Marek Bieniek pisze:

> "W Polsce Giles Coren (gościnnie z "The Times") wyznaje, czemu z
> dystansem patrzy na wegetarian. Całkowite odrzucenie mięsa oznacza
> przyjęcie stanowiska ekstremalnego w dziedzinie, w której ekstremizm
> jest akurat najmniej pożądany, pisze ten zwolennik zróżnicowanej diety.
> I podaje przykład Hitlera: Był wegetarianinem, ponieważ był ekstremistą.
[ciach]
> Ideologiczna droga od orzechowych kotlecików do niemieckiego obozu
> koncentracyjnego Belsen jest prosta. I krótka."

Czysty dowód na to, że jedzenie mięsa jest szkodliwe - zwłaszcza dla
mózgu smakosza: takich bredni dawno nie czytałem ;->

PS: oczywiście zgrywam się... Autor powyższego tekstu jest kretynem w
takim stopniu, że żadna dieta mu ani nie pomoże, ani nie zaszkodzi.