| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-02-20 20:15:43
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...Hanna Burdon napisal(a):
>>> W życiu nie kupiłam dziecku parówki. Inne wędliny też w
>>> ostateczności. Ja wiem, że z pieczonego w piekarniku mięsa niewiele
>>> po upieczeniu zostaje (w sensie utraty masy), ale wtedy widać
>>> wyraźnie ile jest "wędliny w wędlinie"...
>>>> I pewnie sądzisz iż to mięso upieczone we własnym (?) sosie jest
>> zdrowsze? I że nic w nim nastrzykniętego nie pozostało?
> > No pewnie, że nie. Przecież po to się krowę w ogródku hoduje, żeby
> > dziecku zdrowe mięso serwować.
LOL
Ania
--
******e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ *******gg:1737648*******
*************************www.madej.master.pl ************************
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone możliwości
regeneracyjne."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-03-02 20:27:20
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...Dnia 18.02.2006, o godzinie 15.29.42, na pl.rec.kuchnia, Kri$ napisał(a):
Ciekawostką jest to, że parówek cielęcych jest od groma w sklepach, a
cieląt ubija się znikome ilości. Gdzieś o tym czytałem... :)
Tajemnicą poliszynela jest, że tam cielęciny nie ma, albo jest jak na
lekarstwo. :)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-03-06 14:43:59
Temat: Re: Parówki cielęce - zagadka...Habeck Colibretto napisał(a):
> Dnia 18.02.2006, o godzinie 15.29.42, na pl.rec.kuchnia, Kri$ napisał(a):
>
> Ciekawostką jest to, że parówek cielęcych jest od groma w sklepach, a
> cieląt ubija się znikome ilości. Gdzieś o tym czytałem... :)
> Tajemnicą poliszynela jest, że tam cielęciny nie ma, albo jest jak na
> lekarstwo. :)
Bo to sa parówki nie z ale dla cieląt.
;-)
pozdr.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |