« poprzedni wątek | następny wątek » |
211. Data: 2002-07-01 09:24:07
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydaj
"Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl> wrote in message
news:afp4it$2d6$1@news.gazeta.pl...
> > DLA CIEBIE:)))
>
> Dla większości
Nie wiem, czy dla większości. Nie odważyłabym się wysuwać takiego wniosku,
bo nie mam danych. Obie opieramy się na tym, co widzimy dookoła siebie. A
ponieważ najwyraźniej obracamy się w różnych środowiskach to i widzimy co
innego i co innego uważamy za normę. Nie kłóćmy się, bo nie ma o co. Ani nie
krytykuję Twojego stylu życia, ani nie próbuję Cię nakłonić, żebyś go
zmieniała, ani nawet nie próbuję Ci wmawiać, że mój jest lepszy:). Jest
tylko inny - nic ponad to.
Anka
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
212. Data: 2002-07-01 09:26:48
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydaje się te?ciowa?Użytkownik "Katarzyna Dziurka" <d...@u...edu.pl> napisał
> > Nie wiem co musiałoby się stać, żebym ich poprasiła o pieniądze (albo
> > zasugerowała, że by sie przydały).
> >
> No własnie, jak widać wszystko zależy od rodziny.
> U nas rozmawia sie o różnych planach \
> ciach <
A czy ja gdzies napisałam, że u mnie się nie rozmawia ???
Śmiem twierdzić, że jesteś baaardzo rozmawiającą o wszystkim rodziną (z
obserwacji innych otaczających mnie rodzin).
Ale nie o to chodzi, że ja im nie mówię, że chcę coś kupic czy na coś
zbieram.
Oni wiedzą i tyle ... w końcu to MY chemy to sobie kupić więc się nie
wcinają ze swoimi komentarzami (tzn. mówią co o tym myślą jak ich zapytamy o
zdanie).
Mi chodziło o to, że musiałaby sięgnąć dna, nie jeść przez miesiąc i żyć w
pustym mieszkaniu albo coś jeszcze gorszego żeby zdecydowała się wziąć
pieniądze od rodziców. Bo mi takie działanie uwłacza ... pokazuje, że nie
jestem w stanie zaspokoić swoich potrzeb.
Czy teraz to jasne ?
Pozdrawiam
MOLNARka wkurzona, że sprowadzono to do "braku rozmowy" a przecież w ogóle
nie o to chodzi ;-(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
213. Data: 2002-07-01 09:28:07
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydajeDnia Mon, 1 Jul 2002 06:42:58 +0000 (UTC), podpisując się jako
"Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl>, napisałeś (aś) :
>> A jak nam brakuje do 1-wszego i idziemy do rodziców (tych czy tych -
>> nieważne) i pożyczamy parę groszy do wypłaty i sumętę zgodnie z
>> obietnicą oddajemy to też obciach?
>
>W normalnej sytuacji, czyli jak nie zdarzyło się nic nieprzewidzianego -
>owszem, obciach, bo to znaczyłoby, że albo za mało zarabiam, albo nie umiem
>rządzić się kasą. W sytuacjach nieprzewidzianych też raczej wolałabym
>korzystać z debetu albo kart kredytowych. A co do samego faktu zarabiania za
>mało, żeby zaspokoić swoje potrzeby - gdyby tak się stało, to byłaby dla mnie
>życiowa porażka - psiakość, tyle lat nauki, studia, kursy, niezłe
>doświadczenie i nie umiałabym zarobić na chlebuś i masełko do chlebusia?
A ile masz lat?
Bo my jesteśmy jeszcze na studiach i nie mamy za sobą ani tylu lat
nauki, ani kursów ani niezłego doświadczenia.
Czy gdy nie miałaś tych powyżej wymienionych rzeczy to też było dla
Ciebie życiową porażką praca na średnio opłacanej posadzie?
Przecież przed ukończeniem studiów trzeba od czegoś zacząć?
CHoćby była to nawet kiepsko płatna praca - no ale może to ja mam
zwichrowane podejście do życia?
Ja wolę mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu zamiast siedzieć rodzicom
na głowie w ich domu z dzieckiem i zdobywać wyksztalcenie, aby dostac
lepiej platna prace.
