| « poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2003-08-07 09:42:10
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
>Zgadzam się z Haliną. Po latach okazało się , że racja była także po
>stronie moich rodziców. Gdybym ich kiedys posłuchała, nie ponosiłabym
>póżniej złych konsekwencji swoich decyzji. Niestety, tak już jest, że zwykle
>wychodzi na ich.
Moja mama miewala sporo racji (co do spraw mojego zdrowia) i czasem zaluje, ze
mnie do paru rzeczy nie zmusila, a po prostu powiedziala i dala wolna reke ;)
Rady mojego ojca sa w 99,9% trafianiem kula w plot. Jego dzieci z pierwszego
malzenstwa wyszly na jego zaleceniach dosc marnie i jestem zadowolona, ze
zawsze robilam odwrotnie niz on chcial ;)
Dunia
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2003-08-07 10:58:02
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Użytkownik "ata" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bgt4to$k63$1@atlantis.news.tpi.pl...
.
>
> Margolko, a jak się ma powyższa Twoja rada do wcześniejszych Twoich
> deklaracji na tym forum /przy okazji dyskusji o ślubach/, że jesteś osoba
> wierzącą ? Nijak mi nie pasuje jedno do drugiego.
Jestem osoba wierzaca, nie jestem ortodoksyjna katoliczka.
Bog oceni moje motywacje, moje czyny i ich konsekwencje.
A poniewaz sama pzrechodzilam przez pieklo nieudanego zwiazku z mezcztzna
niedojrzalym, ktorego nawet biegla pani psycholog przy Kurii uznala za
niezdolnego do podjecia istotnych obowiazkow malzenskich (a ja nie - bo
pobralismy sie wlasnie po 10 miesiacach znajomosci, zeby nie mieszkac
wspolnie bez slubu) to wiem, ze trzeba najpierw troche razem przezyc,
postawic sie w roznych sytuacjach. Wybor mniejszego zla? Lepsze zycie przez
chwile w grzechu, niz przez cale lata z pietnem nieudanego malzenstwa
koscielnego.
margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2003-08-07 13:20:04
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściamiUżytkownik "margola & zielarz"
<malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> napisał w
wiadomości news:bgtjei$753$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...]Lepsze zycie przez chwile w grzechu, niz przez cale lata
> z pietnem nieudanego malzenstwa koscielnego.
Święta ;) prawda. Tylko tak mi się jeszcze skojarzyło, w sumie
trochę późno: dlaczego od razu w grzechu? IMHO zupełnie
spokojnie można mieszkać razem bez grzechu. Efekt poznawczy taki
sam z wyjątkiem jednego aspektu.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2003-08-07 13:21:23
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:bgtjku$6ne$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Święta ;) prawda. Tylko tak mi się jeszcze skojarzyło, w sumie
> trochę późno: dlaczego od razu w grzechu? IMHO zupełnie
> spokojnie można mieszkać razem bez grzechu. Efekt poznawczy taki
> sam z wyjątkiem jednego aspektu.
Niekoniecznie ;) w tej sferze tez wystepuja objawy niedobrania par ;) a juz
bez zmruzenia oka, to ta sfera moze w identyczny sposob zawazyc na
ostatecznym powodzeniu lub nie, jak kazda inna.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2003-08-07 13:21:48
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
>Święta ;) prawda. Tylko tak mi się jeszcze skojarzyło, w sumie
>trochę późno: dlaczego od razu w grzechu? IMHO zupełnie
>spokojnie można mieszkać razem bez grzechu. Efekt poznawczy taki
>sam z wyjątkiem jednego aspektu.
>
Ja znalam taka pare nawet ;) Mieszkali razem nawet zanim stali sie para - w
duzym mieszkaniu studenckim - i rzeczywiscie efekt poznawczy musial byc niezly,
bo sa juz pare lat malzenstwem ;)
Dunia
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2003-08-07 13:29:45
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściamiUżytkownik "margola & zielarz"
<malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> napisał w
wiadomości news:bgtjr4$8lm$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...]ta sfera moze w identyczny sposob zawazyc na
> ostatecznym powodzeniu lub nie, jak kazda inna.
No przecież wiem. Chodzi mi o to, że jeśli komuś zasady nie
pozwalają na, nazwijmy to po imieniu, seks przed ślubem, nie
oznacza to jeszcze, że jest skazany na gwałtowne przejście z
etapu spacerków przy księżycu dwa razy w tygodniu do
pełnowymiarowego małżeństwa ze zmywaniem garnków, porannym
oddechem, seksem i porozrzucanymi skarpetkami :) Może
_zamieszkać_ z narzeczoną(-ym) i zweryfikować przynajmniej część
czynników wpływających na ewentualne szczęśliwe pożycie. Nie?
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2003-08-07 13:57:02
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami> No przecież wiem. Chodzi mi o to, że jeśli komuś zasady nie
> pozwalają na, nazwijmy to po imieniu, seks przed ślubem, nie
> oznacza to jeszcze, że jest skazany na gwałtowne przejście z
> etapu spacerków przy księżycu dwa razy w tygodniu do
> pełnowymiarowego małżeństwa ze zmywaniem garnków, porannym
> oddechem, seksem i porozrzucanymi skarpetkami :) Może
> _zamieszkać_ z narzeczoną(-ym) i zweryfikować przynajmniej część
> czynników wpływających na ewentualne szczęśliwe pożycie. Nie?
Sporo też dają wspólne wyjazdy w warunki nieco trudniejsze niż "wczasowe". W
moim "górskim" środowisku jest mnóstwo par a na prawdę mało rozwodów.
To chyba sprawa tego że jeśli ludzie kilkakrotnie spędzą czas ze sobą w
ciężkich warunkach po 2 tygodnie pod namiotem - to już mają okazję nieźle
sie poznać.
A co zrobić jak są pod tym namiotem w górach w Rumunii i 2 tygodnie non stop
leje, nawet butów i skarpetek wysuszyć nie można ? Daję słowo że wtedy
wychodzą z człowieka wszystkie jego najgorsze cechy.
Oczywis cie są też pary mieszkające ze sobą bez ślubu (z różnych powodów) są
takie co mieszkały kilka lat ze sobą zanim wzięli ślub.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2003-08-07 14:12:22
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściamiUżytkownik "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl> napisał w
wiadomości news:bgtlm3$308u$1@news2.ipartners.pl...
> [...] Sporo też dają wspólne wyjazdy w warunki nieco
> trudniejsze niż "wczasowe". [...]
Z pewnością. Niemniej jednak o ile trudne warunki bywają
mobilizujące i romantyczne (z tymi mokrymi skarpetkami włącznie
:), a w dodatku kiedyś mijają, o tyle codzienna szara monotonia
wręcz przeciwnie. A jakoś mi się wydaje, że zazwyczaj ludzie
mają na tyle przyzwoitości, żeby w trudnych chwilach wspierać
się nawzajem, natomiast nie bardzo starcza im pomysłu, jak się
nie zanudzić i nie sprozaizować :)
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2003-08-07 14:23:34
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami> Z pewnością. Niemniej jednak o ile trudne warunki bywają
> mobilizujące i romantyczne (z tymi mokrymi skarpetkami włącznie
> :), a w dodatku kiedyś mijają, o tyle codzienna szara monotonia
> wręcz przeciwnie. A jakoś mi się wydaje, że zazwyczaj ludzie
> mają na tyle przyzwoitości, żeby w trudnych chwilach wspierać
> się nawzajem, natomiast nie bardzo starcza im pomysłu, jak się
> nie zanudzić i nie sprozaizować :)
>
A spałaś kiedyś z kimś w jednym namiocie dwa tygodnie w czasie deszczu ?
Bo ja zapewniam Cię ze nie w tym nic romantycznego, a zwariować można ;-)
W czasie długotrwałych wyjazdów (1-2 miesiące) w trudniejsze warunki - np.
poza Europę potrafią się pokłócić wszyscy ze wszystkimi, ale też powstają
wtedy najtrwalsze pary i najpiękniejsze przyjaźnie.
Ale oczywiście nie neguję tego że im więcej wspólnych doświadczeń przed-
ślubnych w różnych warunkach - tym lepiej.
Zresztą nie można kazać przecież każdej parze wyjechać na dwa tygodnie w
Bieszczady pod namiot i jeszcze żeby akurat lało.
;-))
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2003-08-07 14:24:02
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Marcin W wrote:
> Boże..co za ciemnogród, czy naprawdę same zasady mogą być ważniejsze niż sam
> człowiek, jego uczucia?
Odpowiedz sobie na jedno pytanie- czy Twoje zasady sa dla Ciebie wazne?
Czy zrezygnowalbys z nich tak latwo? Zwlaszcza kiedy uwazalbys, ze sa
sluszne i postepujac wedlug nich postepujesz dla dobra swych bliskich?
Warto pamietac, ze zasady Twoich przyszlych tesciow nie musza pasowac
Tobie ani Twojej wybrance- jednak warto je uszanowac ( co nawiasem
mówiac wcale nie oznacza tanczenia jak Wam zagraja )
Wyrazanie sie wiec o nich jak o ciemnogrodzie to IMHO przesada.
Z tego co napisales:
1. Znacie sie i lubicie w miare z tesciami- to dobry poczatek.
2. Nie maja nic przeciwko samemu slubowi ich córki z Toba- to równiez
pozytywne.
3. Maja Wam za zle, ze zareczyliscie sie niejako za ich plecami.
Zrobiliscie po swojemu i mieliscie do tego pelne prawo - miej swiadomosc
jednak, ze dla wielu rodziców byloby to bardzo przykre. Doroslosc
oznacza podejmowanie pewnych decyzji z pelnymi konsekwencjami- w tym
przypadku zlosc rodziców na takie a nie inne zalatwienie sprawy. Co to
oznacza? Nic - tylko tyle, ze Wyscie _mieli prawo_ zrobic po swojemu, a
oni _maja prawo_ odczuwac przykrosc z tego powodu.
4. Podejscie pt. kocham ja tak mocno, ze nie rozstane sie z nia nawet na
pare dni - IMHO swiadczy o fazie zauroczenia a nie o glebokiej milosci
do "grobowej deski". Rozstanie na pare miesiecy z perspektywa
odwiedzania sie przez ten czas co pare dni to naprawde nie koniec swiata
a zlosc na rodziców za takie "rozdzielenie" jest troche niepowazna.
5. Jestescie dorosli i warto o tym pamietac. Nie zalic sie tylko przyjac
do wiadomosci, ze rodziców nie zmienisz, jacy sa tacy beda, swoje zdanie
beda mieli i jeszcze w niejednym temacie nie beda zgodni z Waszym. Do
Was nalezy wypracowanie takich relacji aby utrzymywac satysfakcjonujace
wszystkie strony stosunki rodzinne. Do nich to samo. Natomiast tak jak
Wy nie musicie dostosowywac swego zycia we wszystkim do ich wyobrazen
tak oni równiez nie maja obowiazku godzic w milczeniu sie na wszystko
dlatego, ze sie kochacie.
Do czego zmierzam? Jesli jestescie gotowi na wspolne zamieszkanie- po
prostu zamieszkajcie razem i juz. Z pelna swiadomoscia, ze czeka Was
wtedy niejedna "wojna" wieksza i mniejsza.
Jesli nie- to zacisnij zęby jak mezczyzna, którym jestes i dąz do tego
aby jak najbardziej skrócic czas rozstania.
Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku- nie musisz sie zgadzac ze
zdaniem tesciow ale warto je szanowac. Szanowac to, ze maja inne zdanie.
Chocby dlatego, ze niezaleznie od tego jak przyjmujesz ich zabiegi- oni
w swoich oczach chca dobra swego dziecka, nie robia Wam zlosliwie dla
samej tylko zlosliwosci - na zlosc.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |