Data: 2000-09-09 17:16:42
Temat: Re: Pogoda
Od: "Ania Lipek" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Hmm... Ale moze byc tez lepiej, nie sadzisz?
Moze byc, ale nie bedzie.
A tak trwajac w zwiazku,
> ktorego nie lubisz, z czlowiekiem, w ktorym nienawidzisz pewne rzeczy
> zamykasz sobie brame do czegos lepszego, do swoich marzen o romantycznym
> mezczyznie.
Ja juz sie wcale mezczyznami nie interesuje, nienawidze ich :-(((. Marzylam
o zwiazku doskonalym, gdzie moj facet bedzie traktowal mnie jak dame, a mam
wrednego chama, ktory nie traktuje mnie tak jak powinien. Nienawidze go
:-(((. Nie chce juz sie z nim zadawac, teraz zamiast byc ze mna bardziej do
kumpli go ciagnie i do alkoholu. Dzisiaj ma zamiar palic trawke, nienawidze
go za to :-(. Ukradl rodzicom pieniadze na trawke i alkohol, blagalam,
prosilam aby tego nie robil, aby oddal kase i powiedzial kumplom, ze nic z
tego nie wypali, ale jego to nie obchodzi, nie interesuja go moje uczucia,
nie zdaje sobie z tego sprawy, ze takim sposobem rani mnie, daje mi do
zrozumienia, ze woli bardziej przebywac z kolesiami. To moze wydac sie
glupie, ale ja cierpie z tego powodu i dlatego nie chce juz sie z nim
zadawac. Nie jestem co prawda jakas dretwiara, zdarzylo mi sie czasem zrobic
zle, ale przeciez z wiekiem czlowiek powinien zmadrzec, majac 20 lat nie
powinien byc do tego stopnia glupi. Pierw mnie prosil abym byla razem z nim
i jego nowymi kumplami, a gdy juz przyszli, to po jakims czasie powiedzial
"idz do domu, pozniej do ciebie przyjde" :-((. Najwyrazniej chcial sie mnie
pozbyc, bardzo mnie to zabolalo :-(((. Mam nadzieje, ze juz nie przylezie,
ze juz nigdy go nie zobacze, nienawidze tego pojebanca. Musze mu powiedziec
o tym, ze chce z nim zerwac, moze tym razem poskutkuje. Traktuje mnie jak
szmate, nazywa mnie kurwiszczem, chociaz sam nim jest, ja tylko jestem mloda
i bylam pewna tego, ze go kocham, a on mnie. Jak zawsze to co wydawalo mi
sie wspaniale okazalo sie nic nie warte, nic juz sie w mym zyciu nie liczy
:-(. Tyle razy kusilam los, chodzilam w najbardziej niebezpieczne miejsca i
nic :-(. Nienawidze go, mowilam juz wiele razy, ze nie chce go znac, ale
zaraz mowi: "zmienmy temat" i na tym sie konczy :-(. Nigdy nie slucha tego
co mowie, nie obchodzi go to. Zachowuje sie jak dziecko, jak niedorozwiniete
dziecko i w dodatku mowi do mnie: "jestes mloda i glupia" lub "jestes za
mloda aby to zrozumiec" :-(. Nienawidze go, nienawidze i nie moge zniesc
:-(. Nie chce byc stara panna, wiem ze jak zostane sama, to znajac moja
niesmialosc juz nigdy sie z nikim nie zadam. Nienawidze zycia, nienawidze
siebie, znowu zamkne sie w sobie, znowu jak kiedys bede we wlasnym pokoju
przebywala cale dnie, nikogo nie bede wpuszczala, bede siedziala przez cale
dnie przed telewizorem obmyslajac jak skonczyc z tym zyciem, nie bede nigdy
wychodzila na dwor lub bede czytala ksiazke aby zapomiec jak bardzo
nienawidze siebie za to, ze sie kiedys urodzilam :-(. Znowu wroce do punktu
z ktorego wyszlam, tak bardzo sie zmienilam, osiagnelam juz tak wiele, aby
znow wrocic do tego co wczesniej. Wydaje mi sie, ze wszystko powraca, a ja
nie potrafie nad tym zapanowac. W dodatku coraz bardziej popadlam w
depresje, mam juz tego dosyc. Nie chce byc taka jaka bylam i nie chce byc
masochistka ktora przez pewien czas wydawalo sie ze jestem, ciagle
wyrzadzalam sobie krzywde zarowno psychiczna jak i fizyczna. Przeszlo mi to,
ale nie do konca, coraz bardziej cierpie, coraz bardziej wszystko traci
sens, a dlaczego tak sie dzieje, sama nie wiem. Moze dlatego, ze inni ludzie
sa szczesliwi, a ja nie wiem co to znaczy byc szczesliwym, bo wiem, ze bedac
soba niczego nigdy nie osiagne, jestem tylko jedna malenka istotka, ktora
swa glupota i walnietoscia wprost promieniuje na odleglosc.
Pozdrawiam
Ancia
|