Data: 2010-05-13 21:00:40
Temat: Re: PickFluometr --> coś na kształ spirometru domowego w wydaniiu mikro
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Izabela" 3...@r...goo
glegroups.com
: A na pamięć - żeń-szeń - poprawia krążenie/ukrwienie mózgu :)
A nie betaserc? :)
: ok, nie jestem pamiętliwa :)
Masz tam co najmniej dwa Nicki (nospa i aszi) więc trudno mi było skojarzyć. :)
Dlaczego analfabeta? Bo nie znasz nie tylko znaczenia słowa 'szlachcic', ale
nawet nie znasz klasyfikacji gramatycznej -- nie wiesz, że to rzeczownik. :)
Była pierwsza połowa października. Początki mojego zmagania z dusznościami.
Wtedy nie wiedziałem, co mam przed sobą. :) Teraz niby też nie wiem, ale
mój entuzjazm (wcale nie beznamiętne podejście do astmy) przemienił się
w coś innego. Teraz stoję ,,twardo na nogach'' (wiem -- bolą od takiego
stania kolana) i raczej nie daję (nie chcę dawać) chorobie dużego pola
do popisywania się. :) Wojna :) wygląda całkiem brutalnie, ale IMO to
dopiero początek. Kościół uczy bezwzględności :) w podejściu do ludzi,
a ja nie zamierzam ,,patyczkować się'' z moją chorobą. :)
Zostałem nazwany chłopem, więc nazwałem Cię (swego interlokutora) szlachcicem. :)
Uznałaś, że słowo 'szlachcic' jest przymiotnikiem i nie znałaś jego pisowni.
Czy więc niesłusznie nazwałem Cię analfabetą? :)
"nospa" f...@3...goog
legroups.com
: Użyłam "chłopie" w znaczeniu - facet, mężczyzna,
: samiec ludzki, nie w znaczeniu obraźliwym
Słowo 'szlachcic' to też nie inwektywa.
Reszty nie czytam -- spirometria nie wykazuje astmy.
Wątek skończony -- przynajmniej na czas jakiś.
Teraz przeczytałem. Albo raczej -- próbowałem przeczytać. :)
(nie znam języka, ;) którym to zostało zapisane)
Czy naprawdę nospa i aszi to Ty?
Trudno mi w to uwierzyć. :)
Dlaczego mam marzyć o tym, aby być szlachcicem? :)
Jestem półszlachcicem, ale nie mam z tego żadnego pożytku. :)
Mam za to sporo problemów -- z tym tytułem związanych. :)
Problemy te skłoniły mnie do stworzenia Eneuela -- ducha,
który z urodzenia swego twórcy jest chamem, ale z racji łaski
awansuje do miana księcia. :) (wiem -- mieszam tu świat duszy ze
światem materii; światy te w istocie nie istnieja bez siebie -- duch
drwi ze świata meterii, ale pożąda jej jak mężczyzna pożąda kobiety)
W istocie jestem (byłem?) księciem -- trudna zgadnąć, czy z racji
zasług, czy z racji łaski. :)
Dziś twierdzę, że z racji zasług. :) Ponieważ mój świat, który nazwałem
Arkedocją, nie upomniał się o mnie, a na jego skraju spotkałem ludzi
zadziwionych swym znaleziskiem (nie przypominałem wówczas istoty
ludzkiej? -- wyglądałem jak szczątki ludzi z rozbitego samolotu
Tu 154 na przedpasiu ;) w Smoleńsku?) którzy mnie poskładali :)
i powiedzieli swym życiem (swoją postawą, swymi wyborami)
,,chcemy, aby żył'' (choć może nie wszyscy chcemy równie ;) mocno,
ale jednak -- niech sobie żyje) -- opuściłem swój świat, z którym
(przeciwko któremu) musiałem toczyć (pod górkę?) wyczerpujące wojny
i (pod osłoną) spotkanych ludzi zbudowałem sobie nowy świat, który
nazwałem przewrotnie Pueruanią, :) któremu nadałem prawa czerpane
ze świata Arkedocji...
Psychiatra lub psycholog leczy alergię czy duszności lub astmę? :)
Chyba nie. :) Dlaczego więc kierowałaś mnie w nieodpowiednim kierunku? :)
Nadsympatyczna obsługantka nadnormatywnej urody wyglądała jak
kopia szesnastoletniej dziewczyny, o której dość często myśle. :)
Pamiętam -- w tamtym czasie każdy (w tak zwanym realu) był dla mnie
nadzwyczajnie uprzejmy i miły. Wietrzę ;) podstęp. ;) Znajomy zapraszał
mnie w Białymstoku do Realu, w którym pracuje. Teraz mu odpiszę -- tak,
to ja jechałem obok jego samochodu 30 kwietnia na ulicy Kopernika, około
godziny 17:35... Najpierw zobaczyłem fajną dziewczynę, później zobaczyłem,
że prowadzi ona rzadki samochód, a gdy dałem się jej zobaczyć we wstecznym
lusterku, zobaczyłem rejestrację BI REAL... Chwilę później zostałem uderzony
w tył samochodu tak, jakby ktoś próbował ukraść mój samochód ,,na stuk''.
Dopiero po paru godzinach dotarło do mnie, że takie delikatne (ale pozostawiające
solidne ślady na zderzaku) stuknięcia czasami ;) dokonują się właśnie w celu
zrabowania samochodu. No tak -- ale to nie ja, a tamta dziewczyna jechała drogim
samochodem. ;) A mnie najechano tak, jakby celowo... I nawet do głowy wówczas
mi nie przyszło (może miało pod górkę?), że tak się kradnie drogie samochody...
-=-
Z chorobą zamierzam prowadzić wojnę do osiągnięcia:
albo swojej śmierci, albo mego zwycięstwa, albo ;) klęski mojej choroby. :)
Na razie wojna ta chyba uratowała zdrowie (a może i życie) mojemu ojcu. :)
Będąc niemłodą lekarką... ;)
-- Pana ojciec ma chore serce.
-- I wodę w opłucnej?
-- Tak. Ale chore ma serce, nie płuca.
-- Ale leczy się na płuca?
-- Można tak powiedzieć, ale chorobę płuc wywołała choroba serca.
Może niezupełnie tak -- bo sprawa nie dotyczyła mnie, więc i nie słuchałem
wywodów lekarki. :) W pewnym sensie złamała ona tajemnicę zawodową. :) To ja
posłałem ojca do pulmunologa. :) I to ja zauważyłem, że plucie krwią może ;)
mieć związek z jakaś chorobą płuc. Nie wiem, dlaczego mój ojciec nie dogadał
się z eNeFZetowymi lekarzami (IMO bardzo dobrymi, choć nie mnie oceniać lekarzy)
i leczył się (jak rozumiem -- sporo forsy zapłacił) u lekarki ,,prywatnej''... :)
Dlaczego polubiłem tych z NFZ? Bo nie podlizywali się pacjentom. :) Stali
bardzo mocno ,,na nogach'' i trudno było z nimi ,,dyskutować''. :)
A dlaczego nie polubiłem ,,prywatnej''? Bo ona lubi pieniądze? :)
A kto ich nie lubi? Ale ona skoncentrowała się nie na leczeniu mnie,
ale na niedrażnieniu mnie i niedrażnieniu moich uczuć czy przekonań. :)
Miała farta. ;) Powiedziałem jej dwukrotnie o duszeniu. Zignorowała
to. Dwa dni później, w czasie snu, miałem atak duszności... Jeden
z najsmutniejszych spośród 5, jakie pamiętam. No i nie uzyskałem
tego, na czym mi zależało -- nie mam badania USG płuc. :) Fragment
rozmowy z tą lekarką:
J -- Nie mogę odczytać nazwiska z pieczątki..
E -- Botulińska, dr Botulińska.
J -- A... To nie znam tego nazwiska...
Nie znam tej lekarki.
.
około 20 minut
.
-- Bo to dobra alergolog, ta, u której pan leczy się. :)
Nie zna jej, ale wie, że dobra. Na dodatek kwestionuje leczenie. :)
-- leków nie należy odstawiać
(alergolog zaleciła mi odstawienie leków i trzymanie ich w gotowości)
-- należy przyjmować jednocześnie coś na kształt Neplitu i Diffumaxu
(i wypisuje takie coś -- Symbicort)
-=-
Za info o pikflometrze -- oczywiście dziękuję. :)
Oszczędzę na lekach -- będę dźgał duszności dopiero
wtedy, gdy to urządzenie pokaże mi, że warto dźgać... ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
|