Ciesz sie w sumie ze mam inne podejscie do zycia niz Ty reprezentujesz
- bo gdybym miala Twoje podejscie do tej pory mieszkalabym na
garnuszku u tesciow, dokladajac sie do mieszkania i czekajac az
skoncze studia, zdobede wyksztalcenie znajde dobrze platna prace (bo
trzeba jakies godziwe zarobki wykazac zeby ten kredyt dostac nie? :)),
troche odloze i kupie sobie mieszkanie.
My zdecydowalismy byc samodzielni od poczatku, mieszkac w
wynajmowanych mieszkaniach i zyc skromnie. Wazniejsze od mieszkania i
szukania na gwalt dobrze platnej pracy (aby wziasc ten kredyt na
mieszkanie) jest to, ze jestesmy zgodnym i kochajacym sie malzenstwem.
A jesli moich tescio stac bylo na tak drogi prezent, i sami nam go
ofiarowali (bez zadnego proszenia czy sugestii z naszej strony) - to
nie uwazam abym miala odrzucic taki prezent.
>> Ja uważam, że rodzina jest po to żeby trzymać się razem i pomagaćsobie
>> wzajemnie w trudnych chwilach.
>
>Zależy. Ja zapewne mogę liczyć na moją rodzinę, ale mam taki układ, że w
>sytuacjach podbramkowych pomagamy sobie w gronie bliskich przyjaciół i to
>jest dla mnie cenniejsze - bo pomagają sobie ludzie, w przypadku których nie
>ma "to rodzina, więc tak wypada".
Ja mam inne uklady - moja rodzina bardzo sie kocha (jednym wyjatkiem
jet tu moj brat ktory sie od nas odcial wiec nawet nie ma komu
pomagac) i w nasej rodzinie nie funkcjonuje pojecie "bo tak wypada".
W kazdej sytuacji podbramkowej zrobilabym wszystko aby pomoc tesciom,
rodzicom i tej rodzinie z ktora jestesmy blisko.
Nie wliczam tutaj ciotek co to mieszkaja na drugim koncu Polski i
widzialam je ostatnio na wlasnej komunii.
>> Jeśli my nie mamy na przyslowiowy chleb - pożyczamy od rodziców i
>> oddajemy po wypłacie. Nie uważam to za nic zdrożnego. Jesli im brakuje
>> a my mamy to pozyczamy tak samo jak oni nam.
>
>A jak w danym miesiącu braknie i Wam i im to co? ;-)
Hm.........nieczesto zdarzaja sie nam i im takie sytuacje podbramkowe.
Ale zalozmy, ze i nam i im braklo - to moge zawsze pozyczyc od moich
rodzicow.
No pewnie pojdziesz dalej i gdyby im braklo itp. I jak tak isc dalej
to by calemu swiatu musialo braknac........nie lubie gdybania.
To pewnie jakby nikt nie mial mi pozyczyc to bym cos sprzedala -
rzeczy to rzeczy nie ma co sie przywiazywac.
>> Wole pozyczyc pieniadze od rodzicow niz od obcych ludzi.
>
>A ja akurat na odwrót. Generalnie to jak już pożyczam pieniądze od banku, od
>tego są.
A ja nie potrzebuje az tak wielkich sum zebym do banku musiala latac.
Ostatnio pol roku temu mielismy sytuacje podbramkowa - cos sie
wydarzylo co zjadlo nam kase na zycie do konca miesiaca.
Pozyczylismy od rodzicow, po wyplacie oddalismy - mysle ze w banku by
mnie wysmiali gdybym po tak niska pozyczke przyszla.
Ciesze sie ze opisalas mi jak to jest u CIebie :)
widzee ze calkiem inaczej niz u mnie - i to mnie cieszy :)))))))
m.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
214. Data: 2002-07-01 09:48:09
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydajeMarzenka <m...@f...net> napisał(a):
> A ile masz lat?
No wiesz, Marzenka... po Tobie się, ten teges... takich pytań... ;-)
> Czy gdy nie miałaś tych powyżej wymienionych rzeczy to też było dla
> Ciebie życiową porażką praca na średnio opłacanej posadzie?
Widzisz, ja wiem, że miałam może i szczęście, ale nigdy mi się to nie
zdarzyło. Zarabiałam w ogóle od pierwszego roku studiów, w połowie trzeciego
roku zaczęłam w miarę normalną pracę w firmie (na pół etatu), jak skończyłam
studia, to zaczęłam pracę na cały w tej samej firmie i kończąc studia miałam
już niezłe papiery i spore doświadczenie.
> Przecież przed ukończeniem studiów trzeba od czegoś zacząć?
> CHoćby była to nawet kiepsko płatna praca - no ale może to ja mam
> zwichrowane podejście do życia?
No więc kiepsko to szczerze mówiąc nigdy. Na początku dawałam lekcje
angielskiego, szybko się wyspecjalizowałam w biznes inglisz i strzygłam
niemożebnie świeżo się lęgnącą klasę polskiego biznesu, co to chciała się
szybko w lengłidżu podciągnąć, a potem zaczęły się tłumaczenia, też
nienajgorzej płatne. A potem się załapałam do branży IT i tak już zostało.
> Ja wolę mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu zamiast siedzieć rodzicom
> na głowie w ich domu z dzieckiem i zdobywać wyksztalcenie, aby dostac
> lepiej platna prace.
Okfors, że jak człowiek jeszcze studiuje i inwestuje w siebie, to jest to
zupełnie inny układ, bo studia zżerają czas, a nierzadko pieniądze. Ale jak
już człowiek zacznie z grubsza normalnie zarabiać, da się.
> A jesli moich tescio stac bylo na tak drogi prezent, i sami nam go
> ofiarowali (bez zadnego proszenia czy sugestii z naszej strony) - to
> nie uwazam abym miala odrzucic taki prezent.
No i fajnie. Ja zdecydowałam się odrzucić ofertę w postaci sprezentowania
przez rodziców domku po babci - "prezent" był obwarowany zbyt dużą ilością
warunków dodatkowych, niestety.
> A ja nie potrzebuje az tak wielkich sum zebym do banku musiala latac.
Eeee, debet na RORze Twoim przyjacielem. ;-)
> Ciesze sie ze opisalas mi jak to jest u CIebie :)
> widzee ze calkiem inaczej niz u mnie - i to mnie cieszy :)))))))
Miiiii tuuuuuuuuuuuuu. ;-)
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
215. Data: 2002-07-01 09:49:26
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydaje się teściowa?
"AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> wrote in message
news:afp7a9$m4g$1@news.tpi.pl...
> Masz racje, bardzo ladnie to napisalas,
Dziękuję:)
Anka
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
216. Data: 2002-07-01 10:13:44
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydajeDnia Mon, 1 Jul 2002 09:48:09 +0000 (UTC), podpisując się jako
"Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl>, napisałeś (aś) :
>> A ile masz lat?
>
>No wiesz, Marzenka... po Tobie się, ten teges... takich pytań... ;-)
Ale to nie jest pytanie majace na celu, to ze potem CI napisze - to Ty
stara dupa jestes i masz juz doswiadzczenie zyciowe a ja sie dopiero
ucze.
Chodzi mi o to, zejk ktos ma lat zalozmy 40 i pracowal juz latek pare
a jak ktos ma zalozmy 22 - to jest to kolosalna roznica nie?
No kogo zatrudni pracodawca?
22 czy 40 latke?
No pewnie ze te 40-stke bo: dzieciaki odchowane, nie zaciazy od razu i
nie pojdzie na macierzynski, ustatkowana, we lbie sie nie przewraca,
ma doswiadczenie w zawodzie, udokumentowane, zna sie na swojej robocie
itp.
>> Czy gdy nie miałaś tych powyżej wymienionych rzeczy to też było dla
>> Ciebie życiową porażką praca na średnio opłacanej posadzie?
>
>Widzisz, ja wiem, że miałam może i szczęście, ale nigdy mi się to nie
>zdarzyło. Zarabiałam w ogóle od pierwszego roku studiów, w połowie trzeciego
>roku zaczęłam w miarę normalną pracę w firmie (na pół etatu), jak skończyłam
>studia, to zaczęłam pracę na cały w tej samej firmie i kończąc studia miałam
>już niezłe papiery i spore doświadczenie.
No to swietnie.
Kazda z nas jest inna i innego podjescia potrzebuje.
A wogle to nie wiem co ja gledze 3 po3.
niewyspalam sie i juz :(
>> Przecież przed ukończeniem studiów trzeba od czegoś zacząć?
>> CHoćby była to nawet kiepsko płatna praca - no ale może to ja mam
>> zwichrowane podejście do życia?
>
>No więc kiepsko to szczerze mówiąc nigdy. Na początku dawałam lekcje
>angielskiego, szybko się wyspecjalizowałam w biznes inglisz i strzygłam
>niemożebnie świeżo się lęgnącą klasę polskiego biznesu, co to chciała się
>szybko w lengłidżu podciągnąć, a potem zaczęły się tłumaczenia, też
>nienajgorzej płatne. A potem się załapałam do branży IT i tak już zostało.
No ale jak zalozmy jest sobie dziewczyna fryzjerka - to co????
Ona nie ma szans na bog wie jaka prace (jakby kazdy mial najlepsza to
by braklo ludzi do tej mniej platnej)
I co ona ma zrobic?
Ona pracuje i zarabia ile zarabia i cieszy sie ze wogle zarabia.
I moze i marzy o bog wie jakiej pensji - ale to u niej chwilowo
nierealne. Bo musi nabyc doswiadczenia i jakiejs pipidowie nim
zatrudnia ja za lepsa pensje w renomowanym salonie.
Od razu sie wszystkiego nie da. No dobra moze sie da - ale nie u
kazdego.
>> Ja wolę mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu zamiast siedzieć rodzicom
>> na głowie w ich domu z dzieckiem i zdobywać wyksztalcenie, aby dostac
>> lepiej platna prace.
>
>Okfors, że jak człowiek jeszcze studiuje i inwestuje w siebie, to jest to
>zupełnie inny układ, bo studia zżerają czas, a nierzadko pieniądze. Ale jak
>już człowiek zacznie z grubsza normalnie zarabiać, da się.
No to nasza sytuacja w Twoich oczach:
oboje na studiach, studia zaczne (informa na AGH - podaje kierunek
zeby bylo wiadomo ile kasy to rocznie zrzera),
Maz pracuje, ja jestem na wychowawczym i oprocz tego pracuje na
umowy-zlecienia nocami w domu.
Przez najblizsze pare lat nie mamy perspektyw na lepiej platne prace,
Ja po wychowawczym jak wroce do pracy to mnie zwolnia i wiem to teraz
dlatego oprocz pracy ucze sie jeszce w domu aby szukac lepiej platnej
pracy po wychowawczym.
No i dostajemy mieszkanie - brac czy unosic sie honorem i czekac te
pare lat az bedziemy tyle zarabiac zeby odlozyc na to mieszkanie?
>> A jesli moich tescio stac bylo na tak drogi prezent, i sami nam go
>> ofiarowali (bez zadnego proszenia czy sugestii z naszej strony) - to
>> nie uwazam abym miala odrzucic taki prezent.
>
>No i fajnie. Ja zdecydowałam się odrzucić ofertę w postaci sprezentowania
>przez rodziców domku po babci - "prezent" był obwarowany zbyt dużą ilością
>warunków dodatkowych, niestety.
No ale jakby nie bylo warunkow dodatkowych - wzielabys?
My dostalismy mieszkanie wlasnie kupione w TBS-ie.
Z jednym warunkiem - sami placimy te kwote przed odbiorem mieszkania
(jest to akas tam kwota zalezna od metrazu)
tyle - jak dla mnie prezent w porzadku.
Oczywiscie meble i cale wyposazenie mieszkania - kupujemy za wlasne
pieniadze - ale tego to juz nei trzeba mowic glosno bo to rozumie sie
samo przez sie.
>> A ja nie potrzebuje az tak wielkich sum zebym do banku musiala latac.
>
>Eeee, debet na RORze Twoim przyjacielem. ;-)
Przy wychowawczym ktory placa cos kolo 300 zl na moim rachunku
bankowym to nie sadze zeby mi debet przyznali............
m.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
217. Data: 2002-07-01 10:28:34
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydaje> Chodzi mi o to, zejk ktos ma lat zalozmy 40 i pracowal juz latek pare
> a jak ktos ma zalozmy 22 - to jest to kolosalna roznica nie?
No jest. I?
> No kogo zatrudni pracodawca?
> 22 czy 40 latke?
Bardzo ciekawe pytanie, zwlaszcza w swietle tresci ogloszen o prace, w
ktorych wiek 35 lat to jakas granica zgrzybialosci i starosci dla wielu
pracodawcow......
> No pewnie ze te 40-stke bo: dzieciaki odchowane, nie zaciazy od razu i
> nie pojdzie na macierzynski,
Tu mnie Marzenko bardzo rozbawilas - wiek, w ktorym kobiety jeszcze rodza,
stale sie podwyzsza, i bedzie sie podwyzszal, bo obecny rynek pracy wlasnie
taki rozwoj wymusi; poza tym patrze tak sobie na moj rosnacy brzuch i na
date urodzin (moich), i obydwa te fakty pieknie obalaja te twoja
teorie......
Pozdrowienia
Ania Björk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
218. Data: 2002-07-01 10:44:49
Temat: Re: Pieni?dze od rodziców było: Do czego przydajeDnia Mon, 1 Jul 2002 12:28:34 +0200, podpisując się jako "Ania Björk
\(sveana\)" <a...@s...com>, napisałeś (aś) :
>> Chodzi mi o to, zejk ktos ma lat zalozmy 40 i pracowal juz latek pare
>> a jak ktos ma zalozmy 22 - to jest to kolosalna roznica nie?
>
>No jest. I?
No i - jest roznica - chociazby w tym doswiadczeniu.
Chcialam tylko i wylacznie to pokazac.
>> No kogo zatrudni pracodawca?
>> 22 czy 40 latke?
>
>Bardzo ciekawe pytanie, zwlaszcza w swietle tresci ogloszen o prace, w
>ktorych wiek 35 lat to jakas granica zgrzybialosci i starosci dla wielu
>pracodawcow......
Nie uogolniajmy, ze kazdy pracodawca szuka mlodej siksy zaraz po
studiach.
>> No pewnie ze te 40-stke bo: dzieciaki odchowane, nie zaciazy od razu i
>> nie pojdzie na macierzynski,
>
>Tu mnie Marzenko bardzo rozbawilas - wiek, w ktorym kobiety jeszcze rodza,
>stale sie podwyzsza, i bedzie sie podwyzszal, bo obecny rynek pracy wlasnie
>taki rozwoj wymusi; poza tym patrze tak sobie na moj rosnacy brzuch i na
>date urodzin (moich), i obydwa te fakty pieknie obalaja te twoja
>teorie......
Nic nie obala,
Jestes po prostu wyjatkiem potwierdzajacym regule.
Zadko ktorej kobiecie chce sie po raz kolejny rodzic dzieci i babrac
sie w pieluchcach i wychowywaniu nastepne n lat.
Statystycznie kobieta w wieku lat 40 ma juz odchowane dzieci (znaczy
takie nastoletnie0 i watpie aby marzyly o kolejnym dziecku....moze
raczej o tym ,zeby ich dzieci juz wydoroslaly i obdarzyly je wnukami.
Przynajmniej takie rzeczy obserwuje u otaczajacych mnie kobiet.
m
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
219. Data: 2002-07-01 10:47:15
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydajeMarzenka <m...@f...net> napisał(a):
> Ale to nie jest pytanie majace na celu, to ze potem CI napisze - to Ty
> stara dupa jestes i masz juz doswiadzczenie zyciowe a ja sie dopiero
> ucze.
Odpowiedź "pod trzydziestkę" może być? ;-)
> No ale jak zalozmy jest sobie dziewczyna fryzjerka - to co????
> Ona nie ma szans na bog wie jaka prace (jakby kazdy mial najlepsza to
> by braklo ludzi do tej mniej platnej)
> I co ona ma zrobic?
No pewnie, tylko tym trybem to możemy również dojść do bezrobotych ślusarzy-
tokarzy z Suwałk, może trzymajmy się roboczo ludzi z wyższym wykształceniem w
nienajgorszym zawodzie w dużych miastach...
[ciach]
> No ale jakby nie bylo warunkow dodatkowych - wzielabys?
Też nie jest to oczywiste - musiałabym się najpierw poważnie zastanowić nad
minusami mieszkania drzwi w drzwi z rodzicami, bo w naszym przypadku akurat
minusów jest więcej. Natomiast gdyby rzeczywiście było to gdzieś dalej od
nich i bez warunków nie do przyjęcia (jak obecnie - że my to mamy
wyremontować i tam mieszkać, ale formalnie dom z działką pozostaje ich
własnością) - to zapewne tak.
> Oczywiscie meble i cale wyposazenie mieszkania - kupujemy za wlasne
> pieniadze - ale tego to juz nei trzeba mowic glosno bo to rozumie sie
> samo przez sie.
Chłe, chłe, dla Ciebie i dla mnie to rozumie się, ale wśród dzieci znajomych
moich rodziców jest parę fajnych przypadków typu jedni rodzice kupili
mieszkanko (z wyposażeniem!), drudzy samochodzik plus przekazanie rodzinnego
sklepu, żeby młodzi mieli z czego żyć.
> >> A ja nie potrzebuje az tak wielkich sum zebym do banku musiala latac.
> >
> >Eeee, debet na RORze Twoim przyjacielem. ;-)
>
> Przy wychowawczym ktory placa cos kolo 300 zl na moim rachunku
> bankowym to nie sadze zeby mi debet przyznali............
E, w wielu bankach po 3 miesiącach automatycznie przyznają debet w wysokości
2- albo 3-krotnych wpływów, a 600 czy 900 pln w potrzebie tyż piniądz.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
220. Data: 2002-07-01 10:57:34
Temat: Re: Pieni?dze od rodziców było: Do czego przydaje> Nie uogolniajmy, ze kazdy pracodawca szuka mlodej siksy zaraz po
> studiach.
Nie, na szczescie nie kazdy. Ale wielu.... Co jest niezwykle smutnym i
pesymistycznym zjawiskiem polskiego rynku pracy. W Szwecji z czyms takim sie
nigdy nie spotkalam.
> Nic nie obala,
> Jestes po prostu wyjatkiem potwierdzajacym regule.
W Polsce tak, tu, gdzie zyje - nie. Wcale nie twierdze, ze to dobrze, ze
jestem "stara matka", ale fakty sa faktami. Kobiety na zachodzie najpierw
studiuja, i to dosyc dlugo, potem szukaja pracy, nastepnie czekaja, az ta
praca stanie sie "STALA", to znaczy zapewniajaca wszelkie socjalne
udogodnienia, a dopiero na samym koncu, jak juz czuja sie mocne "karierowo"
i finansowo, decyduja sie na dziecko. To jest chory trend, bo wiadomo, ze
czym starsza matka, tym wiecej ryzyka zdrowotnego i dla niej, i dla dziecka,
ale czy naprawde nie widzisz, ze wyksztalcona Polka tez idzie w tym
kierunku?
Moj przypadek to jeszcze cos zupelnie innego - osobisty los tak mi zycie
poukladal, ze dzieci przyszly pozno, bo pozno znalazlam im dobrego ojca.
>
> Zadko ktorej kobiecie chce sie po raz kolejny rodzic dzieci i babrac
> sie w pieluchcach i wychowywaniu nastepne n lat.
Jesli zaczely wczesnie, to prawda. A jesli czekaly? I pragna miec dziecko?
Wtedy wiek nie ma istotnego znaczenia, zreszta taki bobas odmladza nieco
starsza mame...;-)))))
> Statystycznie kobieta w wieku lat 40 ma juz odchowane dzieci (znaczy
> takie nastoletnie0 i watpie aby marzyly o kolejnym dziecku....moze
> raczej o tym ,zeby ich dzieci juz wydoroslaly i obdarzyly je wnukami.
> Przynajmniej takie rzeczy obserwuje u otaczajacych mnie kobiet.
No widzisz - mowimy o tym, co nas otacza. Ciebie otaczaja mlode matki na
dorobku, mnie matki po 35 roku zycia, z ustabilizowanym zyciem, praca,
studiami i ekonomia. Roznica tylko taka, IMO, ze Polska za wszelka cene dazy
do tego zachodniego modelu, ktory wcale nie jest biologicznie optymalny, a
tryby machinerii sa juz tak rozpedzone, ze nie bedziemy ich w stanie
zatrzymac..... To jest tragedia dzisiejszego swiata, w ktorym niepodzielnie
rzadzi pieniadz - nawet w prokreacji.
Pozdrowienia
Ania Björk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |