Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Kinpio" <k...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania???
Date: Sun, 19 Sep 2004 21:06:35 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 46
Sender: k...@p...onet.pl@80.51.237.217
Message-ID: <cikl7f$jol$1@news.onet.pl>
References: <cigmbk$otb$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 80.51.237.217
X-Trace: news.onet.pl 1095620655 20245 80.51.237.217 (19 Sep 2004 19:04:15 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 19 Sep 2004 19:04:15 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:156259
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Jacek" <sq1dnu@wytnij_to.wp.pl> napisał w wiadomości
news:cigmbk$otb$1@news.onet.pl...
> Witam
> Chciałbym prosić szanownych grupowiczów o pomoc. Opiszę po krótce sprawę.
> Dwa tygodnie temu całą rodziną ( ja, żona i 2 dzieci ) wylądowaliśmy w
> szpitalu na oddziale zakaźnym z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych.
> Wykonano nam wszystkim punkcję lędzwiową na poczet badania pod kątem tej
> choroby. Mi oraz moim dzieciom wyniki wyszły dodatnie, żonie ujemne.
> Spędziliśmy w szpitalu ponad dwa tygodnie, gdzie leczono nas pod kątem
> wirusowego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Do czasu tej punkcji moja
> żona była normalną kobietą która chodziła, pracowała, jeździła na rowerze
> itd... Już w tym samym dniu po nakłuciu żona odczuwała potworny ból w
> plecach który przez okres 7 dni pobytu w szpitalu się utrzymywał (
> podkreślam że wynik badania był ujemny a podczas pierwszego nietrafionego
> nakłucia stało się coś co spowodowało nagłe wyprostowanie nogi ). Podawano
> jej środki przeciwbólowe dożylnie, dośmięśniowo i doustnie które bardzo
mało
> w tym bólu pomagały. Po 7 dniach leżenia na łóżku szpitalnym wypisano żonę
> do domu bez żadnej recepty proponując zażywanie Paracetamolu w razie bólu,
> nazwali to stanem popunkcyjnym. Po 4 dniach pobytu w domu, znowu ciągłe
> leżenie żona zaczęła wstawać do toalety, powoli zaczynała chodzić choć
> utrzymywał się przy tym straszny ból ( mimo tego że lekarz rodzinny
> przepisał czopki przeciwbólowe ). W pewnej chwili wystąpił potworny ból
> pleców i tu się zaczęło...Leżąc na łóżku nie mogła ruszyć głową, ręką
nogą,
> nie mówiąc już o przekręceniu się na bok. Mówiła że czuje pulsowanie o
> okolicach od kości ogonowej do miejsca gdzie było nakłucie. Wezwane
> pogotowie zabrało ją do szpitala na specjalnych noszach i aplikując jej
> dożylnie kolejną porcję środku przeciwbólowego TRAMAL który tylko ją
> "ogłupił" a ból nie ustępował. Leży na oddziale neurologicznym, lekarze z
> tegoż szpitala twierdzą że nakłucie nie ma z tym nic wspólnego, jednak
> właśnie od tamtej pory żona praktycznie nie chodzi, nie porusza się
> normalnie itd... Nie wiem co robić, gdzie prosić już o pomoc... Drodzy
> grupowicze, podpowiedzcie co o tym sądzicie.
>
Opisana przez Ciebie styuacja wydaje się bardzo niepokojąca.
Pobyt na Oddziale Neurologii to bardzo dobre rozwiązanie jednak w trakcie
diagnostyki sugeruje MR zamiast TK.
Pozdrawiam
Piotr
|