Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Psychosomatyka a ryby [czyli o omega-3, nastrojach i istocie szarej] ;)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Psychosomatyka a ryby [czyli o omega-3, nastrojach i istocie szarej] ;)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 128


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2007-03-14 14:00:29

Temat: Re: Psycho-samodzielność?
Od: "Magda" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 14 Mar, 13:49, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:1...@e...googlegro
ups.com...
> On 14 Mar, 09:27, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych
> > napisał:1...@h...googlegr
oups.com...
> > On 13 Mar, 19:35, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > > >Zresztą nigdy dość przypominania o podstawach...bo iluż z tutaj
> > > > "nadmiarowo
> > > > rozwiniętych umysłowo" zapomina o podstawach...i się "stacza"... ;P
>
> > > Wiem, wiem, i nic do Ciebie nie mam :)
> > > Ciekawa byłam tylko Twojej reakcji na mój pseudo-zarzut :))
> > ===
>
> > Echhh te eksperymenta i podchody... ;)
>
> Nie, nie, nic z tych rzeczy :)
> Nudą mi trochę powiało na grupie, ot co :)
> I w pierwszej chwili temat wydał się taki stary :)
> Ale to nic osobistego. Po prostu przelałam mieszane emocje na
> klawiaturę :)
>
> > Nie chce mi się wierzyć że i ty Migdałku "wydoroślałaś" ;P
> > Nie rób proszę tego...poudawać możesz...ale nie na stałe! ;)
>
> Nie. Nigdy nie przestanę być sobą. Nigdy w życiu :)
> Nigdy nie poudaję ... nie umiem ... :)
>
> > Dałabyś satysfakcję tym tu którym najbardziej stajesz ością w gardle gdyś
> > sobą...blondasko! ;D
>
> Czyjaś satysfakcja? Ani mnie ziębi, ani grzeje.
>
> Jestem jaka jestem. Miękkie serce. Powinien być twardy tyłek, ale z
> tym u mnie różnie ...
> Obrywam często gęsto za szczerość czy dobroć, ale powoli przestaje
> mnie to ruszać. Co najwyżej śmieszy i wywołuje uczucie współczucia
> wobec atakującego.
> Jeśli ktoś nie wierzy, że jestem sobą, to jego problem. Ważne, że
> postępuję w zgodzie ze sobą. Inaczej nie umiem.
> Banał? To spróbuj wcielić go w życie...;) [(nie do Ciebie, Skajuś:)]
>
> ===
> trochę smuci że "powoli przestaje cię to ruszać"... ;)

W chwili, gdy obrywam za szczerość i dobroć? Cóż, nie przestanę być
szczerą i dobrą, tylko dlatego, że ktoś mi za to ubliża :) Nie
wyrzeknę się swojej wiary, zasad, postawy życiowej. Gdyby mnie to
ruszało, próbowałabym się zmienić "pod publiczkę", a tego nigdy nie
uczynię. Jestem i będę zawsze sobą.

> Niestety tak działają owe ataki...znieczulają na atakujących...mimo iż
> deklarujemy współczucie czy uśmiech.

Bycie sobą to znieczulenie na atakujących? Moim zdaniem nie.
Można współczuć i się uśmiechać :) Można się nawet za kogoś pomodlić.
Nie jest to jednak równoznaczne z przyzwoleniem, by Cię tłamszono i
poniewierano Twoimi wartościami i świętościami. To by oznaczało, że
człowiek nie ma szacunku do siebie samego. Ja staram się szanować
zarówno siebie, jak i innych. Nikogo nie tłamszę, ale nie będę też
karmiła jadowitych żmij, bo się same tym jadem w końcu zatrują.
Nie można też nigdy nikomu nic narzucać, należy dać wolność ...


>Atakują bo sami kiedyś byli wrażliwi i
> zostali stłamszeni...a teraz uważają że nikt nie ma prawa być
> "wrażliwym" -skoro ich "sponiewierano"...lub sami dali się sponiewierać...

Każdy ma swoją historię.
Każdy ma prawo w pewnym sensie "brać" od innych to, co uważa za
wartościowe, czy godne uwagi. Ma prawo czerpać z jego wiedzy, zasad,
doświadczenia, ciepła. To, co "oferuję" tu na grupie, jest dostępne w
równym stopniu dla każdego. Jeśli ktoś chce z tego "wziąć" coś dla
siebie, coś przemyśleć - ok. Jeśli nie - też ok. Każdy człowiek jest
wolny. Nic na siłę. W chwili, gdy coś jest na siłę - nie jest _na
prawdę_, nie jest szczere, a nie o to w życiu chodzi. Człowiek ma
wolną wolę i prawo wyboru.
Jeśli kogoś sponiewierano i stał się "złym", przepełnionym jadem
człowiekiem - jego wybór i jego prawo.
Mnie poniewiera życie od wielu lat, i jakoś im bardziej jestem
sponiewierana, tym staję się bardziej pokorna, choć wydawać by się
mogło, że już bardziej pokornym być nie można :) Będąc "atakowaną"
staję się spokojniejszą. Będąc "kopaną" staję się łagodniejszą. Czuję
się "pełniejsza" jako człowiek, i moje życie jest pełniejsze,
bogatsze.
I wbrew pozorom, jestem ogromnie szczęśliwa. Nie zamieniłabym swego
życia na żadne inne. A życie co chwila wynagradza mi te moje
siniaki ...oj wynagradza... :)
Magia ....;)

Pozdrawiam,
Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2007-03-14 14:18:15

Temat: Re: Psycho-samodzielność?
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@l...googleg
roups.com...
On 14 Mar, 13:49, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:1...@e...googlegro
ups.com...
> On 14 Mar, 09:27, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych
> > napisał:1...@h...googlegr
oups.com...
> > On 13 Mar, 19:35, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > > >Zresztą nigdy dość przypominania o podstawach...bo iluż z tutaj
> > > > "nadmiarowo
> > > > rozwiniętych umysłowo" zapomina o podstawach...i się "stacza"... ;P
>
> > > Wiem, wiem, i nic do Ciebie nie mam :)
> > > Ciekawa byłam tylko Twojej reakcji na mój pseudo-zarzut :))
> > ===
>
> > Echhh te eksperymenta i podchody... ;)
>
> Nie, nie, nic z tych rzeczy :)
> Nudą mi trochę powiało na grupie, ot co :)
> I w pierwszej chwili temat wydał się taki stary :)
> Ale to nic osobistego. Po prostu przelałam mieszane emocje na
> klawiaturę :)
>
> > Nie chce mi się wierzyć że i ty Migdałku "wydoroślałaś" ;P
> > Nie rób proszę tego...poudawać możesz...ale nie na stałe! ;)
>
> Nie. Nigdy nie przestanę być sobą. Nigdy w życiu :)
> Nigdy nie poudaję ... nie umiem ... :)
>
> > Dałabyś satysfakcję tym tu którym najbardziej stajesz ością w gardle
gdyś
> > sobą...blondasko! ;D
>
> Czyjaś satysfakcja? Ani mnie ziębi, ani grzeje.
>
> Jestem jaka jestem. Miękkie serce. Powinien być twardy tyłek, ale z
> tym u mnie różnie ...
> Obrywam często gęsto za szczerość czy dobroć, ale powoli przestaje
> mnie to ruszać. Co najwyżej śmieszy i wywołuje uczucie współczucia
> wobec atakującego.
> Jeśli ktoś nie wierzy, że jestem sobą, to jego problem. Ważne, że
> postępuję w zgodzie ze sobą. Inaczej nie umiem.
> Banał? To spróbuj wcielić go w życie...;) [(nie do Ciebie, Skajuś:)]
>
> ===
> trochę smuci że "powoli przestaje cię to ruszać"... ;)

W chwili, gdy obrywam za szczerość i dobroć? Cóż, nie przestanę być
szczerą i dobrą, tylko dlatego, że ktoś mi za to ubliża :) Nie
wyrzeknę się swojej wiary, zasad, postawy życiowej. Gdyby mnie to
ruszało, próbowałabym się zmienić "pod publiczkę", a tego nigdy nie
uczynię. Jestem i będę zawsze sobą.

> Niestety tak działają owe ataki...znieczulają na atakujących...mimo iż
> deklarujemy współczucie czy uśmiech.

Bycie sobą to znieczulenie na atakujących? Moim zdaniem nie.
Można współczuć i się uśmiechać :) Można się nawet za kogoś pomodlić.
Nie jest to jednak równoznaczne z przyzwoleniem, by Cię tłamszono i
poniewierano Twoimi wartościami i świętościami. To by oznaczało, że
człowiek nie ma szacunku do siebie samego. Ja staram się szanować
zarówno siebie, jak i innych. Nikogo nie tłamszę, ale nie będę też
karmiła jadowitych żmij, bo się same tym jadem w końcu zatrują.
Nie można też nigdy nikomu nic narzucać, należy dać wolność ...

====
A dlaczego nie chcesz przyzwalac na owe ataki? ;)
Dlaczego nie chcesz karmić [miłością] owych zmij? ;P
Dlazcego chcesz by zatruły sie swym jadem? ;D

Znieczulenie na ataki to takie "obronne" [i owszem] "bycie sobą" w które
zmieniają nas owe ataki...gdy jesteśmy słabi i nieugruntowani w naszej
Wartości [nie poczuciu czy przekonaniu o niej ale realnej wartości] ;)
Dlaczego się bronimy? Dlaczego próbujemy bronić swojego własnego [we
własnych oczach?] szacunku, owych wartości i świętości? Bo nie jesteśmy ich
pewni...bo ich siły nie doświadczyliśmy...widać wystarczająco...nie
poddaliśmy sami ich próbie...więc nic dziwnego że obruszamy sie na próby
[bronimy się przed nimi] jakie fundują nam inni... :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2007-03-14 14:44:06

Temat: Re: Psycho-samodzielność?
Od: "Magda" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 14 Mar, 15:18, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:1...@l...googleg
roups.com...
> On 14 Mar, 13:49, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
>
>
> > Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych
> > napisał:1...@e...googlegro
ups.com...
> > On 14 Mar, 09:27, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > > Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
> > dyskusyjnych
> > > napisał:1...@h...googlegr
oups.com...
> > > On 13 Mar, 19:35, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > > > >Zresztą nigdy dość przypominania o podstawach...bo iluż z tutaj
> > > > > "nadmiarowo
> > > > > rozwiniętych umysłowo" zapomina o podstawach...i się "stacza"... ;P
>
> > > > Wiem, wiem, i nic do Ciebie nie mam :)
> > > > Ciekawa byłam tylko Twojej reakcji na mój pseudo-zarzut :))
> > > ===
>
> > > Echhh te eksperymenta i podchody... ;)
>
> > Nie, nie, nic z tych rzeczy :)
> > Nudą mi trochę powiało na grupie, ot co :)
> > I w pierwszej chwili temat wydał się taki stary :)
> > Ale to nic osobistego. Po prostu przelałam mieszane emocje na
> > klawiaturę :)
>
> > > Nie chce mi się wierzyć że i ty Migdałku "wydoroślałaś" ;P
> > > Nie rób proszę tego...poudawać możesz...ale nie na stałe! ;)
>
> > Nie. Nigdy nie przestanę być sobą. Nigdy w życiu :)
> > Nigdy nie poudaję ... nie umiem ... :)
>
> > > Dałabyś satysfakcję tym tu którym najbardziej stajesz ością w gardle
> gdyś
> > > sobą...blondasko! ;D
>
> > Czyjaś satysfakcja? Ani mnie ziębi, ani grzeje.
>
> > Jestem jaka jestem. Miękkie serce. Powinien być twardy tyłek, ale z
> > tym u mnie różnie ...
> > Obrywam często gęsto za szczerość czy dobroć, ale powoli przestaje
> > mnie to ruszać. Co najwyżej śmieszy i wywołuje uczucie współczucia
> > wobec atakującego.
> > Jeśli ktoś nie wierzy, że jestem sobą, to jego problem. Ważne, że
> > postępuję w zgodzie ze sobą. Inaczej nie umiem.
> > Banał? To spróbuj wcielić go w życie...;) [(nie do Ciebie, Skajuś:)]
>
> > ===
> > trochę smuci że "powoli przestaje cię to ruszać"... ;)
>
> W chwili, gdy obrywam za szczerość i dobroć? Cóż, nie przestanę być
> szczerą i dobrą, tylko dlatego, że ktoś mi za to ubliża :) Nie
> wyrzeknę się swojej wiary, zasad, postawy życiowej. Gdyby mnie to
> ruszało, próbowałabym się zmienić "pod publiczkę", a tego nigdy nie
> uczynię. Jestem i będę zawsze sobą.
>
> > Niestety tak działają owe ataki...znieczulają na atakujących...mimo iż
> > deklarujemy współczucie czy uśmiech.
>
> Bycie sobą to znieczulenie na atakujących? Moim zdaniem nie.
> Można współczuć i się uśmiechać :) Można się nawet za kogoś pomodlić.
> Nie jest to jednak równoznaczne z przyzwoleniem, by Cię tłamszono i
> poniewierano Twoimi wartościami i świętościami. To by oznaczało, że
> człowiek nie ma szacunku do siebie samego. Ja staram się szanować
> zarówno siebie, jak i innych. Nikogo nie tłamszę, ale nie będę też
> karmiła jadowitych żmij, bo się same tym jadem w końcu zatrują.
> Nie można też nigdy nikomu nic narzucać, należy dać wolność ...
>
> ====
> A dlaczego nie chcesz przyzwalac na owe ataki? ;)

Nie broniąc się przed nimi przyzwalam. Ataki wciąż mają miejsce.
Tak więc brak obrony jest niezwerbalizowanym przyzwoleniem. Tak to
działa.

> Dlaczego nie chcesz karmić [miłością] owych zmij? ;P

Karmię miłością, nie odpierając ataków. Gdybym odpierała ataki,
karmiłabym jadem.
Pisze posty, w których jestem JA.

> Dlazcego chcesz by zatruły sie swym jadem? ;D

Dlaczego wkładasz mi w usta nie moje słowa? Nie zrozumiałeś mojego
stwierdzenia :). "/.../Nie będę karmiła jadowitych żmij, bo /.../ się
tym jadem zatrują". Nie chcę więc, by się zatruły. Nie karmię jadem,
nie podjudzam. Piszę posty, z których każdy może czerpać, jeśli chce.
W moich postach jestem JA.
Daję prawo wyboru. Nic nie narzucam. Dając wolność, dajesz więcej niż
Ci się może wydawać.
Jeśli nastąpi "wkroczenie" na drogę dobroci, będzie to "Prawdziwe
Wkroczenie" na Prawdziwą Drogę Dobroci".
Nie wymuszone. Naturalne i Szczere.


> Znieczulenie na ataki to takie "obronne" [i owszem] "bycie sobą" w które
> zmieniają nas owe ataki...gdy jesteśmy słabi i nieugruntowani w naszej
> Wartości [nie poczuciu czy przekonaniu o niej ale realnej wartości] ;)
> Dlaczego się bronimy? Dlaczego próbujemy bronić swojego własnego [we
> własnych oczach?] szacunku, owych wartości i świętości? Bo nie jesteśmy ich
> pewni...bo ich siły nie doświadczyliśmy...widać wystarczająco...nie
> poddaliśmy sami ich próbie...więc nic dziwnego że obruszamy sie na próby
> [bronimy się przed nimi] jakie fundują nam inni... :)

[Wspominasz o obruszaniu, ja wcześniej mówiłam o milczeniu :)]

Uważam, że jest zupełnie na odwrót. Tylko człowiek niepewny swojej
wartości, swojej wiary, swoich zasad i świętości, nie będzie w stanie
ich bronić. Nie będzie czuł potrzeby, by ich bronić. Nie będzie siebie
szanował, a co za tym idzie, nie będzie szanował innych. Bo wszystko
zaczyna się od nas samych. Jeśli nie kochasz siebie, nie kochasz
innych. Nie szanujesz siebie, nie szanujesz innych. Tylko człowiek
bezuczuciowy, beznamiętny, nie będzie czuł bólu, gdy bezczeszczona
będzie jego wiara, miłość jego życia, mąż, żona, dziecko, matka,
ojciec.
Ale widocznie nasza wrażliwość i uczuciowość jest całkowicie odmienna,
i nasza wiara również :)

Pozdrawiam,
Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2007-03-14 15:07:25

Temat: Re: Psycho-samodzielność?
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@b...googleg
roups.com...
On 14 Mar, 15:18, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:1...@l...googleg
roups.com...
> On 14 Mar, 13:49, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
>
>
> > Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych
> > napisał:1...@e...googlegro
ups.com...
> > On 14 Mar, 09:27, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > > Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
> > dyskusyjnych
> > > napisał:1...@h...googlegr
oups.com...
> > > On 13 Mar, 19:35, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > > > >Zresztą nigdy dość przypominania o podstawach...bo iluż z tutaj
> > > > > "nadmiarowo
> > > > > rozwiniętych umysłowo" zapomina o podstawach...i się "stacza"...
;P
>
> > > > Wiem, wiem, i nic do Ciebie nie mam :)
> > > > Ciekawa byłam tylko Twojej reakcji na mój pseudo-zarzut :))
> > > ===
>
> > > Echhh te eksperymenta i podchody... ;)
>
> > Nie, nie, nic z tych rzeczy :)
> > Nudą mi trochę powiało na grupie, ot co :)
> > I w pierwszej chwili temat wydał się taki stary :)
> > Ale to nic osobistego. Po prostu przelałam mieszane emocje na
> > klawiaturę :)
>
> > > Nie chce mi się wierzyć że i ty Migdałku "wydoroślałaś" ;P
> > > Nie rób proszę tego...poudawać możesz...ale nie na stałe! ;)
>
> > Nie. Nigdy nie przestanę być sobą. Nigdy w życiu :)
> > Nigdy nie poudaję ... nie umiem ... :)
>
> > > Dałabyś satysfakcję tym tu którym najbardziej stajesz ością w gardle
> gdyś
> > > sobą...blondasko! ;D
>
> > Czyjaś satysfakcja? Ani mnie ziębi, ani grzeje.
>
> > Jestem jaka jestem. Miękkie serce. Powinien być twardy tyłek, ale z
> > tym u mnie różnie ...
> > Obrywam często gęsto za szczerość czy dobroć, ale powoli przestaje
> > mnie to ruszać. Co najwyżej śmieszy i wywołuje uczucie współczucia
> > wobec atakującego.
> > Jeśli ktoś nie wierzy, że jestem sobą, to jego problem. Ważne, że
> > postępuję w zgodzie ze sobą. Inaczej nie umiem.
> > Banał? To spróbuj wcielić go w życie...;) [(nie do Ciebie, Skajuś:)]
>
> > ===
> > trochę smuci że "powoli przestaje cię to ruszać"... ;)
>
> W chwili, gdy obrywam za szczerość i dobroć? Cóż, nie przestanę być
> szczerą i dobrą, tylko dlatego, że ktoś mi za to ubliża :) Nie
> wyrzeknę się swojej wiary, zasad, postawy życiowej. Gdyby mnie to
> ruszało, próbowałabym się zmienić "pod publiczkę", a tego nigdy nie
> uczynię. Jestem i będę zawsze sobą.
>
> > Niestety tak działają owe ataki...znieczulają na atakujących...mimo iż
> > deklarujemy współczucie czy uśmiech.
>
> Bycie sobą to znieczulenie na atakujących? Moim zdaniem nie.
> Można współczuć i się uśmiechać :) Można się nawet za kogoś pomodlić.
> Nie jest to jednak równoznaczne z przyzwoleniem, by Cię tłamszono i
> poniewierano Twoimi wartościami i świętościami. To by oznaczało, że
> człowiek nie ma szacunku do siebie samego. Ja staram się szanować
> zarówno siebie, jak i innych. Nikogo nie tłamszę, ale nie będę też
> karmiła jadowitych żmij, bo się same tym jadem w końcu zatrują.
> Nie można też nigdy nikomu nic narzucać, należy dać wolność ...
>
> ====
> A dlaczego nie chcesz przyzwalac na owe ataki? ;)

Nie broniąc się przed nimi przyzwalam. Ataki wciąż mają miejsce.
Tak więc brak obrony jest niezwerbalizowanym przyzwoleniem. Tak to
działa.

==
S:
Często brak czynnej obrony jest najlepszą obroną...zniechęca do ataków ;)
To jak zaprzestanie machania płachtą przed byczkiem ;)

> Dlaczego nie chcesz karmić [miłością] owych zmij? ;P

M:
Karmię miłością, nie odpierając ataków. Gdybym odpierała ataki,
karmiłabym jadem.
Pisze posty, w których jestem JA.

S:
A przed chwilą twierdziłaś że nie chcesz przyzwalać swym milczeniem na ataki
;)

> Dlazcego chcesz by zatruły sie swym jadem? ;D

M:
Dlaczego wkładasz mi w usta nie moje słowa? Nie zrozumiałeś mojego
stwierdzenia :). "/.../Nie będę karmiła jadowitych żmij, bo /.../ się
tym jadem zatrują". Nie chcę więc, by się zatruły.

S:
jakoś mnie nie przekonałaś że taka była intencja owego zdania:
"Nikogo nie tłamszę, ale nie będę też
karmiła jadowitych żmij, bo się same tym jadem w końcu zatrują."
Moim zdaniem stwierdziłaś: "po co jeszcze mam być dobra dla żmij skoro ich
losem i tak jest zadławienie się swoimi własnymi wydzielinami" ;)
Ale w końcu mogę interpretować cię niezgodnie z twoją intencją... ;)

> Znieczulenie na ataki to takie "obronne" [i owszem] "bycie sobą" w które
> zmieniają nas owe ataki...gdy jesteśmy słabi i nieugruntowani w naszej
> Wartości [nie poczuciu czy przekonaniu o niej ale realnej wartości] ;)
> Dlaczego się bronimy? Dlaczego próbujemy bronić swojego własnego [we
> własnych oczach?] szacunku, owych wartości i świętości? Bo nie jesteśmy
ich
> pewni...bo ich siły nie doświadczyliśmy...widać wystarczająco...nie
> poddaliśmy sami ich próbie...więc nic dziwnego że obruszamy sie na próby
> [bronimy się przed nimi] jakie fundują nam inni... :)

M:
[Wspominasz o obruszaniu, ja wcześniej mówiłam o milczeniu :)]

S:
Ależ ty się Magdziu właśnie obruszasz...i prze-milczeć ataków nie
potrafisz... ;)

M:
Uważam, że jest zupełnie na odwrót. Tylko człowiek niepewny swojej
wartości, swojej wiary, swoich zasad i świętości, nie będzie w stanie
ich bronić. Nie będzie czuł potrzeby, by ich bronić. Nie będzie siebie
szanował, a co za tym idzie, nie będzie szanował innych. Bo wszystko
zaczyna się od nas samych. Jeśli nie kochasz siebie, nie kochasz
innych. Nie szanujesz siebie, nie szanujesz innych. Tylko człowiek
bezuczuciowy, beznamiętny, nie będzie czuł bólu, gdy bezczeszczona
będzie jego wiara, miłość jego życia, mąż, żona, dziecko, matka,
ojciec.
Ale widocznie nasza wrażliwość i uczuciowość jest całkowicie odmienna,
i nasza wiara również :)

S:
Być może Magdziu bardzo być może... ;)
Tyle ze ja nie o "zneczuleniu" co o "wczuciu w innych" własnie [nawet w owe
żmije] mówię...a wczucie[możliwe tylko gdy kocha się siebie wpierw
prawdziwie] powoduje iż nie potrzeba się mu samemu bronić czy "szanować"
siebie...lub tego co uważał wcześniej za bezcenne[wiara, "miłości życia"
itp...]...bo najcenniejsze jest to co w danej chwili...a nie to co "w jego
głowie jawi się mu za warte obrony wartości"...

Wygląda że naprawdę jeszcze jesteśmy Magducha z innej beczki... ;)
Ale czegoż nie potrafi dokonać wzajemne otwarcie!? ;D

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2007-03-14 18:34:08

Temat: Re: Psychosomatyka a ryby [czyli o omega-3, nastrojach i istocie szarej] ;)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Magda" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:1173824536.459590.186910@p15g2000hsd.googlegrou
ps.com...
On 13 Mar, 22:48, "eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote:
>> >Madzia do etta
>>Ett do Madzi
>A Łona na to:

> Nie. :))

Jak zwykle :-))

Spróbujmy więc, łopatą w ciemię zdzielić.

Nie bierz do siebie. Ja mam tu przypadki realistyczne,
więc wiem praktycznie jak co z czym.

Czego?
Ano, babskiego wymądrzania się.
Na przykładzie tego wątku.

Sky chcąc, nie chcąc, rozumiejąc, nie rozumiejąc,
przytargał istotny szczegół.
ryba =>szaraki=>badania=>nowe
Muszą być nowe, bo dostępne dzięki nowym technologiom.
Nie jest zaś nowe... rybka=>zdrowie.

Połapałaś się, więc Twój drugi post, jest zaciemnieniem
pierwszego nie połapania_uciekło.
I grzęźniesz dalej.
:-))

Wynika to z niechęci przyznania racji...
"och, cholera, umkło mi"
A przecież to nie wstyd się przyznać.
Zwłaszcza gdy nacisk w tekście był położony
na Omegę-3, którą się fascynujesz...
Jako i inni, od tysięcy lat.

A teraz o rybkach.
Dziś trudno o "czysty" towar. :-)
Dzięki tej czystości ryby hodowlane, są tym co
im się daje do żarcia. Czyli... sama wiesz.
Ryba, rybie nie równa.

Do badań nie bierze się tych wypełnionych mazutem :-)

Dzięki takiej diecie, z pewnością Twoje ciało,
jest syrenkowate i pachnie tranem :-))
Może też być fokowate, lub śledziowate, ale odrzucam
mentalnie, bo z syrenami milej się gada.

Co to są "wielokrotnie nienasycone"?
To chyba o samicach :-))
(*wielonienasycone)

I teraz.
Nie wiem czy potrafisz zrozumieć.
Mężczyzna może kochać "gdy Ci łyżeczka spadnie".
Nawet się pierwszy schyli i ją podniesie.
Zaś facet, miotający łyżeczkami wokół stołu,
to łajza.

I teraz. Ta łajza, nie daj Bóg, raz przyznał Ci rację.
Albo, co już częstsze, jakiś papier_potwierdzacz,
często i gęsto, zdejmuje z Ciebie samokrytykę.
Dokładnie tak jak sukces. Potwierdzenie
przydatności, komuś.
Niezbędne, ale nigdy nie powinno, zaciemniać
obrazu rzeczywistości.

Byłbym wdzięczny jakiemuś psychologowi
gdyby zechciał poprowadzić terapie dla
"ludzi sukcesu".
(niezła kasa :-))

Dlatego (być może) słyszysz zarzuty na psp.
Za próby udawania mężczyzny.
U samców, reakcja jest standardowa.
Jednak nie zawsze jest tym samym,
szowinizmem.
A Ty nie masz się z tego wybraniać, iż jesteś kobietą.
To jest pokręcenie z popieprzeniem, bez kopulacji.
Tak i teraz.
Nie musisz się wybraniać. Nie musisz rozumieć.
Nie startujesz tu, w żadnej męskiej konkurencji.

Jeśli czegoś brakuje na psp, to głównie, kobiecości.
:-)))

Coś określonego przeze mnie intuicyjnie,
teraz wypisuję w kilobajtach.
Ewidentna psychoza. Ze wskazaniem na
urojenia paranoidalne :-)))
(nie drążmy :-))

A teraz o rybach.
Popatrz na zdanie....
"Ryba jest najczystsza, wśród tetragamistów"
Nie spodziewam się byś natychmiast zrozumiała.
(byłby to przypadek)
Daj sobie trochę czasu :-)
Przejdź przez "pierdoli", "manipuluje", i dojdź.

To miłe...
"Chłopy nie są durne, to raz."
Ale nie twórcze, bo niby kto miałby być mądrzejszy? :-))

Żyłaś kiedyś bez żebra?
Pamiętasz Janosika? Jak i czemu tak skończył?

No i na odchodne.
Duża dziewczynka jesteś, to wyłuskasz coś przydatnego.

Człowiek nie kończy się na własnej skórze.
(dotyczy również mężczyzn)
Motyl przyczyną implozji.

ett
zdrówki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2007-03-14 18:36:35

Temat: Re: Psychosomatyka a ryby [czyli o omega-3, nastrojach i istocie szarej] ;)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
news:1173829439.672311.287950@n59g2000hsh.googlegrou
ps.com...
On 13 Mar, 22:48, "eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote:


> A zalisz w morzu nie pływają z płetwami, tylko Omegi.
> Widziałem tam Allfy.

Na Omegach?

Hanka
;)

I ze strzelbą, dzikim wzrokiem wiodąc w szuwarach.

ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2007-03-14 19:52:16

Temat: Re: Psychosomatyka a ryby [czyli o omega-3, nastrojach i istocie szarej] ;)
Od: "Hanka" <c...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 14 Mar, 19:36, "eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote:

> > > A zalisz w morzu nie pływają z płetwami, tylko Omegi.
> > > Widziałem tam Allfy.
>
> > Na Omegach?
>
> I ze strzelbą, dzikim wzrokiem wiodąc w szuwarach...
>
...w poszukiwaniu Syreny, jak mniemam ;)

Hanka
;)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2007-03-14 21:01:12

Temat: Re: Psychosomatyka a ryby [czyli o omega-3, nastrojach i istocie szarej] ;)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
news:1173901936.166743.144130@e65g2000hsc.googlegrou
ps.com...
On 14 Mar, 19:36, "eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote:

> > > A zalisz w morzu nie pływają z płetwami, tylko Omegi.
> > > Widziałem tam Allfy.
>
> > Na Omegach?
>
> I ze strzelbą, dzikim wzrokiem wiodąc w szuwarach...
>
...w poszukiwaniu Syreny, jak mniemam ;)

Hanka
;)

Se mniemaj.
(najpierw kwiecień)
I tak jestem zły na siebie, że wyemanowałem na Magde
własne frustracje. Sie doprosiła.

Niezmienne są fakty
Niniejszym ją przepraszam.

A Ty co?
Uczepił się stańczyk ogona?
Kokosz mi wystarczy :-))

Bo sto pięć mu się przyda :-))
ett

Czego Ci życzę :-))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2007-03-14 21:33:49

Temat: Re: Psychosomatyka a ryby [czyli o omega-3, nastrojach i istocie szarej] ;)
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik eTaTa <e...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:et9fjv$v3b$...@n...onet.pl...
>
> Użytkownik "Magda" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:1173824536.459590.186910@p15g2000hsd.googlegrou
ps.com...
> On 13 Mar, 22:48, "eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote:
> >> >Madzia do etta
> >>Ett do Madzi
> >A Łona na to:
>
> > Nie. :))
>
> Jak zwykle :-))
>
> Spróbujmy więc, łopatą w ciemię zdzielić.
>
> Nie bierz do siebie. Ja mam tu przypadki realistyczne,
> więc wiem praktycznie jak co z czym.
>
> Czego?
> Ano, babskiego wymądrzania się.
> Na przykładzie tego wątku.
>
> Sky chcąc, nie chcąc, rozumiejąc, nie rozumiejąc,
> przytargał istotny szczegół.
> ryba =>szaraki=>badania=>nowe
> Muszą być nowe, bo dostępne dzięki nowym technologiom.
> Nie jest zaś nowe... rybka=>zdrowie.
>
> Połapałaś się, więc Twój drugi post, jest zaciemnieniem
> pierwszego nie połapania_uciekło.
> I grzęźniesz dalej.
> :-))
>
> Wynika to z niechęci przyznania racji...
> "och, cholera, umkło mi"
> A przecież to nie wstyd się przyznać.
> Zwłaszcza gdy nacisk w tekście był położony
> na Omegę-3, którą się fascynujesz...
> Jako i inni, od tysięcy lat.
>
> A teraz o rybkach.
> Dziś trudno o "czysty" towar. :-)
> Dzięki tej czystości ryby hodowlane, są tym co
> im się daje do żarcia. Czyli... sama wiesz.
> Ryba, rybie nie równa.
>
> Do badań nie bierze się tych wypełnionych mazutem :-)
>
> Dzięki takiej diecie, z pewnością Twoje ciało,
> jest syrenkowate i pachnie tranem :-))
> Może też być fokowate, lub śledziowate, ale odrzucam
> mentalnie, bo z syrenami milej się gada.
>
> Co to są "wielokrotnie nienasycone"?
> To chyba o samicach :-))
> (*wielonienasycone)
>
> I teraz.
> Nie wiem czy potrafisz zrozumieć.
> Mężczyzna może kochać "gdy Ci łyżeczka spadnie".
> Nawet się pierwszy schyli i ją podniesie.
> Zaś facet, miotający łyżeczkami wokół stołu,
> to łajza.
>
> I teraz. Ta łajza, nie daj Bóg, raz przyznał Ci rację.
> Albo, co już częstsze, jakiś papier_potwierdzacz,
> często i gęsto, zdejmuje z Ciebie samokrytykę.
> Dokładnie tak jak sukces. Potwierdzenie
> przydatności, komuś.
> Niezbędne, ale nigdy nie powinno, zaciemniać
> obrazu rzeczywistości.
>
> Byłbym wdzięczny jakiemuś psychologowi
> gdyby zechciał poprowadzić terapie dla
> "ludzi sukcesu".
> (niezła kasa :-))
>
> Dlatego (być może) słyszysz zarzuty na psp.
> Za próby udawania mężczyzny.
> U samców, reakcja jest standardowa.
> Jednak nie zawsze jest tym samym,
> szowinizmem.
> A Ty nie masz się z tego wybraniać, iż jesteś kobietą.
> To jest pokręcenie z popieprzeniem, bez kopulacji.
> Tak i teraz.
> Nie musisz się wybraniać. Nie musisz rozumieć.
> Nie startujesz tu, w żadnej męskiej konkurencji.
>
> Jeśli czegoś brakuje na psp, to głównie, kobiecości.
> :-)))
>
> Coś określonego przeze mnie intuicyjnie,
> teraz wypisuję w kilobajtach.
> Ewidentna psychoza. Ze wskazaniem na
> urojenia paranoidalne :-)))
> (nie drążmy :-))
>
> A teraz o rybach.
> Popatrz na zdanie....
> "Ryba jest najczystsza, wśród tetragamistów"
> Nie spodziewam się byś natychmiast zrozumiała.
> (byłby to przypadek)
> Daj sobie trochę czasu :-)
> Przejdź przez "pierdoli", "manipuluje", i dojdź.
>
> To miłe...
> "Chłopy nie są durne, to raz."
> Ale nie twórcze, bo niby kto miałby być mądrzejszy? :-))
>
> Żyłaś kiedyś bez żebra?
> Pamiętasz Janosika? Jak i czemu tak skończył?
>
> No i na odchodne.
> Duża dziewczynka jesteś, to wyłuskasz coś przydatnego.
>
> Człowiek nie kończy się na własnej skórze.
> (dotyczy również mężczyzn)
> Motyl przyczyną implozji.
>
> ett
> zdrówki

Aleś się Madzi podlizał! ;P
Zdarł żeś jęzor do samiusiej krwi...
i czym posmakujesz rybki?
;)))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2007-03-14 22:41:38

Temat: Re: Psychosomatyka a ryby [czyli o omega-3, nastrojach i istocie szarej] ;)
Od: "Aicha" <b...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Magda" napisał:

> "Fachura" od siedmiu boleści, co to nie wie, że wielonienasycone
> i wielokrotnie nienasycone to jedno i to samo, używane wymiennie
> przez wszystkich naukowców.

Nie wszyscy naukowcy to biochemicy, chemicy i lekarze. A niektórzy
nawet 3 od 6 nie odróżniają i nasyconych od nienasyconych, wyobraź
sobie.

--
Pozdrawiam - Aicha

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Juz nie bede...
kto z was by odniósł?
śmierć
Tydzień Mózgu 2007
bronić się przed zmęczeniem[ tylko dla kobiet?] ;)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »