Data: 2006-12-15 21:22:22
Temat: Re: Pobawiłem się w małego śledczego
Od: "... zzz" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"spentajaza ()" w news:1bicthyygsl0m.gr3u3bwn6aji.dlg@40tude.net...
/.../
> > W moim czytniku to On Duch jest od roku co najmniej, i to najbardziej
> > kolorowy ze wszystkich Duchów. Ale to moje zboczenie - przyznaję.
> > Lubię kolorowe duchy.
> > Na rozbiegu szczególnie.
> > Tym bardziej, gdy uznaję je za swoich Braci.
> Brat, nie cofnę się przed niczym...
> Owszem mam swoje zawirowania, alle posuwam
> się do przodu... jak grawitacja albo przynajmniej
> jak ogień...
Posuwaj się, posuwaj - na niczym mi tak nie zależało w kontakcie
z Tobą jak właśnie na tym. Drętwiałem (i pewnie nadal nie raz
zdrętwieję), gdy widziałem marnotrawstwo tego potencjału, brat.
Mniemam, że jesteś na właściwej drodze.
Rozumiem, że "alle" traktujesz jak drogowskaz - i słusznie.
W moim przekonaniu prowadziłem Cię z pewnością nie w maliny,
czemu dałeś wyraz zmianą swoich "pól ekspansji" - z religijnego (psr)
na psychologiczne (psp).
Z fanatycznych przepychanek na ANALIZY realnych DUCHÓW.
Oczywiście, mam nadzieję, ze w jakimś celu brat.
Nie tylko dla zaspokojenia swoich nieświadomych chuci, co?
> <oo>___ .~*
> ( _ ) .__)
> spentajaza
>
> Ps. Pożar stepu !...
> Czy to Ci coś mówi, brat... ?
Nic mi to nie mówi szczególnego. Ale to Ty pewnie masz
jakieś skojarzenia - z Jeszu?
Że niby będziesz łowił?
Masowo?
Tak czy inaczej powodzenia życzę jeszcze raz.
A to, że mnie naciągałeś swoim głodem, wyssałeś i wyrzuciłeś
po zużyciu, też Ci wybaczam po bratersku. Dla mnie to jak zwykle
bardzo pouczające a nawet konstruktywne :).
Tylko nie zaklinaj się publicznie, że jesteś święty - nie ma świętych, brat.
Chyba, że w Pismach...
Nie nazywaj mnie także guru grupy, bo ktoś gotów pomyśleć,
że sam Cię o tym przekonywałem. Jeśli już - to przypomnij,
co mówiłem Ci na temat autorytetów. A to jest to samo, co guru.
Baw się dobrze, brat.
Przynajmniej póki masz potrzebę i czujesz tego ducha...
All
ps. miałem w tych dniach wysłać Ci paczkę z prezentem pod choinkę,
ale wobec Twego obecnego polotu interpretacyjnego, wstrzymam się.
A i wybór mógł okazać się jak kulą w płot.
Choinka nie zając. Może kiedyś.
|