Immon w news:ujiz0w21ma1s.gwewwzygxc0g.dlg@40tude.net napisał(a):
>
> Ciekawi mnie wasza opinia.

Przez długi czas piwa nie piłem, bo mi nie smakowało. Uwielbiałem to co
słodkie. Pamiętam pewną sytuację w barze do którego przyszliśmy większą
grupą. Wszyscy brali piwo, a ja na końcu: - cole. Barman w śmiech, ale
zapodał co chciałem. Zachował się dość głupio, ale mniejsza z tym. Później
zaczął się szał na dyskoteki. Jak wchodziłem na parkiet o 21, to schodziłem
o 5. W tym czasie robiłem sobie jedną, albo dwie przerwy na coś do picia -
oczywiście cola. Niestety ona nie gasiła pragnienia. Któregoś dnia z
ciekawości wziąłem piwo i... to było to. W między czasie smaki zmieniły mi
się na tyle (kiedyś nie przełknąłbym gorzkiej herbaty, a wtedy już było mi
bez różnicy, czy gorzka, czy słodzona), że piwo mi odpowiadało, a dodatkowo
świetnie gasiło pragnienie. Smakowało mi Brackie - koledzy uznali, że dla
nich goryczka jest zbyt duża.
Są dni gdy piwo mi nie wchodzi - nie zmuszam się wtedy. Są takie, że nie
potrafię myśleć o niczym innym jak o schłodzonym piwku. Piwo traktuję jak
każdy inny napój. Jak mam na nie ochotę, to po nie sięgam. Gdy mam ochotę
napić się wody mineralnej to piję wodę. Gdy przyjdą smaki na sok marchwiowy
to piję sok marchwiowy. Dzisiaj na przykład pragnienie gasiłem sokiem
brzozowym z dziką różą. Też dobre.



pozdrawiam
Greg