Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Piatek, 13-tego, nie to nie byl sen ! ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Piatek, 13-tego, nie to nie byl sen ! ...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 2


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-10-13 18:18:38

Temat: Piatek, 13-tego, nie to nie byl sen ! ...
Od: Andrzej Abraszewski <a...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


... moze byc normalnie mimo gusel, zabobonow i ...
mimo wszechobecnego zla !

Witam !

To co mnie dzis spotkalo bylo dla mnie doswiadczeniem ktore
zapamietam na dlugo. Nie, nie sie nie stalo, tzn stalo sie
ale bylo to mile, zaskakujace, przywracajace wiare w Ludzi.

Ale do rzeczy czyli jak "lacinki" mowia "ad rem" .

Nasza dyskusja o kreatynie, o postepach w badaniach genetycznych
pobudzily wyobraznie tak ze postanowilem w koncu ruszyc szanowna
dupencje i zrobic sobie badania genetyczne. Dostalem namiary, wykonalem
telefon, umowilem sie i dzis skoro swit ruszylem do W-wy . Fakt, ocipiec
tu mozna bo korki jak cholera (szczegolnie o 8-ej gdym wlasnie od strony
Janek wjechal) , ale zem czlowiek spokojny ;-) wiec bez problemow sie
przez nie przedarlem. Umowiony bylem na 8:30 wiec wzialem stosowny zapas
czasowy i ... zdazylem :) . Podjezdzam na Sobieskiego, patrze luz az
strach . Mowie " "sztrajk" albo co " - ale nie, po prostu o 8:15 jeszcze
znachorki ;-) do pracy nie przyjezdzaja. Wiec myk, przez brame, na
parking vis a vis drzwi wejsciowych . "O qrka " = mowie " jest nawet
miejsce dla inwalidy !" . "Nie, nie az tak cukierkowo i to w piatek !,
trzynastego ! bys nie moze" - i wykrakalem. Bramowy, w mundurku
ochronnym (tzn ochroniarz w mundurze) juz do mnie wali. "Tu, nie wolno
stawac, to dla administracji, miejsca dla inwalidow sa na tamtym
parkingu (300 m dalej) i ujada i ujada " . Oczywiscie nie wiedzial do
kogo te gadke kieruje (bylem incognito ;-) ) . Gdyby wiedzial ze to sam
A.A. przyjechal, postrach grupy pl.soc.inwalidzi i innych listowiczow ,
to by sie najpierw zaczal klaniac, to by zapytal : "a moze w czyms
pomoc, moze do drzwi doprowadzic, a w ogole to dokad , moze moglbym tam
zadzwonic ?" . Niestey nacial sie biedak, dostal wyklad i sobie dal
spokoj - tym bardziej ze jakos sie tak skladalo ze stanalem akurat na
miejscu oznakowanym jako "miejsce dla inwalidy" . Zeby nie byc
przegranym,na odchodne powiedzial : "nie bede sie z panem klocil
(ciekawe skad wiedzial ze nie warto : ), ze od razu bylby na przegranej
pozycji ) - bedzie sie pan tlumaczyl przed dyrekacja" . "Qrna ale sie
skubany odgryzl " - pomyslalem - ale zem byl w dobrym nastroju tom mu to
szczekanie ;-) odpuscil .

Ufff. Macie jeszcze sile to czytac ? No dobra nawet jesli nie - to i tak
napisze co bylo dalej :)

Schody ? - a jakze, jak wszedzie, porecz ? - no masz - niby nic to, ze
na wysokosci biodra i taki dragal jak ja w pol zgiety musial z niej
korzystac, ze akurat tam zjazd dla wozkow ? - no wiecie takie dwa pasy
betonu a pomiedzy nimi przerwa na pol buta (nie myslic z polbutem) -
eee, nic to, inwalida potrafi i takie przeszkody pokonywac - pewnie
dlatego, zeby "normalni" mogli mowic "popatrz jaki 'cienias' - ledwo na
te schody wlazl" :->

No dobra, dalej to juz bylo "miodzio". Winda, siodme pietro, mila pani
ktora powiedzila ze pan Profesor (PP) niedlugo bedzie i bym sobie
spoczal. Jakos tak normalnie sie zrobilo. Acha, zapomnialem powiedziec
ze znalazlem sie z Zakladzie Genetyki Instytutu Psychoneurologii (cos
tam cos tam) . Poszedlem sobie siknac (upss) bom byl 'z trasy" a w
korkach niestety nie da sie tego zrobic (nie wiem czemu ale jakos
wszyscy sie gapia :)) ) . Ledwom skonczyl, ledwom jakas sciane podparl
a tu juz pan Profesor sie pojawil . Wyszedlem na chama bom nawet "Dzien
dobry" nie powiedzial ale tlumaczy mnie to ze go po prostu nie znalem a
wygladal jakos tak normalnie, zadne tam muchy, stetoskopy, fartuchy i
kupa ludzi z tylu za nim. Za chwile PP wyszedl do mnie, spytal "o co
chodzi" , wiec ja cale te swoje protekcje, uklady no i historie choroby
wyluszczam. Widac mialem mocne papiery bo bez zadnego "ale" do Jego
pokoju zostalem zaproszony. Tu oczywiscie wyszedl moj caly wklad w
dyskusje na Grupie, w gadki o terapii genowej. Jak z rekawa wyciagnalem
przedruki z MDA . Normalnego szlema w bez atu wylicytowalismy.
Oczywiscie PP byl moim partnerem w rozgrywce przeciwko tym poparancom -
genom odpowiedzialnym za produkcje dystrofiny. Ze jednak On rozpoczal to
"bez atu" wiec ja wylozylem karty na stolik i zaczelo sie realizowanie
wylicytowanego kontraktu. PP zbieral lewe za lewa , wyrysowujac drzewo
genetyczne mojej rodziny przerywajac co troche by w teorie mnie troche
wyposazyc (jak sie dowiedzial zem chemik to od razu jak "Polak z
Polakiem" zaczelismy rozmawiac ;-) ) . No bylo super i szok ! - gdym
zaczal mowic ze ja to wlasciwie przyjechalem sie zorientowac czy w ogole
PP bedzie laskaw takie badania wykonac, ze zaczne sie wowczas starac o
to by moja KCh (lodzka) refundowala ich (warszawskiej KCh ) koszty
badania . PP - powiedzial : " jesli nawet nie zaplaca to i tak panu
takie badanie zrobimy - to nasz obowiazek !!! " No qrna, tegom sie nie
spodziewal ! To ja opluwam warszawke, wszedzie doszukuje sie korupcji,
lajdactwa, olewania nas a tu takie cos !? No chyba bede musial swoje
trampki zjesc ! ;-) . Hm, tak sobie pomyslalem : "jak to latwo o
normalnosc" .

Wyprzedzjac dalsza opowiesc powiem ze to jeszce nie byl koniec tej
normalnosci . Napewno nie zgadniecie kto mi pobieral krew do analizy .
Mowicie ze "to oczywiste !, ze sam PP ? " . Qrka skad Wy to wiecie ?
Rzeczywiscie, gdy nie udalo sie wezwac instrumentariuszki (pielegniarki
- pewnie wyskoczyla akurat na dol do kiosku lub na jakies inne ploty ;-)
) , wyszedl i za chwile wrocil ze strzykawa (oooooo taaaaaka), opaska
zaciskowa i z czyms do czego to "wampirowanie" mogl zrzucic. Spytal :
"Czy aby nie jestem omdlewajacym ?" i gdy dowiedzial sie ze "nie takie
rzeczy nam w podstawowce robili a my i tak nic na to" - wbil sie gdzie
mogl (nie pisze gdzie coby ktos nie omdlal :) ) i co swoje zrobil. No
super. Sam PP pobral krewke. Hi, hi na to weszla pani pielegniarka - o
tka malutka sie zobila -> . - widzac mine PP

Kolejnym szokiem bylo zachowanie pana Profesora juz po. Zapytal czy nie
potrzebuje isc do toalety (wiedzial zem z trasy a ja sie nie chwalilem
zem juz byl ), czy sam potrafie wydostac sie z budynku szpitalnego,
czy nie potrzeba mi jakiejs pomocy i ... odprowadzil mnie do drzwi windy
a czekajac az sie pojawi mowil ze : "cala reszte zalatwimy droga
korespondencyjna" .

Kim jest ow anonimowy PP ? Wielkiego serca, madry, delikatny, pelen
troski o swoich pacjentow, normalny az do bolu - Czlowiek, z ktorym
mialem przyjemnosc sie spotkac ?

To pan prof. Jacek Zaremba z Zakladu Genetyki IP w W-wie !

Daj Boze zeby takich ludzi moc spotykac na codzien.

pozdrawiam
A.A.

PS Zeby jednak nie bylo tak slodko to to co zobaczylem w tej "Warszawie
bez barier", chcac dostac sie do Gieldy Elektronicznej w przejsciu
podziemnym (rog Trasy Lazienkowskiej i Al.Niepodleglosci), prosi o
pomste do ... jakiegos piskorza ;-) . Porecz za nisko, schody jak do
studni . Najlepsze ze na tej stromiznie zainstalowano prowadnice do
zjazdu (podjazdu) na wozku . Mniej wiecej pod katem 45 stopni ! No qrka
wsadzilbym tego co to zaprojektowal na wozek i kazal zjechac . Pisalem
ze moze byc normalnie ? To napisze ze do tego trzeba byc normalnym a nie
jakims durniem ktory takie cudenko wymyslil ? Oj, sa bariery, sa bo
jednak w wiekszosci maja na w (no dobra nie bede sie co troche wyrazal)
.... Nawet w takiej Warszawie !


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2000-10-13 20:12:43

Temat: Re: Piatek, 13-tego, nie to nie byl sen ! ...
Od: Apik <a...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Andrzej Abraszewski wrote:
>
> ... moze byc normalnie mimo gusel, zabobonow i ...
> mimo wszechobecnego zla !
>
> Witam !
>
> To co mnie dzis spotkalo bylo dla mnie doswiadczeniem ktore
> zapamietam na dlugo. Nie, nie sie nie stalo, tzn stalo sie
> ale bylo to mile, zaskakujace, przywracajace wiare w Ludzi.
>
ciach

Tak to co napisal A.A. jest naprade budujace,szkoda tylko ze jesst to
niestety rzadkosc
Pozdrawiam serdecznie wszelkich normalnych...

> PS Zeby jednak nie bylo tak slodko to to co zobaczylem w tej "Warszawie
> bez barier", chcac dostac sie do Gieldy Elektronicznej w przejsciu
> podziemnym (rog Trasy Lazienkowskiej i Al.Niepodleglosci), prosi o
> pomste do ...

ciach

No i sie wyrownalo!
--
3mka Apik
a...@c...pl
www.pzn.intertele.pl
gg#4888 icq#76342942


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zakup samochodu przez ON a podatek
Wypozyczenie wozka
Something for the boys...
Praca dla elektronika - brak odzewu
re. zanik miesni

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »