| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-02-18 18:36:51
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...
Le samedi 18 février 2006 ŕ 19:22:50, dans <dt7olm$brr$1@inews.gazeta.pl> vous
écriviez :
> Dziś miałem zamiar kupić szynkę konserwową. Oglądam po kolei opakowania.
> Najpierw odrzuciłem "wysokowydajne", potem patrzę na te lepsze.
> Zawartość wołowiny
...
Czego, przepraszam ? :)
Ewcia
--
Niesz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-02-18 18:39:51
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...
"chrisfox" <c...@g...pl> wrote in message
news:dt7olm$brr$1@inews.gazeta.pl...
> Dziś miałem zamiar kupić szynkę konserwową. Oglądam po kolei opakowania.
> Najpierw odrzuciłem "wysokowydajne", potem patrzę na te lepsze.
> Zawartość wołowiny od 56 do 62%. Jedynie w najdroższej - Krakusa - było
> bodajże 78%...
Najlepiej to przypatrzec sie tam gdzie leza miesa w sklepie, czy nie
wyciekaja z niego fosforany i bialka sojowe, kupic kawal miesa, karkowke,
lopatke czy szynke, doprawic i upiec w piekarniku.
pozdr
maf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-02-18 18:59:10
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...In news:9661386928$20060218193652@ewcia.kloups, Ewa (siostra Ani) N.
wrote:
>> Dziś miałem zamiar kupić szynkę konserwową. Oglądam po kolei
>> opakowania. Najpierw odrzuciłem "wysokowydajne", potem patrzę na te
>> lepsze. Zawartość wołowiny
>
> Czego, przepraszam ? :)
Cielak z wieprzowiny. Szynka z wołowiny. Schab po żydowsku. :-)
Hania
--
***
Google might not be right, but it certainly is quick.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-02-18 21:27:03
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...Ewa (siostra Ani) N. napisał(a):
> Czego, przepraszam ? :)
No, niech będzie - wieprzowiny. I cóż to za różnica przy takim
minimalnym stężeniu ;)
--
Pozdrawiam
Krzysztof M. Gajda
www.chrisfox.kolej.szczecin.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2006-02-18 21:33:56
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...Hanna Burdon napisał(a):
> Schab po żydowsku. :-)
Pamiętam, jak się w tym kraju zaczął wolny rynek, prawie wszystko było
raptem koszerne - wódka, piwo, cukier, woda mineralna. I nawet ktoś
kiedyś zastanawiał się w prasie, kiedy sie pojawią koszerne schabowe...
A potem jeden z rabinów powiedział w jakimś wywiadzie: "produkt
koszerny, to nie znaczy czysty - może być brudny, ale musi to być brud
koszerny" (osobiście czytałem). I jakoś tak ucichło ;)
--
Pozdrawiam
Krzysztof M. Gajda
www.chrisfox.kolej.szczecin.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2006-02-19 15:28:30
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...Nie od dziś wiadomo, że w parówkach cielęcych nie ma cielęciny no chyba że
mówimy o nosach,wymionach czy innych wynalazkach. W tej chwili cudem można
trafić cielęcinę.
Pozdrawiam
Kucharz Amator
Wojti
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2006-02-19 15:40:11
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...Dnia Sun, 19 Feb 2006 16:28:30 +0100, Waćpanna lub waćpan Wojti, w
wiadomości <news:dta2ti$86k$1@nemesis.news.tpi.pl> zawarł, co następuje:
> W tej chwili cudem można
> trafić cielęcinę.
W parówkach? Bo jako normalne mięso to nie ma za dużego problemu w
Poznaniu...
--
Pozdrawiam, Ti`Ana
"The girl loaded gun, went outside. No one has ever seen her again..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2006-02-20 12:55:49
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...Użytkownik "Kri$" napisał:
> ... to po jakiego czorta piszą takie dyrdymały na etykietach????
> Przecież nie każdy człowiek rodzi się głąbem i da się nabrać za
> przeproszeniem na gówienko zawinięte w papierek jako szynka swojska
> albo co innego????
W życiu nie kupiłam dziecku parówki. Inne wędliny też w ostateczności.
Ja wiem, że z pieczonego w piekarniku mięsa niewiele po upieczeniu
zostaje (w sensie utraty masy), ale wtedy widać wyraźnie ile jest
"wędliny w wędlinie"...
Pozdrawiam - Aicha
--
Dozwolone od lat 18:
http://aicha.opowiadania.org
"zajmij się lepiej tymi porno opowiadankami na swojej stronie"
(C) koniczyna4listki at psst
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2006-02-20 13:57:12
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...Aicha napisał(a):
> W życiu nie kupiłam dziecku parówki. Inne wędliny też w ostateczności.
> Ja wiem, że z pieczonego w piekarniku mięsa niewiele po upieczeniu
> zostaje (w sensie utraty masy), ale wtedy widać wyraźnie ile jest
> "wędliny w wędlinie"...
I pewnie sądzisz iż to mięso upieczone we własnym (?) sosie jest zdrowsze?
I że nic w nim nastrzykniętego nie pozostało?
:-)
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2006-02-20 14:10:48
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...In news:dtchuq$o58$1@nemesis.news.tpi.pl, Jerzy Nowak wrote:
> Aicha napisał(a):
>> W życiu nie kupiłam dziecku parówki. Inne wędliny też w
>> ostateczności. Ja wiem, że z pieczonego w piekarniku mięsa niewiele
>> po upieczeniu zostaje (w sensie utraty masy), ale wtedy widać
>> wyraźnie ile jest "wędliny w wędlinie"...
>
> I pewnie sądzisz iż to mięso upieczone we własnym (?) sosie jest
> zdrowsze? I że nic w nim nastrzykniętego nie pozostało?
No pewnie, że nie. Przecież po to się krowę w ogródku hoduje, żeby dziecku
zdrowe mięso serwować.
Hania
--
***
Google might not be right, but it certainly is quick.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |