Nie, nie "szkoda". Zdrowego rozsadku nie nalezy podporzadkowywac
legislacjom. Ameryka sie porzadnie na tej legislacyjnej manii wyklada -
vide Muppet Show z okazji tegorocznych wyborow prezydenckich.


Kaska



Hameryka, Hameryka!
Pewnego razu poszlam do lekarza /amerykanina/ poniewaz mialam dyskomfort i
bylam przerazona jakims "kluchem" w przelyku i prawie calkowitym brakiem sliny
/jestem palaczka/ Laryngolog nie zajrzawszy nawet do mojego gardla od razu
zaproponowal mi bronchoskopie. Nic to milego ale musialam sie zgodzic pod
grozba wyrzucenia mnie z gabinetu /troche przesadzilam/ Pan doktor obejrzal
sobie dokladnie moje drogi oddechowe i zatoki i..... mowi:'
przetan palic albo dostaniesz raka /!!!!/
i wrzeszczy: "neeeeext" Ja, majac w perspektywie zaplacenie $190 i dalsza
nieswiadomosc, pytam go o diagnoze. Odpowiedzi nie otrzymalam a doktor zajal
sie nastepnym pacjentem. Poszlam wiec na "front desc " i powiadam: jesli nie
otrzymam diagnozy na pismie od lekarza, nie zamierzam nic zaplacic, jako, ze
nie musze placic $190 by dowiedziec sie o szkodliwosci palenia tytoniu. No i
wyrwalam diagnoze: ostre zapalenie drog oddechowych na tle alergicznym. Jak pan
doktor rozpoznal, ze mam alergie akurat na tyton, nie wiadomo. Poszlam z tym
problemem do Polskiej apteki gdzie zawsze dyzuruje polski lekarz, bezplatnie.
pokazalam diagnoze opowiedzialam mu o co chodzi dostalam lek z polki i vit A w
duzych ilosciach. Przeszlo jak reka odjal.
Od tamtej pory Hamerykanskich lekarzy omijam z daleka. Lecze sie u Polakow,
taniej i skuteczniej. Studiowali i praktykowali w Polsce potem nostryfikowali
dyplomy w USA /droga krzyzowa/. Sa naprawde o wiele lepsi od tutejszych.
Pozdrawiam