Data: 2010-01-05 08:39:03
Temat: Re: Prywatna refleksja...czy trafna... ?
Od: Iza <f...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 4 Sty, 21:44, Ender <e...@n...net> wrote:
> Qrczak pisze:
>
> >> Otóż, nie jestem sąsiedzkim konfidentem obserwujących ludzi z balkonu
> >> przez lornetkę, tylko po to by się pogorszyć ,a potem zakapować na
> >> policje, że właśnie oto goły tato przytula swojego gołego niemowlaka.
> >> To co opisałam to taki mój "dramat" osobisty, którego być może nigdy z
> >> siebie nie wyeliminuję. W każdym razie nie utrudniam sąsiadom czułości
> >> do dzieci... nie bądź pretensjonalna wobec mnie.
>
> > Nie jestem. Bardziej mnie porusza Twój "dramat".
>
> Toż dramatem było przecież brak przytulania, a nie tulenie do nagiej
> klaty ojca.
> Iza to jest taka małą myszka, która stając przy słomianym płomieniu,
> który zresztą sama wywołuje, rzuca wielgachny cień smoka ;-)
> Ender
Czyli klasyczny__ przerost formy nad treścią___ prawda?
Cóż, wydaje mi sie ,żeby kogoś tak jednoznacznie określić
należy te osobę znać ..na pewno osobiście ...na pewno ją
widzieć ...może
nawet dotykać. Czy Ty mnie znasz osobiście ...czy Ty mnie
widziałeś ...czy Ty
spędziłeś ze mną chociaż 5min...czy Ty mnie dotykałeś?
Myśle, że te pytania będą ''leczniczą kanwą'' pomocną do przemyślenia
i zreflektowania
się z Twoich pochopnych opinii na mój temat.
___
Iza
|