Data: 2000-07-11 21:06:09
Temat: Re: Podejrzenie o nadcisnienie - i co dalej?
Od: "Jacek" <o...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marek Li <M...@P...com.pl> wrote in message
news:001f01bfe78b$61ad9720$e43fa0d4@default...
>
> ----- Original Message -----
> From: aga <a...@b...wroc.pl>
> To: <p...@n...pl>
> Sent: Thursday, July 06, 2000 3:50 PM
> Subject: Odp: Podejrzenie o nadcisnienie - i co dalej?
>
>
> > znowu haslo "dieta optymalna dobra na wszystko"?
>
> Masz zupełną rację. Nie ma niczego, co byłoby dobre na wszystko:-)
Na wszystko nie jest, to fakt, ale na nadciśnienie i owszem, i parę innych
dolegliwości też.
>
> > latwo przychodzi ci wymyslanie teorii potwierdzajacych to, co wyzej.
> > Skad niby to twierdzenie, ze nadcisnienie to wynik niedozywienia?
> > Choruja na nie przeciez glownie osoby otyle, z miazdzyca, spozywajace
> > duzo soli, a takze prowadzace stresujacy tryb zycia.
> > Wiem wiem, odzywiac sie, a byc dobrze odzywionym to nie to samo.
> > Ale naciagane argumenty optymalnych i wasze pseudonaukowe wywody mnie
> nie
> > przekonuja
>
> I słusznie, że Cię te "wywody" nie przekonują. Żyjemy w czasach, kiedy
> obowiązuje (co zresztą dobrze) medycyna faktów. Oznacza to, że w
> leczeniu wdrażane są tylko takie metody, które sprawdzono wcześniej, na
> dużych grupach, poddano analizie statystycznej, by po porównaniu z
> innymi stwierdzić co jest skuteczniejsze. Można wtedy ocenić nie tylko
> bliskie, ale i odległe w czasie skutki.
Pięknie brzmi to zaiste.
Ale ja bym nazwał to inaczej:
Żyjemy w czasach kiedy obowiązuje medycyna faktów ujawnianych przez firmy
farmaceutyczne. Faktów które są dla nich wygodne.
Oznacza to nic innego jak tylko to, że fakty pozwalające sprzedawać miliony
róznych preparatów wiecznie chorym klientom są popularyzowane, natomiast
takie, które pozwalałyby być zdrowym człowiekowi już nie.
Czy nie zauważyłeś takiej reguły:
Gdy w prasie pojawia się informacja o jakimś medycznym odkryciu, zawsze
kończy się takim zdaniem:
"odkrycie to powinno pozwolić w niedługim czasie (kilka lat) opracować nowy
lek, który będzie leczył przypadłość X"
Czy nie świadczy to o tym iż jest to "przeciek" kontrolowany przez przemysł
farmaceutyczny?
Nastawiony głównie oczywiście na rynki finansowe, to może zwiększyć wartość
akcji takiej firmy, przyciągnąć inwetorów itp.
Może by tak skończyć z tym uwielbieniem dla doskonałości "nauki"?
Dzięki niej wciąż cukrzyca jest nieuleczalna, z roku na rok mamy więcej
cukrzyków, a to dzięki temu iż wszedzie nam trąbią iż zboża i węglowodany to
najlepsze paliwo. A cukrzyca do momentu kiedy trzustka wydziela jakiekolwiek
ilości insuliny jest chorobą z której można wyjść. Pod warunkiem że paliwem
dla organizmu nie będzie glukoza z fruktozą tylko trójglicerydy spożywane w
postaci słoniny czy masła!!!!
Wtedy o wiele mniejsze ilości insuliny potrzebne są organizmowi i ta
szczątkowa produkcja uszkodzonej trzustki może wystarczyć.
Ale oczywiście dr czy profesor Trojanowski opłacany przez firmy produkujące
insulinę będzie trąbił jakie to świetne jest dla cukrzyka zjadanie chlebka i
bułeczki choć cukru to już nie. A czym innym jeśli nie cukrem jest chleb?
No ale po takim posiłeczku należy koniecznie walnąć sobie dawkę insuliny,
prawda? I interes się kręci.
To panowie i panie nie jest nauka!!
To jest prostytucja w wykonaniu tak zwanych autorytetów naukowych.
Czasem świadoma, czasem nie, ale tym nie mniej od kiedy wielkie korporacje
obracające miliardami dolarów kręcą tym biznesem nie ma szansy na to aby
medycyna była naprawdę medycyną faktów.
>
> Niektóre z planowanych badań, których efekty dopiero poznajemy, były
> przeprowadzane przez 20 lat (np. badanie, które zrewolucjonizowało
> podejście do cukrzycy t. 2 - UKPDS - trwało 20 lat, pochłonęło ponoć
> 25mln funtów bryt.). Nie są to jak widzisz (i przeczuwałaś) wnioski z
> obserwacji nikomu nieznanego człowieka.
Proszę zreferuj w 2 zdaniach te wyniki, jestem ich bardzo ciekaw.
> Drzewiej lekarz dobry, to stary.
> Było to uwarunkowane zdobywaniem tzw. doświadczenia (przez całe
> lekarskie życie). Obecnie (jak napisałem wyżej) medycyna faktów. Żaden
> lekarz nie musi opierać się na swoich wątłych obserwacjach, naznaczonych
> często pobożnym życzeniem i poddanych subiektywnym ocenom. Dzisiaj może
> bez większych trudności mieć wgląd w zdawane na bieżąco relacje z
> toczących się badań. Co więcej są one absolutnie wszystkie nadzorowane
> przez komitety etyki (żaden wynik badania nie ujrzy światła dziennego =
> nie zostanie opublikowany bez certyfikatu zezwalającego na jego
> przeprowadzenie). Niektóre wyniki badań są tak oczywiste już w trakcie
> przeprowadzania, że przerywa się samo badanie, by ... nie pozbawiać osób
> leczonych w sposób mniej skuteczny najlepszej z dostępnych metod.
Drzewiej zdarzali się dobrzy lekarze, którzy potrafili myśleć i się tego nie
bali, dziś jak widzisz zamienieni zostali na drukarki do recept grzecznie i
nie bez dodatkowego wynagrodzenia od producentów leków wypisujący setki ich
dziennie.
Czym są te komitety etyki to lepiej nie mówić. Są one tak szczelnym filtrem
że nic co nie będzie po myśli sponsorów tych ludzi sięnie prześlizgnie.
>
> W medycynie obowiązuje ponadto zasada: jeśli przeprowadziłeś badania,
> masz zaskakujące i dające się zweryfikować przez innych wyniki, to ...
> absolutnie obowiązkiem jest nieukrywanie ich i udostępnienie całemu
> naukowemu światu. Po to, by mogli dowolnie krytykować, wytknąć błędy
> większe i mniejsze, ewentualnie udoskonalić co rozpoczęte. Takie
> podejście gwarantuje rozwój nauki (publikuj, bądź otwarty na krytykę, bo
> to jest dla dobra ogólnego).
>
No widzisz. Ja mam takie wyniki, o J. Kwaśniewskim nie mówiąc i co?
I są wyśmiewane przez profesorów bo się kłócą z ich poglądem na to co
poznali w swoim życiu.
Ale żaden z nich nie spróbuje nawet tego przetestować, przebadać.
Niektórzy po cichu przyznają rację, ale głośno już się boją, czego? Ja nie
wiem, nie chce mi się zgadywać.
Ale na szczęście jest światełko w tunelu.
Uniwerek w Harwardzie zaczął badać dietę Atkinsa. I po 4 miesiącach
zauważyli różne korzystne zmiany, a badania dalej trwają.
Jedyna nadzieja to niezależne badania Uniwersytetów. Ale jak tylko wyniki
badań będą dalej tak korzystne to się założę że program badań w
niewyjaśniony sposób zostanie przerwany.
Pożyjemy zobaczymy.
Przepraszam za ortografię ale nie mam tu sprawdzacza ortografii :)
przeciwnikom będzie łatwiej zdyskredytować mnie w dyskusji, a tym którzy
szukają to nie przeszkodzi jak sądzę
Jacek
> Myślę, że po Twoich wyartykułowanych powyżej wątpliwościach nie musiałem
> Cię przekonywać do kogo należy zgłaszać ewentualne problemy zdrowotne.
> Oczywiście lekarzowi. NIE "ŻYWICIELOWI OPTYMALNEMU":-))) Optymalnemu -
> chłe, chłe chłe:-)))
>
> Pozdrawiam Rozsądną
> ML
>
> --
> Archiwum listy dyskusyjnej pl-sci-medycyna
> http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-sci-medycyna/
|