« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2005-12-14 19:08:40
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościoła
Użytkownik "Aga B." <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dnpidm$i91$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
> news:43a00b6e$0$17941$f69f905@mamut2.aster.pl...
> > O, a to ciekawie wygląda. Co mu na to odpowiadasz?
>
> Tłumaczyłam mu o absolucie, o ludzkich wyobrażeniach, że jest nam łatwiej
> zwracać się do Boga, jesli sobie wyobrazimy Go jako pana z brodą (czy
> jakkolwiek inaczej) i wiemy, gdzie mieszka, że Bóg jest niematerialny,
> niewyobrażalny i otacza nas właśnie tak, jak powietrze.
A Pan Jezus??
pozdr
Mirek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2005-12-14 19:44:23
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościoła
Użytkownik "M.G." <w...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dnpqk3$ocl$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Tłumaczyłam mu o absolucie, o ludzkich wyobrażeniach, że jest nam łatwiej
>> zwracać się do Boga, jesli sobie wyobrazimy Go jako pana z brodą (czy
>> jakkolwiek inaczej) i wiemy, gdzie mieszka, że Bóg jest niematerialny,
>> niewyobrażalny i otacza nas właśnie tak, jak powietrze.
>
> A Pan Jezus??
Co Pan(?) Jezus?
Bo w kontekście katolicyzmu, gdzie Bóg jest trójosobowo i się w owej
trójosobowości ów "Pan Jezus" zawiera i jak najbardziej wymogi
niematerialności spełnia, Twoje pytanie staje się dość niezrozumiałe.
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2005-12-14 20:04:40
Temat: Re: Przymus chodzenia na koncertyW wiadomości <news:dnper6$g41$1@nemesis.news.tpi.pl>
Elske <k...@n...o2.pl> pisze:
> A sama idea jest IMO nad wyraz słuszna, bo kultura wśród, z
> przeproszeniem, młodzieży upada. Nie czytają, nie słuchają innej
> muzyki niż yncync, do kina chodzą li tylko na horrory a o teatrze to
> zapomnij. A kto ma uczyć kultury (nie mówię o savoir-vivre) jak nie
> szkoła (zwłaszcza, jeśli rodzice też mają podobne podejście)?
> Oczywiście nie mam na myśli CAŁEJ młodzieży i WSZYSTKICH rodziców
> (gdyby ktoś chciał sie przyczepić).
A ja nie lubię koncertów muzyki poważnej i opery? Mogę nie lubić?
I czy mam w takiej sytuacji zmuszać dzieci, by one na takie "imprezy"
chadzały?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2005-12-14 20:21:18
Temat: Re: Przymus chodzenia na koncertyNixe wrote:
> A ja nie lubię koncertów muzyki poważnej i opery? Mogę nie lubić?
To ze Ty nie lubisz nie oznacza, ze dzieciom sie nie moze spodobac :-)
D.
--
Monchmoi host olle Zeit da Wöd
Und daun die oa Sekundn de da so föhlt
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2005-12-14 20:22:31
Temat: Re: Przymus chodzenia na koncertyW wiadomości <news:dnpuqv$r3b$1@news.onet.pl>
Dunia <d...@n...o2.pl> pisze:
> To ze Ty nie lubisz nie oznacza, ze dzieciom sie nie moze spodobac :-)
To fakt, ale założyłam wstępnie, że odziedziczyły brak zamiłowań po mamusi
;-)
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2005-12-14 21:38:13
Temat: Re: Przymus chodzenia na koncertyLia <L...@p...onet.pl> napisał(a):
> Dlaczego dziecko z niezamożnej, wręcz
> biednej rodziny ma dodatkowo cierpieć z tego powodu?
Albo dziecko z rodziny, gdzie wrażliwość muzyczna jest zbliżona do
wrażliwości kalarepy?
Dla Byśka i dla mnie taki koncert to wyrafinowana tortura. Dźwięki
które odbieramy są porównywalne z szumem silnika samochodu. Tak samo
atrakcyjne było siedzenie i słuchanie kilku volkswagenów.
--
s i w a
kompletnie głucha muzycznie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2005-12-14 22:11:50
Temat: Re: Przymus chodzenia na koncerty
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:dnptso$17ej$1@news.mm.pl...
> A ja nie lubię koncertów muzyki poważnej i opery? Mogę nie lubić?
> I czy mam w takiej sytuacji zmuszać dzieci, by one na takie "imprezy"
> chadzały?
W ten sposób ograniczasz im mozliwość poznania czegoś, co gro ludzi uważa za
wartościowe.
BTW byłas kiedyś w Filharmonii czy nie byłaś bo nie lubisz (jak mój ex)?
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2005-12-15 07:04:42
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościoła
Użytkownik "AniaT" :
> Na kazaniu uslyszalam kiedys, ze kto chodzi na msze do kosciola innego niz
> parafialny uprawia "turystyke duchowa" i oczywiscie zostalo to
napietnowane!
>
O Boże - czego to nie wymyślą.
Pozdrowienia.
Basia (nałogowa turystka duchowa w każdym calu)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2005-12-15 07:24:25
Temat: Re: Przymus chodzenia na koncertyW wiadomości <news:dnq5ek$4r6$1@nemesis.news.tpi.pl>
Elske <k...@n...o2.pl> pisze:
> W ten sposób ograniczasz im mozliwość poznania czegoś, co gro ludzi
> uważa za wartościowe.
Dlaczego uważasz, że ograniczam? Nie bronię im tego.
Pytałam jedynie, czy powinnam je zmuszać i popierać idee szkoły w kwestii
tego zmuszania.
> BTW byłas kiedyś w Filharmonii czy nie byłaś bo nie lubisz (jak mój
> ex)?
Byłam. Zmuszona przez szkołę :)
A odczucia mam podobne jak Siwa.
Ja generalnie mogę posłuchać muzyki poważnej, ale w domu i przez góra pół
godziny.
Potem mnie to męczy.
A opery w ogóle nie cierpię.
I baletu też.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2005-12-15 08:28:37
Temat: Re: Przymus chodzenia na koncerty
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:dnr5na$aki$1@news.mm.pl...
> W wiadomości <news:dnq5ek$4r6$1@nemesis.news.tpi.pl>
> Elske <k...@n...o2.pl> pisze:
>
> > W ten sposób ograniczasz im mozliwość poznania czegoś, co gro ludzi
> > uważa za wartościowe.
>
> Dlaczego uważasz, że ograniczam? Nie bronię im tego.
Ale nie pokazujesz. Jak nie pokażesz to nie zobaczy.
> Pytałam jedynie, czy powinnam je zmuszać i popierać idee szkoły w kwestii
> tego zmuszania.
>
> > BTW byłas kiedyś w Filharmonii czy nie byłaś bo nie lubisz (jak mój
> > ex)?
>
> Byłam. Zmuszona przez szkołę :)
> A odczucia mam podobne jak Siwa.
> Ja generalnie mogę posłuchać muzyki poważnej, ale w domu i przez góra pół
> godziny.
> Potem mnie to męczy.
> A opery w ogóle nie cierpię.
> I baletu też.
>
Balet jest nudny jak flaki z olejem, chociaż w dzieciństwie przepadałam za
nim. Co do opery to lubię ale na wysokim poziomie. A właściwie na bardzo
wysokim. a co do muzyki poważnej to troszeczkę śmieszy mnie takie podejście,
bo rodzajów tejże jest tyle co rozrywkowej, jak nie więcej. IMHO to kwestia
znalezienia tego, który się lubi. No i tego, którego się nie lubi (ja mam
takich całkiem sporo). Jeśli idziesz tylko raz ze szkołą i już nigdy więcej
to nie masz na to szans.
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |