| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-08-10 21:05:05
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]>> Co sadzicie o porodzie rodzinnym?
Zapomniałam dodać, co ja sądzę :-)
Otóż nie mogę sobie wyobrazić, żeby tatusia mojego dzidziusia miało nie być
przy porodzie! Jak i tego, że trzeba by go było przekonywać do tego, żeby
uczestniczył w tej chwili. To nie chodzi tylko o to, że kobietę trzeba
wspierać... Bez względu na to, jaki facet dla nas będzie, to chciałybyśmy
wierzyć, że będzie dobrym ojcem. Zainteresowanie potomkiem od pierwszych
chwil, wewnętrzna potrzeba uczestniczenia w najważniejszych momentach jego
życia to pewne przesłanki pozwalające nam żywić taką nadzieję.
Pozdrawiam,
MAG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-08-10 21:38:36
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl> napisał(a):
> Dnia Wed, 10 Aug 2005 16:56:20 +0000, w wiadomości
> <dddbjk$o9a$1@inews.gazeta.pl> sygnowanej Himera zanalazło się:
>
> [...]
> > Prosze, powiedzcie co o tym myslicie.
>
> Za jeśli jest to ŚWIADOMY wybór faceta i jest przygotowany, wytrenowany
> i wie co go czeka, dlaczego i co ma robić. Absolutnie przeciw jeśli ma
> się to odbywać (a tak bywa) w formie przymusu/łapanki i wpada taki na
> salę dostaje torsji od samych krzyków, poczucia winy, że ona tak cierpi
> i słyszy: Patrz skurwysyny coś narobił!
> Facet to delikatne stworzenie jest :)
teraz postaw sie chociaz przez chwile w roli kobiety. myslisz ze my jestesmy
na to przygotowane? sa szkoly rodzenia, to fakt, ale w dopiero w
rzeczywistosci wychodzi jak to jest i zadna szkola nie przygotuje cie do
prawdziwego zycia.
bol, strach czy wszystko potoczy sie pomyslnie, pielegniarki, pielegniarze,
lekarki, lekarze zagladaja ci w krocze (wiesz ze to ich praca i widza to
czesto ale nadal czujesz wstyd), pelno krwi i lezysz tam ty, chociaz
chcialbys uciec jak najdalej, chociaz chciales tego dziecka teraz mam ochote
po prostu zasnac i obudzic sie po wszystkim. chcesz znajomej twarzy,
znajomego kochanego usmiechu, cieplego, uspokajajacego dotyku ze wszystko
bedzie dobrze, ze razem damy rade, a tu pustka bo partner "wymiekl", bo...
(wstaw wszystkie bezsenswone kretactwa jakie przyjda ci do glowy)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-08-11 06:40:14
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]Użytkownik " Himera" <h...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ddds4s$5nm$1@inews.gazeta.pl...
> teraz postaw sie chociaz przez chwile w roli kobiety. myslisz ze my
> jestesmy
> na to przygotowane?
No to może powiem od strony doswiadczeń praktycznych ;)
Myślę, że jesteśmy na to przygotowane. Cała biologia nas do tego
przygotowuje. Dodatkowo pewnie jakaś świadomość, ćwiczenia, szkoły rodzenia
itp. U mnie przynajmniej tak było. Mój mąż był przy porodzie. W sposób
świadomy. Do dzisiaj wspomina to z dumą i wzruszeniem jako jedno z
najwspanielszych doświadczeń w życiu. Ale. No właśnie ALE. Jakbym rodziła po
raz kolejny, to na pewno bez faceta. Dla mnie to było przeżycie bolesne,
fakt, ale wspaniałe i bardzo intymne - taka powolna materializacja tego co
wewnątrz do bytu niezależnego. Bardzo silna relacja i kontakt z rodzącym
się. Żaden facet mi tu nie był potrzebny, a nawet zbędny (mimo tzrymania za
rękę, wspieranai itp). Nie wiem, czy nie wolałabym kobiety - matki, siostry,
przyjaciółki. Bo tylko kobieta jest w stanie wejść w te emocje. Dla mężczyzn
to tylko sfera domysłów, mimo największej nawet empatii...
