Data: 2005-04-30 16:43:19
Temat: Re: Podejście do miłości jak do pracy
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
nie.tak; <d4oinv$j7m$1@inews.gazeta.pl> :
>
> Wśród wielu postów na temat miłości, kochania, parnerstwa, małżeństwa itp.
> często pojawia się założenie: Jesteśmy razem, ale przecież nie jest
> wykluczone, że znajdziemy kogoś kogo pokochamy mocniej, pełniej, prawdziwiej
> (?).
> Podobnie jest z pracą. Pracujemy u kogos, ale jak (nawet nie szukajac) nadaży
> się lepsza oferta na lepszych warunkach finansowych, ciekawsze zajęcie
> to często nawet sie nie zastanawiamy.
>
> Zatem czy miłość (o różnym stażu ) pojmowana jako coś co można zmienić
> na "lepszą" jest prawdziwa? to samo założenie!
Brak logicznego rozumowania w warunkach miłości wskazuje zatem na jej
"prawdziwość"? - czyli decydującym czynnikiem świadczących o jej
prawdziwości jest:
- niedorozwój umysłowy;
- oddziaływnie subtsancji wyłączających logiczne myślenie [podawanych z
zewnątrz lub/i produkowanych przez organizm];
Czyli zgadzam się z Tobą - prawdziwa miłość różni się od pracy bo z
pracy osobę niezdolną do logicznego myślenia od ręki by wyrzucono, a w
miłości moment "wyrzucenia" następuje dopiero w momencie, kiedy jeden z
partnerów odzyska trzeźwe [bardzo na miejscu pojęcie ;)] spojrzenie -
strategia utrzymywania trzeźwego spojrzenia w każdym momencie [jeżeli
jest to faktycznie strategia a nie stan zdeterminowany werbalizowany
jako strategia post factum] jest zatem co prawda sprzeczna z literackimi
założeniami miłości, jednakże umożliwia w teorii 100% zwycięstwo -
niestety w praktyce uniemożliwia jakiekolwiek związki, czyli nie daje
możliwości zaistnienia sytuacji umożliwiającej zwycięstwo. ;)
Flyer
|