Data: 2013-07-03 22:38:05
Temat: Re: Przedmowa do "Poza miłością i wolnoscia"
Od: m...@g...com
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu środa, 3 lipca 2013 21:03:49 UTC+2 użytkownik LeoTar napisał:
> U�ytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisa� w wiadomo�ci
>
> news:kr1se0$60e$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>
> Ca�a ksi��ka pod adresem http://leotar.00freehost.com/Books/kobie/index.html
>
>
"(.....) Terapia nie moze przyniesc oczekiwanych efektow bez uwzglednienia wymiarow
milosci i wolnosci, ktorych deficytu nie da sie zastapic tabletkami i zastrzykami.
Dziecko opuszczone przez ojca lub znienawidzone przez matke ratuje sie samo. Ono ma
takze w swoich rekach nic wyzwolenia. Ta nic moze byc zerwana. Trzeba wtedy odnalezc
jej nowy poczatek, ktory wiaze Dziecko z ojcem i matka. Sprawa zasadnicza jest czas.
Trzeba zdazyc przed czasem, w ktorym spelnia sie absurd egzystencji osoby
uzaleznionej.
Strozami syndromu uzaleznienia sa instytucje spoleczne, filozofia i ideologia
zaleznosci i zniewalania, praktykowana i teoretycznie poglebiana w instytucjach
zajmujacych sie wychowaniem lub leczeniem. Nic dziwnego, ze Rodzic, ktorego Dziecko
objawia bunt lub nieposluszenstwo wobec jego przemocy, znajduje pomoc w instytucjach
wyspecjalizowanych w doprowadzaniu czlowieka do uleglosci. Dzieki filozofii i
ideologii nadal funkcjonuje zakaz rejestrowania w spisach i statystykach medycznych
zespolu maltretowanego dziecka. Lekarz, ktory takie dziecko leczy nie ma prawa
skierowac sprawy do sadu o gwalt, pobicie, ikaleczenie, zaglodzenie. W tym ukladzie
kryterium granicznym dla wolnosci Dziecka jest dopiero smierc, a najlagodniejszym
wyjsciem jest szalenstwo, narkomania lub zepchniecie Dziecka na margines spoleczny
(wiezienie, dom poprawczy, przymusowe leczenie w osrodkach resocjalizacji, szpital,
itd.)."
|