« poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2008-02-15 10:00:10
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:fp27u7$t6j$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> _żądanie_ szacunku?
>> te dwa słowa sie nie komponują. ;)
>
> dlaczego się nie komponują?
bo uważam, że prawdziwego szacunku nie można wymusić.
> gdyby to moja matka żądała do siebie szacunku, mógłbym mówić o wymuszaniu
> czegoś, na co powinna zapracować.
patrząc od drugiej strony - (abstrahując od konktretnych matek ;)) - czy
mozna powiedzieć, że dziecko wymaga od rodzica szacunku, na który _powinno
zapracować_?
> ale to przykazanie szacunku. coś jak drogowskaz. mogę też powiedzieć, że
> drogowskaz żąda ode mnie jazdy w lewo - jak pojadę w prawo, to road to
> hell :)
nie. drogowskaz nie żąda. on wskazuje. np. Konstancin w lewo, Piaseczno w
prawo.
twoja broszka, gdzie pojedziesz.
co innego nakaz skrętu w prawo, tu jest żądanie skrętu.
ale wtedy to juz nie jest drogowskaz.
> generalnie sądzę, ze to co napisał michał jest dość trafnym podsumowaniem:
> "Przykazania są dezyderatami. To wskazówki, jak należy postępować i o czym
> trzeba pamiętać, żeby godnie żyć wśród innych. Nie mają charakteru
> obligatoryjnego"
brzmi rozsądnie.
pytałam z ciekawości, jak to jest z przykazaniami, bo mnie nawet katechezy w
zasadzie ominęły w szkole i
mam nieiwielkie pojęcie o katolicyzmie.
pozdrawiam
ostryga.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2008-02-15 10:16:17
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)Tor_pan wrote:
> Użytkownik "michal" <6...@g...pl>
>> Jeśli chcesz coś udowadniać, to zmień argumenty, którym podpierasz
>> swoje rewelacje. Nikt Cię nie będzie brał poważnie, że masz coś do
>> powiedzenia. Piszesz językiem oszołoma.
> Nic nie chcę udowadniać bo mam to w dupie.
> Podałem jedynie swoją wersję.
> Zrozumiałeś ?
No faktycznie podałeś. Nie było tam nic do zrozumienia. Masz coś jeszcze do
podania?
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2008-02-15 10:22:43
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał
>> Uważałem za zbędne przytaczanie Dekalogu, gdyż osoba broniąca
>> go tak zaciekle winna go znać na wyrywki przynajmniej w wersji
>> z Wulgaty. (Pierwsz Biblia katolicka)
>
> przecież w ogóle nie zacząłem go bronić?!
> zejdź wreszcie na ziemię. chcę zacząć go bronić :)
> ale widzę, że nie bardzo się da. powtarzam jak przysłowiowej krowie na
przysłowiowej granicy -
> skupmy sie na wersji katechizmowej.
> powtórzyć kurwa mać?!
> proszę bardzo - KATECHIZMOWEJ. najbardziej rozpowszechnionej w tym kraju.
Niestety o kościołkowym dekalogu rozmawiać nie będziemy.
Jest on dokładnie tym samym co mój, tyle że radosną twórczością
rządnych władzy i wpływów księży.
Nie ma nic wspólnego z wiarą chrześcijańską.
Po prostu jedna z wielu (dziesiątek) sekt zwana watykańską
lub rzymskokatolicką napisała sobie swój ...jak ja.
Tyle, że powycinała z niego wszystko co jej nie pasowało.
--------------------------------
> zdaję sobie sprawę, że są różnice.
> choć są to podobne teksty jednak aby pogadać o czymś, warto by ustalić, o której
wersji gadamy. ja
> proponowałem wersję katechizmową z tej racji, że jest najbardziej rozpowszechniona
w polsce.
Nie chciałeś pisać o wersjach, ale katechetycznum uproszczeniu
panie madralo z Polski przez małe "p".
----------------------------
> jeśli masz inną propozycję, proszę bardzo, powiedz, którą wersję przyjmujemy na
warsztat i do
> roboty. bo kręcimy się w tym już jak gówno w przeręblu.
Obojętne. Byle pochodziła z Biblii dowolnego rodzaju.
Proponowałem tą z Wulgaty.
Nie pasowała ?
Przytoczyłem tą Jana Pawła z Biblii Tysiąclecia.
Też nie pasowała ?
To sorry...katechizmy dla upośledzonych mnie nie interesują.
-------------------------
> ale też trochę tym moim mendzeniem testowałem twoją umiejętność słuchania tego co
się do ciebie
> mówi. i wnioski mam nieciekawe.
> wydajesz się być tak zaślepiony w swoim neofickim ogieńku, że posuwasz się do
nadawania mi
> wygodnych tobie etykietek bez jakichkolwiek przesłanek do tego.
Być może masz rację.
Ja mam powód by gardzić watykańskimi sługusami
- zachowując jednak pełny szacunek dla idei chrześcijaństwa.
Jeżeli chodzi o Ciebie to:
Jesteś chaotyczny.
Starasz się stosować jezuicką kazuistykę ukrywania własnych
poglądów prowokując jednocześnie dyskutanta do szerszych
wypowiedzi. Skutek .... ? Jak widać.
Wstydzisz się nawet własnych poglądów starając się tak
prowadzić dyskusję by ich nie ujawnić....choć i tak są
widoczne jak na dłoni.
Z Twoich wypowiedzi przebija bowiem złość i zdenerwowanie.
Więc może sprecyzujesz swoje stanowisko ?
I to co złego jest w moim dekalogu ?
Co jest złego w Twoim napisałem:
- przestarzały
- pomijający podstawowe wartości etyczne
- zbyt dużo (4) przykazań asekuranckich Boga - jakby w trosce
o to by nie utracić wiernych .Opartych głównie na straszeniu.
- brak związku z naukami Jezusa.
Krótko mówiąc jest do dupy !
--------------------------
centurion => Jerzy Jaworski <Orion>
"hominis est errare, insipientis in errore perseverare"
http://centurion.ynd.pl/
http://centurion.xcx.pl/
"Trójca jest pojęciem zbyt absurdalnym by brać
ją poważnie, to czego trzeba ludowi są to pazerne bałwany
białe ze złotem, błękitem i tacą w dłoniach.
Niebawem nawet gacie ze złota na dupy sobie założą"
- Salomon Reinach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2008-02-15 11:53:26
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)Tor_pan pisze:
> Być może masz rację.
na pewno mam rację. amen
--
http://poczekalnia.patrz.pl
http://piosenka.noworoczna.patrz.pl/
Stirlitz, róż dópę!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2008-02-15 22:09:49
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)Tor_pan wrote:
...
> Krótko mówiąc jest do dupy !
Resztę uwag pisz na dziennik podawczy. Po zapoznaniu się z nimi zadzwonimy
do Ciebie.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2008-02-15 22:22:02
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)Dnia Fri, 15 Feb 2008 23:09:49 +0100, michal napisał(a):
>> Krótko mówiąc jest do dupy !
>
> Resztę uwag pisz na dziennik podawczy. Po zapoznaniu się z nimi zadzwonimy
> do Ciebie.
Dzwonić to se mozesz jajkami ćwoku.
Zafiltruje bo przygłupiasty jakis jestes.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2008-02-16 00:36:13
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)
Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:fosdnk$jd6$1@news.dialog.net.pl...
> "Tor_pan" <o...@m...org> wrote in message
> news:fos9qi$n17$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> Jakieś pomysły lepsze od moich ?
>> Zapoznaj nas z nimi.
>
> Oczywiscie - nie narzucaj innym swoich pomyslow "uzdrawiania swiata",
> z mardzu wmawiajac ze sa swietne i postępowe.
> Spojrz troche krytycznie _na_siebie_ samego.
>
> A jak tam Twoje prywatne zycie, skoro dla innych masz tyle swietnych
> posmyłów?
> Juz tak dobrze ułozone (jakos tego nie widze) ze trzeba sie za innych
> teraz wziasc,
> uzdrawiaczu? :)
>
> Duch
Zpychoterapia?
Na poziomie konfrontacji - Jego! - pytanie jest zasadne!
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2008-02-19 21:37:23
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)ostryga pisze:
> bo uważam, że prawdziwego szacunku nie można wymusić.
no to kwestia definicji "prawdziwego szacunku".
czemu ma on służyć - to też ważne.
>> gdyby to moja matka żądała do siebie szacunku, mógłbym mówić o wymuszaniu
>> czegoś, na co powinna zapracować.
>
> patrząc od drugiej strony - (abstrahując od konktretnych matek ;)) - czy
> mozna powiedzieć, że dziecko wymaga od rodzica szacunku, na który _powinno
> zapracować_?
dziecko powinno otrzymać szacunek w prezencie :)
a jak go otrzyma, odpowie tym samym. i hope.
imho - rodzic uczy szacunku dziecko poprzez okazywanie mu szacunku.
nie żądając tego wprost - ale swoją postawą świadcząc.
>> ale to przykazanie szacunku. coś jak drogowskaz. mogę też powiedzieć, że
>> drogowskaz żąda ode mnie jazdy w lewo - jak pojadę w prawo, to road to
>> hell :)
>
> nie. drogowskaz nie żąda. on wskazuje. np. Konstancin w lewo, Piaseczno w
> prawo.
> twoja broszka, gdzie pojedziesz.
> co innego nakaz skrętu w prawo, tu jest żądanie skrętu.
> ale wtedy to juz nie jest drogowskaz.
ale przecież nakaz skrętu w prawo pozbawia szacunku :)
ale - nie uszanujesz - pierdolniesz w cuśtam.
generalnie patrząc - drogowskazy, znaki drogowe, nakazy, zakazy -
wskazujące, informujące etc - wyznaczają pewne reguły.
obopólne przestrzeganie ustalonych razem reguł rodzi szacunek.
rodzi się w tobie zaufanie do innych, że jak masz zielone, to prujesz
przez skrzyżowanie i nie wjedzie ci jakiś debil z prawej.
zaufanie i szacunek do reguł, do tych co te reguły stosują.
dekalog - to reguły. drogowskazy. w pewnym sensie nakazy czy zakazy.
ale stosowanie się do nich jest dobrowolne.
jeśli znajdziesz populacje ludzi stosujących podobne reguły, zapewne
będą one ich wiązać szacunkiem i zaufaniem do nich.
> pytałam z ciekawości, jak to jest z przykazaniami, bo mnie nawet katechezy w
> zasadzie ominęły w szkole i
> mam nieiwielkie pojęcie o katolicyzmie.
mnie w sumie nie ominęły. pielgrzymki mnie też nie ominęły. oazy też
mnie nie ominęły. ministrantura mnie też nie ominęła. zjazdy taize też
mnie nie ominęły. a mimo to o katolicyzmie mam nikłe pojęcie.
--
http://poczekalnia.patrz.pl
http://piosenka.noworoczna.patrz.pl/
Stirlitz, róż dópę!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2008-02-19 21:38:10
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)Dnia Tue, 19 Feb 2008 22:37:23 +0100, tren R napisał(a):
> dziecko powinno otrzymać szacunek w prezencie :)
> a jak go otrzyma, odpowie tym samym. i hope.
> imho - rodzic uczy szacunku dziecko poprzez okazywanie mu szacunku.
> nie żądając tego wprost - ale swoją postawą świadcząc.
Dokładnie. To jest prostsze do osiągnięcia, niż się wydaje. Analogia: jeśli
nie chcesz, aby dzieci wpadały Ci do sypialni bez uprzedzenia, pukaj do
drzwi ich pokoi i poczekaj na "proszę", zanim tam wejdziesz. Nawet nie
poczują problemu :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2008-02-20 10:58:27
Temat: Re: Przestarzałe prawo zwyczajowe (religijne)
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:fpfiib$7i5$1@nemesis.news.tpi.pl...
> ostryga pisze:
>
>> bo uważam, że prawdziwego szacunku nie można wymusić.
>
> no to kwestia definicji "prawdziwego szacunku".
> czemu ma on służyć - to też ważne.
prawdziwy = niewymuszony, szczery.
> dziecko powinno otrzymać szacunek w prezencie :)
> a jak go otrzyma, odpowie tym samym. i hope.
> imho - rodzic uczy szacunku dziecko poprzez okazywanie mu szacunku.
> nie żądając tego wprost - ale swoją postawą świadcząc.
święta racja. lubisz jak ci przyznają rację, co? ;)
> ale przecież nakaz skrętu w prawo pozbawia szacunku :)
dlatego piszę, że to nie jest drogowskaz, a nakaz. żądanie.
> ale - nie uszanujesz - pierdolniesz w cuśtam.
> generalnie patrząc - drogowskazy, znaki drogowe, nakazy, zakazy -
> wskazujące, informujące etc - wyznaczają pewne reguły.
> obopólne przestrzeganie ustalonych razem reguł rodzi szacunek.
> rodzi się w tobie zaufanie do innych, że jak masz zielone, to prujesz
> przez skrzyżowanie i nie wjedzie ci jakiś debil z prawej.
> zaufanie i szacunek do reguł, do tych co te reguły stosują.
dobrze, dobrze. niech ci będzie. :)
> mnie w sumie nie ominęły. pielgrzymki mnie też nie ominęły. oazy też mnie
> nie ominęły. ministrantura mnie też nie ominęła. zjazdy taize też mnie nie
> ominęły. a mimo to o katolicyzmie mam nikłe pojęcie.
teraz jestes wierzacy i praktykujacy?
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |