Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!.POSTED!not-for-mail
From: Paulinka <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.soc.dzieci
Subject: Re: Przedszkola
Date: Sat, 28 Jan 2012 23:06:01 +0100
Organization: ATMAN - ATM S.A.
Lines: 74
Message-ID: <jg1rg9$621$1@node2.news.atman.pl>
References: <6...@k...googlegroups.com>
<jf7c7g$cvk$2@inews.gazeta.pl>
<cx6o8sjvcc61$.1gp99rfkj1dnk$.dlg@40tude.net>
<4f1ac34a$0$1210$65785112@news.neostrada.pl>
<d...@4...net>
<4f22640e$0$1270$65785112@news.neostrada.pl>
<1...@4...net>
<4f22d036$0$1263$65785112@news.neostrada.pl>
<fzegu9w66dmr$.ybrir65b1pql.dlg@40tude.net>
<4f2328ad$0$26696$65785112@news.neostrada.pl>
<jfvavc$rr5$10@node2.news.atman.pl>
<4f233a9e$0$1269$65785112@news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: host-188-122-10-237.finemedia.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node2.news.atman.pl 1327788362 6209 188.122.10.237 (28 Jan 2012 22:06:02
GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 28 Jan 2012 22:06:02 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
In-Reply-To: <4f233a9e$0$1269$65785112@news.neostrada.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:619750 pl.soc.dzieci:594522
Ukryj nagłówki
Lolalny Lemur pisze:
> W dniu 2012-01-28 00:11, Paulinka pisze:
>
>>> No to właśnie to siedzenie w domu. Nie mogę pójść na piwo. Nie mogę
>>> pójść do pracy. Nie mogę pójść do kina na film bez dziecka. NIe mogę
>>> pójść do teatru, który nie nazywa się Guliwer. Nie mogę pójść z
>>> kumplem do restauracji, i porozmawiać o poważnych sprawach. NIC nie
>>> mogę zrobić bez dziecka. Tak jakbym składała się TYLKO z dziecka.
>>
>> No, ale czemu? Ja chodzę.
>
> Do teatru, kina, na piwo ze znajomymi? Z dzieckiem poniżej roku? Dla
> mnie nierealne - obecność dziecka zmienia moją percepcję tego co w okół
> - innymi słowy patrzę na wszystko przez pryzmat dziecka, nie swój.
Bez dziecka oczywiście. Dziecko zostaje z tatą w domu. Z dzieckiem
średnio sobie wyobrażam jakiekolwiek spotkanie towarzyskie. Wystarczy,
ze małą zabieram czasem ze sobą, jak muszę coś załatwić. Męcząca sprawa.
>> Tż jest domatorem (okropne słowo), nie bawią go wypady inne niż rodzinne
>> i z dzieciakami, ale mi tego nie ogranicza. Kiedy mam się ochotę z kimś
>> spotkać, to idę i dobrze się bawię.
>
> Mój ma dużo roboty, wychodzi rano, wraca koło 20tej. Zanim ja się
> ogarnę, podam kolacjobiad i takie tam jest godzina, o której nie ma za
> bardzo gdzie i z kim pojechać.
No to na czas, kiedy wychodzisz niech tż sobie sam odgrzeje/przygotuje
jedzenie. Starsze dzieciaki masz już na tyle duże, ze też potrafią się
same obsłużyć, a Staś pewnie je normalnie, czyli śniadanie, obiad,
kolacja. Kolację może mu podać tata albo rodzeństwo.
> Do tego jeszcze przeważnie dochodzą
> jakieś zlecenia, które trudno robić z młodym za plecami, zabieram się za
> to jak już zaśnie, więc tak do 23ej to spokojnie schodzi. A weekendy
> obowiązkowo rodzinne są - tym razem z mojego wyboru, bo tż w tygodniu
> prawie nie ma - kiedyś ta rodzina musi być razem.
Też ostatnio mam trochę zleceń. Nie lubię pracować w domu. Jeśli muszę
się czymś pilnie zająć, to wysyłam towarzystwo na spacer.
>> Ja z tych wszystkich domowych rzeczy lubię tylko i wyłącznie gotować.
>
> Ja też. I to też nie zawsze, czasem mi się totalnie nie chce. Ale jak
> trzeba to trzeba.
Wtedy włączam tryb błyskawiczny, nic im się nie stanie, jak zjedzą
frytki albo inszego gotowca. Ostatecznie można zadzwonić po pizzę.
Normalnie, kiedy pracuję i wracam ok. 17 do domu, to obiad na mnie już
czeka. Przygotowuję go dzień wcześniej albo robi go samodzielnie tż.
>> Inne rzeczy robię z musu, pewnych rzeczy nie robię w ogóle, robi je tż.
>> Dlatego pewnie jeszcze nie zwariowałam ;)
>
> U mnie to nie działa. Jakby miał robić tż to by były zrobione o 22ej a
> najczęściej jednak nie mogą czekać tak długo.
Nie robi, ale wymaga, żeby było zrobione?
Trzeba się zdystansować do pewnych rzeczy. Nic się nie stanie, jak
wszystko nie będzie idealnie. Zresztą lepiej włożyć trochę wysiłku w
uświadomienie rodzinie, ze obowiązki domowe mają wszyscy, niż się samemu
zarzynać i na siebie wkurzać.
Pranie, sprzątanie nie wymaga Bóg wie jakich umiejętności. Zrobienie
sobie kanapki również.
Ogólnie uszy do góry! Wyjdź z domu, nie bój się, że towarzystwo będzie
niezadowolone, bo nie zostało w 100% obsłużone. Rączki Bozia dała? Dała.
Moga sami wiele rzeczy zrobić. Stasiowi i reszcie rodziny jest potrzebna
mama/żona zadowolona, uśmiechnięta, a nie styrana i nieszczęśliwa.
--
Paulinka
|