« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-10-15 20:56:35
Temat: Proszę o radę - dot. 15-latkawitajcie,
Moze coś poradzicie - mój siostrzeniec jest młodzieńcem (15 lat) ogarniętym ogromną
niechęcią do nauki. czas najchętniej spędzałby przed kompem, telewizorem lub ze
starszymi kolegami.
Z racji utraty Mamy (zeszły rok) staramy się go traktować wyrozumiale, zwłaszcza, ze
z ojcem nie ma najlepszych kontaktów. Już raz nadużył alkoholu itp., jest typem
introwertyka, staram się mieć z nim kontakt, nawet już uzupełnił zeszyty!!
Jednocześnie szkoda mi go i złoszczę się na niego także (mieszka przez chwilę ze
mną.)
Czy po prostu zmuszać go do nauki (tylko jak, ponieważ rozmowy o przyszłej pracy i
koniecznej wiedzy są zbyt odległe!!)?
Czy jednak wizyta u psychologa (ale jego ojciec tam nigdy nie pójdzie, a wszak na
stale mieszka z nim).
Moze ktoś z Was miał podobne kłopoty z własnym dzieckiem?
pozdrawiam serdecznie i czekam na ewentualne rady,
Mela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-10-16 18:59:43
Temat: Re: Proszę o radę - dot. 15-latka
pokaż mu lokalnych meneli i zapytaj, czy woli jeździź wózkiem w sensie
samochodu, czy też woli jechać wózkiem na skład złomu, aby sobie jabolka
kupić?
jak sam nie zrozumie, to jeszcze wchodzi ewentualnie w gre zamknięty
internat zakonny. rozmowa z psychologiem moim zdaniem niczego nie załatwi.
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-10-17 06:36:09
Temat: Re: Proszę o radę - dot. 15-latkamlk napisał(a):
> jak sam nie zrozumie, to jeszcze wchodzi ewentualnie w gre zamknięty
> internat zakonny.
Taaak, to mu na pewno pomoże:-/ .Jeszcze bardziej się zamknąć w sobie.
> rozmowa z psychologiem moim zdaniem niczego nie
> załatwi. pzdr
Do Meli C
IMHO powinnaś porozmawiać o tym ze specjalistą. To nic, że chłopak nie
mieszka na stałe z Tobą, może psycholog podpowie Ci, jak do niego
dotrzeć, co powiedzieć, żeby mu pomóc?
--
Pozdrawiam
Justyna
Iza (12) i Marcin (8)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-10-17 06:44:25
Temat: Re: Proszę o radę - dot. 15-latka
Użytkownik "Mela C" :
Moze coś poradzicie - mój siostrzeniec jest młodzieńcem (15 lat) ogarniętym
ogromną niechęcią do nauki. czas najchętniej spędzałby przed kompem,
telewizorem lub ze starszymi kolegami.
Z racji utraty Mamy (zeszły rok) staramy się go traktować wyrozumiale,
zwłaszcza, ze z ojcem nie ma najlepszych kontaktów. Już raz nadużył alkoholu
itp., jest typem introwertyka, staram się mieć z nim kontakt, nawet już
uzupełnił zeszyty!! Jednocześnie szkoda mi go i złoszczę się na niego także
(mieszka przez chwilę ze mną.)
Czy po prostu zmuszać go do nauki (tylko jak, ponieważ rozmowy o przyszłej
pracy i koniecznej wiedzy są zbyt odległe!!)?
Czy jednak wizyta u psychologa (ale jego ojciec tam nigdy nie pójdzie, a
wszak na stale mieszka z nim).
Moze ktoś z Was miał podobne kłopoty z własnym dzieckiem?
------------------------
Tak, myślę ze bardzo wiele osób (prawie każdy) ma takie kłopoty z własnym
dzieckiem.
Wiek 14-15 lat to bardzo trudny wiek.
W tym wieku rodzice i ogólnie dorośli przestają być jakimkolwiek
autorytetem, staje się grupa rówieśników.
Młody człowiek staje się bardzo krytyczny w stosunku do rodziców i w ogóle
dorosłych.
Rozmowy o przyszłości nic nie dają i są pustym gadaniem, człowiek w wieku
lat 15 zwykle nie myśli jeszcze o przyszłości.
Na dodatek na tego chłopaka spadło nieszczęście, trudno się dziwić że zamyka
się w sobie.
To ze uzupełnił zeszyty to bardzo dobry objaw, widać ze mu zależy na nauce
i koniecznie trzeba to docenić, na pewno pochwalić go.
Ja się na prawdę dziwię ze w wypadku chłopaka, którego spotkało takie
nieszczęście nie zasięgnięto jeszcze porady fachowca.
A poza tym to potrzebuje on przede wszystkim bardzo bardzo wiele miłości.
Pozdrowienia.
Basia (mama 14-latka)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-10-17 10:43:22
Temat: Re: Proszę o radę - dot. 15-latkaMela C <m...@d...pl> napisał:
> Moze coś poradzicie - mój siostrzeniec jest młodzieńcem (15 lat) ogarniętym
> ogromną niechęcią do nauki. czas najchętniej spędzałby przed kompem,
> telewizorem lub ze starszymi kolegami.
> Z racji utraty Mamy (zeszły rok) staramy się go traktować wyrozumiale,
> zwłaszcza, ze z ojcem nie ma najlepszych kontaktów. Już raz nadużył
> alkoholu itp., jest typem introwertyka, staram się mieć z nim kontakt,
> nawet już uzupełnił zeszyty!!
> Jednocześnie szkoda mi go i złoszczę się
> na niego także (mieszka przez chwilę ze mną.)
Powiedz mu o tym - co Cie niepokoi/martwi w jego zachowaniu.
I ogolnie rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj wykazujac zainteresowanie jego
problemami.
> Czy po prostu zmuszać go do nauki (tylko jak, ponieważ rozmowy o przyszłej
> pracy i koniecznej wiedzy są zbyt odległe!!)?
Dla dziecka liczy sie to co jest teraz. Pomagaj mu jesli mozesz, nawet
dajac do zrozumienia, ze jego postepy w nauce sa dla Ciebie wazne.
A czas wolny mozna jakos sensownie zagospodarowac - korepetycje,
jesli tego potrzebuje, nauka angielskiego,
karate, czy co tam w tej chwili jest modne ...
> Czy jednak wizyta u psychologa (ale jego ojciec tam nigdy nie pójdzie,
> a wszak na stale mieszka z nim).
Rozmawiaj z ojcem o swoich niepokojach, ale bez wyrzutow, ze zaniedbania
syna to jego wina.
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |