Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Powroty ze szkoly.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Powroty ze szkoly.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 45


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-04-28 14:07:40

Temat: Powroty ze szkoly.
Od: "UlaD" <u...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Wlasnie przechodzimy przyspieszony kurs samodzielnych powrotów do domu ze
szkoly - rozchorowalam sie na zapalenie płuc, a codzienne organizowanie
kogos do odbierania bylo by dosc uciazliwe (ewentualnie mógłby siedziec do
18.30 w swietlicy czekajac na tate :-/
Na razie sytuacja jest tymczasowa, wiec codziennie pisze w dzienniczku, ze
ma wrocic sam, no i dzis sie spóźnia, tak samo jak w zeszly czwartek, a mnie
nerwy zzeraja - zadzwonilam - jest jeszcze w swietlicy, mimo, ze mial wyjsc
40 min. temu, po zajeciach z informatyki.
Jak u Was przebiegalo wdrazanie do samodzielnych powrotów? Ja mialam zamiar
jeszcze poczekac, ale sytuacja nas zmusila i Michal wlasciwie calkiem dobrze
sobie radzi, ze mna gorzej, o godzinie powrotu ciagle zerkam przez okno i
czym dluzej to trwa, tym wyobraźnia bardziej pracuje. Dodam, ze do szkoly
mamy kawalek - autobusem dwa przystanki, na piechote - 15 - 20 min. Michal
ma 9 lat, druga klasa.

Pozdraiwma - Ula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-04-28 14:25:50

Temat: Re: Powroty ze szkoly.
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "UlaD" :

> Jak u Was przebiegalo wdrazanie do samodzielnych powrotów? Ja mialam
zamiar
> jeszcze poczekac, ale sytuacja nas zmusila i Michal wlasciwie calkiem
dobrze
> sobie radzi, ze mna gorzej, o godzinie powrotu ciagle zerkam przez okno i
> czym dluzej to trwa, tym wyobraźnia bardziej pracuje. Dodam, ze do szkoly
> mamy kawalek - autobusem dwa przystanki, na piechote - 15 - 20 min. Michal
> ma 9 lat, druga klasa.
>

A nie możesz zwyczajnie poprosić nauczycielkę w świetlicy aby mu
przypomniała i wysłała do domu o określonej godzinie.
Argumentując to tym, ze Cię nerwy zżerają, przecież to dla niej chyba
zrozumiałe.
Jak moi chodzili do świetlicy pani miała taką listę i wysyłała do domu wg
tej listy (moi siedzieli do końca, bo wolałam aby byli dłużej w świetlicy a
nie łazili po ulicach).

Ewentualnie można by rozważyć wyposażenie młodego w takiej sytuacji w stary
telefon komórkowy na kartę (stary aby nie było żal jesli ukradną). No i
powiedzenie mu aby w razie czego oddal bez obrony.

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-04-28 15:07:35

Temat: Re: Powroty ze szkoly.
Od: "Kaja Szwarc" <k...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "UlaD" <u...@a...net> napisał w wiadomości
news:4270eb92$0$27731$f69f905@mamut2.aster.pl...

> Jak u Was przebiegalo wdrazanie do samodzielnych powrotów? Ja mialam
zamiar
> jeszcze poczekac, ale sytuacja nas zmusila i Michal wlasciwie calkiem
dobrze
> sobie radzi, ze mna gorzej, o godzinie powrotu ciagle zerkam przez okno i
> czym dluzej to trwa, tym wyobraźnia bardziej pracuje. Dodam, ze do szkoly
> mamy kawalek - autobusem dwa przystanki, na piechote - 15 - 20 min. Michal
> ma 9 lat, druga klasa.
>
No ja własnie wdrażam od tygodnia. Wykupiłam karty miejskie i wracają oboje
sami. Wyposażyłam w zegarki. Generalnie na razie bez problemów - przemówiło
im do wyobraźni że się martwię. Ale moje starsze sporo: 10 i 12 lat. A i tak
się denerwuję. Cóż - staram się znaleźć sobie zajęcie na tą "okołopowrotową"
godzinę.
Może któreś dziecko z klasy wraca w tą samą stronę co Twój syn? Zawsze to
bezpieczniej troszeczkę...

--
Elske
http://elske.private.pl
http://lilypie.com/days/050609/2/6/1/+1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-04-28 15:07:52

Temat: Re: Powroty ze szkoly.
Od: "UlaD" <u...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:d4qr0t$11jc$1@news2.ipartners.pl...

>
> A nie możesz zwyczajnie poprosić nauczycielkę w świetlicy aby mu
> przypomniała i wysłała do domu o określonej godzinie.
> Argumentując to tym, ze Cię nerwy zżerają, przecież to dla niej chyba
> zrozumiałe.
> Jak moi chodzili do świetlicy pani miała taką listę i wysyłała do domu wg
> tej listy (moi siedzieli do końca, bo wolałam aby byli dłużej w świetlicy
a
> nie łazili po ulicach).

U nas tez jest taka lista, tyle, ze sytuacja wynikla nagle, no i raczej jak
wyzdrowieje, dalej bedzie jak bylo, bo mlodsi chodza do zlobka i
przedszkola, przedszkole jest w tym samym budynku co szkola, wiec jest po
drodze. Do szkoly mozna zadzwonic, tyle, ze najpierw odczekalam z zapasem,
potem sie zaczelam denerwowac, potem musialam wyszukac numer telefonu i
wszystko to troche potrwalo. No i instrukcje na kazdy dzien sa inne - w
poniedzialek i piatek do domu puszcza nauczycielka, bo koncza o 16-stej, w
wtorek móglby wracac po obiedzie, ale maja próbe w kosciele (komunia), wiec
pani ze swietlicy ma go wypuscic na próbe, a siostra do domu, w srode
rowniez próba, tylko o innej godzinie i najgorzej wychodzi czwartek -
zostaje z godzine w swietlicy po lekcjach, potem ma informatyke i po tej
informatyce moglby wracac, ale zapomina.


> Ewentualnie można by rozważyć wyposażenie młodego w takiej sytuacji w
stary
> telefon komórkowy na kartę (stary aby nie było żal jesli ukradną). No i
> powiedzenie mu aby w razie czego oddal bez obrony.
>
Chyba jeszcze troche sie wstrzymam :))

Pozdraiwma - Ula
To sie jeszcze pochwale, ze podobno zdal na karte plywacka - na pewno bede
wiedziala, jak ja przyniesie - bo czy 200 m przeplyneite teras starcza na
karte?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-04-28 15:10:26

Temat: Re: Powroty ze szkoly.
Od: "JaBa" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "UlaD" <u...@a...net> napisał w wiadomości
news:4270eb92$0$27731$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Wlasnie przechodzimy przyspieszony kurs samodzielnych powrotów do domu
ze
> szkoly - rozchorowalam sie na zapalenie płuc, a codzienne organizowanie
> kogos do odbierania bylo by dosc uciazliwe (ewentualnie mógłby siedziec
do
> 18.30 w swietlicy czekajac na tate :-/

to i tak dobrze - u nas swietlica tylko do 15.30 czynna i nie ma szans
odebrac Rafala do tego czasu...

> Na razie sytuacja jest tymczasowa, wiec codziennie pisze w dzienniczku,
ze
> ma wrocic sam, no i dzis sie spóźnia, tak samo jak w zeszly czwartek, a
mnie
> nerwy zzeraja - zadzwonilam - jest jeszcze w swietlicy, mimo, ze mial
wyjsc
> 40 min. temu, po zajeciach z informatyki.

tez czasami to przezywam - bo po drodze do domu jest tyle interesujacych
rzeczy,
ze zamist 10 minut jego powrot trwa czasami i 30min.

> Jak u Was przebiegalo wdrazanie do samodzielnych powrotów? Ja mialam
zamiar
> jeszcze poczekac, ale sytuacja nas zmusila i Michal wlasciwie calkiem
dobrze
> sobie radzi, ze mna gorzej, o godzinie powrotu ciagle zerkam przez okno
i
> czym dluzej to trwa, tym wyobraźnia bardziej pracuje. Dodam, ze do
szkoly
> mamy kawalek - autobusem dwa przystanki, na piechote - 15 - 20 min.
Michal
> ma 9 lat, druga klasa.

i niestety u nas tez nastapilo wdrozenie do samodzielnosci i dodatkowo
klucz na szyje
bo wracamy do domu dopiero okolo 17nastej a syn do konca swietlicy siedzi
w niej, a potem do domu.
W pierwszej klasie byl odprowadzany i przyprowadzany bo bylam na
wychowawczym z cora,
od wrzesnia syn sam wracal (bo wrocilam do pracy), ale byla u nas w domu
niania cory,
wiec mial opieke i nie potrzebowal klucza.
Ostatnio cora byla wozona do niani, bo u nas byl remont i syn musial
zaczac sobie sam radzic.

Widze ze bardzo mu sie to podoba, radzi sobie niezle - raz tylko wyszedl z
domu i
zatrzasnal drzwi kluczyk zostawiajac wewnatrz - czekal na nas w domu u
kolegi.
(ale lepsze to niz jego zeszloroczne wyjscie, gdy nie bylo zatrzasku i
zostawienie
domu otworem...)
Klucz razem z kluczykiem od szafki szkolnej nosi na smyczy i nie sciaga,
Aha - w czasie remontu syn szedl po szkole do niani cory - jakies pol
godziny na piechote
i tez dal sobie rade...

Ja w tym wieku....;-)

ale i tak codziennie przypominam o przechodzeniu przez jezdnie i dzwonie
do domu zeby sprawdzic
czy juz dotarl ;-)


JaBa,

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-04-28 20:13:08

Temat: Re: Powroty ze szkoly.
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 28 Apr 2005 16:07:40 +0200, UlaD napisał(a):

> Na razie sytuacja jest tymczasowa, wiec codziennie pisze w dzienniczku, ze
> ma wrocic sam

Dlaczego w dzienniczku musisz pisać? Dziecko od 7.r.ż. może już samo
korzystać z dróg publicznych - vide Prawo o ruchu drogowym. Więc co tu
pisać?

> Michal ma 9 lat, druga klasa.

Wybacz, ale czy nie pozwalasz mu na zbytnie rozmemłanie? Nie wyobrażam
sobie, abym mógł dać prawo 9-latkowi do "zapomnienia", że ma o określonej
przez rodziców godzinie wyjść ze świetlicy i wrócić do domu.
Do szkoły chodziłem sam od początku, od pierwszej klasy, bo rodzice
pracowali i nikt nie miał czasu się ze mną pieścić. Sam szykowałem sobie
śniadanie, sam się ubierałem, sam pakowałem tornister, sam potem wracałem
ze szkoły i jeszcze ziemniaki na obiad obierałem, a w stanie wojennym
dodatkowo codziennie od 14.00 musiałem mamie zająć miejsce w kolejce, bo od
16.00 zaczynali sprzedaż solonego masła.

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-04-28 20:42:50

Temat: Re: Powroty ze szkoly.
Od: sveana <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora



Roman G. wrote:

> Wybacz, ale czy nie pozwalasz mu na zbytnie rozmemłanie? Nie wyobrażam
> sobie, abym mógł dać prawo 9-latkowi do "zapomnienia", że ma o określonej
> przez rodziców godzinie wyjść ze świetlicy i wrócić do domu.
> Do szkoły chodziłem sam od początku, od pierwszej klasy, bo rodzice
> pracowali i nikt nie miał czasu się ze mną pieścić. Sam szykowałem sobie
> śniadanie, sam się ubierałem, sam pakowałem tornister, sam potem wracałem
> ze szkoły i jeszcze ziemniaki na obiad obierałem, a w stanie wojennym
> dodatkowo codziennie od 14.00 musiałem mamie zająć miejsce w kolejce, bo od
> 16.00 zaczynali sprzedaż solonego masła.

No i co z tego? Uwazasz, ze skoro zdarzylo Ci sie byc twardzielem, to
inny typ dziecka jest patologia? Romanie, chyba zostan na edukacji,
tutaj pisujemy z perspektywy rodzica, troszczacego sie o bezpieczenstwo
dziecka, a nie z perspektywy belfra o nieco betonowych pogladach. Moj
starszy syn chodzi do pierwszej klasy, ma lat 7, a i tak w zasadzie
oczekuje sie od nas - rodzicow - ze zapewnimy mu bezpieczny dojazd i
powrot ze szkoly, i ze sam nie bedzie wedrowal po ulicach naszej
miejscowosci.
Pisanie o stanie wojennym ma dosyc metny sens w kontekscie tej dyskusji,
bo ktos inny z kolei zacznie przywolywac wspomnienia sprzed wojny 1939
(ja moge, moi rodzice dosyc dokladnie mi to opisali), tylko po co? Zeby
udowodnic, ze dawniej bylo twardziej? Tylko zauwaz, ze dawniej - chocby
w tym stanie wojennym, po ulicach nie jezdzilo wiecej niz 1% ilosci aut,
ktore jezdza dzisiaj (tak, pamietam to znacznie lepiej od ciebie, bo
wtedy juz bylam na studiach, a nie w wieku szkoly podstawowej), a matkom
nawet sie nie snilo o innych zagrozeniach dzis czyhajacych na dzieci.
Dzieci sa rozne, i maja rozny stopien wrazliwosci, odpornosci na stres,
rozny poziom samodzielnosci. Nie gloryfikuj obrazu dziecka z kluczem na
szyi, bo to ani ladne, ani godne pochwaly, ani nawet wzruszajace. Wtedy
byly takie czasy, ale NA CALE SZCZESCIE minely.


--
sveana
Björn A. V. (7 12 1997), Fredrik L. V. (21 12 2002)
I amar prestar aen, han mathon ne nen,
han mathon ne chae a han noston ned 'wilith.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-04-28 21:24:07

Temat: Re: Powroty ze szkoly.
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 28 Apr 2005 22:42:50 +0200, sveana napisał(a):

> No i co z tego? Uwazasz, ze skoro zdarzylo Ci sie byc twardzielem

Miałem to za normalne dla dziecka w tym wieku, ale skoro świadczy to o tym,
że byłem twardzielem, to miło mi:)

> tutaj pisujemy z perspektywy rodzica

Spełniam warunek.

> troszczacego sie o bezpieczenstwo dziecka

Czyli ja się nie troszczę, bo chcę wychować dziecko na osobę samodzielną i
radzącą sobie z życiem?

> a nie z perspektywy belfra o nieco betonowych pogladach.

Nie jestem "belfrem", po drugie nie wyrażaj się o mnie w ten sposób -
pogardliwie i obraźliwie.

> Pisanie o stanie wojennym ma dosyc metny sens w kontekscie tej dyskusji

I to wyczytałaś z mojej wypowiedzi? Że o stanie wojennym chciałem napisać?

> Zeby udowodnic, ze dawniej bylo twardziej?

Żeby udwodnić, że zbytnie roztkliwianie się nad dziećmi nie służy im zbyt
dobrze.

> a matkom nawet sie nie snilo o innych zagrozeniach dzis czyhajacych na dzieci.

Dawniej były te same zagrożenia, były też takie, których dzisiaj
praktycznie rzecz biorąc nie ma (w miastach dzieci nam już raczej do
studni, do szamb nie wpadają, rzeka ich nie porywa, pod kombajn, pod
kosiarkę dostać się mają małe szanse, dołów z niegaszonym wapnem też
niezbyt dużo - jeśli w ogóle - się teraz widuje).

> rozny poziom samodzielnosci.

Bo do samodzielności trzeba dzieci _świadomie_ wychowywać.

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-04-29 08:10:58

Temat: Re: Powroty ze szkoly.
Od: "UlaD" <u...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:uoxpx0cvh1qr$.1v7q0s75fcx9t.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 28 Apr 2005 16:07:40 +0200, UlaD napisał(a):
>
> > Na razie sytuacja jest tymczasowa, wiec codziennie pisze w dzienniczku,
ze
> > ma wrocic sam
>
> Dlaczego w dzienniczku musisz pisać? Dziecko od 7.r.ż. może już samo
> korzystać z dróg publicznych - vide Prawo o ruchu drogowym. Więc co tu
> pisać?

W momencie w ktorym dziecko jest w szkole za jego bezpieczeństwo odpowiada
szkola. Jesli rodzic nie przejmie odpowiedzialnosci powiadamiajac szkole, ze
dziecko ma samo wrócic do domu, nauczyciel nie moze sam go wypuscic, bo w
razie wypadku on bedzie odpowiadal. To chyba oczywiste?


> > Michal ma 9 lat, druga klasa.
>
> Wybacz, ale czy nie pozwalasz mu na zbytnie rozmemłanie? Nie wyobrażam
> sobie, abym mógł dać prawo 9-latkowi do "zapomnienia", że ma o określonej
> przez rodziców godzinie wyjść ze świetlicy i wrócić do domu.
> Do szkoły chodziłem sam od początku, od pierwszej klasy, bo rodzice
> pracowali i nikt nie miał czasu się ze mną pieścić. Sam szykowałem sobie
> śniadanie, sam się ubierałem, sam pakowałem tornister, sam potem wracałem
> ze szkoły i jeszcze ziemniaki na obiad obierałem, a w stanie wojennym
> dodatkowo codziennie od 14.00 musiałem mamie zająć miejsce w kolejce, bo
od
> 16.00 zaczynali sprzedaż solonego masła.


To napisz jeszcze, jak w analogicznej sytuacji zachowuja sie Twoje dzieci?

Wiesz - te dwadziescia pare lat temu ja tez np. sama chodzilam do szkoly i
wracalam do domu juz od pierwszej klasy, od czwartej sama jezdzilam cos kolo
10 przystanków komunikacja miejska do szkoly (niee, przypominam sobie -
wtedy jezdzil autobus szkolny - rano- po południu czasem wracalam
komunikacja, jesli godzina powrotu autobusem mi nie pasowala), bawilam sie
sama na podworku i jezdzilam na wycieczki rowerowe calkiem daleko. Rózne
rzeczy robilam, na które w analogicznym wieku mojemu dziecku jakos nie mam
ochoty pozwolic.
Ja przypomninam Michalowi co ma zrobic, ale rowniez: sam pakuje tornister
(wieczorem), sam odrabia lekcje, sam sie ubiera, sam sciele lóżko, sniadanie
tez sam je, no i szykuje(płatki z mlekiem ;), kanapki odkad przycial sobie
niedawno opuszek palca jakos znowu ja robie ;).
Acha - i jak z jakiegos powodu nie zrobie zakupów- sam idzie po chleb, mleko
i co tam jeszcze mu wypisze na kartce do pobliskiego sklepu.
Ziemniaków nie jadamy :D
Co do "zapomnienie" o wyjsciu do domu - porozmawialismy - pozwól, ze zaczne
sie niepokoic, jesli ta sytuacja znowu sie powtórzy. Fakt - Michala mozna
okreslic jako marzyciela, jest czasem zamyslony i jesli sie na czyms skupi,
to o czyms innym zapomina. ALe taki jego urok.

Pozdraiwma - Ula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-04-29 09:06:43

Temat: Re: Powroty ze szkoly.
Od: "JaBa" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "sveana" <s...@h...com> napisał w wiadomości
news:d4rhsc$dlo$1@inews.gazeta.pl...
> No i co z tego? Uwazasz, ze skoro zdarzylo Ci sie byc twardzielem, to
> inny typ dziecka jest patologia? Romanie, chyba zostan na edukacji,

no - inne czasy to były, bo ja też miałam podobnie jak Roman...
i uważam że teraz niezbyt bezpiecznie i jako matka mam prawo sie martwic
i pozwalać synowi na 'rozmemłanie' ;-) A dorosłość należy dawkować
odpowiednio do wieku i...sytuacji.
I zgadzam sie ogolnie ze sveana

JaBa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jaka gra planszowa dla 4-latka??
Jak domyć dziecko z flamastra, proszę o szybką radę.
Co kupić dziewczynce na komunię?
Dobry, polecany psycholog w Warszawie lub okolicach
18 urodziny - prezent od chrzesnej

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »