> Zalujcie, ze nie bylyscie w firmowym sklepie. (w lato otwarym w
> preferencyjnych godz od 8 do 16 - czyli w moich godzinach pracy, w sobote
> nieczynne :))) Po wejsciu widzimy sklep zapchany doslownie po sufit
roznymi
> wyrobami, kolorami itd. Po 10 min nawolywania (moj luby oszacowal ze
> zdazylby wyniesc stojak z pelnym zakresem muliny juz 10 razy) wychodzi z
> zaplecza wreszcie jakas Pani, ktora na pytanie o wzornik muliny dostaje
> wytrzeszczu galek. Cale szczescie ze wie co to mulina:-))) Lekko slabie
gdy
> pada pytanie o przeliczniki na DMC itd. i odsyla do dzialu marketingu
gdzie
> panowie dwaj na biurku kroja akurat pomidorka i konsumuja jednoczesnie
> informujac ze nie wiedza o co chodzi i nikogo nie ma bo wszyscy sa na
> urlopach a oni niestety nie. W rezultacie wysylaja do prezesa, ktory jest
> pelen checi i entuzjazmu ale na tym sie konczy niestety, gdyz wyslana
przez
> jego podwladna tabelka jest do ...

Hm, moze panowie nie slyszeli o ciezkich czasach, konkurencji itp, a moze
stare wrocilo nieco wczesniej.
Pozostanmy przy DMC i cieszmy sie, ze mamy mozliwosc wyboru, kiedys ludzie
przywozili z Niemiec nawet takie drobiazgi jak nici. Teraz w jednej!
pasmanterii mam Anchora, DMC, Ariadne, a nawet tasmy kolorowe z aidy, a
ostatnio widzialam duze szpule nici DMC do szydelkowania i to w roznych
kolorach, jeszcze nie tak dawno nie do kupienia.
Wiec cieszmy sie i do pracy :)
E
E.