Data: 2004-01-08 09:31:27
Temat: Re: Problem wyboru, czy ktoś szcześliwy i podzieli się swoimi doświadczeniami
Od: "Duch" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sergius5" <S...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bti0mj$hv7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Duchu nie bardzo kumam czy szokują Cię moje pytania?
> Chciałbym skorzystać z doświadczeń innych ludzi bo myślę ze tedy
> droga aby się czegoś nauczyć, więc stąd moje pytania
Tak, jestem troche zszokowany wrecz, ale nie to ze zaraz chce Cie uwalic
(moze tak to wyglodalo)
ale tak ogolnie.
Moje zdziwienie wynika z tego, ze widze wielu ludzi (akurat nie mam na mysli
Ciebie) ktorzy lamia jakies elementarne zasady,
ktore szkodza im samym... to tak jakby ktos przejezdzal samochodem na
czerwonym swietle
i dziwil sie ze ma ciagle wypadki :)
Brakowalo mi tego elementu refleksji, zero refleksji, a tu: rewelacja
- widzisz to i jakos starasz sie zmienic. To dzisiaj dosc rzadkie, ludzie
zamykaja sie
w sobie i koniec - moze dlatego ze zmiana boli, a ludzie nie wierza w
zmiane, ze moze byc lepiej (szkoda).
Zeby troche na temat (Greg wlasciwie napisal to co trzeba):
Pamietm w ronych szkolach, gdy tworzona byla nowa klasa, zawsze podobaly sie
wszystkim naladniejsze dziewczyny, potem, z biegiem czasu,
nastepowala "zmiana ukladow" (jesli mozna to tak okresic mesko damskie
uklady :) ).
Wyglad juz sie tak nie liczyl. I to jest to - to co na poczatku moze sie
wydac
atrakcyjne, potem moze liczyc sie juz co innego.
Z bliska osoba trzeba miec wspolny jezyk i generalnie czuc sie dobrze.
Pozdrawiam,
Duch
|