Data: 2006-06-11 21:31:59
Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ? -- po konsultacji z Antropologiem
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Rozmawiałem dziś z ojczymem, który jest antropologiem.
I dowiedziałem się, że (będzie skrótowo i trochę uogólnię,
zainteresowanych po prostu wysyłam na wykłady z antropologii):
Po pierwsze poligamia nie prowadzi do uprzedmiotowienia kobiety. Teorie
o uprzedmiotowieniu kobiet w związkach poligamicznych podobno powstały i
umarły śmiercią naturalną w XIX w.
Zacznę od definicji; Poligamia to _przyzwolenie_ na _kolejny_ ślub.
Przyzwolenie takie jest obwarowane pewnymi warunkami które należy
spełnić, na przykład trzeba mieć odpowiednie warunki materialne, żeby
kolejną żonę utrzymać. Taki mężczyzna musi spytać swoją dotychczasową
żonę o pozwolenie na kolejny mariaż. Poza tym kobieta wychodząca za
niego też ma prawo głosu - nikt nikogo w każdym razie nie zmusza. Ktoś
pewnie przyczepi się, że czy aby na pewno, że nie wierzy...patologie są
wszędzie i nie mają związku z *gamicznoscią.
Więcej żon nie świadczy o pozycji społecznej; to nieadekwatne
sformułowanie. Niektórzy mężczyźni mają po prostu _prawo_ do posiadania
większej ilości żon bo są np szamanami albo wojownikami. Można by było
powiedzieć, że to są "lepsze partie" więc mają prawo do większej ilości żon.
Co do sytuacji między żonami to warto zauważyć, że pierwsza żona pełni
najważniejsza rolę i na przykład uczy kolejne żony tego jak być dobrymi
dla męża. Kobiety są od siebie zależne w związku z tym utrzymują ze sobą
dobre stosunki.
Poza tym często każda żona ma osobne mieszkanie, mąż musi o wszystkie
dbać. Tak na prawdę to dla niego gigantyczny wysiłek i odpowiedzialność.
Oczywiście to jest uogólnienie i różnie to wygląda w różnych kulturach.
pozdrawiam,
T
--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade
|