Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Jacek <g...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.news.nowe-grupy,pl.sci.medycyna
Subject: Re: PROPOZYCJA - pl.sci.medycyna.moderowana - (RFD2)
Date: Fri, 16 Aug 2002 06:01:29 +0200
Organization: Extreme golf course designer
Lines: 383
Message-ID: <2...@p...katowice.sdi.tpnet.pl>
References: <P...@d...am.torun.pl>
<t...@4...com>
NNTP-Posting-Host: pd57.katowice.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1029470419 28495 213.76.228.57 (16 Aug 2002 04:00:19 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 16 Aug 2002 04:00:19 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: en-US,pl
X-Mailer: Mozilla 4.79 [en] (Win98; U)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.news.nowe-grupy:74391 pl.sci.medycyna:79529
Ukryj nagłówki
To ja juz nic nie rozumiem.
Wszyscy sa za utworzeniem nowej grupy medycyna.moderowana i wszyscy chca
aby Piotr byl jej moderatorem.
Sam ja promujesz od 2 lat, a nagle zapowiadasz, ze nie bedziesz bral w
niej udzialu.
Ciagle piszesz o lekarzach polonijnych, a za chwile o krajowych.
Czy taki podzial ma sens ?
Czy nie mozna uznac medycyny jako nauki, bez podzialu na medycyne
krajowa i polonijna ?
Z tego co zrozumialem, to ta druga grupa ma byc
pl.sci.medycyna.polonijna (moderowana)
i niech taka bedzie.
Piszesz o wspolpracowniku dr Burzynskiego.
Sam pisalem kilka lat temu do niego i mysle, ze nigdy nie istnialy
przeszkody,
aby lekarze polonijni nie mogli pisac na dotychczasowa grupe medycyna i
opisywali swoje osiagniecia, dorobek, doswiadczenia i stosowane metody
terapeutyczne, takze te najnowsze, stosowane w leczeniu nowotworow.
Przeciez wszyscy zawsze tego oczekiwali.
Chyba nie ma sensu podkreslania podzialu na medycyne krajowa i polonijna
i podzialu na lekarzy krajowych i polonijnych.
Traktujmy medycyne jako nauke, ktora jest ponad podzialami.
Dlaczego nie wskazales dotychczas lekarzom ze swojej zamknietej listy
:LEKARZE,
ze jest grupa usenetowa medycyna, na ktora moga swobodnie pisac ?
6000 polonijnych lekarzy to ogromne zaplecze naukowe.
Piszesz, ze emerytowani profesorowie medycyny to nie najlepszy pomysl.
A wlasciwie dlaczego nie ?
Czy emerytowani profesorowie medycyny nie moga pozostac autorytetami
ponad twoimi podzialami
na medycyna krajowa i polonijna ?
Piszesz dalej o "treating physician" ma znaczenie "przenosne", jest
jedynie "kombinacja logiczna"
i podajesz kontrprzyklad "madry glupi"
"
"Treating physician" ma
wartosc kombinacji logicznej, ale nie ma charakteru terminu prawnego.
Zreszta posluze sie przykladem .
Radze poszukac poprzez wyszukiwarki tekstow zawierajacych okreslenie
"madry glupi". W zaleznosci od wyszukiwarki znajdzie sie od zera do
ponad 400 dokumentow. Czy z tego wynika iz termin "madry glupi" jest
powszechnie uzywany w jezyku polskim i ma inne, niz tylko "przenosne",
znaczenie ? A no odpowiedzmy sobie sami. Na internecie wyszukiwarka
moze nam znalezc prawie wszystko, tylko czy to bedzie mialo jakis sens
i jakas wartosc ?
"
Ale jednak terminu "Treating Physician" uzywa oficjalnie:
Barnes-Jewish Hospital - Washington University School of Medicine
http://www.siteman.wustl.edu/physician/whos_who/dire
ctory_physician.shtml
Kanadyjskie forum dyskusyjne na serwerze rzadowym .ca.gov
http://www.dir.ca.gov/dwc/DWCWCABForum/2.asp?ForumID
=5
Ministerstwa Pracy U.S. na swoim oficjalnym serwerze
http://www.dol.gov/esa/contacts/owcp/dallas/owcp%20a
nd.htm
Uzywa oficjalnie Wydzial Zdrowia Publicznego Stanu Illinois, US
"
Illinois Department of Public Health
TREATING PHYSICIANS REPORT
"
http://www.idph.state.il.us/pdf/DRform.pdf
I jest dalej oficjalnie uzywane na 48.000 stron w Google
http://www.google.com.pl/search?hl=pl&inlang=pl&ie=I
SO-8859-2&q=%22treating+physician%22
Mysle, ze porownywanie "treating physician" z "madry glupi"
jest jednak grubym nieporozumieniem.
"Treating Physician"
jest oficjalnie uzywanym pojeciem na serwerach rzadowych www tak w
Stanach, jak i w Kanadzie.
Moze sie to komus nie podobac, moze to kogos razic, ale jest to
informacja oficjalna, z oficjalnych zrodel
a nie zadne tam "madry glupi".
Piszesz dalej o promowaniu lekarzy i metod terapeutycznych i o $$
"
> Nie ukrywam, ze bylaby ona bardziej atrakcyjna dla "polonijnych"
> lekarzy. Z jakiego powodu ? A no z bardzo prostego . Z tego powodu,
> ze nasze dochody zaleza od liczby pacjentow. Od tego jak szeroko
> jestesmy znani. I jezeli Kolega "polonijny" z Europy Srodkowej
> posluguje sie metoda leczenia zylakow odbytu, ktora dopiero po 2
> latach (od momentu zastosowania u pacjentow) zostala zaprezentowana
> na kontynencie Polnocno-Amerykanskim to oznacza to dla mnie, ze
> odpowiednio szybka reklama jego uslug, rowniez i poprzez grupe
> usenetowa, przeniesc mu moze spora kwote $$ do zarobienia.
"
i bardzo dobrze.
Niech lekarze sie promuja na usenecie, niech promuja nowe techniki
leczenia, nowe metody
Jedynie mam pytanie, co bedzie mial zrobic pytajacy, gdy otrzyma 2
odpowiedzi od profesjonalistow.
Jedna od krajowego, a druga od polonijnego i niekoniecznie jednakowe.
Z tego powodu bylbym za integracja medycyny krajowej i medycyny
polonijnej w jedna grupe
medycyna, bez podzialu na profesjonalistow krajowych i polonijnych.,
gdyz podzialy te sa sztuczne.
Stan wiedzy w medycynie jest ogolnie znany tak dla lekarzy krajowych,
jak i polonijnych.
Internet umozliwil szybki i nieograniczony dostep do swiatowych zasobow
wiedzy
a pierwsza na swiecie akademia internetowa http://www.gnacademy.org/
umozliwia kazdemu zainteresowanemu studiowanie kazdej dziedziny wiedzy
za posrednictwem internetu
w programie distance-learning, distance-education.
I ostatnie pytanie.
Ilu lekarzy popiera anonimowe udzielanie odpowiedzi na usenecie na
grupie medycyna i dlaczego ?
Jacek
dradam wrote:
>
> Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych !
>
> Na wstepie chcialbym sie zastrzec, ze zawsze pisalem wylacznie w
> przedmiotowej kwestii w swoim wlasnym imieniu. I choc komunikuje sie
> czesto z Dr. Kasztelowiczem jak i kolejna setka lekarzy , przyjaciol
> "internetowych" - to to co pisze ma wylacznie wartosc jako moja,
> "indywidualna", wypowiedz.
>
> Jezeli pisalem jak ja widze pl.sci.medycyna.moderowana - to byla mniej
> wiecej jedna z moich wizji. Inne wizje, rowniez i innych osob, sa
> jednakowo wazne i , w szczegolnosci, wcale nie zamierzalem ograniczac
> w swobodzie wypowiedzi Piotra. Tak jak on to widzi - i czego
> poprowadzenia sie podejmuje - to jego sprawa.
>
> Nie wiem skad ktos wzial stwierdzenie >>A przeciez dradam pisal, ze
> wszystko zostalo uzgodnione i nie bylo istotnych sprzeciwow.<<
>
> Z mojego, osobistego, punktu widzenia sprawa ma sie tak:
>
> - spoleczenstwo polskie ( w tym i ta jego "internetowa" czesc)
> potrzebuje wiedzy ( informacji) na temat tego jak wyglada wspolczesnie
> diagnozowanie, leczenie chorob , a takze informacji jak na swiecie sa
> te procesy zorganizowane. Dotyczy to rowniez informacji na temat tego
> w jakim kierunku idzie swiatowa wiedza medyczna, jakie nowe leki sa
> badane i jakie metody diagnozowania i leczenia sa wdrazane .
>
> -ze potrzeby te sa niewatpliwe - to swiadcza o tym chocby takie
> obserwowane fakty takie fakty, jak poszukiwanie znachorow na grupie
> pl.sci.medycyna , czy zapytania o sprawy bezwzglednie podstawowe.
> ktore winny byc wyjasnione juz w szkole sredniej, albo po prostu w
> toku rozmowy z lekarzem, w tym , glownie "lekarzem rodzinnym".
>
> Mieszkancy Polski zyja coraz krocej, coraz wiecej jest chorob takich
> jak gruzlica (TB) czy WZW. A wiec po prostu jest zle i to na bardzo
> podstawowym poziomie. I nie jest to sprawa posiadania lub nie
> posiadania funduszy. Bo jezeli na przyklad w takiej Ugandzie jest
> coraz mniej przypadkow nie tylko gruzlicy, ale takze i nowych
> przypadkow AIDS, to znaczy, ze za niewielkie pieniadze mozna bardzo
> wiele zrobic.
>
> W duzej czesci ta luke informacyjna moga wypelnic polscy/polonijni
> lekarze, wlasnie przy pomocy internetu. W tym i przy pomocy
> proponowanej newsgroup.
>
> Mozliwosci zadawania pytan (i prowadzenia rzeczowej dyskusji) nie daje
> istniejaca grupa newsowa "pl.sci.medycyna". Z kilku wzgledow . Po
> pierwsze dlatego ze ma ona, najogolniej rzecz biorac, bardzo niski
> fachowy poziom. Pelna jest osobistych wycieczek. Jest po prostu
> internetowym "smietnikiem", w ktorym tak jak na wielu "polskich"
> miejscach na internecie, zbiera sie wszystko to stanowi "szumowine"
> polskich dyskusji. I polskich emocji. Tak jak jest na przyklad, na
> platformie dyskusyjnej wp.pl .
>
> Jezeli jeszcze do tego dolozyc taka wypowiedz : >>Szczególnie dobrym
> przykładem jest tu proponowana grupa: znacznie łatwiej jest odnaleźć
> rozwiązanie problemu w czymś w rodzaju "Domowy poradnik medyczny", czy
> poprzez Google, niż przekopywać się przez tasiemcowe artykuły napisane
> przez lekarzy-profesjonalistów, pełne fachowych określeń, które
> niewątpliwie laikowi nie powiedzą nic. <<
>
> Rece opadaja. No wiec szanowny dyskutancie, prosze mi w ten sposob
> znalezc odpowiedz na bardzo prosty (i realny) kliniczny problem :
> >>"jaki quinolon mozna podac pacjentowi z COPD i przewleklym
> zapaleniem oskrzeli, mieszkancowi domu starcow, ktory tydzien temu byl
> leczony ciprofloxacyna z powodu zapalenia drog moczowych ?"<<
>
> Proste pytanie, prosty , czesto spotykany problem. Odpowiedz mozna
> zawrzec w dwoch zdaniach.
>
> Postaraj sie ta odpowiedz znalezc. Zwlaszcza w sposob ,ktory
> opisales.
>
> Kolejno ten sam dyskutant pisze w ten sposob :
>
> >>No chyba, że to ma być grupa do wymiany informacji między lekarzami, ale w takim
wypadku
> kompletnie nie widzę sensu w umieszczaniu jej w hierarchii pl.* ,
> szczególnie że jak sami wspomnieliście istnieje odpowiednia lista
> dyskusyjna. Zamiast próbować ją przenosić do ogólnoświatowej grupy
> dyskusyjnej, lepiej jest po prostu postawić serwer news i zbramkować
> go ww. listą. <<
>
> Wspomniana lista dyskusyjna LEKARZE nie ma charakteru
> profesjonalnego/naukowego. Jest lista "towarzyska". Nie ma publicznego
> archiwum i miec go zreszta w przyszlosci nie bedzie. Bo i
> po co ? Rozmowy "towarzyskie" winny byc wylaczone z publicznego
> wgladu, choc nie powiem, sporo sie nawzajem o sobie dowiadujemy. W tym
> i dowiadujemy sie,kto nad czym pracuje.
>
> Trzy lata temu probowalem policzyc medyczne (fachowe) listy dyskusyjne
> (otwarte wylacznie dla lekarzy) i po znalezieniu ponad 4000 przestalem
> sie w to liczenie bawic. Listy te z reguly sa otwarte wylacznie dla
> lekarzy i w 99 % sa w jezyku angielskim. A wiec z reguly niedostepne
> dla "polskiego pacjenta". Nie ma takiego dzialu/specjalizacji
> medycyny, ktory nie mialby odpowiednika w postaci odpowiedniej
> ,lekarskiej, listy dyskusyjnej.
>
> Sa rowniez listy dyskusyjne przeznaczone dla "pacjentow", jest ich
> (jak mi w przyblizeniu wiadomo) ponad 4000 . Trafienie do nich nie
> stanowi problemu. Choc, jak latwo sie domyslic, znajomosc angielskiego
> "medycznego" jezyka , przynajmniej w podstawowym zakresie, jest
> konieczna.
>
> Jak publicznie wiadomo, w ciagu ostatnich 15 lat, wyjechalo z Polski
> ponad 6000 polskich lekarzy. Spora czesc z nich pracuje w "medical
> research", spora czesc uzyskala licencje i prowadzi praktyki medyczne,
> tak w szpitalach, uniwersytetach jak i w prywatnych
> "przedsiewzieciach".
>
> Jest to spora kopalnia wiedzy medycznej i warto , w imie interesow
> polskiego pacjenta, do tej grupy dotrzec. Dr. Kasztelowicz , z racji
> wieloletniego osobistego zaangazowania, ma do powaznej liczby lekarzy
> z tej grupy , dostep. Znakomicie nadaje sie zreszta do roli
> "przekladnika" miedzy "polonijna medycyna (czytaj "swiatowa") a
> "polska rzeczywistoscia".
>
> Udowadnial to zreszta wiele razy, nie tylko w ramach swoich naukowych,
> na zjazdach polskiego "internetu medycznego" ale takze w swoich
> wypowiedziach na tej grupie usenetowej.
>
> Z punktu widzenia lekarza "polonijnego" spora grupa pytan ,
> pojawiajacych sie na pl.sci.medycyna po prostu nie ma sensu. I tak jak
> ktos probowal mi wytlumaczyc, ze pojecie "attending physician" jest
> rownie wazne jak "treating physician". No wiec wcale nie jest tak.
> Kazdy kto pracuje w Ameryce Polnocnej wie doskonale, ze "attending
> physician" jest pojeciem z zakresu prawa medycznego. Tylko o takim
> okresleniu mowia miejscowe przepisy prawa. "Treating physician" ma
> wartosc kombinacji logicznej, ale nie ma charakteru terminu prawnego.
> Zreszta posluze sie przykladem .
>
> Radze poszukac poprzez wyszukiwarki tekstow zawierajacych okreslenie
> "madry glupi". W zaleznosci od wyszukiwarki znajdzie sie od zera do
> ponad 400 dokumentow. Czy z tego wynika iz termin "madry glupi" jest
> powszechnie uzywany w jezyku polskim i ma inne, niz tylko "przenosne",
> znaczenie ? A no odpowiedzmy sobie sami. Na internecie wyszukiwarka
> moze nam znalezc prawie wszystko, tylko czy to bedzie mialo jakis sens
> i jakas wartosc ?
>
> Kolejnym przykladem problemu,ktory nie bylby zaadresowany na
> pl.sci.medycyna.moderowana jest pytanie kobiety, ktora poczula sie
> zbulwersowana zmiana przepisanego srodka antykoncepcyjnego. Zmiana ta
> zostala odczytana , moze i slusznie, jako proba zapisania leku,ktory
> jest bardziej "popierany" przez odpowiedni , wytworcy, marketing. Dla
> nas, lekarzy polonijnych, ten problem nie istnieje. Bo ten drugi lek,
> po prostu juz na rynku "wymiera" i producent go wcale nie "podpiera"
> Producent ten ma bowiem , inny, nowszy lek w sprzedazy. Wiec po co
> mialby wydawac forse na popieranie czegos co i tak sie nie bedzie
> sprzedawac ?
>
> Po wtore, i to wydaje mi sie wazniejsze. Dla nas fakt, ze w miescie
> jest tylko jeden ginekolog przepisujacy srodki antykoncepcyjne, a i do
> tego w ramach prywatnej praktyki, nie ma po prostu sensu. Srodki
> antykoncepcyjne ( wlaczajac BCP a takze IUD) administruje w
> calej Ameryce Polnocnej lekarz rodzinny . A jezeli juz nawet pacjentka
> trafi do ginekologa, to co najwyzej wraca do lekarza rodzinnego z
> zaleczeniem przepisywania wlasnie takiego czy innego leku. I zalecenie
> to winno byc wyjasnione , na pismie, lekarzowi rodzinnemu , co i
> dlaczego. W jezyku,ktory ten lekarz rodzinny zrozumie. I przekaze z
> kolei pacjentce. A jak ginekolog tego zalecenia nie wyjasni to po
> prostu nie dostanie kolejnych referrals od lekarza rodzinnego. I od
> innych lekarzy rodzinnych ( a takie wiesci rozchodza sie wsrod
> lekarzy rodzinnych szybko, musze wszystkich upewnic).
>
> Mysle wiec, ze nikt z lekarzy polonijnych nie bedzie mial ochoty sie w
> ten problem wlaczac.
>
> Jest to wylacznie problem dla polskich wyborcow, ze wybieraja takie a
> nie inne wladze (w tym i ministra zdrowia), ze na takie numery
> pozwala.
>
> Proponowana grupa newsowa nie ma na celu, tak jak ja rozumiem
> propozycje, udzielania porad lekarskim komukolwiek. Polskie przepisy
> takiej mozliwosci zreszta nie przewiduja. Nie widze wiec powodow do
> obaw, ze ktos tam postapi (kierujac sie informacjami z newsgroup) tak
> a nie inaczej, ze szkoda dla pacjenta. Na internecie , jak wiadomo,
> znajduje sie bardzo wiele informacji przeznaczonych nie tylko dla
> pacjentow z generalnym disclaimer "consult your local physician".
> Takie zastrzezenia zreszta maja portale prowadzone przez amerykanskie
> i kanadyjskie ministerstwa zdrowia.
>
> Sprawa podpisywania czy niepodpisywania postingow ma w tym zakresie,
> charakter wtorny. Moze posluze sie przykladem z zycia. Przyjmowalem
> pare lat temu na liste LEKARZE polskiego lekarza, wtedy
> wspolpracownika Dr. Burzynskiego, znanego badacza chorob
> nowotworowych, pracujacego w USA. Otoz Kolega ten na wstepie sie
> zastrzegl ze nie ma zamiaru pisac o tym co robi. Bo to nie jest tylko
> kwestia jego lojalnosci wobec szefa, ale takze kwestia jego
> zawodowej "kariery".
>
> I w jego przypadku mozna bylo co najwyzej liczyc na "anonimowa"
> wypowiedz, niz na "podpisane " wystapienie. A w zakresie lekow
> przeciw-nowotworowych robi sie coraz wiecej ostatnio.
>
> Szereg lekow znajduje sie (nie nawiazuje w tym zakresie do prac Dr.
> Burzynskiego) w koncowych stadiach badan i powinna byc wprowadzona w
> szerokie uzycie stosunkowo niedlugo.
>
> Warto by polscy pacjenci o nich sie dowiedzieli, prawda ?
>
> Podobnie zreszta zbliza sie moment wprowadzenia w zastosowanie szeregu
> lekow opartych na bazie "cukrow" jako materialu strukturalnego. I o
> nich rowniez nalezaloby poinformowac polskiego pacjenta (zwlaszcza ze
> zanosi sie, iz nie beda one tak wsciekle drogie).
>
> Nie chodzi mi o materialy pisane trudnym jezykiem "medycznym", ale
> takim jakim posluguje sie Piotr. Prostym i zrozumialym.
>
> Kolejno jeden z dyskutantow napisal w ten sposob : >>Zatem doskonalym
> rozwiazaniem jest, aby moderatorami byli emerytowani profesorowie
> medycyni, ktorzy maja duzo czasu, a moga odpowiadac na pytania z
> dystansu bogatej wiedzy , doswiadczenia i autorytetu, niekoniecznie
> skrywanego za anonimowoscia odpowiedzi.<<
>
> Nie za bardzo rozumiem. Czy chodzi o "polskich" emerytow czy
> "polonijnych" ? Ci polonijni lekarze , ktorzy wyjechali z Polski w
> ciagu ostatnich 20 lat , nie za bardzo sie jeszcze wybrali na
> emerytury.
>
> Alternatywa do utworzenia takiej grupy usenetowej jest utworzenie jej
> w ramach hierarchii sci.med. Bylaby to grupa, z zalozenia, angielsko
> jezyczna. Sa az trzy grupy zajmujace sie chorobami prostaty (stercza),
> moze i dojsc jedna, zawierajaca informacje , dla "polonijnych"
> pacjentow. Jest nas poza granicami kraju, bylo nie bylo, grubo ponad
> 10 milionow. Jest kilka newsgroup "polskich/polonijnych" ,
> mieszczacych sie poza hierarchia pl. I jest to bardzo dobrze.
>
> Nie ukrywam, ze bylaby ona bardziej atrakcyjna dla "polonijnych"
> lekarzy. Z jakiego powodu ? A no z bardzo prostego . Z tego powodu,
> ze nasze dochody zaleza od liczby pacjentow. Od tego jak szeroko
> jestesmy znani. I jezeli Kolega "polonijny" z Europy Srodkowej
> posluguje sie metoda leczenia zylakow odbytu, ktora dopiero po 2
> latach (od momentu zastosowania u pacjentow) zostala zaprezentowana
> na kontynencie Polnocno-Amerykanskim to oznacza to dla mnie, ze
> odpowiednio szybka reklama jego uslug, rowniez i poprzez grupe
> usenetowa, przeniesc mu moze spora kwote $$ do zarobienia.
>
> Mnie osobiscie ten problem nie dotyczy, bo mam tylu pacjentow, ze od 3
> lat, urzedowo, nie przyjmuje nowych. No chyba, ze po znajomosci. Mnie
> wiec osobiscie na reklamie juz dawno nie zalezy.
>
> I tyle roznych mysli, pozdrawiam serdecznie
>
> dradam
>
> PS. Tak sie z gory zastrzegam, ze w zadnej mierze nie zamierzam ani
> nie przymierzam sie do brania udzialu w grupie
> pl.sci.medycyna.moderowana . To zeby bylo jasne... ! :-))))
--
World's First Holographic Computer incorporating Self(EGO) Technology
fit to solve NP problems (knapsack algorithm).
Setting 3D holograms generating 4D-space environments.
Pseudo-holographic 3D Projector/3DTV.
|