Vicky:
> http://www.joemonster.org/article.php?sid=1480

Wydaje sie bardzo istotnym czynnikiem to czy kobieta pozostaje
w stalym zwiazku (badz zadaje sie z kims do kogo ma 100% zaufanie)
- wowczas prezerwatywy wykorzystuje sie sporadycznie - czy preferuje
przygodne kontakty seksualne - wowczas wykorzystywanie 'erosow'
jest zdecydowanie delikatnie mowiac czestsze.

Jesli stwierdzono ze w grupie kobiet preferujacych przypadkowe
kontakty seksualne sklonnosc do depresji jest wieksze, to moze
to wynikac niekoniecznie z samego tylko dzialania na kobiete
skladnikow spermy, lecz moze wynikac z uwarunkowan psychiki
konkretnej kobiety, podobnie jak ~koniecznosc wykorzystywania
prezerwatyw.

Przemawia za takim ujeciem zwlaszcza ponizsza informacja:
"...Kobiety, które współżyły bez użycia prezerwatyw, reagowały
tym większym obniżeniem nastroju, im dłuższa była przerwa
w kontaktach seksualnych z partnerem. U kobiet, których
partnerzy stosowali prezerwatywy nie obserwowano takiej
zależności..."

a wiec wynika z tego iz kobiety dla ktorych seks jest _wazny_
i znaczaco wplywa na ich stan psychiki nie uzywaja prezerwatyw
oraz preferuja stale zwiazki realizujac sie w nich m.in. seksualnie.

I sprawa fundamentalna: czy kobieta ze sklonnosciami do depresji
w sytuacji gdy uprawia seks w stalym zwiazku bez prezerwatyw
staje sie dzieki temu stabilniejsza psychicznie?
Oczywiscie ze zwykle tak nie ma. ;)
Malo tego: od stalych zwiazkow z takimi kobietami mezczyzni
raczej stronia, a wiec sila rzeczy kobiety te w przygodnych kontaktach
seksualnych beda czesciej wykorzystywac prezerwatywy.

Czyli ogolnie wg mnie zaobserwowano cos co w tym materiale
zinterpretowano zamieniajac skutek oraz przyczyne, a wiec wyglada
to na 'tfurczosc' dziennikarska oparta na pewnych oglednych
informacjach uzyskanych w badaniach naukowych.
Zakladam przy tym ze naukowcy nie moga byc az tak powiedzmy
nierozgarnieci jak wynika z artykulu. ;)

Czarek