> bol, strach czy wszystko potoczy sie pomyslnie, pielegniarki,
> pielegniarze,
> lekarki, lekarze zagladaja ci w krocze (wiesz ze to ich praca i widza to
> czesto ale nadal czujesz wstyd)
Personel dla mnie był jakby niewidoczny, napewno nie budził we mnei
negatywnych emocji - cieszyłam sie, że są, że w razie czego mogą
interweniować, dać fachową pomoc (a czasami coś trzeba było, bo rodziłam ok.
20 godzin)
> pelno krwi i lezysz tam ty, chociaz
> chcialbys uciec jak najdalej
Żadne uciec! Być jak najbardziej!
> chociaz chciales tego dziecka teraz mam ochote
> po prostu zasnac i obudzic sie po wszystkim. chcesz znajomej twarzy,
> znajomego kochanego usmiechu, cieplego, uspokajajacego dotyku ze wszystko
> bedzie dobrze, ze razem damy rade
Ja tam wolę mieć przekonanie, że sama dam sobie radę, bo mimo wszytko
kobieta tak naprawdę musi sobie sam aporadzić.
I to jest wspaniałe :)
pozdrawiam
Ja (poród naturalny, rodzinny, bez znieczulenia, na typowej sali porodowej)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-08-11 06:44:47
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]MAG napisal(a):
> Ale niby co faceta ma boleć na sali porodowej, żeby musiał tego unikać? No
> chyba, że mu partnerka zęby wbija w przedramię...
Widok krwi. Niektórzy na tym punkcie są po prostu chorzy. ;)
--
Pozdrawiam. To była Beata.
"Każdy człowiek ma dwie twarze:
z jedną sie rodzi, drugą dostaje od życia..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-08-11 09:28:12
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]Dnia Wed, 10 Aug 2005 21:38:36 +0000, w wiadomości
<ddds4s$5nm$1@inews.gazeta.pl> sygnowanej Himera zanalazło się:
[...]
> teraz postaw sie chociaz przez chwile w roli kobiety. myslisz ze my jestesmy
> na to przygotowane? sa szkoly rodzenia, to fakt, ale w dopiero w
> rzeczywistosci wychodzi jak to jest i zadna szkola nie przygotuje cie do
> prawdziwego zycia.
:> Da ci umiejętności, przekonanie, wiedzę. A ty zrób z tym co
uważasz za słuszne. W trudnych chwilach, choć czasem sobie tego nie
uświadamiamy, to czego się uczymy daje nam punkt zaczepienia. Taka
magia co nie? Tyle że zamiast króliczej łapki masz coś czego się
dowiedzieli fizjolodzy, psycholodzy, pielęgniarki inne rodzące często
są to rzeczy które wiedziały Twoje poprzedniczki od swoich matek, a Ty
musisz się tego dowiedzieć w szkółce.
Jeśli nie chcesz dać facetowi jakiegoś punktu oparcia czy choćby
świadomości dlaczego to robi i dlaczego tego Chce to jest to świetny
sposób na gwarantowaną traumę i akceptowany przez kościół środek
antykoncepcyjny.
Z innej beczki.
Rodziny obłożnie chorych często ich unikają, starają się nie
zauważać z lęku, niewiedzy. Bardzo często gdy damy im umiejętności,
narzędzia, poczucie bezpieczeństwa wtedy stają się lepszą opieką
niż zespół który jest przygotowany profesjonalnie. Szkółka nie
nauczy Cię życia ale pomoże Ci poradzić sobie z lękiem.
dobra dość mądrzenia się idę do szpitala.
Narazicho.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-08-11 11:32:59
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]
Użytkownik "MAG" <mag27@to_wywal.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:dddhb0$rel$1@news.onet.pl...
>> Co sadzicie o porodzie rodzinnym?
>> Dlaczego tak wielu mezczyzn sie przed tym wzbrania?
Zapyatlam znajomego mezczyzny czy chcialby uczestniczyc w porodzie swojego
dziecka. Odpowiedzial ze zdecydowanie nie. Po pierwsze dlatego ze nie uwaza
aby byl tam potrzebny. Po drugie gdyz uwaza to za obrzydliwe i obawia sie ze
po takim widoku moglby nabrac obrzydzenia do wlasnej partnerki. Jednym
slowem z seksu nici, gdyz za kazdym razem stawalaby mu przed oczami tamta
scena. Pytany mezczyzna jest juz dzieciaty, przy porodzie nieuczestniczyl,
choc inna sprawa ze o zdanie go nikt nie pytal. Obecnie jego druga partnerka
jest w ciazy i podobno jak mu o tym wspomniala to odmowil.
Gdybym to ja byla facetem to bym chciala byc przy swoejej kobiecie nawet a
raczej tym bardziej w takiej sytuacji... Dlatego nie rozumiem takiego
podejscia...
Pzdr. Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-08-11 14:34:18
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]Dnia Thu, 11 Aug 2005 13:32:59 +0200, w wiadomości
<ddfd1i$51r$1@news.onet.pl> sygnowanej ...Magda... zanalazło się:
[...]
> Gdybym to ja byla facetem to bym chciala byc przy swoejej kobiecie nawet a
To byś chciał nie chciała :) i taka jest różnica, że nie jesteś i
nie wiesz co się we łbie takiego nieprzygotowanego i nieprzekonanego
faceta dzieje.
Przyglądałaś się komuś cierpiącemu mając dojmujące przekonanie,
że to z Twojej winy i że nie umiesz temu zaradzić?
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-08-11 14:35:05
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]Dnia Thu, 11 Aug 2005 08:40:14 +0200, w wiadomości
<ddertt$56t$1@inews.gazeta.pl> sygnowanej Ona zanalazło się:
[...]
> Ja (poród naturalny, rodzinny, bez znieczulenia, na typowej sali porodowej)
:)
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-08-11 14:40:21
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]Dnia Wed, 10 Aug 2005 23:05:05 +0200, w wiadomości
<dddq5t$hiv$1@news.onet.pl> sygnowanej MAG zanalazło się:
[...]
> Otóż nie mogę sobie wyobrazić, żeby tatusia mojego dzidziusia miało nie być
Ja chcę i tak musi być! ? Oj musisz poćwiczyć wyobraźnię.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-08-11 14:51:07
Temat: Re: Porod rodzinny [OT?]Użytkownik "zielsko" <zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl> napisał w wiadomości
news:pan.2005.08.11.14.34.16.601241@zielona...
> Dnia Thu, 11 Aug 2005 13:32:59 +0200, w wiadomości
> <ddfd1i$51r$1@news.onet.pl> sygnowanej ...Magda... zanalazło się:
>> Gdybym to ja byla facetem to bym chciala byc przy swoejej kobiecie nawet
>> a
>
> To byś chciał nie chciała :)
Tez prawda :)
> Przyglądałaś się komuś cierpiącemu mając dojmujące przekonanie,
> że to z Twojej winy i że nie umiesz temu zaradzić?
Ale dlaczego od razu pojmowac porod jako cierpienie? Wiekszosc matek po
porodzie "zapomina" o towarzyszacym mu bolu. Liczy sie skutek, a nie sposob
w jaki sie go osiagnelo. Oczywiscie chodzi o ten konkretny przypadek. Skad u
faceta mysli o byciu powodem cierpienia, szczegolnie w sytuacji gdy kobieta
jest szczesliwa z faktu rychlego pozostania mamusia? Teksty typu "to przez
Ciebie sk**synu tak cierpie" nie mieszcza sie chyba w granicach normy?
szczegolnie ze obiektywnie patrzac "wina" lezy po stronie obojga. Czyzby
takie podejscie swiadczylo o tym ze w tym jednym przypadku faceci ewidentnie
pragna brac ta wine na siebie? Czy moze takie tlumaczenie dotyczy tylko
facetow bedacych w zwiazku z ewidentnie dominujaca kobieta, bojacych sie
ponizenia na oczach personelu medycznego wlasnie takim tekstem (to przez
ciebie...) Bardziej przemawia do mnie obrzydzenie do krwi niz fakt tego ze
facet czuje sie winnym cierpienia.
Pzdr. Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |