Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Prezent czy zadra?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Prezent czy zadra?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 137


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-05-31 09:24:57

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: "bogna" <a...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości > Szczerze
mówiąc nie mam pojęcia, dlaczego mogłoby to być odebrane jako coś
> negatywnego............
Szczerze mówiąc, tak się może wydawać na pierwszy rzut oka. Ale ostatnio moi
znajomi mieli podobną sytuację: dostali od syna opłacony wekend w górach.
Nie byli "szczęśliwi" na tyle, na ile wskazywałyby powyższe posty (każdy
przecież by się cieszył...). "Nieporozumienie" wynikało tylko i wyłącznie z
intencji ofiarodawcy, który wyszedł z takiego samego założenia co
przedmówcy. A oto "zastrzeżenia" rodziców (to nie były pretensje, czy
upokorzenie):
1) mógłbyś się synu pokazać na chwilę u nas w domu, choćby w innym dniu, bo
wiemy że jesteś zapracowany - byleś mógł osobiście uścisnąć ojca i matkę, bo
nawet taki "prezent" (chodzi o koszty) tego nie zastąpi;
2) (na usilne pytania dotyczące nie skorzystania z wszystkich atrakcji,
które tam były dostępne): bo nie mieliśmy po prostu ochoty, dlaczego chcesz
nas uszczęśliwiać na siłę?
3) akurat ten wekend wybrałeś, a my mieliśmy już w planie wkrótce taki
wyjazd, stać nas przecież na to; bardziej cieszą nas ciepłe i szczere
uczucia niż "nowoczesne" czy drogie prezenty.

Nie wiem czy powyższe jest w miarę czytelne. Ja rozumiem tych rodziców, wiem
o co im chodziło bo znam sytuację. Jednym zdaniem mówiąc, chodzi właśnie o
to, że na siłę nie można nikogo uszczęśliwić i że pieniądze (czy drogie
prezenty) nie zastąpią czegoś ważniejszego: więzów rodzinnych, miłości,
uczuć,...

> Jakby co, to ja reflektuję jeśli prezent nietrafiony - jestem z Wrocławia
i
> dodatkowo mieszkam w tej samej dzielnicy, mogę odebrać osobiście:)
>
> Pozdr. Ewa
Taki prezent z konkursu ew. odstąpiony z powodu nietrafienia ;) cieszyłby z
pewnością każdego. Tu chodzi o coś więcej...

Pozdrawiam
b.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-05-31 10:28:37

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał w
wiadomości news:e5jj6d$6p3$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:e5jhtq$r4b$1@proxy.provider.pl...
>> Marchewka napisał(a):
>>> Czyżby dziadkowie chcieli Wam coś przekazać? ;-))
>>
>> Tu nie chodzi o dziadków, więc kwestia "za bardzo męczące" albo coś w tym
>> rodzaju też odpada.
>
> Chodziło mi o Waszych rodziców (dziadków dla młodej). Że może wysyłają Was
> na weekend, cobyście zmajstrowali kolejnego potomka. Taki tam nietrafiony
> żart.

Ja sobie o tym samym pomyślałam. Jedźcie kochane dzieci, domowe troski precz
odstawcie a sobą się zajmijcie ;-)
Ale - jak dla mnie - lepiej byłoby raczej dzieciom w domu zajęć ująć, wnuki
zabrać, a samych w domu pozostawić. Mnie by to wystarczyło. Nie potrzebuję
zmiany klimatu. Jeszcze mi się cykl rozreguluje albo inna cholera.

Qra
PS. Ale turystycznie chętnie pojadę. Tylko że ja wszędzie z małym pijawkiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-05-31 11:06:53

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: "gdaMa" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mubuzia wyklikał(a):

> Ja jestem otwarta na takie prezenty:) Moze jacyś chętni?:))))

Ja też , ja też :)
We wrześniu cynowa ...

--
Pozdrawiam *gdaMa* (Magda)
Marek (27.02.2000) i Majka (22.04.2005)
adres nadawczy to spampułapka - odbieram z mmmki(małpa)wp(kropka)pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-05-31 11:28:06

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: Hanka Skwarczyńska <hanka@[asiowykrzyknik]truecolors.pyly> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "bogna" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:e5jn67$35s$1@news.interia.pl...
> [...]oto "zastrzeżenia" rodziców (to nie były pretensje, czy
> upokorzenie):
> 1) mógłbyś się synu pokazać na chwilę u nas w domu, choćby w innym dniu,
> bo wiemy że jesteś zapracowany - byleś mógł osobiście uścisnąć ojca
> i matkę, bo nawet taki "prezent" (chodzi o koszty) tego nie zastąpi;

Rozumiem zastrzeżenie, ale IMO nie ma to nic wspólnego z rodzajem prezentu.

> 2) (na usilne pytania dotyczące nie skorzystania z wszystkich atrakcji,
> które tam były dostępne): bo nie mieliśmy po prostu ochoty, dlaczego
> chcesz nas uszczęśliwiać na siłę?

Tu z kolei nie rozumiem darczyńcy...

> 3) akurat ten wekend wybrałeś, a my mieliśmy już w planie wkrótce taki
> wyjazd, stać nas przecież na to; bardziej cieszą nas ciepłe i szczere
> uczucia niż "nowoczesne" czy drogie prezenty.

...natomiast tu nie rozumiem, absolutnie nie rozumiem obdarowanych. Gdyby mi
ktoś, otrzymując ode mnie podarunek, powiedział, że przecież go stać, to bym
się poczuła co najmniej dziwnie. Skądinąd gdybym dostała prezent, na który
mnie samej nie byłoby stać, poczułabym się jeszcze dziwniej. Ale mniejsza o
to. Nie rozumiem problemu z "akurat tym weekendem". Co innego, gdyby na ten
termin obdarowani mieli inne plany. Co innego, gdyby pomysł wyjazdu
obdarowanym w ogóle nie odpowiadał. Ale takiego postawienia sprawy nie
rozumiem w ogóle. Pomijam kwestię szczerych uczuć, których wyrazem może być
właśnie "duży" prezent - jedni ludzie mają problem z wyrażaniem uczuć, inni
ze zrozumieniem sposobów wyrażania przez tych pierwszych, zdarza się.

> [...]chodzi właśnie o to, że na siłę nie można nikogo uszczęśliwić i że
> pieniądze (czy drogie prezenty) nie zastąpią czegoś ważniejszego: więzów
> rodzinnych, miłości, uczuć,...[...]

No, ale to dotyczy konkretnego, znanego Ci przypadku. U Medei wcale nie musi
tak być, a i reakcja obdarowanych wskazuje, że raczej nie tu leży środek
ciężkości.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-05-31 12:13:55

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

bogna napisał(a):

> wyjazd, stać nas przecież na to;

To IMO zupełnie bzdurny zarzut. Wynikałoby z tego, ze należy ludziom
robić tylko takie prezenty, na które ich nie stać. Często takie
dostajesz? Ja nie.

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-05-31 12:16:26

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

puchaty napisał(a):

> A kiedy wyjazd? Aby nie w czasie mistrzostw świata?

E, ci faceci ;-). Powiem Ci, że przypuszczenie mojego męża było identyczne.

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2006-05-31 12:17:46

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Marchewka napisał(a):

> Chodziło mi o Waszych rodziców (dziadków dla młodej). Że może wysyłają
> Was na weekend, cobyście zmajstrowali kolejnego potomka. Taki tam
> nietrafiony żart.

A, teraz rozumiem. Gdyby mi ktoś taki prezent zrobił, to byłabym w
prosty sposób szczęśliwa :-).

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2006-05-31 12:44:08

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: Lila <H...@H...Com> szukaj wiadomości tego autora

medea <e...@p...fm> napisał:
> A, teraz rozumiem. Gdyby mi ktoś taki prezent zrobił, to byłabym w
> prosty sposób szczęśliwa :-).

Dajemy zwykle prezenty, ktore sami chcielibysmy dostac.
I, o ile to nie jest rodzina, takie, na ktore obdarowani
moga odpowiedziec w podobny sposob.
Moge sie tylko domyslac, ze albo obdarowana para nie ma ochoty na
wspolny wyjazd, albo koszty ich zmrozily.

Pozdrowienia,
Lila
PS. Napisz, czy pojechali.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2006-05-31 13:18:09

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"bogna" <a...@i...pl> wrote in message
news:e5jn67$35s$1@news.interia.pl...
(...)

"Nieporozumienie" wynikało tylko i wyłącznie z
> intencji ofiarodawcy, który wyszedł z takiego samego założenia co
> przedmówcy. A oto "zastrzeżenia" rodziców (to nie były pretensje, czy
> upokorzenie):

mysle, ze nieporozumienie wyniknelo jednak z intencji obdarowanych.
bo

> 1) mógłbyś się synu pokazać na chwilę u nas w domu, choćby w innym dniu,
> bo
> wiemy że jesteś zapracowany - byleś mógł osobiście uścisnąć ojca i matkę,
> bo
> nawet taki "prezent" (chodzi o koszty) tego nie zastąpi;

owszem nie zastapi, ale jest to przejaw milosci syna, i sztuka jest
dostrzec milosc w gescie tego, ktory ta milosc tak a nie inaczej
pokazuje. nie wymuszajmy na sile czy tez nie miejmy pretensji
do kochanej osoby, ze nie pokazuje milosci tak jak my bysmy chcieli.
umiejmy dostrzec milosc w gescie _tej_ osoby a nie w gescie jakim
my bysmy okazali uczucie. rodzice (czy kazdy inny) powinni spojrzec
na milosc syna nie przez swoj pryzmat.

> 2) (na usilne pytania dotyczące nie skorzystania z wszystkich atrakcji,
> które tam były dostępne): bo nie mieliśmy po prostu ochoty, dlaczego
> chcesz
> nas uszczęśliwiać na siłę?

i sie nie dziwie. dla syna bylo to okazanie uczucia, zostalo
to odrzucone. nie kazdy prezent musi sie podobac, i w tym
kontekscie raczej syn powinien to odebrac. takie zobowiazujace
prezenty moga jesli nietrafione moga byc pozniej niesc przykre
uczucia. lepiej zawczasu w jakis sposob to "skonsultowac".

> 3) akurat ten wekend wybrałeś, a my mieliśmy już w planie wkrótce taki
> wyjazd, stać nas przecież na to; bardziej cieszą nas ciepłe i szczere
> uczucia niż "nowoczesne" czy drogie prezenty.

i kolejne "glupota" ze strony rodzicow. bez sensu humory, urazone
dumy, imo dzieciniada.
>
> Nie wiem czy powyższe jest w miarę czytelne. Ja rozumiem tych rodziców,
> wiem
> o co im chodziło bo znam sytuację. Jednym zdaniem mówiąc, chodzi właśnie o
> to, że na siłę nie można nikogo uszczęśliwić i że pieniądze (czy drogie
> prezenty) nie zastąpią czegoś ważniejszego: więzów rodzinnych, miłości,
> uczuć,...

nie znam syna, ale to rodzice nie nauczyli syna okazywac
uczuc inaczej niz za "pieniadze". moze sami w ramach bycia
rodzicem "kupowali mu prezenty". licho wie. nawet jesli tak syn
nauczony to imo rodzice powini ten gest zaakceptowac w ramach
"rodzice kocham was". bo jeslu syn wlozyl w szukanie, zakup wakacji,
serce, to byl to niezly kukrztaniec w uczucie jakie wlozyl w ten prezent.
sami rodzice odbieraja synowi mozliwosc powiedzenia im
"kocham was".

> Taki prezent z konkursu ew. odstąpiony z powodu nietrafienia ;) cieszyłby
> z
> pewnością każdego. Tu chodzi o coś więcej...

tu chodzi o umiejetnosc akceptowanie prezentu i uczucia z nim
zwiazanego- to obdarowani zachowali sie jak dzieciaki.


iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2006-05-31 14:10:12

Temat: Re: Prezent czy zadra?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:e5i3ib$s4i$1@proxy.provider.pl...


> Jak byście zareagowali, gdybyście dostali na którąś tam rocznicę ślubu
w
> charakterze prezentu opłaconą rezerwację na weekend w pięknym
> pensjonacie w górach (z wyżywieniem)? Czy byłby to dla Was powód do
> radości, czy odebralibyście to jako coś negatywnego?

Jak najbardziej pozytywnie. Jak bym dostał nieopłaconą rezerwację, to
bym inaczej reagował, albo wcale...

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 14


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

apropos wątku
Earn up to 1000 $ per month only for reading your Mails!!!!!!!!
Praca od zaraz
Samotność (takie sobie rozważania)
Eurowizja

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »