« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2012-08-30 20:20:57
Temat: Piekło to inni.Jean Paul Sartre: "Piekło to inni".
Przystępując do interpretacji tego właśnie sądu Sartre'a, jednego z
twórców filozofii egzystencjalnej, postanowiłem na początku odnieść
się do jednego, najważniejszego i najbardziej uniwersalnego z pytań,
które kiedykolwiek nurtowały na równi myślicieli jak zwykłych ludzi.
Czym jest zło i jaka jest jego istota? Próby odpowiedzi podejmowano
się w każdej z epok od starożytności po czasy współczesne i zajmowały
się tym tak światłe umysł jak na przykład Seneka, św. Augustyn,
Boecjusz, Jan Jakub Rousseau czy Fryderyk Nietzsche. Niemożliwością
byłoby więc przytoczenie tu wszystkich ich sądów, zwłaszcza, że były
one w większości diametralnie od siebie różne i wyrażały osobiste
przemyślenia tych myślicieli na ten właśnie temat. Dlatego też
rozważymy jedynie poglądy samego autora interesujących nas słów. To
one będą nam bowiem najbardziej pomocne w ich zrozumieniu i
późniejszej interpretacji.
Jedną z najważniejszych spraw, na które musimy w pierwszej chwili
zwrócić uwagę, jest fakt, że Sartre był przedstawicielem ateistycznego
nurtu egzystencjalizmu. Odrzucał więc z założenia istnienie Boga, czy
jakiejkolwiek istoty wyższej, która mogłaby kierować ludzkim życiem,
czy nadawać jego istnieniu jakikolwiek sens. Po takim postawieniu
sprawy, zło stawało się wyłącznie wolnym wyborem każdego człowieka, w
określonej sytuacji i czasie. Nie istnieje jakiś z personifikowany
obraz zła, ujawnia się ono bowiem wyłącznie w naszych czynach i to
wyłącznie one mogą podlegać moralnej ocenie. Nie ma żadnych wiecznych
prawd i wartości, które obligowałyby nas do konkretnego zachowania.
Biorąc powyższe stwierdzenia pod uwagę, uświadamiamy sobie, dlaczego
autor interesujących nas słów mógł szukać piekła jedynie na ziemi, a
dokładniej w otaczających go ludziach.
Przyglądając się historii naszej cywilizacji można zaryzykować
stwierdzenie, że była ona i nadal jest historią wojen i konfliktów
zbrojnych, o większym i mniejszym zasięgu terytorialnym. Trudno nie
zgodzić się z Emmanuelem Monierem który twierdził, że "od początku
dziejów dni wojny są liczniejsze niż dni pokoju". Nie musimy się cofać
daleko w przeszłość, aby znaleźć potwierdzenie dla jego słów.
Wystarczy tylko włączyć telewizor i poczekać na wiadomości. Jest
niemal pewne, że usłyszmy w nich coś o trwającej od 11 września
amerykańskiej "wojnie przeciwko terroryzmowi", planach ataku na Irak,
krwawym konflikcie palestyńsko-izraelskim na bliskim Wschodzie czy
walkach, o podłożu religijnym w Indiach. Przykłady można by oczywiście
jeszcze długo mnożyć, nie to jest jednak moim celem. Może zabrzmi to
strasznie prozaicznie, ale codziennie na świecie przelewana jest
ludzka krew, a sytuacja ta tak już spowszedniała, że mało kto nadal
się nią przejmuje. Najgorsze jest jednak to, że część ludzi, których
osobiście nie dotyczą tego typu problemy i zagrożenia z nimi związane,
nie zdaje sobie w ogóle z nich sprawy, albo stara się ich nie
dostrzegać i bagatelizować. Wydaje mi się, że taką właśnie bierną
postawą dają oni ciche i podejrzewał bezwiedne przyzwolenie na dalszą
eskalację przemocy. Pojawia się tu od razu problem odpowiedzialności i
współodpowiedzialności za zaistniałą sytuację. Czy można postawić znak
równości pomiędzy uczestnikami konfliktu a zwykłymi obserwatorami?
Najważniejsze nasuwające się "normalnemu" człowiekowi pytanie brzmi
oczywiście: Kto jest temu wszystkiemu winny?. Nie chodzi mi tu
oczywiście o piętnowanie konkretnych ludzi czy organizacji, ponieważ,
pomimo takiego zalewu informacji, jaki mamy w dzisiejszych czasach z
prasy, telewizji, radia czy Internetu, nie jestem wstanie z całym
przekonaniem wydać jednoznacznego wyroku na kogokolwiek. Uważam, że
każda tego typu opinia zależy wyłącznie od samodzielnej oceny każdego
człowieka, której musi dokonać w swoim sercu, przez co jest ona z
gruntu rzeczy subiektywna i prowadzi do uogólnień. Wiem, że jest to
swoisty kolokwializm, ale na ziemi nie ma rzeczy wyłącznie czarnych i
białych. Nie chciałbym jednak, aby wcześniej postawione pytanie
pozostało tu bez odpowiedzi, ponieważ wydaję mi się, że jest ono zbyt
ważne. "Ludzie ludziom zgotowali ten los" napisała Zofia Nałkowska w
"Medalionach", a wypowiedź ta dotyczyła obozów koncentracyjnych oraz
ogólnie okrucieństwa drugiej wojny światowej. Postanowiłem tu posłużyć
się właśnie tym cytatem, ponieważ uważam, że jego wymowa i przesłanie
są klarowne oraz stanowi, według mnie, jedyną możliwą ripostę na te
właśnie pytanie. Każdy z nas powinien umieć wziąć na siebie ciężar
współodpowiedzialności za naszą przyszłość. Trzeba jednak najpierw do
tego dojrzeć i być na to przygotowanym. W świetle ostatniego akapitu
zdanie "Piekło to inni" nabiera globalnego wyrazu i znaczenia, którego
nie można bagatelizować i pomijać.
Aby w pełni rozwinąć myśl Sartre'a należy na nią spojrzeć również z
pozycji zwykłego człowieka. Idąc więc śladami poglądów
egzystencjalistów, dochodzimy, podobnie jak oni, do wniosku, że
wolność człowieka oparta jest na nicości, ponieważ nie jesteśmy niczym
zdeterminowani i nie posiadamy żadnej wrodzonej natury. Nasze życie
wypełnia ciągła trwoga przed śmiercią, która jest nieunikniona i
stanowi nieuchronny kres naszego bytu. Odrzucając z zasady istnienie
Boga, jedynym więc oparciem, jakiego możemy szukać i odnaleźć w swoim
istnieniu, mogą być dla nas inni ludzie. Każdy z nas szuka w swoim
życiu jakiejś pokrewnej, bratniej duszy, która byłaby wstanie w pełni
nas zrozumieć i dać nam dzięki temu poczucie swoistego bezpieczeństwa.
Nie jest to jednak nigdy do końca możliwe. Człowiek jest bowiem zbyt
złożoną i skomplikowaną jednostką, dlatego też nie może, choćby nawet
bardzo tego pragną, odsłonić całego swojego wnętrza przed drugą osobą,
tak jak i ona przed nami.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2012-08-30 21:03:46
Temat: Re: Piekło to inni.On 30 Sie, 22:20, Voyager <r...@g...com> wrote:
> Jean Paul Sartre: "Piekło to inni".
>
> Przystępując do interpretacji tego właśnie sądu Sartre'a, jednego z
> twórców filozofii egzystencjalnej, postanowiłem na początku odnieść
> się do jednego, najważniejszego i najbardziej uniwersalnego z pytań,
> które kiedykolwiek nurtowały na równi myślicieli jak zwykłych ludzi.
> Czym jest zło i jaka jest jego istota? Próby odpowiedzi podejmowano
> się w każdej z epok od starożytności po czasy współczesne i zajmowały
> się tym tak światłe umysł jak na przykład Seneka, św. Augustyn,
> Boecjusz, Jan Jakub Rousseau czy Fryderyk Nietzsche. Niemożliwością
> byłoby więc przytoczenie tu wszystkich ich sądów, zwłaszcza, że były
> one w większości diametralnie od siebie różne i wyrażały osobiste
> przemyślenia tych myślicieli na ten właśnie temat. Dlatego też
> rozważymy jedynie poglądy samego autora interesujących nas słów. To
> one będą nam bowiem najbardziej pomocne w ich zrozumieniu i
> późniejszej interpretacji.
> Jedną z najważniejszych spraw, na które musimy w pierwszej chwili
> zwrócić uwagę, jest fakt, że Sartre był przedstawicielem ateistycznego
> nurtu egzystencjalizmu. Odrzucał więc z założenia istnienie Boga, czy
> jakiejkolwiek istoty wyższej, która mogłaby kierować ludzkim życiem,
> czy nadawać jego istnieniu jakikolwiek sens. Po takim postawieniu
> sprawy, zło stawało się wyłącznie wolnym wyborem każdego człowieka, w
> określonej sytuacji i czasie. Nie istnieje jakiś z personifikowany
> obraz zła, ujawnia się ono bowiem wyłącznie w naszych czynach i to
> wyłącznie one mogą podlegać moralnej ocenie. Nie ma żadnych wiecznych
> prawd i wartości, które obligowałyby nas do konkretnego zachowania.
> Biorąc powyższe stwierdzenia pod uwagę, uświadamiamy sobie, dlaczego
> autor interesujących nas słów mógł szukać piekła jedynie na ziemi, a
> dokładniej w otaczających go ludziach.
> Przyglądając się historii naszej cywilizacji można zaryzykować
> stwierdzenie, że była ona i nadal jest historią wojen i konfliktów
> zbrojnych, o większym i mniejszym zasięgu terytorialnym. Trudno nie
> zgodzić się z Emmanuelem Monierem który twierdził, że "od początku
> dziejów dni wojny są liczniejsze niż dni pokoju". Nie musimy się cofać
> daleko w przeszłość, aby znaleźć potwierdzenie dla jego słów.
> Wystarczy tylko włączyć telewizor i poczekać na wiadomości. Jest
> niemal pewne, że usłyszmy w nich coś o trwającej od 11 września
> amerykańskiej "wojnie przeciwko terroryzmowi", planach ataku na Irak,
> krwawym konflikcie palestyńsko-izraelskim na bliskim Wschodzie czy
> walkach, o podłożu religijnym w Indiach. Przykłady można by oczywiście
> jeszcze długo mnożyć, nie to jest jednak moim celem. Może zabrzmi to
> strasznie prozaicznie, ale codziennie na świecie przelewana jest
> ludzka krew, a sytuacja ta tak już spowszedniała, że mało kto nadal
> się nią przejmuje. Najgorsze jest jednak to, że część ludzi, których
> osobiście nie dotyczą tego typu problemy i zagrożenia z nimi związane,
> nie zdaje sobie w ogóle z nich sprawy, albo stara się ich nie
> dostrzegać i bagatelizować. Wydaje mi się, że taką właśnie bierną
> postawą dają oni ciche i podejrzewał bezwiedne przyzwolenie na dalszą
> eskalację przemocy. Pojawia się tu od razu problem odpowiedzialności i
> współodpowiedzialności za zaistniałą sytuację. Czy można postawić znak
> równości pomiędzy uczestnikami konfliktu a zwykłymi obserwatorami?
