« poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2008-08-31 21:25:37
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?michal pisze:
> Ja zrozumiałem, że bliska osoba terapeuty miała podobny problem do Redarta.
>
Na jedno w sumie wychodzi - był jakoś emocjonalnie związany z danym
problemem. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2008-09-01 06:29:29
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:g9evuq$e1p$1@inews.gazeta.pl...
> medea wrote:
>>> Nie tak. W życiu osobistym miewał podobne problemy z bliską osobą i
>>> stąd tracił
>>> dystans do mojej osoby - co (mu) przeszkadzało.
>
>> Czyli jednak tak, jak myślałam - ma (albo miał kiedyś) problemy
>> podobne do Twoich.
>
> Ja zrozumiałem, że bliska osoba terapeuty miała podobny problem do
> Redarta.
Mniej więcej tak ;). Przepraszam za niejasności w moich wypowiedziach,
ale nie chcę za dużo szczegółów podawać ze względu na to, że nie tylko ja
uczestniczyłem w terapii.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2008-09-01 14:57:54
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?> Dnia Wed, 27 Aug 2008 15:18:34 +0200, ostryga napisał(a):
> > Musisz jeszcze troche popracowac zeby mnie znow wkurzyc, hłe hłe.
>
> Nie jest moim celem samym w sobie - wkurzanie. To się dzieje niezależnie od
> moich intencji (znaczy: wkurzanie). Wiem, że wielu wkurzam, bo jestem
> bezkompromisowa i szczera.
Akurat nie to, jak sądzę, wkurzyło mnie najbardziej.
Po prostu będę
> robiła/mówiła/pisała nadal tylko to, co myślę.
Po to jest to miejsce.
> Zatem jeśli lubisz, to się wkurzaj, ale się zastanów, czy warto. Jak dla
> mnie - szkoda życia.
Nie, nie lubię. Zdarza mi sie wkurzyc, jak kazdemu czlowiekowi, ale nie tak
znow często. :)
Co do tego, ze szkoda zycia - w sumie sie zgodze. Jednak z wlasnego wkurzenia
tez mozna wyciagnac wnioski na przyszlosc.
> Też tak sądzę - wiele się tu uczę, o sobie, o innych ludziach, potem idę z
> tą wiedzą w tłum - i póki co muszę powiedzieć, że świetnie mi się przydaje.
Czego sie np. nauczylas o sobie?
A czego o innych ludziach?
:)
pozdr.
o.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2008-09-01 15:03:03
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g94ib4$lmc$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> medea pisze:
>> Ot, taka strategia
>> bezpiecznej przygody. ;)
>
> Coś jak głaskanie rekina przez szybę. ;)
>
> BTW Byłam niedawno w pięknym oceanarium, gdzie między innymi były solidne
> rekiny, takie ponad dwumetrowe. Obawiałam się, że moja na ogół strachliwa
> córka nie pozwoli nam obejrzeć wszystkiego, bo będzie trzeba szybko
> stamtąd uciekać. Jak się okazało, najbardziej podobały jej się rekiny, i
> właściwie to tylko je oglądaliśmy z różnych stron - bo wejrzeń na nie było
> kilka. Zafascynowana była niesamowicie, aż jej nie poznawałam. To jest
> właśnie to - bezpieczny dreszczyk emocji. :)
Byly rekiny młoty?
Tez bylam w te wakacje w oceanarium. Najbardziej spodobaly mi sie rekiny
młoty, zwlaszcza mlode, malutkie rekinki.
Probowalam tez nurkowania, choc zajebiscie sie balam i tuz przed zanurzeniem
juz myslalam, ze dam nogę,
z calym tym 20 kg sprzetem na plecach, w plątaninie rurek do oddychania, na
oczach wszystkich opalających się plażowiczów.
Jednak nie zwialam. Wrazenie bylo niesamowite, wiec szybko zapomnialam o
przerazeniu.
Strach ma wielkie oczy. Dopoki nie sprobujemy tego, czego sie boimy, nie
mamy szansy sie przekonac, ze strach byl na wyrost.
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2008-09-01 15:32:20
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g94hkg$hpm$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> ostryga pisze:
>
>> Nie widac tego na tej grupie.
>> Otwarcie i sensownie gadasz z kazdym, nawet cb :)
>
> Grupy dyskusyjne mają tę zaletę, że szybko, a niemal natychmiast można
> wejść na ten poziom rozmowy, na który w realu trzeba by pracować dłuuugo.
> A tej pracy nie chce mi się zwykle wykonywać. Nie chce mi się albo nie
> zawsze potrafię, albo jedno i drugie.
> Poza tym tutaj można bez szwanku szybko się zmyć. Ot, taka strategia
> bezpiecznej przygody. ;)
No i to bogactwo barwnych osobowości w necie!
- w codziennym zyciu w realu jest jednak bardziej przyziemnie.
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2008-09-01 15:38:22
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?Dnia Mon, 1 Sep 2008 17:32:20 +0200, ostryga napisał(a):
> - w codziennym zyciu w realu jest jednak bardziej przyziemnie.
Przeczytałam - "przyjemnie" :-D
--
"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2008-09-01 15:53:57
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1lxbrpcx4slzo$.xkj9ofvncvl9.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 1 Sep 2008 17:32:20 +0200, ostryga napisał(a):
>
>
>> - w codziennym zyciu w realu jest jednak bardziej przyziemnie.
>
> Przeczytałam - "przyjemnie" :-D
Moze to nie przypadek, ze tak przeczytalas?
:)
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2008-09-01 18:21:53
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?ostryga pisze:
> Byly rekiny młoty?
Nie, nie zauważyłam przynajmniej. ;)
> Probowalam tez nurkowania, choc zajebiscie sie balam i tuz przed zanurzeniem
> juz myslalam, ze dam nogę,
Do nurkowania absolutnie się nie nadaję. Nawet nie zbliżę głowy do
akwarium. Boję się widoku głębi. Umiem pływać, nie boję się wypływać
nawet daleko, ale jak tylko wyobrażę sobie, co jest pode mną, to wpadam
w panikę. Nie rozumiem tego, ale tak mam od dziecka.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2008-09-01 18:25:11
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?ostryga pisze:
> No i to bogactwo barwnych osobowości w necie!
> - w codziennym zyciu w realu jest jednak bardziej przyziemnie.
To prawda. Zresztą niewiele osób w realu mam szansę poznać w ten sposób
- w pewnym sensie dogłębny, a jednak prawie zupełnie pozbawiony
"zniekształceń" np. poprzez wygląd człowieka i bezpośredni z nim
kontakt. Nazywam to sobie poznaniem "czystego umysłu". Coś jak "czysty
seks" bez zobowiązań. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2008-09-01 18:36:13
Temat: Re: Psychoterapia - w jaki sposób dochodzi do tzw."uzdrowienia duszy"?Dnia Mon, 01 Sep 2008 20:21:53 +0200, medea napisał(a):
> Do nurkowania absolutnie się nie nadaję. Nawet nie zbliżę głowy do
> akwarium. Boję się widoku głębi. Umiem pływać, nie boję się wypływać
> nawet daleko, ale jak tylko wyobrażę sobie, co jest pode mną, to wpadam
> w panikę. Nie rozumiem tego, ale tak mam od dziecka.
Też to mam. Głęboka woda mnie absolutne nie rajcuje. Paraliżuje mnie własna
wyobraźnia. To jedyna sytuacja, kiedy mam abolutny paraliż i niezdolność
wykonywania racjonalnych ruchów - właśnie kiedy sobie wyobrażę, że wiszę
nad głębią i wszystko zależy tylko ode mnie.
--
"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |