Data: 2002-03-27 15:05:02
Temat: Re: [Profet][pl] Do madrzejszych od samego Proroka!
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet <c...@w...pl=NOSPAM=>
w news:a7s93e$19ph$1@news2.ipartners.pl...
> > > BTW IMO nie ma takiej mozliwosci aby Bog wybralby
> > > kretyna na proroka. :)
> > Albert Jacher, Profet:
> > Mozliwosc jest, ale faktycznie Bog raczej tego nie czyni.
>
> Jestem pewien ze nie jest to mozliwe. :)
A to bądź sobie pewien. Nie ma to jak być pewnym maksymalnej
bzdury. 100% gwarantowane, że nigdy niczego nie pojmiesz...
Nie słyszałeś: "ostatni będą pierwszymi?"
Dopóki POPRAWNIE nie zrozumiesz toku myśli 'najgorszych' w
twojej percepcji KRETYNÓW, to NICZEGO NIE POJMIESZ.
To takie proste:
Kretyn słucha (i 'rozumie') wyłącznie tego, co już i tak wie,
bo wszystko inne jest dla niego... kretyńskie. Zawsze do
tego "co wie" dopasowuje to, co zobaczy i usłyszy. Dlatego
najmądrzejsi są ci, którzy są w stanie CAŁKOWICIE WYJŚĆ POZA
SOJE JA, poza to, co już wiedzą i znają. I słuchać nawet naj-
gorszych kretynów ze 100% ematią.
Co zupełnie nie znaczy, że najmądrzejsi mają głupoli głaskać
po główkach za ich głupotę, zamiast nazywać rzeczy po imie-
niu.
[~patrz róniweż: A. de Mello]
Oczywiście dlatego głupek 'rozumie' idiotów równych sobie,
a mądrzejszych z braku innej możliwości postrzega jako...
kretynów.
Dlatego też:
<< Uchodzić za idiotę w oczach kretyna - to rozkosz dla smakosza >>
[Georges Courteline]
Idiota dokładnie tak samo jak wszystko inne również ten cytat
pojmie na opak: "Jak przyjemnie pokazać idiocie, że jestem mąd-
rzejszy". Jak zwykle poprawna treść jest diametralnie przeciwna:
"Jak przyjemnie Zrozumieć, dlaczego idiota MUSI BYĆ idiotą, i
dlaczego "tak jak jest" - jest dla niego BARDZO WYGODNE". Idio-
cie i tak ~nie można pomóc, bo idiota ze swego idiotyzmu może
wyleczyć się WYŁĄCZNIE SAM i nawet sam "PAN BÓG" nie jest w sta-
nie tego zrobić za niego, wbrew temu czego idiota SAM chce i co
uważa za "jestem pewien", że to jest 'mondre'...
Widzisz, człowiek _wyłącznie_poprzez_ poprawne rozumienie natu-
ry głupoty może stać się bardziej Człowiekiem. Natury, a nie
jej konkretnych objawów. Bo te ZAWSZE SĄ ABSOLUTNIE MYLĄCE!
Słuchanie "mądrzejszych ode mnie" - wyłącznie utwierdza w głupo-
cie, bo tacy w istocie nie są mądrzejsi, to tylko zakamuflowani
w mądre ubranko idioci/oszuści. Ach, jak przyjemnie takich "bo-
skich proroków" posłuchać! Najlepiej w tłumie równie 'rozumie-
jąco' rozdziawiających gęby _z_pożądania_ "do autoryteta" na
mównicy czy ambonie - ciężkich przygłupów... Hitlera i setek ty-
sięcy jego "pilnych a wszystko 'doskonale rozumiejących' słucha-
czy" nie widziałeś ?
Jak towarzystwo ubrało się w zupełnie inne mundurki (choćby 'nau-
kowe z mojej specjalności' czy 'polityczne z mojej partii'), to
już jest coś zupełnie innego? Niestety, dokładnie to samo!
Tacy sami szturmbanfirerzy i feldfeble jak i tam...
Jeśli mógłbyś poprawnie zrozumieć choć jeden kawałek głupoty,
to wyłącznie od takiego zrozumienia mógłbyś się przed dalszym
popełnianiem tej głupoty zabezpieczyć i unikać jej zasadzek.
A skoro jedynie głupotę zwalczasz (obojętne, czy "kulturalnie"
czy "niegrzecznie"), to chorujesz na nią sam. (Z jednym wyjąt-
kiem: "milczenie oznacza zgodę".)
Cały szkopuł w tym, że głupiemu nie można 'po kawałku' wybić
jego głupoty z głowy. NIKT TEGO NIE MOŻE zrobić poza samym idio-
tą, w trybie 'sam na sam ze swoim idiotyzmem'.
Tylko ten może poprawnie zrozumieć naturę mądrości/głupoty, kto
nie robi tego 'po kawałku' (za każdym przeczytanym zdaniem).
Można tego dokonać wyłącznie ZA JEDNYM ZAMACHEM, w jednym (ca-
łościowym) olśnieniu, wglądzie, eurece czy objawieniu. Jak zwał
tak zwał, nie ma najmniejszego znaczenia, bo chodzi dokładnie
o to samo.
Czy człowiek naprawdę mądry może czuć się dobrze, gdy stado głu-
poli kiwa mu z uznaniem główkami, bije brawo i tłucze pokłony?
Naprawdę mądrzy ucinają to z miejsca:
Einstein potrafił być nawet tak 'wredny', że na zbyt 'mechanicz-
nie standardowe', bez pojęcia 'pochwalstwo jego osoby' od G.B.
Shaw'a złośliwie odparował: "Dziękuję za pochlebne wyrazy skie-
rowne do mojego mitycznego wyobrażenia, które tak bardzo utrud-
nia mi życie".
Nie ma takiej możliwości, by mądry człowiek czuł się dobrze na
pozycjach 'oklaskiwanego'. Tu doskonale czują się wyłącznie OSZU-
ŚCI, których zupełnie nie interesuje, że głupole niczego nie po-
jęli, bo interesuje ich wyłącznie to, czy głupków udało się im
skutecznie oszukać. (Nie ważne, czy to ich interesuje świadomie,
czy nie...) Każdy oszust czuje się tym 'lepszy i mądrzejszy',
czym więcej upolowanych jeleni kiwa mu "z uznaniem" główkami, co
dokładnie oznacza: "wziąłeś mnie na sznurek, chwała ci za to bo
sam swym jelenim móżdżkiem już nie miałem siły wymyślać, gdzie
mam pójść, by w przerażające gówno już więcej nie wdeptywać".
Czy człowiek mądry będzie "bił brawo" równemu sobie? Skinie gło-
wą w geście "oczywiście" i już.
Nigdy wokół naprawdę mądrych nie ustawiał się wianuszek 'okla-
skiwaczy'. Rzeczywiści mądry człowiek bardzo nie lubi podpierać
swojej mądrości rzeszami głupców. Po jaką zresztą cholerę miał-
by to robić ? Poczytaj sobie chociażby historię Karpińskiego i
sprawdź wreszcie, że we wszystkich innych przypadkach: było "to-
czka w toczkę" tak samo. DLACZEGO???? Armie bezmyślnych i bezwol-
nych idiotów ciągnęli za sobą WYŁĄCZNIE OSZUŚCI!!! DLACZEGO ????
> A'propos: czy wiesz jak w religii prawoslawnej weryfikuja swoich
> prorokow?
> Pewnym problemem tej religii jest wyjatkowo duuuza ilosc
> samozwanczych 'prorokow' ktorzy chetnie i w duzych ilosciach
> publikuja swe 'madrosci'.
> Ale nikt sie tymi rewelacjami nie oslabia dopoki delikwent.....
> nie umrze.
> Nastepnie jest skladany w krypcie (nie w grobie) i testuje sie
> jak zachowuje sie jego cialo: jesli sie rozklada i gnije - jego
> 'proroctwa' ida do kosza, natomiast jesli wysycha i nie rozklada
> sie - jest oglaszany prorokiem i to co 'splodzil' jest propagowane.
To tak samo jak ocena jakości komputera po jego obudowie. Tak
robią (wyłącznie) z braku innej możliwości wszystkie głupki.
Nie tylko w metodyce wyboru lidera z grupki swoich własnych(!)
'kandydatów' na proroków/autoryteta/wodza, ale wobec dokładnie
wszystkich i wszystkiego. Nawet 'materialnego' mózgu Einsteina
po jego śmierci. Badają trupy, bo sami są trupami za życia.
> Czarek
Do Prophet'a: Uważaj! Różnica pomiędzy człowiekiem czującym się
prorokiem a człowiekiem, który zrozumiał proroków jest dokładnie
taka, jaka różni dowolnego "Jezusa" z Tworek od człowieka, który
zrozumiał przesłanie Jezusa, a mimo to _nie_zwariował_.
<< Naprawdę są sytuacje, gdy pomoc psychoterapeuty jest nieodzow-
na, gdy pacjent znajduje się na krawędzi szaleństwa, obłędu. Z te-
go miejsca równie jest blisko do przeżycia mistycznego, jak i do
psychozy. Mistyk jest przeciwieństwem lunatyka. >>
[A. de Mello, "Przebudzenie"]
Żaden prorok czy geniusz NIE TRACI (na dłużej) kontaktu z TYM
ŚWIATEM, co objawia się prosto stwierdzalnym objawem, że choć
w ukrytej i nieprzekazywalnej warstwie zmienił się, to jedno-
cześnie pozostał Człowiekiem, z danym mu na chrzcie imieniem
i po SWOIM rodzonym ojcu - nazwiskiem, datą urodzenia wpisaną
w dowodzie, zawodem "szewca" itd. itp. Słowem pozostał ZDROWY
PSYCHICZNIE również wobec TEGO ŚWIATA. A czy jest zdrowy rów-
nież wobec świata "nadprzyrodzonego" to można stwierdzić pod-
stawiając mu pod nos dowolny tekst kogokolwiek, kto należy czy
należał RÓWNIEŻ do "tamtego świata". Np. de Mello, Einsteina,
Jezusa (tu mniej, bo oszustów wobec tej FORMY 'nadprzyrodzone-
go' jest jak ziaren po żniwach) i dokładnie wszystkich innych,
którzy "SIĘ OBUDZILI" z bycia żywymi trupami.
<< Przypomnij sobie wspaniałe słowa Buddy, kiedy powiedział:
"Mnichom i uczonym nie wolno akceptować moich poglądów - z sza-
cunku. Muszą je analizować tak, jak złotnik sprawdza jakość
kruszca. Trąc, skrobiąc, pocierając i topiąc".>>
[A. de Mello, "Przebudzenie"]
Wszystkie głupki jak świat światem zawsze zaczynają "badania
mądrego" od zmacania go nożami&dzidami... i bezmyślnych prób,
czy mądre daje się smacznie a bez wysiłku skonsumować. Jak
nie daje się, "źle smakuje", to "jest głupie, wredne i obrzy-
dliwe, do śmieci z tym a nie przed wielmożne oczy"...
JeT.
P.S. Do baciu i innych moich komentatorów: Ten tekst był pisany
"w trybie Paisa", na "tryb Bohra" musicie trochę poczekać...
|