> Najważniejsze nasuwające się "normalnemu" człowiekowi pytanie brzmi
> oczywiście: Kto jest temu wszystkiemu winny?. Nie chodzi mi tu
> oczywiście o piętnowanie konkretnych ludzi czy organizacji, ponieważ,
> pomimo takiego zalewu informacji, jaki mamy w dzisiejszych czasach z
> prasy, telewizji, radia czy Internetu, nie jestem wstanie z całym
> przekonaniem wydać jednoznacznego wyroku na kogokolwiek. Uważam, że
> każda tego typu opinia zależy wyłącznie od samodzielnej oceny każdego
> człowieka, której musi dokonać w swoim sercu, przez co jest ona z
> gruntu rzeczy subiektywna i prowadzi do uogólnień. Wiem, że jest to
> swoisty kolokwializm, ale na ziemi nie ma rzeczy wyłącznie czarnych i
> białych. Nie chciałbym jednak, aby wcześniej postawione pytanie
> pozostało tu bez odpowiedzi, ponieważ wydaję mi się, że jest ono zbyt
> ważne. "Ludzie ludziom zgotowali ten los" napisała Zofia Nałkowska w
> "Medalionach", a wypowiedź ta dotyczyła obozów koncentracyjnych oraz
> ogólnie okrucieństwa drugiej wojny światowej. Postanowiłem tu posłużyć
> się właśnie tym cytatem, ponieważ uważam, że jego wymowa i przesłanie
> są klarowne oraz stanowi, według mnie, jedyną możliwą ripostę na te
> właśnie pytanie. Każdy z nas powinien umieć wziąć na siebie ciężar
> współodpowiedzialności za naszą przyszłość. Trzeba jednak najpierw do
> tego dojrzeć i być na to przygotowanym. W świetle ostatniego akapitu
> zdanie "Piekło to inni" nabiera globalnego wyrazu i znaczenia, którego
> nie można bagatelizować i pomijać.
> Aby w pełni rozwinąć myśl Sartre'a należy na nią spojrzeć również z
> pozycji zwykłego człowieka. Idąc więc śladami poglądów
> egzystencjalistów, dochodzimy, podobnie jak oni, do wniosku, że
> wolność człowieka oparta jest na nicości, ponieważ nie jesteśmy niczym
> zdeterminowani i nie posiadamy żadnej wrodzonej natury. Nasze życie
> wypełnia ciągła trwoga przed śmiercią, która jest nieunikniona i
> stanowi nieuchronny kres naszego bytu. Odrzucając z zasady istnienie
> Boga, jedynym więc oparciem, jakiego możemy szukać i odnaleźć w swoim
> istnieniu, mogą być dla nas inni ludzie. Każdy z nas szuka w swoim
> życiu jakiejś pokrewnej, bratniej duszy, która byłaby wstanie w pełni
> nas zrozumieć i dać nam dzięki temu poczucie swoistego bezpieczeństwa.
> Nie jest to jednak nigdy do końca możliwe. Człowiek jest bowiem zbyt
> złożoną i skomplikowaną jednostką, dlatego też nie może, choćby nawet
> bardzo tego pragną, odsłonić całego swojego wnętrza przed drugą osobą,
> tak jak i ona przed nami.
Następni po egzystencjalistach stwierdzą że "niebo to inni." Jedni i
drudzy będą mieli rację. Bo wasze wolne wybory wpływają też na ludzi
obok was. Sartre uważał że one determinują również otoczenie, czyli ja
coś postanowie wy się do tego ustosunkujecie , czyli inny odbiera ci
wolność i swoimi wyborami może dokonać wiele złego. Jednak filozofowie
dialogu uważali iż jest to pozytywne bo można się odnieść do osoby nas
determinującej swoją wolnością, a to znaczy rozwój i możliwość swoim
wyborem zapobieganiu złu który inny być może stwarza. Tak więc
refleksja dla obu jest jedna. Zastanówcie się nad tym co wybieracie,
bo swoim wyborem stworzycie taki świat, tylko od was zależy czy będzie
on lepszym.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2012-08-31 09:39:06
Temat: Re: Piekło to inni.Użytkownik "Voyager"
Jedną z najważniejszych spraw, na które musimy w pierwszej chwili
zwrócić uwagę, jest fakt, że Sartre był przedstawicielem ateistycznego nurtu
egzystencjalizmu.
Odrzucał więc z założenia istnienie Boga,
Może niesłusznie ?
Tak czy tak, odrzucił i już.
czy jakiejkolwiek istoty wyższej, która mogłaby kierować ludzkim życiem, czy
nadawać jego istnieniu jakikolwiek sens.
Nawet gdyby był przyjacielem człowieka,
a nawet jego dobrym Ojcem ?
Tak czy tak odrzucił i już.
Po takim postawieniu sprawy, zło stawało się wyłącznie wolnym wyborem każdego
człowieka, w określonej sytuacji i czasie.
Zgoda. Taki musiał przyjąć wniosek.
Nie istnieje jakiś z personifikowany obraz zła, ujawnia się ono bowiem wyłącznie
w naszych czynach i to wyłącznie one mogą podlegać moralnej ocenie.
Zgoda
Nie ma żadnych wiecznych prawd...
Kto wie, a np: nie zabijaj ?
białych. Nie chciałbym jednak, aby wcześniej postawione pytanie
pozostało tu bez odpowiedzi, ponieważ wydaję mi się, że jest ono zbyt ważne.
"Ludzie ludziom zgotowali ten los" napisała Zofia Nałkowska w "Medalionach", a
wypowiedź ta dotyczyła obozów koncentracyjnych oraz ogólnie okrucieństwa drugiej
wojny światowej. Postanowiłem tu posłużyć się właśnie tym cytatem, ponieważ
uważam, że jego wymowa i przesłanie są klarowne oraz stanowi, według mnie,
jedyną możliwą ripostę na te właśnie pytanie. Każdy z nas powinien umieć wziąć
na siebie ciężar
współodpowiedzialności za naszą przyszłość. Trzeba jednak najpierw do tego
dojrzeć i być na to przygotowanym. W świetle ostatniego akapitu zdanie "Piekło
to inni" nabiera globalnego wyrazu i znaczenia, którego nie można bagatelizować
i pomijać.
Aby w pełni rozwinąć myśl Sartre'a należy na nią spojrzeć również z pozycji
zwykłego człowieka. Idąc więc śladami poglądów
egzystencjalistów, dochodzimy, podobnie jak oni, do wniosku, że
wolność człowieka oparta jest na nicości, ponieważ nie jesteśmy niczym
zdeterminowani i nie posiadamy żadnej wrodzonej natury. Nasze życie wypełnia
ciągła trwoga przed śmiercią, która jest nieunikniona i stanowi nieuchronny kres
naszego bytu. Odrzucając z zasady istnienie Boga, jedynym więc oparciem, jakiego
możemy szukać i odnaleźć w swoim istnieniu, mogą być dla nas inni ludzie. Każdy
z nas szuka w swoim życiu jakiejś pokrewnej, bratniej duszy, która byłaby
wstanie w pełni
nas zrozumieć i dać nam dzięki temu poczucie swoistego bezpieczeństwa. Nie jest
to jednak nigdy do końca możliwe. Człowiek jest bowiem zbyt złożoną i
skomplikowaną jednostką, dlatego też nie może, choćby nawet bardzo tego pragną,
odsłonić całego swojego wnętrza przed drugą osobą,
tak jak i ona przed nami.
Czy zdaniem Sartre'a, gdyby ludzie nie wierzyli w Boga,
nie byłobny konfliktów ? A jeśli wierzyliby w dobrego Boga ?
Albo jeszcze inaczej, gdyby wszyscy byli tacy,
jak ten nauczyciel z Jerozolimy Jezus ?
Zagros
"Dobre myśli -> dobre słowa -> dobre czyny"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2012-08-31 11:27:06
Temat: Re: Piekło to inni.On 31 Sie, 11:39, "Zagros" <z...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "Voyager"
>
> Jedną z najważniejszych spraw, na które musimy w pierwszej chwili
> zwrócić uwagę, jest fakt, że Sartre był przedstawicielem ateistycznego nurtu
> egzystencjalizmu.
>
> Odrzucał więc z założenia istnienie Boga,
>
> Może niesłusznie ?
> Tak czy tak, odrzucił i już.
>
> czy jakiejkolwiek istoty wyższej, która mogłaby kierować ludzkim życiem, czy
> nadawać jego istnieniu jakikolwiek sens.
>
> Nawet gdyby był przyjacielem człowieka,
> a nawet jego dobrym Ojcem ?
> Tak czy tak odrzucił i już.
>
> Po takim postawieniu sprawy, zło stawało się wyłącznie wolnym wyborem każdego
> człowieka, w określonej sytuacji i czasie.
>
> Zgoda. Taki musiał przyjąć wniosek.
>
> Nie istnieje jakiś z personifikowany obraz zła, ujawnia się ono bowiem wyłącznie
> w naszych czynach i to wyłącznie one mogą podlegać moralnej ocenie.
>
> Zgoda
>
> Nie ma żadnych wiecznych prawd...
>
> Kto wie, a np: nie zabijaj ?
>
> białych. Nie chciałbym jednak, aby wcześniej postawione pytanie
> pozostało tu bez odpowiedzi, ponieważ wydaję mi się, że jest ono zbyt ważne.
> "Ludzie ludziom zgotowali ten los" napisała Zofia Nałkowska w "Medalionach", a
> wypowiedź ta dotyczyła obozów koncentracyjnych oraz ogólnie okrucieństwa drugiej
> wojny światowej. Postanowiłem tu posłużyć się właśnie tym cytatem, ponieważ
> uważam, że jego wymowa i przesłanie są klarowne oraz stanowi, według mnie,
> jedyną możliwą ripostę na te właśnie pytanie. Każdy z nas powinien umieć wziąć
> na siebie ciężar
> współodpowiedzialności za naszą przyszłość. Trzeba jednak najpierw do tego
> dojrzeć i być na to przygotowanym. W świetle ostatniego akapitu zdanie "Piekło
> to inni" nabiera globalnego wyrazu i znaczenia, którego nie można bagatelizować
> i pomijać.
> Aby w pełni rozwinąć myśl Sartre'a należy na nią spojrzeć również z pozycji
> zwykłego człowieka. Idąc więc śladami poglądów
> egzystencjalistów, dochodzimy, podobnie jak oni, do wniosku, że
> wolność człowieka oparta jest na nicości, ponieważ nie jesteśmy niczym
> zdeterminowani i nie posiadamy żadnej wrodzonej natury. Nasze życie wypełnia
> ciągła trwoga przed śmiercią, która jest nieunikniona i stanowi nieuchronny kres
> naszego bytu. Odrzucając z zasady istnienie Boga, jedynym więc oparciem, jakiego
> możemy szukać i odnaleźć w swoim istnieniu, mogą być dla nas inni ludzie. Każdy
> z nas szuka w swoim życiu jakiejś pokrewnej, bratniej duszy, która byłaby
> wstanie w pełni
> nas zrozumieć i dać nam dzięki temu poczucie swoistego bezpieczeństwa. Nie jest
> to jednak nigdy do końca możliwe. Człowiek jest bowiem zbyt złożoną i
> skomplikowaną jednostką, dlatego też nie może, choćby nawet bardzo tego pragną,
> odsłonić całego swojego wnętrza przed drugą osobą,
> tak jak i ona przed nami.
>
> Czy zdaniem Sartre'a, gdyby ludzie nie wierzyli w Boga,
> nie byłobny konfliktów ? A jeśli wierzyliby w dobrego Boga ?
> Albo jeszcze inaczej, gdyby wszyscy byli tacy,
> jak ten nauczyciel z Jerozolimy Jezus ?
>
> Zagros
>
> "Dobre myśli -> dobre słowa -> dobre czyny"
Skrajny determinizm kieruje człowiekiem do fanatyzmu, dlaczego ta
religia jest antyludzka i taka zabójcza . Sarte nazywał uciekających w
determinim łajdakami.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2012-08-31 11:44:24
Temat: Re: Piekło to inni.Użytkownik "Voyager"
Skrajny determinizm kieruje człowiekiem do fanatyzmu,
Mnie tam nie kieruje.
dlaczego ta religia jest antyludzka i taka zabójcza . Sarte nazywał uciekających
w determinim łajdakami.
No nie wiem, może się jednak mylił,
bo na całe szczęście był jedynie człowiekiem.
zdar
Zagros
"Dobre myśli -> dobre słowa -> dobre czyny"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2012-08-31 11:50:45
Temat: Re: Piekło to inni.On 31 Sie, 13:44, "Zagros" <z...@g...pl> wrote:
> U ytkownik "Voyager"
>
> Skrajny determinizm kieruje cz owiekiem do fanatyzmu,
>
> Mnie tam nie kieruje.
>
> dlaczego ta religia jest antyludzka i taka zab jcza . Sarte nazywa uciekaj cych
> w determinim ajdakami.
>
> No nie wiem, mo e si jednak myli ,
> bo na ca e szcz cie by jedynie cz owiekiem.
>
> zdar
> Zagros
>
> "Dobre my li -> dobre s owa -> dobre czyny"
Nie nie mylił się oddawna wiadomo że bozia pełni rolę tatusia dla
umysłu niedojrzałego który boi się dojrzeć i decydować za własne życie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2012-08-31 12:53:06
Temat: Re: Piekło to inni.Użytkownik "Voyager"
> No nie wiem, może si jednak myli ,
> bo na ca e szcz cie by jedynie cz owiekiem.
>
> zdar
> Zagros
>
> "Dobre my li -> dobre s owa -> dobre czyny"
Nie nie mylił się oddawna wiadomo że bozia pełni rolę tatusia dla umysłu
niedojrzałego który boi się dojrzeć i decydować za własne życie.
Mpom zdaniem dobry Bóg też tego od nas
oczekuje, by wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
A czym Ty się kierujesz w życiu i z czego to wynika ?
zadar
Zagros
"Dobre myśli -> dobre słowa -> dobre czyny"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2012-08-31 18:36:17
Temat: Re: Piekło to inni.On 31 Sie, 14:53, "Zagros" <z...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "Voyager"
>
> > No nie wiem, może si jednak myli ,
> > bo na ca e szcz cie by jedynie cz owiekiem.
>
> > zdar
> > Zagros
>
> > "Dobre my li -> dobre s owa -> dobre czyny"
>
> Nie nie mylił się oddawna wiadomo że bozia pełni rolę tatusia dla umysłu
> niedojrzałego który boi się dojrzeć i decydować za własne życie.
>
> Mpom zdaniem dobry Bóg też tego od nas
> oczekuje, by wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
>
> A czym Ty się kierujesz w życiu i z czego to wynika ?
>
> zadar
> Zagros
>
> "Dobre myśli -> dobre słowa -> dobre czyny"
Tatuś nawet jak jest dobry to jest niedobry , bo zawsze jest tatusiem.
Czyli będąc tatusiem odbiera dzieciom możliwość decydowania. Tak więc
kiedyś pewien filozof wykrzyczał że Bóg umarł, co znaczy po prostu że
ludzkość dojrzała.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2012-09-01 09:09:34
Temat: Re: Piekło to inni.Użytkownik "Voyager"
Tatuś nawet jak jest dobry to jest niedobry , bo zawsze jest tatusiem.
Czyli będąc tatusiem odbiera dzieciom możliwość decydowania.
Tak więc kiedyś pewien filozof wykrzyczał że Bóg umarł, co znaczy po prostu że
ludzkość dojrzała.
Czy to był możę Nietzsche ?
I czy chodzi o to, że dojrzała i może żyć samidzielnie ?
Ale mój Bóg chce, zebym żył samodzielnie, a jedyne
ograniczenie, jeśli można to tak nazwać, to prośba,
bym nie krzywdził swoicgh braci i sióstr.
zdar
Zagros
"Dobre myśli <-> dobre słowa <-> dobre czyny"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2012-09-01 09:18:36
Temat: Re: Piekło to inni.Użytkownik "Voyager" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:9ea3c307-393a-4770-b78f-ebba98fcd00a@gk4g2000vb
b.googlegroups.com...
> Jean Paul Sartre: "Piekło to inni".
Sartre to kutas
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |