« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2003-06-05 13:20:17
Temat: Re: Problemy - po co?Qwax wrote:
>> Czy zatem nie ma końca,
>
> koniec jest możliwy: - gdy obiekt np. się zużyje i nie jest wstanie
> już wracać
Ja bym napisał - nie musi już wracać.
jednoczy się na powrót z Absolutem (nirwana) // można to
> również nazwać wyzwoleniem się z narzuconego przez Absolut oddzielenia
> ;-)))
>
>> nie ma celu w wymiarze jednej istoty?
>
> ???
> ma - ile frajdy przy zbieraniu doświadczeń.
> (a jak przy okazji rozsiewać będziesz doświadczenie 'pozytywniejsze'
> to w nagrodę dostaniesz lepsze następne wcielenie ;-))) )
Tak mi mów ;-))))
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2003-06-05 13:25:56
Temat: Re: Problemy - po co?puchaty napisał(a):
> No właśnie - w jakim celu ma następować ta przemiana.
Przemiana jest istotą życia. Przynajmniej w percepowalnej dla nas sferze.
Brak przemiany oznacza zatrzymanie się. Bezruch. A bezruch, to zero.
NULL. NIC.
Atrybutem trwania (bycia) jest czas. A czas (póki co) jest dla mnie
percepowalny jedynie dzięki zachodzącym zmianom. Zatem nie ma zmian -
nie ma trwania. Nie ma bycia.
Póki film się kręci - jest film. Kiedy taśma staje w miejscu - nie ma
filmu. Jest być może klatka. Nieruchoma martwa klatka.
A zważywszy, że z czasem sprawa nie jest taka oczywista jak nam się
wydaje, co całe moje uzasadnienie, które _jest_ dla mnie istotne, a
jakże, jest o kant ... potłuc.
Niestety. Mało widzę. Za mało.
Pozdrawiam,
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2003-06-05 13:27:40
Temat: Re: Problemy - po co?Qwax napisał(a):
> ma - ile frajdy przy zbieraniu doświadczeń.
> (a jak przy okazji rozsiewać będziesz doświadczenie 'pozytywniejsze'
> to w nagrodę dostaniesz lepsze następne wcielenie ;-))) )
Obiecanki macanki ;-)
Pozdrawiam,
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2003-06-05 13:54:33
Temat: Re: Problemy - po co?Nela Mlynarska wrote:
> puchaty napisał(a):
>
>> No właśnie - w jakim celu ma następować ta przemiana.
>
> Przemiana jest istotą życia. Przynajmniej w percepowalnej dla nas
> sferze. Brak przemiany oznacza zatrzymanie się. Bezruch. A bezruch,
> to zero. NULL. NIC.
>
> Atrybutem trwania (bycia) jest czas. A czas (póki co) jest dla mnie
> percepowalny jedynie dzięki zachodzącym zmianom.
Percepcja zmiany jest wynikiem porównywanie tego co było z
tym co jest (w osi czasu.)
Nie ma porównywania IMO nie ma odczucia zmiany.
> Zatem nie ma zmian -
> nie ma trwania. Nie ma bycia.
Nie ma odczucia zmian - nie ma odczucia upływu czasu.
Ale to nie znaczy: nie ma niczego.
Jest Teraz! Ta jedna klatka, o której piszesz.
> Póki film się kręci - jest film. Kiedy taśma staje w miejscu - nie ma
> filmu. Jest być może klatka. Nieruchoma martwa klatka.
Film to zbiór klatek.
Sztuka IMO w tym, by móc widzieć każdą klatkę z osobna nie uzależniając
wrażeń z jej odbioru od tych klatek co były lub od tych co wydaje nam się,
że
będą.
A to że będą się zmieniać? Ktoś tym kinematografem kręci ;-)
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |