« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-08-17 20:03:58
Temat: Po co żyję?Po co żyję?
Wydaje się, że pytanie tak proste, a jednak odpowiedź na ten podstawowy
problem przysparza wielu ludziom niemałych kłopotów. Dla wielu bowiem
jedynym sensem życia jest byt materialny na ziemi. Można usłyszeć między
innymi taką odpowiedź: żyję po to, aby pracować, pracować po to, aby zarobić
pieniądze, pieniądz po to, aby żyć... A po co żyć? I koło się zamyka! Można
też usłyszeć odpowiedź typu: "żyję dla rodziny, żyję dla zdobycia sukcesu,
żyję dla zdobycia wiedzy, żyję dla rozrywki,,," jednak odpowiedź taka nie
jest dla nikogo pełną odpowiedzią. Ostatecznie domaga się ona następnego
pytania o prawdziwy sens tego życia, gdyż każdy myślący człowiek zdaje sobie
sprawę z tego, że można stracić rodzinę, pieniądze, sukcesy, a nawet gdy to
wszystko się posiada, przychodzi taki moment kiedy trzeba będzie z tej ziemi
odejść (umrzeć), zastawiając wszystkich i wszystko. Cała ludzka bieda polega
na tym, że współczesny człowiek nie stawia sobie najważniejszego pytania o
sens tego wszystkiego co czyni i o celowość własnego życia. Sprawy ziemskie
tak bardzo pochłaniają jego czas i energię, że nie ma on już sił, aby
zastanawiać się nad tym problemem. Zostawia to filozofom i tym, którzy jego
zdaniem, nie muszą tak gonić i tak zabiegać o byt materialny. Ale postawa
taka jest błędna i nie przyniesie żadnej korzyści nawet wtedy, gdy człowiek
zdobędzie cały świat. Jezus Chrystus powiedział wyraźnie: "Cóż bowiem za
korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę
poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?" (Mt 16,26). A
niestety, gonitwa za tym "życiem" niszczy człowieka najbardziej, ponieważ
nie dba on o prawdziwe życie, o zbawienie własnej duszy.
Bóg jest miłosierny i chce każdemu pomagać, chce człowieka ratować, aby ten
mógł być naprawdę szczęśliwy i czyni to na wiele sposobów. A nie ma takiego
ludzkiego serca do którego by Bóg nie zapukał, lecz człowiek może Bogu
odmówić, może Go zlekceważyć i dać bardziej posłuch kuszącym podszeptom
diabła. Ponieważ Bóg stworzył człowieka z miłości i do miłości, dlatego nic
nie może uczynić bez zgody swego stworzenia.. Bóg jest delikatny i pełen
współczucia i dla tych, którzy nie przyjmują Go wybierając inną drogę
życia - życia w którym nie ma życia.
Jakże wielkim ratunkiem dla wielu jest cierpienie, które nie pozwala już na
takie zabieganie. Taki człowiek ma wtedy więcej czasu, aby pewne sprawy
przemyśleć i zastanowić się nad prawdziwym sensem swego życia. Dopiero wtedy
otwierają się jego czy, dopiero wtedy zaczyna on myśleć, albowiem wcześniej
"myślał" za niego telewizor, "myślała", gazeta, "myśleli" znajomi i inni
ludzie, którzy nierzadko dając zły przykład życia pociągali do bezsensownej
gonitwy za niczym. Wcześniejszy styl życia, do którego człowiek się
przyzwyczaił traci teraz wymierny sens, traci znaczenie, ponieważ widzi on,
jak kruche jest jego życie i jak w sumie niewiele od niego zależy. Teraz
rodzą się w nim pytania o sensowność i celowość tego wszystkiego czym żył
wcześniej, a co też przyczyniło się do jego cierpienia. Ci, którzy są
jeszcze ,,zdrowi" żyją w takt kieratu, do którego dali się zaprząc poprzez
brak zastanowienia nad tym wszystkim, co czynią i za czym gonią. Świat
narzucił im styl życia bezmyślnego, a oni jedynie się do tego przystosowali.
Lecz owocem takiego życia będzie kiedyś rozczarowanie. Czy nie lepiej więc
będzie zastanowić się wcześniej nad sensem swojej ziemskiej wędrówki?
Wszelkie ludzkie plany związane wyłącznie z materialną egzystencją nie mają
większego sensu, albowiem nie uwzględniają duchowego wymiaru ludzkiego
istnienia Dorośli są często jak małe dzieci, które bez przerwy chcą zmieniać
zabawki. ,,Zabawki" dorosłych kosztują bardzo dużo, ale nigdy nikogo do
końca nie uszczęśliwiają, gdyż trzeba będzie również je zostawić. Już
starożytni mawiali: "Cokolwiek czynisz - patrz końca, czyli czymkolwiek
zajmujesz się na tej ziemi, cokolwiek robisz, powinno mieć to wymiar nie
tylko ziemski, ale i pozaziemski, albowiem życie nie kończy się na tej
ziemi, ono jest pewnym etapem, przygotowaniem się do innego życia.
Każde ludzkie życie musi tu na ziemi zakończyć się śmiercią ciała, gdyż
jesteśmy tutaj dosłownie na chwilę! Nikt, kto choć trochę używa rozumu nie
chce umierać, a właśnie to pragnienie życia najbardziej odzywa się i jest
najmocniejsze w momencie śmierci. Tu już nie ma ,,bohaterów", nikt nie udaje
silnego i mądrego i nie powtarza głupot typu: "ja się śmierci nie boję", "ja
w życie pozagrobowe nie wierzę", teraz jedynym pragnieniem tego człowieka
jest żyć, żyć, żyć! I faktycznie żyje on dalej, albowiem opuszczenie
fizycznego ciała nie jest równoczesne ze śmiercią. Żyje on w innej
rzeczywistości, w takiej jaką sobie sam przygotował swoim życiem na ziemi.
Tutaj właśnie najdosłowniej sprawdza się przysłowie: "Jak sobie pościelisz,
tak się wyśpisz". Ta nowa rzeczywistość może jednak być bardzo mroczna,
pełna lęków, niewiedzy i takiego cierpienia, jakiego na ziemi nikt z ludzi
nie doznał i nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. Jak wielki żal mają ci
ludzie do siebie samych, że zmarnowali życie, że zmarnowali czas, który
otrzymali od Boga. "Czas jest surowcem z którego wykuwamy naszą wieczność"
(Ojciec Pio).
Jak bardzo powinniśmy dziękować Jezusowi Chrystusowi za Jego przyjście na
ziemię! Nikt inny, a ale właśnie On - Mesjasz nadał naszemu życiu ostateczny
sens i cel. On, Zbawca ludzkości, który powstał z martwych i zasiada po
prawicy Ojca dał nam wszystkim tą wspaniałą nadzieję życia w szczęściu i
miłości. To nikt inny, jak właśnie On odpowiedział całej ludzkości i każdemu
człowiekowi z osobna, po co my żyjemy, jaki jest ostateczny i prawdziwy cel
naszego pielgrzymowania po tej małej planecie w kosmosie. Celem tym jest
KRÓLESTWO NIEBIESKIE, które nie ma końca, albowiem w NIEBIE nie ma już
śmierci!
Niestety całe to dzisiejsze pogańskie zabieganie świadczy tylko o braku
wiary, również wśród tych, którzy wyznają tylko ustami, że wierzą w Boga. Za
czym tak biec, skoro jutra może już nie być, "jutro należy do Boga" (O]ciec
Pio). Odpowiedź na sens ludzkiego życia można znaleźć tylko w nauce Jezusa
Chrystusa. Nikt inny takiej odpowiedzi ludziom nie dał i nie da. Każdy, kto
wybiera sobie innych nauczycieli, omijając Jezusa Chrystusa, wydłuża sobie
drogę do własnego szczęścia oraz do poznania prawdy o swoim powołaniu. Tylu
już było fałszywych nauczycieli, którzy zwiedli nie tylko poszczególne osoby
ale i całe narody. Święty Piotr kiedyś powiedział ,,Panie do kogoż
pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego" (J 14, 6). Nie było i nie będzie
takiego człowieka, który mógłby to o sobie powiedzieć. To On zaświadczył o
prawdzie swej nauki oddając swoje życie. Każdy więc kto szuka jedynie prawdy
odnajdzie Boga, odnajdzie tę PRAWDĘ w nauce Zbawiciela świata. "Ja jestem
zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.
Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w To? (J 11,
25-26).
Największą ciemnością kończącego się XX wieku jest brak wiary w życie
wieczne i zaślepienie sprawami ziemskimi, które urosły do rangi bóstw.
Poświęcanie czasu tym fałszywym bóstwom jest przegraną człowieka, ponieważ
one kierują go w przepaść bezsensu życia i rozpaczy. Kto w porę się nie
zatrzyma i nie zastanowi nad swoim losem, ten może stracić wszystko. To jest
właśnie ta ciemnota i ciemnogród, które niszczą tysiące a nawet miliony
ludzkich serc, które nie liczą się z Bogiem i Jego nauką. Tacy ludzie nie
znają też odpowiedzi na podstawowe pytanie: Po co żyję? I nie powiedzą innym
o co w życiu chodzi, gdyż sami żyją w kłamstwie. Lepiej więc jest słuchać
Boga niż ludzi, lepiej mieć jednego i prawdziwego Mistrza i Nauczyciela
Jezusa Chrystusa, który przyniósł nam światło życia wiecznego i odpowiedział
w pełni na pytanie o sens i cel naszej ziemskiej wędrówki. On zmartwychwstał
i my też zmartwychwstaniemy!
O. Wiesław Krupiński
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-08-17 21:21:20
Temat: Re: Po co żyję?Użytkownik "Andrzej" <u...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9ljtca$jj3$1@news.tpi.pl...
> Po co żyję?
> O. Wiesław Krupiński
To raczej na grupe pl.soc.religia.
Caly tekst OK, wszystko pieknie fajnie, ale ja np nie wierze i w tym
momencie calosc jest bez znaczenia. Caly post u podstaw wogole mnie nie
dotyczy a niby powinien byc uniwersalny... dziwne...
--
Pozdrawiam:
Nemo
-------------------------------------
e-mail: n...@u...pl
WWW: http://www.utopia.pl
-------------------------------------
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-17 23:42:40
Temat: Odp: Po co żyję?
"Andrzej" <u...@w...pl> napisał(a) :
> Po co żyję?
>
> Wydaje się, że pytanie tak proste,
[cut]
Jezus Chrystus powiedział wyraźnie:
[cut]
Piekne. Piszesz o sensie zycia, a potem ni z tego i owego: "Jezus
Chrystus powiedzial wyraznie..."
I co z tego, ze powiedzial. Dla Ciebie Jezus Chrystus jest Bogiem, a dla
mnie byl (o ile w ogole istnial) takim samym czlowiekiem jak Ty i ja.
Dla mnie w tym miejscu, gdzie napisales "Jezus Chrystus powiedzial",
moglbys rownie dobrze napisac "Jan Kowalski powiedzial...". I co z tego,
ze powiedzial, dla mnie to nie ma znaczenia, kto powiedzial. Wazniejsza
jest tresc. A z cytowana wypowiedzia Jezusa Chrystusa sie nie zgadzam.
> Bóg jest miłosierny i chce każdemu pomagać, chce człowieka ratować,
(...)
A skad Ty to wiesz?
Bo tak powiedzial Jezus Chrystus? A skad on to wiedzial? Bo jest Bogiem?
BTW kiedys pewna zakonnica tlumaczyla mi, ze Bog istnieje, bo to naukowo
udowodnione. Zapytalem, jaki naukowiec to udowodnil? "No przeciez Bogiem
zajmuje sie teologia, a to dziedzina nauki" :-)
A nie ma takiego
> ludzkiego serca do którego by Bóg nie zapukał, lecz człowiek może Bogu
> odmówić, może Go zlekceważyć i dać bardziej posłuch kuszącym
podszeptom
> diabła.
Albo do mnie pukal zbyt cicho albo jestem malo goscinny. Ale nie wydaje
mi sie, zebym zostal skuszony przez diabla.
> Jakże wielkim ratunkiem dla wielu jest cierpienie, które nie pozwala
już na
> takie zabieganie.
Tak. I jeszcze cierpienie oczyszcza, prawda ~?
Z przytoczonymi cytatami dyskutowac nie bede, bo to IMO pozbawione
sensu.
krzysztof(ek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-18 08:00:06
Temat: Re: Po co żyję?O. Wiesław Krupiński z ph145.warszawa.sdi.tpnet.pl jako
Andrzej <u...@w...pl> napisał w news:9ljtca$jj3$1@news.tpi.pl...
> Po co żyję?
dając jednak bardzo precyzyjną odpowiedź, a przy okazji nawoływanie
do swoich racji. W moim przekonaniu list O.Wiesława nie jest inicjacją
polemiki (która rzeczywiście mogłaby sie odbywać na pl.soc.religia),
a jedynie apelem misjonarza niezorientowanego w obyczajach grup dysk.
Aby list ten nie był odbierany jak zgrzyt na pl.sci.psychologia, trzeba by
nawiązać z O.Wiesławem kontakt na płaszczyźnie psychologii, co, mam
nadzieję, jest możliwe. Wszak pasterz dusz posiada głęboką wiedzę
o potrzebach psychicznych, lękach, stanach emocjonalnych swych owieczek.
/.../
> Cała ludzka bieda polega
> na tym, że współczesny człowiek nie stawia sobie najważniejszego pytania
> o sens tego wszystkiego co czyni i o celowość własnego życia.
A czy nie jest tak, że właśnie cała ludzkość stawia sobie to pytanie i w ogromnej
wiekszości nie znajduje satysfakcjonującej odpowiedzi? Gdyby była ona tak
jednoznaczna jak jeszcze kilkaset lat temu (bez alternatywy naukowej i pytań
o tym charakterze), na ziemi panowałby pewnie nadal błogi spokój... ;)
> Sprawy ziemskie tak bardzo pochłaniają jego czas i energię, że nie
> ma on już sił, aby zastanawiać się nad tym problemem.
Czy rolą współczesnego duchownego jest opuszczanie zasłony na wszystkie
okna wiedzy materialnej, zasłony z wymalowaną kolorowo boską, jedynie
słuszną prawdą? Czy współczesny duchowny nie dostrzega, że obok malowanych
przez niego obrazów istnieją konkretne pytania, na które odpowiedzi poprzez
wiarę są ucieczką w świat fantazji? Jak młody, obudzony do samodzielnego
myślenia, kilkunastoletni człowiek ma pogodzić we własnej psychice sprzeczności
wynikające z dogmatów kościoła z nauką racjonalnego myślenia i wnioskowania,
jaka jest od niego wymagana we współczesnym świecie. Wymagana do całkiem
realnego przeżycia!
/.../
> Jakże wielkim ratunkiem dla wielu jest cierpienie, które nie pozwala już na
> takie zabieganie. Taki człowiek ma wtedy więcej czasu, aby pewne sprawy
> przemyśleć i zastanowić się nad prawdziwym sensem swego życia.
Swego czasu szukaliśmy tutaj na grupie odpowiedzi na pytanie, jak wyglądają
wykłady na uczelniach katolickich, gdzie oprócz naturalnej wiedzy kanonicznej
spodziwać by się należało wykładów o świecie współczesnym, o jego problemach
a przede wszystkim o sposobach przezwyciężania w ludziach sceptycyzmu wobec
spraw wiary. Z wykładu O.Wiesława wynika, że nie był on obecny na tych lekcjach
albo że takie lekcje w ogóle się nie odbywają. Ale jeśłi się nie odbywają to znaczy,
że kościół traci kontakt z rzeczywistością! Nie rozumie potrzeb współczesnego
człowieka, szczególnie młodego.
/.../
> Niestety całe to dzisiejsze pogańskie zabieganie świadczy tylko o braku
> wiary, również wśród tych, którzy wyznają tylko ustami, że wierzą w Boga.
Dokładnie tak. Brak wiary u ludzi słabych jest strasznny w swych konsekwencjach,
ale nieunikniony wobec dylematu pogodzenia w jednym umyśle wiary i wiedzy.
/.../
> Największą ciemnością kończącego się XX wieku jest brak wiary w życie
> wieczne i zaślepienie sprawami ziemskimi,
Ale współcześnie światłem jest wiedza (jakże niedoskonała i niekompletna)
a nie wiara. Wiara jest jedynie obrazkiem namalowanym na oknach wiedzy,
przesłaniającym miejsca do których ona jeszcze nie dotarła.
> O. Wiesław Krupiński
Nie zapraszam O.Wiesława do polemiki na temat wiary.
Zapraszam do rozmowy o stanach psychiki współczesnego człowieka.
--
serdeczności
Allfred
~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-18 11:40:11
Temat: Re: Po co żyję?
Użytkownik Andrzej <u...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9ljtca$jj3$...@n...tpi.pl...
> Po co żyję?
Zobacz sobie "Sens Życia" Monty P., może tam znajdziesz odpowiedź ?.
Jeżeli widziałeś, to zobacz jeszcze 2 razy.
WB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-18 13:16:52
Temat: Re: Po co żyję?Witam serdecznie,
nie jest to mój tekst, a ojca Wiesława Krupińskiego. Natknąłem się na te
rozważania przypadkowo w internecie, a ponieważ wydały mi się interesujące
zacytowałem je na grupie.
Andrzej
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> napisał w wiadomości
news:9ll7ef$bon$1@news.tpi.pl...
> O. Wiesław Krupiński z ph145.warszawa.sdi.tpnet.pl jako
> Andrzej <u...@w...pl> napisał w news:9ljtca$jj3$1@news.tpi.pl...
>
> > Po co żyję?
>
> dając jednak bardzo precyzyjną odpowiedź, a przy okazji nawoływanie
> do swoich racji. W moim przekonaniu list O.Wiesława nie jest inicjacją
> polemiki (która rzeczywiście mogłaby sie odbywać na pl.soc.religia),
> a jedynie apelem misjonarza niezorientowanego w obyczajach grup dysk.
> Aby list ten nie był odbierany jak zgrzyt na pl.sci.psychologia, trzeba by
> nawiązać z O.Wiesławem kontakt na płaszczyźnie psychologii, co, mam
> nadzieję, jest możliwe. Wszak pasterz dusz posiada głęboką wiedzę
> o potrzebach psychicznych, lękach, stanach emocjonalnych swych owieczek.
>
> /.../
> > Cała ludzka bieda polega
> > na tym, że współczesny człowiek nie stawia sobie najważniejszego pytania
> > o sens tego wszystkiego co czyni i o celowość własnego życia.
>
> A czy nie jest tak, że właśnie cała ludzkość stawia sobie to pytanie i w
ogromnej
> wiekszości nie znajduje satysfakcjonującej odpowiedzi? Gdyby była ona tak
> jednoznaczna jak jeszcze kilkaset lat temu (bez alternatywy naukowej i
pytań
> o tym charakterze), na ziemi panowałby pewnie nadal błogi spokój... ;)
>
> > Sprawy ziemskie tak bardzo pochłaniają jego czas i energię, że nie
> > ma on już sił, aby zastanawiać się nad tym problemem.
>
> Czy rolą współczesnego duchownego jest opuszczanie zasłony na wszystkie
> okna wiedzy materialnej, zasłony z wymalowaną kolorowo boską, jedynie
> słuszną prawdą? Czy współczesny duchowny nie dostrzega, że obok malowanych
> przez niego obrazów istnieją konkretne pytania, na które odpowiedzi
poprzez
> wiarę są ucieczką w świat fantazji? Jak młody, obudzony do samodzielnego
> myślenia, kilkunastoletni człowiek ma pogodzić we własnej psychice
sprzeczności
> wynikające z dogmatów kościoła z nauką racjonalnego myślenia i
wnioskowania,
> jaka jest od niego wymagana we współczesnym świecie. Wymagana do całkiem
> realnego przeżycia!
>
> /.../
> > Jakże wielkim ratunkiem dla wielu jest cierpienie, które nie pozwala już
na
> > takie zabieganie. Taki człowiek ma wtedy więcej czasu, aby pewne sprawy
> > przemyśleć i zastanowić się nad prawdziwym sensem swego życia.
>
> Swego czasu szukaliśmy tutaj na grupie odpowiedzi na pytanie, jak
wyglądają
> wykłady na uczelniach katolickich, gdzie oprócz naturalnej wiedzy
kanonicznej
> spodziwać by się należało wykładów o świecie współczesnym, o jego
problemach
> a przede wszystkim o sposobach przezwyciężania w ludziach sceptycyzmu
wobec
> spraw wiary. Z wykładu O.Wiesława wynika, że nie był on obecny na tych
lekcjach
> albo że takie lekcje w ogóle się nie odbywają. Ale jeśłi się nie odbywają
to znaczy,
> że kościół traci kontakt z rzeczywistością! Nie rozumie potrzeb
współczesnego
> człowieka, szczególnie młodego.
>
> /.../
> > Niestety całe to dzisiejsze pogańskie zabieganie świadczy tylko o braku
> > wiary, również wśród tych, którzy wyznają tylko ustami, że wierzą w
Boga.
>
> Dokładnie tak. Brak wiary u ludzi słabych jest strasznny w swych
konsekwencjach,
> ale nieunikniony wobec dylematu pogodzenia w jednym umyśle wiary i wiedzy.
>
> /.../
> > Największą ciemnością kończącego się XX wieku jest brak wiary w życie
> > wieczne i zaślepienie sprawami ziemskimi,
>
> Ale współcześnie światłem jest wiedza (jakże niedoskonała i niekompletna)
> a nie wiara. Wiara jest jedynie obrazkiem namalowanym na oknach wiedzy,
> przesłaniającym miejsca do których ona jeszcze nie dotarła.
>
>
> > O. Wiesław Krupiński
>
> Nie zapraszam O.Wiesława do polemiki na temat wiary.
> Zapraszam do rozmowy o stanach psychiki współczesnego człowieka.
>
>
> --
> serdeczności
> Allfred
> ~~~~~~~~~
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-18 17:03:13
Temat: Re: Po co żyję?
Andrzej w news:9llpsv$4d8$1@news.tpi.pl...
(...)
> nie jest to mój tekst, a ojca Wiesława Krupińskiego. Natknąłem się na te
> rozważania przypadkowo w internecie, a ponieważ wydały mi się interesujące
> zacytowałem je na grupie.
> Andrzej
No i znowu nici... Po co w takim razie zrobiłeś to zamieszanie Andrzeju, skoro
nie utożsamiasz się z tym tekstem?
Co to jest, że ilekroć zbliżamy się do okazji porozmawiania (a nie tylko wysłuchania)
z teologiem, ten jakoś się zawsze wymyka...
A co Ty na to Saulo?
--
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-18 19:38:30
Temat: Re: Po co żyję?Allfredzie, nawet nie wiesz jak bardzo to piekne kazanie trafia w sedno
sensu życia. No tak, ale trzeba najpierw uwierzyć w Stwórcę, by mądrość tych
"komunałów" odkryc, czego Tobie i innym dyskutantom z całego serca życzę.
Andrzej :)
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> napisał w wiadomości
news:9lmcsv$gmi$1@news.tpi.pl...
>
> Andrzej w news:9llpsv$4d8$1@news.tpi.pl...
> (...)
>
> > nie jest to mój tekst, a ojca Wiesława Krupińskiego. Natknąłem się na te
> > rozważania przypadkowo w internecie, a ponieważ wydały mi się
interesujące
> > zacytowałem je na grupie.
> > Andrzej
>
> No i znowu nici... Po co w takim razie zrobiłeś to zamieszanie Andrzeju,
skoro
> nie utożsamiasz się z tym tekstem?
> Co to jest, że ilekroć zbliżamy się do okazji porozmawiania (a nie tylko
wysłuchania)
> z teologiem, ten jakoś się zawsze wymyka...
> A co Ty na to Saulo?
>
>
> --
> serdeczności
> Allfređ
> ~~~~~~~~~
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-18 21:34:58
Temat: Re: Po co żyję?"... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> wrote in message
news:9lmcsv$gmi$1@news.tpi.pl...
>
> Andrzej w news:9llpsv$4d8$1@news.tpi.pl...
> (...)
>
> > nie jest to mój tekst, a ojca Wiesława Krupińskiego. Natknąłem się na te
> > rozważania przypadkowo w internecie, a ponieważ wydały mi się
interesujące
> > zacytowałem je na grupie.
> > Andrzej
>
> No i znowu nici... Po co w takim razie zrobiłeś to zamieszanie Andrzeju,
skoro
> nie utożsamiasz się z tym tekstem?
> Co to jest, że ilekroć zbliżamy się do okazji porozmawiania (a nie tylko
wysłuchania)
> z teologiem, ten jakoś się zawsze wymyka...
> A co Ty na to Saulo?
Nie jestem pewien, o które 'to' Ci chodzi.
Jeśli chodzi o mój pogląd na temat poddawania cudzych myśli pod dyskusję, to
nie mam nic przeciwko.
Oczywiście bywa, że sam cytuję cudze myśli, jeśli wydają mi się interesujące
i zdolne do wywołania jakiejś dyskusji. [być może do tego pijesz (?)]
Czasami się z nimi utożsamiam, czasami nie całkiem, czasami w ogóle nie - to
nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Jedyne, czym się takie cytaty
charakteryzują, jest to, że albo wnoszą moim zdaniem coś nowego, albo podają
stare i znane w nowej i ciekawej z jakiegos punktu widzenia formie.
Kolejny produkt wrzucony na rynek idei. Jego pochodzenie nie ma znaczenia.
Nie zamierzam ograniczac sie do tworów, wytworów, przetworów
lub potworów wlasnej glowy, a na zglebianie wszystkiego, co mnie choc troche
zaciekawilo, przetrawianie i podawanie dopiero w formie przetrawionej nie
mam ani czasu, ani ochoty, ani zdolnosci.
Bawi mnie Twój nacisk na oryginalność wypowiedzi.
Nie zawsze to, co oryginalne i własne jest ciekawsze, bardziej odkrywcze,
inspirujace, kontrowersyjne itd. itp. Sama oryginalnosc to za malo, to zadna
(dla mnie) wartosc.
Jesli chodzilo Ci o cos innego, to sorry za to niepotrzebne oswiadczenie,
ale com napisal, napisalem. :-)
> --
> serdeczności
> Allfređ
> ~~~~~~~~~
Pozdri
Saulo
PS: Aha... nie jestem teologiem, jesli o to Ci chodzilo.:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-18 21:36:46
Temat: Re: Po co żyję?Dnia Sat, 18 Aug 2001 01:42:40 +0200, krzysztof\(ek\) napisał(a):
[...]
>> Bóg jest miłosierny i chce każdemu pomagać, chce człowieka ratować,
>A skad Ty to wiesz?
A skąd Ty wiesz, że np. Twoja matka Cię kocha?
Udowodnij mi to w *logiczny* sposób. :-)
Pozdrawiam,
Michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |