Data: 2014-12-31 20:01:08
Temat: Re: Płody palce lizać
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron wrote:
> No a nie dostałeś mejla?
Dostałem, chodzi tobie o polskie tłumaczenie tej pozycji:
http://archive.org/details/UnderTheSignOfTheScorpion
Tylko że w tym przypadku waham się poważnie jeśli chodzi o jej upload, bo
jeszcze bym wystraszył puchate króliczki ;)
Prędzej już zacząłbym od tego:
http://archive.org/details/TheSumerianSwindle
> Wiem doskonale o czym piszesz- ale po pierwsze- judeochrześcijaństwo to
> brednia- nie ma czegoś takiego. A raczej wymyślili je chyba wrogowie
> chrześcijaństwa. A po drugie: potęga banksterów synagogi szatana jest
> ogromna. Czy buddyzm nie chce im się przeciwwstawić? Zniszczą każdego-
> wyznawców Chrystusa najpierw i najsmaczniej.
> Samo chrześcijaństwo jest uniwersalne, niestarzejące się. Ta jego podróba
> (cześć Ewo:-) )- zwana judeochrześcijaństwem- robi takie jaja
Wiem, o co tobie chodzi, ale chrześcijaństwo to oryginalne się starzeje tak
samo jak judaizm. Obie te religie są przystosowane do systemu feudalno-
poddańczego i stanowiy tam jego złagodzenie - wentyl bezpieczeństwa. Coś co
buddyzm również stanowił podczas epoki rozbicia dzielnicowego Japonii (czasy
szogunatów i samurajów) po upadku dynastii Heian. W systemie opartym na
teoretycznej równości religie nawet najlepsze stanowią jego hamulec, nie
łagodzą go, ale obostrzają i stanowią źródło a w zasadzie rezerwuar
konfliktów. Najlepiej na tym jeszcze wychodzi buddyzm, który jest
najbardziej elastyczny.
Gdyby chrześcijaństwo było idealnie przystosowane do tych reprezentatywno-
instytucjonalnych (konstytucyjnych) form systemu edukacji i rządzenia, które
wyparły feudalizm i poddaństwo osobiste, to nie byłoby pojawienia się
Nietzschego mówiącego o śmierci Boga, bo nie pojawiłaby się potrzeba i
warunki rozwoju świeckiej mieszczańskiej kultury wysokiej konkurującej
skutecznie z religią i ograniczoną świecką kulturą dworską. Co najwyżej
byłaby to kultura niższa jak chonin w Japonii.
Jeśli chodzi o tak zwaną synagogę szatana, to nawet szatana w niej nie ma,
bo stwierdzenie jakoby te chciwe ludki były satanistami teistycznymi to jak
dodanie Jarkaczowi koturnów i podawanie w tej formie jego wzrostu. Znam
akurat z publikacji doktrynę "Sinister Path" czyli zachodnią Vama-Margę i
tam też nie ma żadnego miejsca dla tych kilkunastu głównych panów poza
gnojowiskiem dokładnie tak samo jak w chrześcijaństwie. Żadna religia może
poza niektórymi odłamami judaizmu, islamu i późnego zoroastryzmu nie będzie
promowała kupców i bankierów, ponieważ mają generalnie bezproduktywne i w
konsekwencji osłabiające morale środki utrzymania. Gdybym miał niezbite
dowody na to, że Bóg i szatan są akurat w takiej postaci jak opisane jest to
w hebrajskich szpargałach (w co śmiem wątpić), to powiedziałbym, że dawno
już dogadali się w tej kwestii, a to co jest, to maya, lila, gra pozorów jak
u późnego Gierka.
--
????
???
??????
|