Data: 2005-02-04 23:30:51
Temat: Re: Programowanie i autorytety
Od: "Duch" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Martin McKey Ltd." <m...@s...list.pl> napisał w wiadomości
news:cu0mte$54b$1@news.onet.pl...
Tematów poruszonych tyle ze mam chaos w głowie :)
Sami tworzymy ten szum informacyjny ;)
> Do dzis w sumie do konca nie wiadomo, jaka
> "religie" mialby czlowiek, ktory zostalby wychowany poza wszelkimi
> wplywami religijnymi.
> Osobny problem to to, czy np. religia to rzecz wrodzona, czy nabyta?
> Stawiam na to drugie.
Jeżeli wierzyć w ewolucje ;) to nasi przodkowie będąc jeszcze małpami,
nie byli religijni - byli poza "wszelkimi wpływami religijnymi".
A jednak stali się religijni i to chyba wszystkie rasy i plemiona ludzkie.
Zgoda?
A z zewnątrz to nie przyszło bo skąd?
Wiec wygląda na to że to rzecz wrodzona.
> > Przy okazji: w USA powstaja szkoly gdzie uczen moze robic co chce w
szkole
> > (z pewnymi ograniczeniami oczywiscie - bze przemocy i zakaz opuszczania
> > terenu szkoly).
> > Np. moze pojsc na lekcje lub nie.
>
> W ramach eksperymentu tak, ale ja bym to ujal nieco inaczej. Nie tyle
> uczen moze "nie chodzic" na lekcje, co ma prawo wyboru, jakich
> przedmiotow bedzie sluchaczem.
> Pewne przedmioty pozostaja podstawowe (jezyki, matematyka), ale inne juz
> na zasadzie wyboru.
Wracając do tego eksperymentu - dzieciaki idą do szkoły, mają w niej klasy,
labolatoria sprzęt, ale nie muszą chodzić na lekcje, nie muszą NIC.
Wychodzi się z założenia, że człowiek to z natury ciekawa istota i
przecież nie będzie siedział i się nudził.
I podobno jako-tako to działa - ale jest specyficzne, nie wszyscy to podobno
wytrzymują.
Trzeba by jeszcze coś znaleść na ten temat.
> w glebokim powazaniu... ale nie do konca. One nie tyle maja autorytet
> w... tylko one raczej poszukuja autorytetu, kogos, na kims mozna sie
> wzorowac. A tymczasem...
I tu może jest sedno sprawy - jeśli masz autorytet, to nawet tu na grupie
możesz zostać sklasyfikowany jako nie myślący samodzielnie.
Jako ktoś "z klapkami na oczach". Jako ktoś nie myślący.
Może w tym problem?
Autorytet w dzisiejszych czasach wydaje sie być kulą u nago -
dlatego, że może być podważony, wyśmiany. Nie wiem, tak mi się wydaje.
> Swego czasu takim idolem bywal np. Winnetou (na zasadzie: wybacz
> Winnetou, ale bussiness is bussiness ;)) i inni bohaterowie
> ksiazek/filmow... dzis juz tak nie ma. Ksiazek sie czyta coraz mniej,
> autorytety sie tworza na np. filmach, czy wystepach...
I podałeś kolejną przyczyne - ludzie nie potrafią siąść i kontemplować
ksiązki
o Winnetou tylko nakręcają się kolejnymi bajkami, i następna, i następna...
Dużo ale ... płytko.
> Tymczasem owa ksiazka moze juz byc nieaktualna, co dotyczy zwlaszcza
> ksiazek o historii... zwlaszcza najnowszej...
Tu moge napisać coś o sobie :) Nienawidziłem historii - a wyniosłem to ze
szkoły, kupa informacji, dat - nieciekawe wszystko.
Potrzeba było 10 lat żeby ta nienawiść opadła i teraz bardzo lubię historie.
Ale historie trzeba czuć, trzeba troche ją widzieć przez pryzmat własnego
życia.
Stawiam kontrowersyjną teze, ze człowiek przed 30ką jest za młody żeby lubić
historie :)
Zresztą historia to rodzaj kontemplacji, tak jak ksiązka o Winnetou - a to
dzisiaj jest
za słabym bodzcem, jak było wyżej napisane. Może w tym rzecz?
Że ludzie maja "wiele zabawek", co chwile je zmianiają, ale równoczśnie żyją
płytko,
nie zdążą sie wgłebić w sprawe.
> Slynny przyklad z "klamstwem oswiecimskim". Wypowiedzial sie jakis
> autorytet, ale wg. ktorego punktu mamy go ocenic?
O co chodzi z "klamstwem oswiecimskim"? Bo siedze troche w temacie...
> No i dokladnie o to chodzilo: ludzie "kupili" tekst autorytetow
> (bedacych u wladzy), ze "kasy chorych sa zle". Poprzez zmiane nazwy
> wprowadzili w blad "szara mase", ktora dala sie nabrac, ze NFZ bedzie
> lepszy.
> No i sie zapetlamy, autorytety same sie podkladaja, ludzie traca do nich
> zaufanie i sie robi misz-masz.
Tak, tylko ... jesli ktos wprowadzilł szarą masę w błąd, to gdzie jest ta
prawda?
Inaczej: jeśli ludzie głosowali już na wszystkie partie i -jak piszesz- to
ta sama klika ludzi,
to gdzie są ludzie z poza kliki? Czyli jeśli chce naprawde myśleć
samodzielnie i
wyjść z poza kliki to na kogo mam głosować?
Nie za bardzo jest na kogo!
> Kazdy ma prawo sie wypowiedziec, no i wychodzi, ze nastepuje
> skomasowanie roznych pogladow na dana sprawe, co w koncu musi zostac
> rozwiazane w nie zawsze dobry sposob: poprzez akceptacje wiekszosci.
> I mamy: autorytetem ogolnym pozostaje... wiekszosc.
Tak, to jest przyczyna.
> Tak, sam to zauwazylem. Pojawiaja sie jednostki, ktore chca sie czyms
> wyrozniac z 'tlumu', czyli wybic sie ponad "szara mase". Ale jednak owa
> masa pozostaje i ona jest opiniotworcza w stosunku do autorytetow
> wiekszosciowych...
Nie do końca o to mi chodziło, raczej o odcinanie się od trendów, izolacj,
ale tak - to jest drugie zjawisko - ludzie chcą na siłe zaistnieć, "mieć
swoje 5 minut".
To ci ktorzy tej samotności, szarości nie mogą wytrzymać, więć decydują sie
na szaleństwo.
> > A jesli juz - to z czyms co nie daje sobie w "kasze dmuchac", czyli
ruchy
> > albo
> > zakonspirowane, albo radykalne jak np. muzulmanie (-dlatego rosnie
> > popularnosc tej religii)
>
> Ciekawe, czy wystepuje tu motywacja na podkladzie buntu przeciwko
> regulom, czy na podkladzie "wyizolowania" sie...
MZ - wyizolowanie się raczej, od szumu informacyjnego, który wszystko
relatywizuje. Chęć obrania jakiejś konkretnej drogi.
> > Chyba nie, wrecz przeciwnie - wlasnie teraz jakby zaczyna sie myslenie -
> > ujawniane sa afery (Samson, Krollop).
> > Zaczyna byc widoczne jaka role pelnily pewne "autorytety moralne" w tym
np.
> > Kuron, gazeta wyborcza.
> > Nawet dzisiaj ktos mi powiedzial - "dlaczego dopiero teraz wychodzi kawa
na
> > lawe, jak bylo"?
>
> Tak, tylko czy to faktycznie wychodzi, "jak bylo", czy to nadal jest
> przez kogos sterowane?
> Trudno to ocenic.
Widzisz! Sam piszesz - trudno to ocenić! :) No właśnie. I jak tu znaleść
rzeczywistość
jeśli "trudno to ocenić", nawet nam? :)
To kto jest autorytetem a kto nie?
Wydaje mi sie ze wiele zostało też namieszane w kraju specjalnie - żeby
stworzyć pewien
szum i żeby zamaskować pewne sprawy - tak jak zrobiono szum wokoło
lustracji,
zamiast po prostu ją zrobić (tak jak w innych krajach).
Pozdrawiam,
Duch
|