Data: 2004-09-21 11:25:40
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizyczne
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marcin Maj" <m...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ciouv8$4mj$1@news.onet.pl...
> A miałem sie odnieść do czegoś czego ktoś nie prezentował? O to chyba
> chodzi na grupie dyskusyjnej, żeby odnieść się do treści przedstawinych
> przez przedmówcę. Czyż nie?
:)))) No przecież własnie odniosłeś się do czegoś, czego ktoś nie
prezentował, co doprowadziło Cię do wniosków, że spłaszcza temat.
> Freuda mozna czytac na podobnej zasadzie jak Platona. Powiedzmy, że w
> swoich czasach był on przełomowy, ale wierzyć temu wszystkiemu dzisiaj
> to bardzo niemądry historyzm.
No dobra. Znam już Twoje zdanie na temat Freudologi, a co powiesz o grze
nieświadomości o której pisałem ?
> Analogia absolutnie nietrafiona. Jak ktoś piszę słyszałem, "że dwa plus
> dwa może wynieść pięć", to ja mogę mu odpisać - "tak istnieja paradoksy,
> dzięki którym mozna to udowodnić".
Bardzo ładna analogia tylko nijak nie pasuje do odpowiedzi którą udzieliłeś.
Jak dla mnie jest to poprostu "obrona" przed atakiem PD :) Jesli tak to
odbierasz - Twoja wola. ... Przyznasz, że bez sensu jest prowadzenie wymiany
ognia, na tendencyjnie dobrane analogie. Swoją dobrałem tak, aby wskazać Ci
"coś" - A Ty mi wyskakujesz z kontrą nie do "coś" a do konkretu analogi.
> Powiedzmy, że z psychologią jest tak - badamy działanie mózgu. Jeśli
> mamy jeden lub dwa, moze nawet trzy neurony, to możemy przwidzieć jak
> działają (wręcz przez wzór matematycny). Jesli mamy kilka milionów
> neuronów to niby jest to tylko kwestia skali, ale obliczenie i
> przewidzenie wszystkiego jest niemozliwe na tej samej zasadzie jak przy
> trzech neuronach (przynajmniej niemozliwe dzisiaj).
>
> Aby móc cokolwiek wywniskować, nie możemy posłużyc się matematyka, wiec
> mamy mniej doskonałe metody (typu sondaż na którym opiera sie
> przedstawiona w wątku teoria).
>
> Ale mówienie - "tak jest, napewno tak jest" bez szukania "dziur" i
> "wyjątków" jest bardzo niedobrym w opisywaniu takich układów nawykiem.
Jesli już poruszyłeś temat matematyki i jestesmy w okolicach Freuda, którego
pochopnie skazałes na potępienie. To odpowiem Ci w ten deseń. Każda nauka,
sprowadza się do zrozumienia przyczyn róznych zjawisk. Psychologia w Twoim
rozumieniu, sprowadza się do obserwacji skutków i dobieraniu przyczyn na
chybił trafił. Bardzo łatwo to wykazać. Otóz pomiędzy przyczyną i skutkiem
istnieje _zależność_. Nie znając zupełnie skutków, można je wywnioskować z
przyczyn. W tym kontekście powiedz, czy Twoja odpowiedź miała cokolwiek
wspólnego z psychologią czy jakimkolwiek "sci" ? Skazałeś sir Freuda :) na
potępienie, jednak jego teorie sprawdzają się patrząc od strony skutków, jak
i od strony przyczyn w zupełnym oderwaniu od skutków. Wiesz czemu sir Freud
:) był w stanie dojść do swoich jakże nieaktualnych już :) teori ?. Otóz
teorie te wynikały z umiejętności całkowicie obiektywnej obserwacji siebie
samego - w oderwaniu od stanów emocjonalnych które w danej chwili nim
szargały. Jung pisał gdziestam, że Freud z obłędem w oczach proponował mu
kiedyś ~"Utwórzmy z seksualności bastion" - zjednej strony Freud "opętany"
własną niemocą wobez własnych problemów - z drugiej strony Freud jako królik
samodoświadczalny. Sondażami oderwanymi od stanów emocjonalnych, a mającymi
owe stany opisywać można sobie ...... (wpisz co tam Ci nieświadomośc
podpowiada :)) ).
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|