Data: 2004-01-07 16:28:35
Temat: Re: Problemy psychologii Publicznej psychiatrii ?
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"rovi" <r...@g...pl> wrote in message
news:o8SKb.508$Tz1.197@news.chello.at...
> Usłyszałem dziś w radiu że kolejki do psychologów publicznych obecnie są
tak
> wielkie
> że pacjent przyjmowny jest często raz na miesiąc a wizyta często waha sie
w
> granicach kilku minut. Czy jest to prawda ?, jak wyglada ta sprawa w
> w.mazowieckim?.
Odpowiedz sobie na to pytanie: czy wystarczy Ci to za powód, żeby w tej
kolejce nie zająć miejsca? A jeśli Ci to wystarcza- no to może wcale nie
masz ochoty na terapię?
> Wiadomo że taki czas wizyty nie jest w stanie pomóc w żaden sposób ,
> niewystarcza nawet aby zrobic analizę znalesc problem z jakim pacjen
> przychodzi do psychologa (czy psychiatry). A to mija sie z celem . Czy
jest
> to prawda , czy jeżeli chodzi o niepłatna pomoc psychologa ( czy
> psychiatry ) takiej pomocy nie mozna uzyskac?.
Jak ktoś naprawdę chce zacząć podróżować, to od czegoś zaczyna- np robi
jeden mały kroczek. Czy Ty chcesz zrobić ten kroczek?
> Bardzo długo zwlekałem , za pierwszym razem zrezygnowałem dowiedziawszy
się
> o cenie wizyty u prywatnego specjalisty (przeciez jedna wizyta nie
wystarczy
> , a ja jestem biednym studentem :((( ) teraz zastanawiam sie po raz drugi
> czy jeżeli sytuacjia wygląda tak jak ja to widze jest jakis sens
zapisywania
> sie publicznie ? (prywatnie z powodów finansowych odpada) .
To takie błędne koło: "nie stać mnie na to"- no to nie idziesz, bo Cię nie
stać. Jeśli w Twojej świadomości coś się zmieni (no - nie samo- np wydarzy
się coś takiego, że tak Ci to będzie doskwierać, iż zrozumiesz, że Cię na to
stać- no bo tak już dłużej być nie może).
> 90% błedów myślenia to błędy postrzegania.
> No i co z tego ?
DOKŁADNIE!!!! Może spostrzegłeś, że ktoś Ci opowie o swoim problemie, a Ty
możesz sobie pomyśleć "no jak można w ogóle do czegoś takiego dopuścić! Ja
to bym tak nigdy..." Bo ten superważny dla tamtej osoby problem nie jest
Twoim problemem. Dla Ciebie może być czymś śmiesznym wręcz. I na odwrót- być
może tamta osoba słuchając o Twoim problemie pomyśli podobnie jak Ty,
słuchając jej.
Wydaje mi się, że Ty nie szukasz drogi wyjścia z impasu (bo zapewne
przeczuwasz, że jest ona trudna- i prowadzi poprzez często radyklne zmiany
swojej osobowości). Przypuszczam, że po prostu szukasz pretekstu, aby się
nie zmieniać (zmieniłbym sie, ale nie stać mnie na psychologa etc w podobnym
tonie)
pozdrawiam
Chiron
|