Data: 2016-05-08 21:27:27
Temat: Re: Prawa Podstawowe.
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu niedziela, 8 maja 2016 11:01:30 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> W dniu sobota, 7 maja 2016 18:12:27 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> Po upadku Imperium Romanum Kościół podniósł koronę cesarską. W sposób
> naturalny zaczęła się tworzyć nowa kultura. Doszło do połączenia
> - greckiego stosunku do prawdy i piękna,
> - zasad retoryki oraz rzymskiego prawa
> - etyki chrześcijańskiej,
No ładnie, ale przedtem chrześcijaństwo rozsadziło Imperium Romanum od środka,
samo będąc niejako inwazją judejczyków. Jak zobaczyło gruzy tego co narobiło
i że nie da się tego za chiński lud uratować, to a nuż w płacz i zgrzytanie
zębów nad swoimi błędami. Augustyn zaczął szukać "Państwa Bożego", Boecjusz
"Pocieszenia w filozofii" a trzeba raczej się było trzymać MOS MAIORVM ;)
> Ano to, że prawda
> leży tam, gdzie leży. My jej możemy poszukiwać. Możemy się do niej zbliżać.
> Mamy do tego narzędzia: retorykę rzymską- tak doskonale sformalizowaną np
> przez Seneków.
Prawda leży tam gdzie leży, ale jej nieuchwytność wykazała Tetralemma
Nagardżuny. I to, że możemy się posługiwać tylko ??????-mi konwencjonalnymi.
W takiej cywilizacji islamu tę tezę z kolei przedstawiali Algazali i Awerroes,
chociaż ich cele były zgoła przeciwne - to w tym jednym się zgadzali!
U nas w średniowieczu też byli awerroiści łacińscy, ale jako prąd
mniejszościowy i źle widziany przez czynniki oficjalne.
> Ludzi, którzy w
> dyskusji z judeiczykami np spokojnie by argumentowali, gdyby tamci zaczęli
> swoim zwyczajem używać retoryki do swoich oszustw- że nie ma to nic
> wspólnego z poszukiwaniem prawdy. Gdyby któryś z judeiczyków np sprytnie
> argumentował, że oto prawda jest względna lub jej nie ma- średniowieczny
> dyskutant by zauważył, że przecież (posługując się logiką wynikłą z
> greckiego umiłowania prawdy i piękna!) skoro prawda nie istnieje- to żeby
> dyskusja miała sens- należy przyjąć, że chociaż to jedno jedyne zdanie jest
> prawdziwe. Jednak to wywraca całą tezę o nieistnieniu prawdy. Itd, itp.
Judejczykom tak, ale zakładam się, że np. takim mistrzom zen nie daliby rady.
Zen obraca wszystko w wolność absolutną "od". Jest jak walec drogowy, który
przejeżdża się po logice, retoryce i meritum. Nawet judejczyków rozjeżdża.
Ale co tam Zen. Gdyby wyciągnąć logików Nalandy, zapędziliby swoich
współczesnych odpowiedników łacińskich w kozi róg tetralemmą Nagardżuny,
redukującą wszystkie orzeczenia do absurdu. Mowa jest srebrem, a milczenie
złotem i dlatego kultura milczenia i oparta na niej cywilizacja zawsze
wygra z cywilizacją dialogu i dyskusji jej własnymi środkami.
Co do struktury cywilizacji Zachodu:
Zgadzam się, że element post-rzymski stał się zrębem cywilizacji, ale opartym
na kompleksowym podboju. Ja akurat nie popieram judejskiej gałęzi kontrkultury,
ale raczej tą, która chce się dokopać do tego co było "przed" i założyć
fundament na trochę przaśnych,ale swojskich korzeniach indoeuropejskich.
> A może nawet- idąc dalej-
> zrozumiałbyś, że kontrkultura to w rzczywistości antykultura- i nie dokonuje
> ona niczego na naszej świadomości- jak gwałtu i destrukcji.
Niewątpliwe, tylkop nma czym jest to gwałt i destrukcja. Na tym, co było
zdobyte destrukcją i gwałtem. No i jaki to jest gwałt i destrukcja bez przemocy
fizycznej? Ale to już byś musiał zbadać duchy beatników zen, żeby tego dociec ;)
|