« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-01-28 06:20:53
Temat: Re: Partnerzy osób niepełnosprawnych
Użytkownik "Pszczelarz Bartek"
> Ten wątek jest chyba bliższy sferze uczuciowej/emocjonalnej w związku
> pomiędzy dwoma osobami :)
Tak, tylko ze fascynacja partnerem konczy sie po kilku/kilkunastu tygodniach
i co dalej?
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-01-28 08:46:01
Temat: Re: Partnerzy osób niepełnosprawnychDnia 2008-01-28 07:20, użytkowniczka/użytkownik Lech Dubrowski
napisała/napisał (niepotrzebne skreślić):
> Użytkownik "Pszczelarz Bartek"
>> Ten wątek jest chyba bliższy sferze uczuciowej/emocjonalnej w związku
>> pomiędzy dwoma osobami :)
>
> Tak, tylko ze fascynacja partnerem konczy sie po kilku/kilkunastu tygodniach
> i co dalej?
Moja fascynacja trwa trzy lata już :-)
Jeżeli takie pytanie sobie zadajemy to .... - chyba nie jest to :(
Leszku poza tym, po tej fascynacji, musi nastąpić realne otwarcie się na
to co kto od kogo oczkuje, i długie nie raz męczące rozmowy o byciu
razem i o tym co zrobić aby nie było się dla siebie ciężarem, ale aby
razem współgrać. Ale to dotyczy wszelakich par nie tylko z osobami
niepełnosprawnymi.
Z pozdrowieniami
Jacek Kruszniewski
--
"Serce rozważne szuka mądrości, usta niemądrych sycą się głupotą."
(Prz 15:14)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-01-28 08:47:36
Temat: Re: Partnerzy osób niepełnosprawnychDnia 2008-01-27 22:37, użytkowniczka/użytkownik Pszczelarz Bartek
napisała/napisał (niepotrzebne skreślić):
> "Jacek Kruszniewski" news:fnir6m$ned$1@atlantis.news.tpi.pl
>
> [ciach]
>
...
> niepełnosprawna, ale nigdy nic się z tego, kolokwialnie rzecz ujmując nie
> wykluje ze względu na roszczeniową względem swojego dziecka postawę
> rodziców...
>
> Smutne ale prawdziwe.
Tak, ale tę skałę też idzie rozmiękczyć :-)
Z pozdrowieniami
Jacek Kruszniewski
--
"Serce rozważne szuka mądrości, usta niemądrych sycą się głupotą."
(Prz 15:14)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-01-28 08:55:21
Temat: Re: Partnerzy osób niepełnosprawnych> Leszku poza tym, po tej fascynacji, musi nastąpić realne otwarcie się na
> to co kto od kogo oczkuje, i długie nie raz męczące rozmowy o byciu razem
> i o tym co zrobić aby nie było się dla siebie ciężarem, ale aby razem
> współgrać. Ale to dotyczy wszelakich par nie tylko z osobami
> niepełnosprawnymi.
Ja to wiem i dlatego o tym pisze, ze sama fascynacja to za malo zeby
stworzyc trwaly zwiazek
Leszek
> Z pozdrowieniami
>
> Jacek Kruszniewski
>
> --
> "Serce rozważne szuka mądrości, usta niemądrych sycą się głupotą."
> (Prz 15:14)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-01-28 14:17:55
Temat: Re: Partnerzy osób niepełnosprawnych"Lech Dubrowski" news:fnjsjt$1av$1@nemesis.news.tpi.pl
> Tak, tylko ze fascynacja partnerem konczy sie po kilku/kilkunastu
tygodniach
> i co dalej?
Trzeba wytrenować tak swoją uczuciowość wyższą, aby fascynacja była
swoistego rodzaju preludium do prawdziwej miłości :)
Oczywiście łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2008-01-28 14:19:05
Temat: Re: Partnerzy osób niepełnosprawnych"Jacek Kruszniewski" news:fnk56q$j19$2@nemesis.news.tpi.pl...
> Tak, ale tę skałę też idzie rozmiękczyć :-)
Zgadza się, tyle że dla niektórych świadomość czasu jaki będą musieli na to
poświęci jest skuteczną barierą by nawet zaczynać się w to wszystko bawić :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2008-01-28 15:37:33
Temat: Re: Partnerzy osób niepełnosprawnychPszczelarz Bartek pisze:
[..]
> Trzeba wytrenować tak swoją uczuciowość wyższą, aby fascynacja była
> swoistego rodzaju preludium do prawdziwej miłości :)
>
> Oczywiście łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
>
He... co za górnolotne określenie ;-))). Trzeba być po prostu
dojrzałym emocjonalnie, starać się przed samym sobą odpowiedzieć czego
się od związku z drugą osobą oczekuje, no i... skonsultować to ze
swoim partnerem, zrozumieć partnera, postarać się o to, by on
zrozumiał nas, wypracować kompromis tak w ważnych dla obu stron
sprawach, jak i w tych drobnych ;-))). Jeszcze by można dłuuugo
dłuuugo... ;-)) Jak to w życiu wygląda...? wystarczy się rozejrzeć po
znajomych i spojrzeć na siebie samego. Gdzieś wyczytałem kiedyś, że
swego rodzaju miarą wartości człowieka jest umiejętność stworzenia i
podtrzymywania trwałego związku z drugą osobą...
--
pozdrawiam
robercik-us
robercikus[malpka]gazeta.pl
http://audio.audacyt.pl/ - audiobooki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2008-01-28 23:41:08
Temat: [OT] Re: Partnerzy osób niepełnosprawnychPszczelarz Bartek pisze:
> "Romek" news:1246.000000b4.479a10c0@newsgate.onet.pl
>
>> Bo jeżeli tak, to cała ta integracja
>> jest wyssana z palca.
>
> Zapewne się narażę znacznej części osób, ale ona jest wyssana z palca... -
> przynajmniej w Polsce.
> Odnoszę dziwne wrażenie, że niektórzy niepełnosprawni hełpią się swoją
> odmiennością. Zaś kiedy człowiek chce bardziej wniknąć w ich środowisko,
> nazwiązać znajomości zaczynają patrzeć na Ciebie jak na chore zjawisko,
> które ma w zamiarze tylko działać przeciwko nim...
>
Ciężko się nie zgodzić! Najbardziej nieintegracyjnym pomysłem są wg mnie
szkoły integracyjne. Ja rozumiem, że tak powiem ułatwienia dostępu, w
stylu winda, barierki itp., ale nazwanie szkoły integracyjną już stwarza
jej wizerunek jako tej, gdzie są niepełnosprawni. Taki wizerunek jest
dla jednych pozytywny, dla innych przeciwnie. A integracja ma być wg
mnie brakiem mówienia na temat niepełnosprawności. Wiadomo, że
niepełnosprawny ma zwolnienie z tradycyjnych zajęć w-f, zniżki na
pociągi itp., ale niech się uczą normalnego życia, bójek z dzieciakami,
tego, że niektórzy będą się z nich śmiać, tego, że nie będą ich równo
traktować, bo to codzienność i tego się nie zmieni.
Chciałem tylko dodać, że jestem niepełnosprawny od urodzenia,
uczestniczyłem w bójkach w szkole, obecnie wszyscy traktują mnie jak
normalnego kumpla, prowadzę interesy, mam się dobrze.
Aha, sorry za OT.
--
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2008-01-29 13:09:22
Temat: Re: [OT] Re: Partnerzy osób niepełnosprawnych"Piotr W." news:fnlpi0$ho2$1@nemesis.news.tpi.pl
> Chciałem tylko dodać, że jestem niepełnosprawny od urodzenia,
> uczestniczyłem w bójkach w szkole, obecnie wszyscy traktują mnie jak
> normalnego kumpla, prowadzę interesy, mam się dobrze.
> Aha, sorry za OT.
I chwała takim ludziom jak TY. Nie traktujesz swojej niepełnosprawności jak
jakiegoś fetyszu. Żyjesz normalnie i to jest w tym wszystkim najfajniejsze.
Niestety większość niepełnosprawnych nie ma takiego podejścia do swojego
życia - odnoszę dziwne wrażenie, że niektórzy niepełnosprawni lubią jak ktoś
nad nimi się użala, traktuje ich niepełnosprawność jako swoistego rodzaju
namaszczeście, które dodaje im "wyjątkowości". Kiedy natomiast chcesz
traktować ich normalnie usłyszysz, że jesteś wrogiem integracji... :/ Zadaje
sobie w związku z tym pytanie czy to ja nie dorosłem do integracji, która
dla mnie jest traktowaniem niepełnosprawnych nie jak złotego jajka tylko
ludzi równych nam - pełnosprawnym? W końcu tyle razy można usłyszeć, że
więcej nas łączy niż dzieli - czy aby tylko nie w treściach sloganów i
kampanii medialnych?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2008-01-29 13:12:45
Temat: Re: Partnerzy osób niepełnosprawnych
Użytkownik "Romek" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
news:1246.000000b4.479a10c0@newsgate.onet.pl...
> WItam
>
> Ostatnio w moim domu intensywnie dyskutuje się na temat nagadnień
> towarzyskich
> osób niepełnosprawnych. Pojawiło się twierdzenie, że osoba niepełnosprawna
> powinna szukać kogoś do stałego związku w środowisku osób
> niepełnosprawnych.
> Cholernie się zbuntowałem na takie poglądy. Bo jeżeli tak, to cała ta
> integracja
> jest wyssana z palca.
/.../
Integracja oczywiście jest wyssana z palca, przynajmniej w naszym kraju
(choć podobno i w innych niewiele lepiej), ale ma to jakby luźny związek z
tematem ;-)
Człowiek jest w dużej części "zwierzakiem" i biologicznie uwarunkowany jest
w taki sposób, że za partnera (choćby podświadomie) chce wziąć taką
jednostkę, która (zgodnie z teorią ewolucji) zapewni jak najlepsze warunki
do przetrwania genom. Stąd ON jako potencjali partnerzy mają zwykle znacznie
gorsze warunki na starcie. Z drugiej strony - rozwój cywilizacyjny
spowodował, że cechy fizycznie w owym przetrwaniu odgrywają coraz mniejszą
rolę w porównaniu z intelektem. Ponadto człowiek w jakimś stopniu wyrwał się
z objęć biologii - i intelekt odgrywa często równie istotną rolę jak popędy.
To z kolei sprawia, że po przełamaniu pierwszej bariery ON ma na często
zbliżone szanse na zawiązanie partnerstwa do osoby zdrowej.
W tym kontekście większą barierą niż samoograniczenie ON, mogą być
schorzenia utrudniające komunikację (a tym samym wzajemne poznanie się),
ewentualnie schorzenia dające negatywny efekt wizualny. Ludzie są jednak
wzrokowcami i nie na darmo skonstruowano przysłowie "jak Cię widzą tak Cię
piszą" ;-) To oczywiście są tylko ograniczenia, które utrudniają, a nie -
uniemożliwiają, stworzenie udanego związku.
Natomiast jeśli już taki związek powstanie, to jego trwałość zależy od
trzech czyników:
- czy strony wiedziały "w co się pakują" - a zwykle, czy osoba zdrowa
zdawała sobie sprawę z ewentualnych ograniczeń wynikających z
niepełnosprawności partnera - bo jeśli nie, to może się okazać, że ich nie
akceptuje, co kończy związek. Myślę że zwykle dość szybko. I to jest JEDYNY
powód specyficzny dla związku z udziałem ON.
- dojrzałości obu partnerów - dotyczy to każdego związku, choć w tym
przypadku poziom tej dojrzałości zapewne musi być nieco wyższy
- środowiska, w jakim związek żyje, przy czym jest to pochodna poprzedniego
czynnika - im mniej dojrzali partnerzy, tym bardziej wpływ środowiska może
mieć wpływ na stałość związku - przy czym znowu - dotyczy to KAŻDEGO związku
(zawsze teściowej może się nie podobać to, że zięć gruby, łysy, kudłaty,
biedny, niewykształcony itp itd ;-) )
---------------
Reasumując - bariera "wejścia" bywa trudna, a potem wszystko zależy od
partnerów i właściwie nie różni się niczym od związku osób sprawnych.
A piszę to jako ON, będący już w kilkunastoletnym związku ze "zdrową"
partnerką :-)
LM
P.S.
Z praktycznego punktu widzenia związek "mieszany" powinien mieć większe
szanse powodzenia, niż związek dwóch ON - dzięki osobie sprawnej można
łatwiej załatwić niektóre problemy "zewnętrzne" ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |