Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.man.lodz.pl!lublin.pl!news.onet.pl!news.tpi.pl!not-for-m
ail
From: "Duch" <a...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Problem z rodzicami...
Date: Mon, 14 May 2001 15:32:43 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 66
Message-ID: <9domrq$fis$1@news.tpi.pl>
References: <9dna80$kpg$1@julia.coi.pw.edu.pl> <9do3i6$je1$1@news.tpi.pl>
<9do91n$mjp$1@news.tpi.pl> <9dobaf$n1s$1@julia.coi.pw.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: mail.ost-poland.com.pl
X-Trace: news.tpi.pl 989847226 15964 213.77.73.2 (14 May 2001 13:33:46 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 14 May 2001 13:33:46 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:83548
Ukryj nagłówki
> Tylko te gestapowskie metody mnie
> rozbrajają...
> Chodzi o to, że moi
> starsi traktują mnie w tej kwestii jakbym miał 10 lat!!!
Po pierwsze: witaj dorosloscio! (-lekko cynicznie, ale dobrotliwie)
Mnie tez rozbrajaly, i tak niestety w niektorych rodzinach musi byc
(w niektorych jest to troche lagodniej).
Po prostu Twoja rodzina rzeczywiscie nie akceptuje tej dziewczyny i
wspolczuje, ale co oni maja zrobic?
Udawac ze akceptuja (jak nie-akceptuja?),
nastepnie beda siedziec cicho w fotelach, wsciekli,
tlumiac swoje zlosci i siekiera bedzie wisiala w powietrzu,
a Ty bedziesz robil swoje?
A tak jest lepiej, masz otwarty konflikt (jeszcze raz-witaj "dorosloscio"!),
mozesz zabrac glos, przekanac ich o swoich racjach,
walczyc/negocjowac o swoje. I nie miej zludzen - to bardzo trudne.
Doroslosc polega tez na tym, zeby przekonac ich (rodzine)
o swojej doroslosci, wejsc w nowa role w "starej" rodzinie.
Ja dopiero teraz (mam 29) zaczynam miec rowna pozycje w rodzinie
i uwazam ze slusznie (wczesniej uwazalem ze to niesprawiedlie ->
moglem tak uwazac :-) ) i sam sobie na nia zapracowalem
(mam nadzieje ;-) )
Wzorce "zachodu" to "bezstresowosc", tzn. mlodzi odchodza "kiedy chca"
bo to "ich wola". Zostaw ten kit, uklady miedzyludzkie polegaja na "targach"
i
*realnej pozycji w grupie*,
a nie na tym co powiedzial "pan w telewizji", albo przedstawil film
(kontrowersyjne co?)
Tak Ciebie odbieraja (10 latka) -> pewnie to mocno niesprawiedliwie...
wiem ze to nie przyjemne,
ale tak jest a Ty musisz stanac z tym nieprzyjemnym ich traktowaniem Ciebie,
twarza w twarz.
A po pewnym czasie zmieni sie ich spojrzenie na Ciebie.
Jest jeszcze jedna droga, "opuscic rodzine" (jesli masz forse),
ale nie polecam, to -IMO- "stuczne oddalenie problemow", sztuczna sielanka,
a oparcie w rodzinie jest potrzebne.
Mi podoba sie rozwiazanie Krystyny.
> Starają się
> kontrolować jak często i kiedy do niej jeżdżę ( moje szczęście mieszka
> niestety w innym mieście... ), robią wszystko, żeby utrudnić mi spotykanie
> się z nią... Ja rozumiem gdyby byli przeciwko, ale biernie, a nie tak, że
za
> każdym mój wyjazd do niej postrzegany jest jako bunt przeciw rodzinie... A
> to wywołuje we mnie jeszcze większą chęć buntu...
Stary, bo Ty sie buntujesz, moze nie przeciw rodzienie, ale chcesz zmienic
uklad w Twojej rodzinie (chcesz miec nowa),
a rodziny trzyma Cie w dotychczasowym ukladzie, to forma testu.
I sie buntuj :-), w czym problem? (pytam podchwytliwie)
I goraco polecam film "Poznaj mojego tate".
Zdrufka, Duch
|