Data: 2010-09-25 21:28:15
Temat: Re: Paulinka, Aicha, medea, może byście odwiedziły kiedyś samotnego ojca?
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 25 Sep 2010 23:05:54 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> medea pisze:
>>> W dniu 2010-09-25 22:51, Paulinka pisze:
>>>
>>>> Widziałam i jadłam, ale nie w produkcji masowej, ciotki z bydgoskiego
>>>> robiły różane konfitury i mnóstwo innych niezapomnianych w smaku rzeczy.
>>>> Ciekawe ile kosztowałby taki super naturalny pączek i komu opłacałoby
>>>> się go produkować dla wąskiej grupy miłośników rzeczy naturalnie
>>>> smacznych.
>>>> Wracając do Spychały, to jego pączki po ugryzieniu wracały do swojego
>>>> kształtu, to nie były zakalcowate gnieciuchy. Nie wiem, jak teraz, bo
>>>> dawno nie miałam okazji nic u niego kupować. Wiem natomiast, ze u niego
>>>> się zawsze przedkładało jakość produktów od pójścia na łatwiznę i
>>>> minimalizacji kosztów poprzez używanie tanich składników.
>>> A jadłaś kiedyś pączki z piekarni Biskupin?
>>> Robią pączki z różą albo "z różą". Ciekawa bym była opinii kogoś, kto ma
>>> porównanie. Mnie w każdym razie smakują, ale ja nie pamiętam smaku
>>> prawdziwej marmolady z róży, o ile w ogóle kiedykolwiek taką jadłam.
>> Nie jadłam. Na Biskupin trochę mi nie po drodze.
>> Najbardziej mnie rozbrajały pączki mojej babci (Boże ile na to smalcu
>> szło, żeby to upiec dla całej gromady). W Tłusty Czwartek rozpływały się
>> w ustach, a na drugi dzień cios takim pączkiem mógłby zabić ;)
>
> Bo to były jedyne prawdziwe pączki. jesli pączek wraca do poprzedniego
> kształtu po naciśnięciu nawet nastęonego dnia, to jest to podróba.
> Prawdziwy pączek NIE wraca - nawet pierwszego dnia. No, chyba ze tylko
> lekko przytkniesz palec.
Babciowe wracały, ale takie świeżo upieczone.
A jaka zawsze była afera, jak chciałam podejrzeć po ścierkę, jak ciasto
rośnie ;)
--
Paulinka
|