« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-12-14 12:33:21
Temat: Re: Początki>
> Czy tylko ja jedna jestem tu samoukiem???
> Jak Was czytam, wszędzie jakieś tradycje rodzinne, mama, babcia
> pokazała itp. A u mnie w rodzinie nigdy nie było żadnych robótek.
> Sama zaczęłam bardzo niedawno, chyba niecałe 3 lata temu. Szukałam
> sposobu na... odreagowanie stresu. Najpierw były druty, kupiłam Małą
> Dianę i tak kombinowałam z grubością dtutów i włoczki, żeby tylko
> ilość oczek zgadzała się ze wzorem. Tak zrobiłam kilka swetrów.
> Jednak wkrótce rzuciłam druty bo denerwowałam się, że nie umiem robić
> dekoltów (nie miał mi kto pokazać jak równo rzdzielić oczka),
> wszystkie moje swetry to były golfy. Potem więc były krzyżyki. To już
> było znacznie prostsze i spełniało swoje zadanie - koiło mi nerwy.
> Ostatnio próbuję się nauczyć frywolitek. Węzełki już mam opanowane,
> walczę teraz z problemem zakańczania nitki, mimo pokłutych palców nie
> daję rady wszyć jej pod słupki (może za ścisło robię), a jak robię
> zwykłe węzełki, często rozwiązują mi się w praniu. Ale co tam, jak
> mam dosyć znowu siadam i krzyżykuje, to bardzo spokaja i wciąga..
> Pozdrawiam.
> Kasia-samouk.
nie tylko :) Ja też, aczkolwiek jestem samoukiem jeszcze niedouczonym:)
Tzn. mama drutowała (ja teraz też troszkę), ale preferuje szydełko i
xxx, czego mama nigdy nie robiła.
M.K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-12-14 12:45:48
Temat: Re: PoczątkiUżytkownik Malgosia Kozicka napisał:
>>
>> Czy tylko ja jedna jestem tu samoukiem???
>> Jak Was czytam, wszędzie jakieś tradycje rodzinne, mama, babcia
>> pokazała itp. A u mnie w rodzinie nigdy nie było żadnych robótek.
>> Sama zaczęłam bardzo niedawno, chyba niecałe 3 lata temu. Szukałam
>> sposobu na... odreagowanie stresu. Najpierw były druty, kupiłam Małą
>> Dianę i tak kombinowałam z grubością dtutów i włoczki, żeby tylko
>> ilość oczek zgadzała się ze wzorem. Tak zrobiłam kilka swetrów.
>> Jednak wkrótce rzuciłam druty bo denerwowałam się, że nie umiem robić
>> dekoltów (nie miał mi kto pokazać jak równo rzdzielić oczka),
>> wszystkie moje swetry to były golfy. Potem więc były krzyżyki. To już
>> było znacznie prostsze i spełniało swoje zadanie - koiło mi nerwy.
>> Ostatnio próbuję się nauczyć frywolitek. Węzełki już mam opanowane,
>> walczę teraz z problemem zakańczania nitki, mimo pokłutych palców nie
>> daję rady wszyć jej pod słupki (może za ścisło robię), a jak robię
>> zwykłe węzełki, często rozwiązują mi się w praniu. Ale co tam, jak
>> mam dosyć znowu siadam i krzyżykuje, to bardzo spokaja i wciąga..
>> Pozdrawiam.
>> Kasia-samouk.
>
>
> nie tylko :) Ja też, aczkolwiek jestem samoukiem jeszcze niedouczonym:)
> Tzn. mama drutowała (ja teraz też troszkę), ale preferuje szydełko i
> xxx, czego mama nigdy nie robiła.
>
> M.K.
ja tez jestem samoukiem z racji tego ze jestem leworeczna i nikt w
rodzinie nie potrafil mi tego prerobic na lewo;).Mama drutowala
szydlekowala malowala,lecz jakos to zaniklo,babcia tez potrafi ,tylko
wychodza z zalozenia ze kiedys robilo sie z to z powodu braku kasy i
produktu gotowego na rynku.Teraz kupi sie swetr taniej niz wloczke i do
tego bez pracy(slowa mamy i babci,ja wole
robione,niepowtarzalne)krzyzykuje bo lubie efekt koncowy,chociaz bardzo
pracochlonne,frywolitki czekaja w kolejce na nauke.Probuje zarazic
siostre moja pasja lecz majac 20 lat mysli sie o zabawie.Aha ja zaczelam
moja przygode z robotkami dawno,majac moze ze 9 lat ,ale tak na serio z
zawzietoscia i proba precyzji od 4 lat
to tyle Kasias
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-12-14 13:09:09
Temat: Re: Początki> Czesc!
>
> k...@i...pl wrote:
> > Czy tylko ja jedna jestem tu samoukiem???
> Wiesz, ja prawie jak samouk ;) - zobacz, jakie byly u mnie te poczatki
> i kiedy, a jaka gigantycznaaaaaa przerwa. I po przerwie to juz
> samodzielnie sie ucze :D
> Zreszta, moim zdaniem masz tylko powod do dumy - fakt, ze czlowiek sie
> czegos potrafi nauczyc bez pomocy innych, swiadczy o trzech bardzo
> pozytywnych cechach:
> * upor (samozaparcie)
> * wytrwalosc
> * 'pojetnosc'
> Twoj pracodawca musi z Ciebie miec ogromny pozytek.
>
> Pozdrawiam,
> robal.
Zarumieniłam się... A tak na poważnie to po prostu lubię nowe wyzwania,
zresztą po tym co przeszłam szukam, wszędzie zajecia. Przyjemność sprawia mi
samo "dłubanie", nawet jeśle efekt jest daleki od zamierzonego.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-12-14 13:23:32
Temat: Re: Początki
>>> Czy tylko ja jedna jestem tu samoukiem??
W moim domu przodowniczką w robótkach była prabacia - robiła wszystko
, takze na zamówienie do 94 roku życia!!! bez okularów, ale nei
zdążyła mnei tego nauczyć niestety. Babcia i mama drutowały i mama
haftowała haftem Richelieu.
Krzyzkowania nauczyłam sie z robótki pozyczonej od sąsiadki (służyła
jednoczesnie jako wzór do nauki i schemat).
Szydełkowania nauczyłam sie z jakiejś przedpotopowej ksiązki :),
któregoś zimowego wieczoru.
Makramy - tak dawno to było, ze nie pamiętam dokladnie, ale chyba nikt
mnie nie uczył, sama do wszystkiego doszłam, sama wymyślałam sploty,
mialam koło 10 -12 lat i byla to wyśmienita zabawa. Aczkolwiek nie
było to nic wysokich lotów - koszyczki wiszące na kwiaty i makatka na
łyżki drewniane do kuchni.
Haft Richelieu - tego nauczyła mnie mama, ale w wieku kilku lat szło
mi opornie (pamiętam nierówne serwetki, wymiętolone i wyświechtane jak
ścierki do podłogi ;)), dopiero póżniej gdy sama do tego wróciłam było
juz dobrze.
Druty- nie umiem i sie nie naucze :/ chyba to do mnie zwyczajnie nie
przemawia. Uczyła mnie mama i babcia co roku jesienią , gdy chciałam
zrobić szalik dla lalki... żaden nie powstał, bo albo gubiłam oczka,
albo dobierałam ;).
Pozdrawiam
Moolinea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-12-14 15:35:32
Temat: Re: Początki"Baśka" wrote in message news:3d79.00000105.439f1457@newsgate.onet.pl...
| Zastanawiam się, jakie były u Was początki z robótkami ręcznymi.
<...>
Ja jestem z bardzo robótkowej rodziny - Babcia, Mama i wszystkie ciotki... a
ponieważ Babcia mieszkała na wsi, to od zawsze prządła, tkala, szyła,
haftowała itd... do dziś mam prześliczną kamizelkę, która w 100% jest
babciną robotą (no dobra nie w 100%, bo owce to jednak Dziadek strzygł ;), a
także różne narzuty i dywaniki i kilka ręczników... a w tym roku Mama mi
uszyła cudny lniany kostium z lnu, utkanego przez Babcię... ponad 30 lat
przelezal w szafie... Mama jest niesamowitym chomikiem ;))) W takim
otoczeniu, to juz od malego cos tam probowalam zrobic. Pierwsze proby, które
pamietam, odbyły się w wieku chyba 4 latek w dziedzinie tkactwa i przędzenia
i zakończyły się porządnymi klapsami od Mamy, bo Babcia nawet po tych
plątaninach, które jej wprowadziłam nie byla w stanie na mnie sie
zdenerwowac... najulubieńszą zabawą było oglądanie guzików, których było u
Babci całe mrowie w takich pięknych starych metalowych puszkach... i to były
istne cudeńka... czasami Babcia mając dobry humor nawet niektóre dawała mi w
prezencie... cóż to był za skarb... :))) Potem zaczęłam się stroić -
wymyślałam i szyłam sobie torebki, często używając tych moich skarbów w
postaci guzików, które wydawały się najpiękniejsze na świecie :))) A potem
to juz się potoczyło... szydełko, druty, makrame, a do tego dziwne
zamiłowanie do robienia stołeczków wszelakich... w wieku chyba lat 6
dostałam od Mikolaja dzieciencą maszynę do szycia (podejrzewam, że głównie
po to, żebym nie czepiala się prawdziwej ;) i tak to sie dzialo i dzieje
(tylko teraz wolniej już z braku czasu)... obecnej chwili kolejne pokolenie
zgłębia tajemnice robótek - Mikolaj już szykuje zestawiki szydełkowo-drutowe
i książki dla siostrzenic :)))
Bożenka :-)
słoneczna miodzio dziewczyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-12-14 15:38:33
Temat: Re: Początki"Bożena" wrote in message news:337f.0000007e.439ff203@newsgate.onet.pl...
|
| Jestem tu zupełnie nowa i jednocześnie zdziwiona że tyle osób ma taką
pasję.
<...>
|Niestety niewiele osób z mojego otoszenia ma podobne hobby,więc tym
| bardziej chętnie tu zaglądam.
| Bożena
To nie ja. Nie mam rozdwojenia jaźni, choć w pierwszej chwili pomyślałam, że
mam... ;)
Bożenka :-)
słoneczna miodzio dziewczyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-12-14 17:37:46
Temat: Re: Początki> Czy tylko ja jedna jestem tu samoukiem???
Ja tez jestem prawie samoukiem, tzn podstawowe rzeczy typu oczka prawe i lewe na
drutach oraz slupki i polslupki na szydełku to pokazala mi mama ale calej reszty
jesli chodzi o te dwa rodzaje robotki to juz sama sie douczylam z ksiazki,
natomiast jesli chodzi o frywolitki to juz nikt nie wiedzial o co mi chodzi i
musiałam sama wykombinowac. W ogole u mnie w rodzinie nie ma tradycji
robotkowych, tzn mama podstawy zna ale nie lubi robic.
> Węzełki już mam opanowane, walczę teraz z problemem
> zakańczania nitki, mimo pokłutych palców nie daję rady wszyć jej pod słupki.
Kasiu daj sobie spokoj z wszywaniem nitki w slupki bo tylko sie zniechecisz do
frywolitek, jest lepszy sposob i latwiejszy (wszywanie w korone slupkow)a prawie
nic nie widac, zobacz tutaj:
http://www.frontiernet.net/~TammyRodgers/lilys_way.h
tml
Przyjrzyj sie dokladnie jak idzie ta czerwona nitka, wystarczy ze wszyjesz ja w
cztery slupki a pozniej wez w reke (po wyciagnieciu igly oczywiscie :) i
pociagnij, poczujesz takie pstrykniecie i juz, zrobione :)
Pozdrowionka serdeczne
Izolda (wroclaw)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-12-14 20:43:49
Temat: Re: Początkikasia wrote:
> Probuje
> zarazic siostre moja pasja lecz majac 20 lat mysli sie o zabawie.
Niekoniecznie :)
--
Pozdrawiam
Zazula, lat 23 :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-12-14 21:36:48
Temat: Re: PoczątkiA ja zaczęłam haftować tak "na serio" z zazdrości. Moja mama przywiozła sobie z
zagranicy (100 lat temu :))zestaw do haftowania. No i ja też zapałałam rządzą
haftu na serio. I tak to juz mnie trzyma od wielu lat.
A tak wogóle to fajny temat załozyłaś!!!
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-12-15 08:26:46
Temat: Re: Początki> "Bożena" wrote in message news:337f.0000007e.439ff203@newsgate.onet.pl...
> |
> | Jestem tu zupełnie nowa i jednocześnie zdziwiona że tyle osób ma taką
> pasję.
> <...>
> |Niestety niewiele osób z mojego otoszenia ma podobne hobby,więc tym
> | bardziej chętnie tu zaglądam.
> | Bożena
>
>
> To nie ja. Nie mam rozdwojenia jaźni, choć w pierwszej chwili pomyślałam, że
> mam... ;)
>
> Bożenka :-)
> słoneczna miodzio dziewczyna
>
>
Bardzo przepraszam za zamieszanie,ja tez mam tak na imie i zawsze w ten sposob
sie podpisuje.Wydawalo mi sie ze wystarczy popatrzec na adres e-mail zeby bylo
wiadomo o kogo chodzi.Jak widac nie jestem biegla w zwyczajach tu
panujacych.Postaram sie nadrobic.
Pozdrawiam
Bożena
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |