« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-11-11 15:00:26
Temat: Podlaczenie do kanalizacji u sasiada - problemJestem w trakcie kupowania mieszkania w wielorodzinnym budynku i
przymierzam sie do przebudowy. Wyszlo mi, ze jedyne sensowne miejsce na
kuchnie jest w sporym oddaleniu od pionu kanalizacyjnego. Z firmy
zarzadajacej budynkiem w imieniu wspolnoty mieszkaniowej dostalem
odbitke rzutu pietra, z ktorej wynika, ze za sciana dzialowa, przy
ktorej chce ustawic zlew i zmywarke, sasiadka ma lazienke, a na scianie
tej wisi umywalka. Zapukalem wiec do sasiadki, chcac grzecznie zapytac,
czy daloby sie podlaczyc do jej instalacji.
Baba, nie otwierajac nawet drzwi, wydarla sie na mnie, ze na nic sie nie
zgadza. Sprawdzilem, ze mieszkanie nie jest jej, tylko gminne
(kwaterunek). Przypuszczam wiec, ze to niezgadzanie sie ma niewielka moc
sprawcza, jezeli tylko bede mial zgode administracji. Czy mam racje? W
jaki sposob i do kogo o taka zgode wystepowac? Zgaduje, ze powinienem
przygotowac projekt przebudowy instalacji, ale trudno o taki w sytuacji,
kiedy nie znam dokladnego przebiegu rur za sciana. Zalozmy, ze ten
problem daloby sie jakos ominac, ale tak, czy owak - trzeba bedzie sie
kiedys dostac do srodka i zrobic co trzeba. Ma ktos jakis pomysl, w jaki
sposob pokonac opor sasiadki? Wiem, ze to nieladnie, ale czuje, ze
pokojowymi metodami niewiele zdzialam. Pozostaje mi tylko ekipa remotowa
z administacji uzbrojona w stosowne papiery. Jak zapewnic sobie takie
wsparcie? Mial ktos kiedys podobny problem? Pomocy.
BR
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-11-11 19:30:03
Temat: Re: Podlaczenie do kanalizacji u sasiada - problem
On Tue, 11 Nov 2003, Bartosz Lukasz Radko wrote:
> Baba, nie otwierajac nawet drzwi, wydarla sie na mnie, ze na nic sie nie
> zgadza. Sprawdzilem, ze mieszkanie nie jest jej, tylko gminne
> (kwaterunek). Przypuszczam wiec, ze to niezgadzanie sie ma niewielka moc
> sprawcza, jezeli tylko bede mial zgode administracji. Czy mam racje?
Masz czy nie masz, powinienieś poważnie rozważyć czy warto ładować się
w takie sąsiedztwo. Złośliwe staruchy to jedna z największych plag
współczesnych miast.
Pozdrawiam,
Alojzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |