« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-08-23 17:40:56
Temat: PerfekcjonizmTo ciężka choroba.
Jeśli nie mam pewności, że działanie zakończy się sukcesem, to go nie
podejmuję.
Jeśli urządzenie nie działa absolutnie idealnie, ja go nie chcę.
Stosując zasadę "wszystko albo nic" najczęściej mam "nic". To oczywiste.
Mawiam, że od nikogo nie wymagam więcej niż od siebie. To prawda, ale od
siebie wymagam niemożliwości. I zawsze jestem z siebie (i innych)
niezadowolony.
Znacie może lekarstwo na perfekcjonizm?
Pozdrawiam, Witold
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-08-23 18:07:50
Temat: Re: PerfekcjonizmCzesc Imienniku.
Mam (mialem?) te sama przypadlosc od wielu lat - chyba od zawsze.
Ale ostatnio mi cos mija (sam nie za bardzo wiem dlaczego)
- jak dalej tak dobrze pojdzie to dam znac, bo wiem
ze jest to wkurzajace prawie na kazdym kroku.
Pozdrawiam,
Witek
Użytkownik "Witold" <w...@i...pl> napisał w wiadomości
news:9m3fc4$lhb$2@news.internetia.pl...
> To ciężka choroba.
> Jeśli nie mam pewności, że działanie zakończy się sukcesem, to go nie
> podejmuję.
> Jeśli urządzenie nie działa absolutnie idealnie, ja go nie chcę.
> Stosując zasadę "wszystko albo nic" najczęściej mam "nic". To oczywiste.
> Mawiam, że od nikogo nie wymagam więcej niż od siebie. To prawda, ale od
> siebie wymagam niemożliwości. I zawsze jestem z siebie (i innych)
> niezadowolony.
> Znacie może lekarstwo na perfekcjonizm?
> Pozdrawiam, Witold
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-23 19:18:28
Temat: Re: PerfekcjonizmUżytkownik "Witold" <w...@i...pl> napisał w wiadomości
news:9m3fc4$lhb$2@news.internetia.pl...
> To ciężka choroba.
> Jeśli nie mam pewności, że działanie zakończy się sukcesem, to go nie
> podejmuję.
> Jeśli urządzenie nie działa absolutnie idealnie, ja go nie chcę.
> Stosując zasadę "wszystko albo nic" najczęściej mam "nic". To oczywiste.
> Mawiam, że od nikogo nie wymagam więcej niż od siebie. To prawda, ale od
> siebie wymagam niemożliwości. I zawsze jestem z siebie (i innych)
> niezadowolony.
> Znacie może lekarstwo na perfekcjonizm?
Polubić siebie, nawet a przede wszystkim wtedy, gdy coś Ci nie wychodzi.
Nie Jesteś Bogiem;).
Jesteś Człowiekiem.
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-23 19:56:54
Temat: Re: Perfekcjonizmin article 9m3fc4$lhb$...@n...internetia.pl, Witold at w...@i...pl wrote
on 23-08-01 19:40:
> To ciężka choroba.
> Jeśli nie mam pewności, że działanie zakończy się sukcesem, to go nie
> podejmuję.
> Jeśli urządzenie nie działa absolutnie idealnie, ja go nie chcę.
> Stosując zasadę "wszystko albo nic" najczęściej mam "nic". To oczywiste.
> Mawiam, że od nikogo nie wymagam więcej niż od siebie. To prawda, ale od
> siebie wymagam niemożliwości. I zawsze jestem z siebie (i innych)
> niezadowolony.
> Znacie może lekarstwo na perfekcjonizm?
> Pozdrawiam, Witold
Czy racjonalizacja, a wiec uswiadomienie sobie mechanizmu ktory ma nad toba
wladze, nie pomaga? IMO to juz naprawde duzo umiec go rozlozyc i zobaczyc,
co sie traci (to juz zrobiles). Teraz trzeba powoli sprawdzac co sie stanie,
gdy jednak podejmiesz dzialanie obciazone ryzykiem (juz je podjales - tym
dzialaniem jest proba "wyleczenia" sie z perfekcjonizmu).
Popatrz na perfekcjonizm z daleka, jak na utrwalony nawyk myslenia i czucia.
Nawyki mozna zmieniac.
Pozdr. i mysle, ze jestes na tej drodze:)))
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-25 02:14:46
Temat: Re: PerfekcjonizmWitold wrote:
> Znacie może lekarstwo na perfekcjonizm?
Dla mnie kluczem jest przejście od szczegółu do ogółu. Perfekcjonista
ma zawężony horyzont, jest obsesyjnie skoncentrowany na szczególe.
Trzeba rozszerzyć horyzont, ująć rzecz w szerszym kontekście, zadać
pytania na wyższym poziomie: jakie znaczenie ma to czy tamto, co się
bardziej opłaci, czy to mi jest naprawdę potrzebne?
Perfekcjonista nie ma władzy nad swoim życiem, bo nie jest w stanie go
pojąć całościowo, na odpowiednim poziomie. Jest kiepskim menadżerem,
fetyszystą szczegółu...
Spójrz w górę, na niebo. Ogarnij je wzrokiem, połóż się na leżaku i
kontempluj jego przestrzeń. Nie daj innym myślom Cię niepokoić,
zakłócić kontemplacji. Noś w sobie przestrzeń nieba i często wracaj na
leżak aby ją w sobie odnawiać.
Nie daj szczegółom zająć pierwszego miejsca. Szczegóły będą się
pojawiać i znikać. Niebo zaś to Twój stały punkt odniesienia. Gdy
będziesz na leżaczku, nie myśl o szczegółach, tylko spójrz na nie z
perspektywy tej wielkiej przestrzeni. Czyż nie są malutkie?
Pozdrawiam :-)
--
eF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-25 12:12:25
Temat: Re: PerfekcjonizmWitold zwierza sie:
> To ciężka choroba.
> Jeśli nie mam pewności, że działanie zakończy się sukcesem, to go nie
> podejmuję.
> Jeśli urządzenie nie działa absolutnie idealnie, ja go nie chcę.
> Stosując zasadę "wszystko albo nic" najczęściej mam "nic". To oczywiste.
> Mawiam, że od nikogo nie wymagam więcej niż od siebie. To prawda, ale od
> siebie wymagam niemożliwości. I zawsze jestem z siebie (i innych)
> niezadowolony.
> Znacie może lekarstwo na perfekcjonizm?
> Pozdrawiam, Witold
Znajdz sobie taka nisze, w której mozesz byc perfekcjonista. To nie musi byc
wielka nisza, ale wazne, zeby w ogóle byla. Najczesciej bedzie to cos, nad czym
masz pelna kontrole.
Mówi Ci to perfekcjonista, który nie do konca chce byc "wyleczony". :-)
W pozostalych dziedzinach, posluchaj eFranka. Innym ludziom odpuszczaj - nie do
konca, ale odpuszczaj. Poznaj umiar.
Saulo
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-25 12:39:39
Temat: Re: Perfekcjonizm
Użytkownik "eFranken"
> Witold wrote:
> > Znacie może lekarstwo na perfekcjonizm?
>
> Dla mnie kluczem jest przejście od szczegółu do ogółu. Perfekcjonista
> ma zawężony horyzont, jest obsesyjnie skoncentrowany na szczególe.
> Trzeba rozszerzyć horyzont, ująć rzecz w szerszym kontekście, zadać
> pytania na wyższym poziomie: jakie znaczenie ma to czy tamto, co się
> bardziej opłaci, czy to mi jest naprawdę potrzebne?
W takim razie kim jest człowiek (przecież nie ja;),
który w momentach kiedy ma wizję całości, równocześnie ma
świadomośc z jakich nędznych szczegółów ta wspaniała całość się
składa, pragnący za wszelką cenę to zharmonizować,
i przez to nie potrafiacy osiagnąć spokoju wewnętrznego?
> <...>
> Nie daj szczegółom zająć pierwszego miejsca. Szczegóły będą się
> pojawiać i znikać. Niebo zaś to Twój stały punkt odniesienia. Gdy
> będziesz na leżaczku, nie myśl o szczegółach, tylko spójrz na nie z
> perspektywy tej wielkiej przestrzeni. Czyż nie są malutkie?
jednak całe życie z tych drobnych szczegółow sie składa.
od tego uciec nie można ich ignorować i patrzeć tylko w niebo
(gdzie jeszcze więcej szczegółów;)
Perfekcjonista mógłby wg swojego mniemania ukończyc dzieło,
gdyby nie stały mu na przeszkodzie te inne- "nieistotne sprawy"...
Wg mnie lekarstwem mogłoby być złagodzenie dysonansu pomiędzy wielkimi
i małymi celami.
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-25 16:37:05
Temat: Re: Perfekcjonizm (trochę off topic)> > To ciężka choroba.
> > Jeśli nie mam pewności, że działanie zakończy się sukcesem, to go nie
> > podejmuję.
> > Jeśli urządzenie nie działa absolutnie idealnie, ja go nie chcę.
> > Stosując zasadę "wszystko albo nic" najczęściej mam "nic". To oczywiste.
> > Mawiam, że od nikogo nie wymagam więcej niż od siebie. To prawda, ale od
> > siebie wymagam niemożliwości. I zawsze jestem z siebie (i innych)
> > niezadowolony.
> > Znacie może lekarstwo na perfekcjonizm?
> > Pozdrawiam, Witold
>
> Znajdz sobie taka nisze, w której mozesz byc perfekcjonista. To nie musi
byc
> wielka nisza, ale wazne, zeby w ogóle byla. Najczesciej bedzie to cos, nad
czym
> masz pelna kontrole.
>
> Mówi Ci to perfekcjonista, który nie do konca chce byc "wyleczony". :-)
>
> W pozostalych dziedzinach, posluchaj eFranka. Innym ludziom odpuszczaj -
nie do
> konca, ale odpuszczaj. Poznaj umiar.
>
> Saulo
Co do perfekcjonizmu w stosunku do innych osób. Ja też jestem w wielu
dziedzinach perfekcjonistką i to mi czasem bardzo utrudnia życie. Dobrze
jeśli to dotyczy mojego zachowania - ułatwia samokontrolę. Ale jeśli chodzi
o innych... No cóż. Im bliższa mi osoba tym wymagam od niej coraz więcej.
Zamiast właśnie jej wybaczać, okazać wyrozumiałość, ja wściekam się kiedy
zrobi coś nielogicznego, niestosownego. Staram się nad sobą pracować,
tłumaczyć sobie, że nie ma ludzi idealnych, ale to jest ciężkie. A co do
świata...Ostatnio coraz bardziej przekonuje się, że wszystko jest bez sensu.
Większość ludzi ma poprzekręcane priorytety, niczego sobą nie reprezentuje.
Niby taki człowiek żyje jak należy (tak mu się wydaje). Uczestniczy w życiu
kulturalnym chodząc do kina (na bezwartościowe filmy), uważa, że jest
wrażliwy, bo słucha muzyki (ale jakiej muzyki... Jak słyszy nazwisko
Oldfield - robi wielkie oczy). Przykłady można mnożyć... Jak czasem włączę
telewizor czuje się jak nie z tego świata. Jakieś "Amazonki", teledyski z
roznegliżowanymi panienkami o wątpliwych zdolnościach wokalnych. Świat
schodzi na psy. Jeśli będziemy perfekcjonistami - zwariujemy. Proponuję żyć
własnym życiem, na swój sposób, otaczając się ludźmi o podobnym spojrzeniu
na świat i wśród nich szukać przyjaciół. Nie starać się zintegrować
(nienawidzę tego słowa). Taki świat jest teraz coraz bardziej
nierzeczywisty, ale w gruncie rzeczy, wszyscy żyjemy w stworzonej przez
siebie rzeczywistości, tylko części ludzi odpowiada tzw. masówa.
Uważam, że przede wszystkim należy poznać siebie (ale tak naprawdę, od
podstaw) i określić co nam odpowiada. Perfekcjonizmem się nie przejmować o
ile nam samym nie przeszkadza i nie rani bliskich. Dla mnie akceptacja
masówki tego świata nie jest możliwa.
Pozdrawiam serdecznie.
Klaudia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-25 20:40:44
Temat: Re: Perfekcjonizm (trochę off topic)Klaudia <k...@k...net.pl> wrote in message
news:9m8kee$ilc$3@news.tpi.pl...
[cut]
> > Znajdz sobie taka nisze, w której mozesz byc perfekcjonista. To nie musi
> byc
> > wielka nisza, ale wazne, zeby w ogóle byla. Najczesciej bedzie to cos,
nad
> czym
> > masz pelna kontrole.
> >
> > Mówi Ci to perfekcjonista, który nie do konca chce byc "wyleczony". :-)
> >
> > W pozostalych dziedzinach, posluchaj eFranka. Innym ludziom odpuszczaj -
> nie do
> > konca, ale odpuszczaj. Poznaj umiar.
> >
> > Saulo
>
> Co do perfekcjonizmu w stosunku do innych osób. Ja też jestem w wielu
> dziedzinach perfekcjonistką i to mi czasem bardzo utrudnia życie. Dobrze
> jeśli to dotyczy mojego zachowania - ułatwia samokontrolę. Ale jeśli
chodzi
> o innych... No cóż. Im bliższa mi osoba tym wymagam od niej coraz więcej.
> Zamiast właśnie jej wybaczać, okazać wyrozumiałość, ja wściekam się kiedy
> zrobi coś nielogicznego, niestosownego.
Nie chodzilo mi o taki perfekcjonizm. (Czy to w ogóle jest to, co zwykle
rozumie sie pod tym slowem?)
Poza tym nie uwazasz, ze rozsadek jest nudny,
przestrzeganie konwenansów tudziez?
Zycie jest za krótkie, zeby byc rozsadnym.:-)
Osobiscie uwielbiam, kiedy ktos zrobi cos
"nielogicznego", "niestosownego", pod warunkiem, ze jest
w tym dowcip (w szerokim sensie zrobienia czegos, co
nie przystaje do tego, co w danej sytuacji nalezaloby
zwyczajowo zrobic, ale w czym jest pewna swiezosc,
ciekawa oryginalnosc, mysl lotna, choc odrobina
szalenstwa).
Staram się nad sobą pracować,
> tłumaczyć sobie, że nie ma ludzi idealnych, ale to jest ciężkie. A co do
> świata...Ostatnio coraz bardziej przekonuje się, że wszystko jest bez
sensu.
> Większość ludzi ma poprzekręcane priorytety, niczego sobą nie
reprezentuje.
> Niby taki człowiek żyje jak należy (tak mu się wydaje). Uczestniczy w
życiu
> kulturalnym chodząc do kina (na bezwartościowe filmy), uważa, że jest
> wrażliwy, bo słucha muzyki (ale jakiej muzyki... Jak słyszy nazwisko
> Oldfield - robi wielkie oczy).
Czy mam rozumiec, ze skreslasz ludzi, którzy nie slyszeli o Oldfieldzie???
Ciekawe kryterium ;-)
Ale chyba jednak sa lepsze.
Przykłady można mnożyć... Jak czasem włączę
> telewizor czuje się jak nie z tego świata. Jakieś "Amazonki", teledyski z
> roznegliżowanymi panienkami o wątpliwych zdolnościach wokalnych. Świat
> schodzi na psy. Jeśli będziemy perfekcjonistami - zwariujemy.
Tak. Zdecydowanie uzywasz slowa "perfekcjonizm" w
sposob dosc zindywidualizowany.
Witoldowi (chyba), a mnie na pewno, chodzilo o cos
zupelnie innego: o pragnienie robienia czegos idealnie,
dopracowania wszystkich szczególów, niezaleznie od
czasu, kosztów i wplywu na kontakty z innymi ludzmi, a
takze oczekiwanie tego samego od innych oraz
dyskomfort, gdy samemu jest sie zmuszonym zrobic cos
tak sobie lub gdy inni ludzie robia cos tak sobie,
zwlaszcza jesli to rzutuje w jakis sposób na nas.
Osobiscie mialem glównie na mysli sytuacje w pracy lub
wówczas, gdy to ja jestem "pracodawca" (dla rozmaitych
"fachowców" (glazurników, stolarzy itp.)) lub gdy trzeba
cos zrobic zespolowo.
Telewizor? Czyz samo posiadanie telewizora nie swiadczy
o zejsciu na psy :-))))))))))))
Proponuję
żyć
> własnym życiem, na swój sposób, otaczając się ludźmi o podobnym spojrzeniu
> na świat i wśród nich szukać przyjaciół. Nie starać się zintegrować
> (nienawidzę tego słowa). Taki świat jest teraz coraz bardziej
> nierzeczywisty, ale w gruncie rzeczy, wszyscy żyjemy w stworzonej przez
> siebie rzeczywistości, tylko części ludzi odpowiada tzw. masówa.
> Uważam, że przede wszystkim należy poznać siebie (ale tak naprawdę, od
> podstaw) i określić co nam odpowiada. Perfekcjonizmem się nie przejmować o
> ile nam samym nie przeszkadza i nie rani bliskich. Dla mnie akceptacja
> masówki tego świata nie jest możliwa.
>
> Pozdrawiam serdecznie.
> Klaudia
Postulat OK, pod warunkiem braku pogardy dla "mniej
kulturalnych". IMO pogarda jest sama w sobie
obrzydliwa - wydaje mi sie, ze sam nikim nie gardze.
Nie nalezy sie az tak przejmowac róznicami w gustach.
Sa istotne w doborze przyjaciól, ale dobrze jest
podchodzic do nich z wiekszym dystansem. Rozkosze znajdziesz i w
wyrafinowaniu, i w prostocie, a jako
"bezstronny" obserwator rozkosze znajdziesz we
wszystkim.
Przeciwienstwem integracji moze byc kastowosc - wole
wiec trzecia droge.
Pozdri
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-25 22:27:29
Temat: Re: Perfekcjonizm (trochę off topic)in article 9m8kee$ilc$...@n...tpi.pl, Klaudia at k...@k...net.pl wrote on
25-08-01 18:37:
>
> Co do perfekcjonizmu w stosunku do innych osób. Ja też jestem w wielu
> dziedzinach perfekcjonistką i to mi czasem bardzo utrudnia życie. Dobrze
> jeśli to dotyczy mojego zachowania - ułatwia samokontrolę. Ale jeśli chodzi
> o innych... No cóż. Im bliższa mi osoba tym wymagam od niej coraz więcej.
> Zamiast właśnie jej wybaczać, okazać wyrozumiałość, ja wściekam się kiedy
> zrobi coś nielogicznego, niestosownego. Staram się nad sobą pracować,
> tłumaczyć sobie, że nie ma ludzi idealnych, ale to jest ciężkie. A co do
> świata...Ostatnio coraz bardziej przekonuje się, że wszystko jest bez sensu.
> Większość ludzi ma poprzekręcane priorytety, niczego sobą nie reprezentuje.
> Niby taki człowiek żyje jak należy (tak mu się wydaje). Uczestniczy w życiu
> kulturalnym chodząc do kina (na bezwartościowe filmy), uważa, że jest
> wrażliwy, bo słucha muzyki (ale jakiej muzyki... Jak słyszy nazwisko
> Oldfield - robi wielkie oczy). Przykłady można mnożyć... Jak czasem włączę
> telewizor czuje się jak nie z tego świata. Jakieś "Amazonki", teledyski z
> roznegliżowanymi panienkami o wątpliwych zdolnościach wokalnych. Świat
> schodzi na psy.
Klaudio - zyj i pozwol zyc innym:)))
Telewizor mozna uzywac jako stolik na zdjecia, w kazdym razie na pewno mozna
go wlaczac tylko w dobrze przemyslanym celu, a od ludzi prostych tez mozna
sie czegos nauczyc - chocby tego, ze mozna byc innym, niz my sami. Wartosci
sa wzgledne, priorytety rowniez - bo sa zawsze wartosciami dla kogos w
danym miejscu i czasie. A psy zostawmy w spokoju - nasz swiat nie ich
problem:)
Jeśli będziemy perfekcjonistami - zwariujemy. Proponuję żyć
> własnym życiem,
a czyim zyciem mielibysmy zyc? jasne, ze swoim:)
na swój sposób, otaczając się ludźmi o podobnym spojrzeniu
> na świat i wśród nich szukać przyjaciół. Nie starać się zintegrować
> (nienawidzę tego słowa). Taki świat jest teraz coraz bardziej
> nierzeczywisty, ale w gruncie rzeczy, wszyscy żyjemy w stworzonej przez
> siebie rzeczywistości, tylko części ludzi odpowiada tzw. masówa.
> Uważam, że przede wszystkim należy poznać siebie (ale tak naprawdę, od
> podstaw) i określić co nam odpowiada. Perfekcjonizmem się nie przejmować o
> ile nam samym nie przeszkadza i nie rani bliskich. Dla mnie akceptacja
> masówki tego świata nie jest możliwa.
>
> Pozdrawiam serdecznie.
> Klaudia
Akceptacja nie oznacza integracji, choc jest jej warunkiem. Nie akceptowac
czegos to chciec cos zmienic.
A co do perfekcjonizmu - zdarza sie, ze przeszkadza, bo uniemozliwia
efektywne dzialanie w swiecie, ogranicza mozliwosci, uprzykrza codzienne
zycie. A przede wszystkim sprawia, ze trudno samego siebie zaspokoic, poczuc
satysfakcje z niewielkich rzeczy. Z czasem moze narastac zgorzknienie,
frustracja, bo poprzeczka wedruje coraz wyzej. Coraz czesciej myslisz "I tak
sie nie uda", albo mowisz do innych "Zostaw, bo i tak cos schrzanisz".
Trudno zyc bez porazek, bledow - sztuka jest nie ich unikanie, ale
umiejetnosc konstruktywnego radzenia sobie z nimi, a perfekcjonistom
akceptacja porazek i bledow przychodzi duzo trudniej - to kleska. A jak
mawiaja amerykanscy futbolisci kleska jest gorsza od smierci, bo z kleska
trzeba dalej zyc:)))
Pozdr.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |