« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-18 06:59:13
Temat: Punkcja lędźwiowa - powikłania???Witam
Chciałbym prosić szanownych grupowiczów o pomoc. Opiszę po krótce sprawę.
Dwa tygodnie temu całą rodziną ( ja, żona i 2 dzieci ) wylądowaliśmy w
szpitalu na oddziale zakaźnym z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych.
Wykonano nam wszystkim punkcję lędzwiową na poczet badania pod kątem tej
choroby. Mi oraz moim dzieciom wyniki wyszły dodatnie, żonie ujemne.
Spędziliśmy w szpitalu ponad dwa tygodnie, gdzie leczono nas pod kątem
wirusowego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Do czasu tej punkcji moja
żona była normalną kobietą która chodziła, pracowała, jeździła na rowerze
itd... Już w tym samym dniu po nakłuciu żona odczuwała potworny ból w
plecach który przez okres 7 dni pobytu w szpitalu się utrzymywał (
podkreślam że wynik badania był ujemny a podczas pierwszego nietrafionego
nakłucia stało się coś co spowodowało nagłe wyprostowanie nogi ). Podawano
jej środki przeciwbólowe dożylnie, dośmięśniowo i doustnie które bardzo mało
w tym bólu pomagały. Po 7 dniach leżenia na łóżku szpitalnym wypisano żonę
do domu bez żadnej recepty proponując zażywanie Paracetamolu w razie bólu,
nazwali to stanem popunkcyjnym. Po 4 dniach pobytu w domu, znowu ciągłe
leżenie żona zaczęła wstawać do toalety, powoli zaczynała chodzić choć
utrzymywał się przy tym straszny ból ( mimo tego że lekarz rodzinny
przepisał czopki przeciwbólowe ). W pewnej chwili wystąpił potworny ból
pleców i tu się zaczęło...Leżąc na łóżku nie mogła ruszyć głową, ręką nogą,
nie mówiąc już o przekręceniu się na bok. Mówiła że czuje pulsowanie o
okolicach od kości ogonowej do miejsca gdzie było nakłucie. Wezwane
pogotowie zabrało ją do szpitala na specjalnych noszach i aplikując jej
dożylnie kolejną porcję środku przeciwbólowego TRAMAL który tylko ją
"ogłupił" a ból nie ustępował. Leży na oddziale neurologicznym, lekarze z
tegoż szpitala twierdzą że nakłucie nie ma z tym nic wspólnego, jednak
właśnie od tamtej pory żona praktycznie nie chodzi, nie porusza się
normalnie itd... Nie wiem co robić, gdzie prosić już o pomoc... Drodzy
grupowicze, podpowiedzcie co o tym sądzicie.
Pozdrawiam
Jacek Szczecin
jacek (at) telefony pl
GG1595470
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-09-18 08:46:20
Temat: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania???Po punkcji lędźwiowej mają prawo pojawić się powikłania w postaci bólu
głowy, złego samopoczucia itp, ale na pewno to, co dzieje się z Twoją żoną
nie jest normalne. Wszystkie objawy z reguły powinny minąć po 24h.
Co do leków, nie sądzę, żeby jednocześnie, trzema drogami podawano żonie
tylko środki przeciwbólowe. W tej sytuacji wskazane byłoby podanie
niewielkich dawek sterydów.
Wyprostowanie nogi podczas punkcji świadczy o podrażnieniu nerwów
(konkretnie: prawdopodobnie korzeń nerwu rdzeniowego L3). Takie rzeczy
zdarzają się i mają prawo się zdarzyć, niemniej jednak jest to powikłanie i
należy się tym zainteresować. Może ono wynikać z przypadku (np. dyskretne
odmienności anatomiczne u konkretnego człowieka) bądź (rzadko) z ewidentnego
błędu lekarskiego. Ewidentnym błędem lekarskim jest natomiast nie
zainteresowanie się powikłaniem, które już nastąpiło.
Na Twoim miejscu zrobiłbym tak:
Idź do ordynatora oddziału na którym byliście leczeni i przedstaw mu
sytuację (spokojnie, ale stanowczo). Domagaj się rzetelnego sprawdzenia
stanu zdrowia żony pod tym kątem. Ordynator powinien chcieć Ci pomóc. Jeśli
nie, idź z żoną do innego lekarza. Nie zwlekajcie z tym! Powodzenie leczenia
ewentualnych uszkodzeń istotnie zależy w tym przypadku od czasu.
Pozdrawiam
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-09-18 10:41:14
Temat: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania???
Użytkownik "Jacek" <sq1dnu@wytnij_to.wp.pl> napisał w wiadomości
news:cigmbk$otb$1@news.onet.pl...
> Leży na oddziale neurologicznym, lekarze z
> tegoż szpitala twierdzą że nakłucie nie ma z tym nic wspólnego, jednak
> właśnie od tamtej pory żona praktycznie nie chodzi, nie porusza się
> normalnie itd...
Witam!
Ciężko ocenić sytuację obiektywnie widząc tylko Twój punkt widzenia i
mając tak mało danych.
To "nietrafione ukłucie" i podrażnienie nerwu zdarza się często i nie
stanowi zwykle problemu. Inną sprawą są natomiast opisywane objawy. Mogą
wiązać się z rozwojem choroby podstawowej - była diagnozowana w kierunku
choroby ośrodkowego układu nerwowego bądź też są efektem punkcji. Nie
piszesz nic o stanie neurologicznym chorej - czy ma zaburzenia czucia ,
niedowłady, zaburzenia oddawania moczu i stolca- czy gorączkuje , czy ból
nasila się przy ucisku na miejsce punkcji , jak jest aktualnie leczona i
jakie są wyniki badań dodatkowych , jakie wcześniej występowały dolegliwości
neurologiczne , dlaczego nie chodzi.
Na pewno trzeba wykluczyć zainfekowanie miejsca wkłucia czy też tworzenie
się ropnia w tej okolicy.
Oddziałem właściwym do leczenia chorej jest oddział neurologii , na którym
się właśnie znajduje . Jeżeli powiedziano Ci ,że wykluczają powikłanie
popunkcyjne to spytaj się co rozpoznają aktualnie i jak widzą dalsze
leczenie.
Pozdrawiam
robkor
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-09-18 21:58:26
Temat: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania??? czy ma zaburzenia czucia ,
> niedowłady, zaburzenia oddawania moczu i stolca- czy gorączkuje , czy ból
> nasila się przy ucisku na miejsce punkcji , jak jest aktualnie leczona i
> jakie są wyniki badań dodatkowych , jakie wcześniej występowały
dolegliwości
> neurologiczne , dlaczego nie chodzi.
- Neurologicznie jest w porządku, nie ma żadnych zaburzeń opisywanych wyżej,
prócz stanu podgorączkowego.
- Nie chodzi z powodu bólu, ma problem z siadaniem
- Przy ucisku dokładnie w miejscu punkcji występuje ból lecz silnieszy jest
jakieś 10cm poniżej w okolicach kości ogonowej
- 3 lata temu zdiagnozowana dyskopatia (TK), leczona przez 4 miesiące z
zadowalającym skutkiem i uniknięciem zabiegu
> Na pewno trzeba wykluczyć zainfekowanie miejsca wkłucia czy też
tworzenie
> się ropnia w tej okolicy.
> Oddziałem właściwym do leczenia chorej jest oddział neurologii , na którym
> się właśnie znajduje . Jeżeli powiedziano Ci ,że wykluczają powikłanie
> popunkcyjne to spytaj się co rozpoznają aktualnie i jak widzą dalsze
> leczenie.
- lekarz dyżurny ( tylko takowy jest w wekkend ) twierdzi że to być może
powrót dyskopatii np. podczas silnego napięcia mięśni podczas punkcji (
żonka zaprzecza jakoby się napinała, potwierdza to lekarz wykonujący
punkcję ) i wyklucza udział w tym nakłucia, nawet twierdzi że to zbieg
okoliczności. Dalsze leczenie - podają Mydocalm oraz Ketonal, w poniedziałek
lub wtorek zalecą być może ponownie TK. Ból odrobinę zmalał, lecz nadal ma
kłopot z jakimikolwiek ruchem. Niestety to ten sam szpital, tylko inny
oddział. Różne mi myśli do głowy przychodzą, nie potrafię choć chciałbym to
zrozumieć co mówi lekarz "zbieg okoliczności"......
Pozdrawiam
Jacek Szczecin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-09-19 06:21:41
Temat: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania???
Użytkownik "Jacek" <sq1dnu@wytnij_to.wp.pl> napisał w wiadomości
news:ciib1m$qck$1@news.onet.pl...
> - lekarz dyżurny ( tylko takowy jest w wekkend ) twierdzi że to być może
> powrót dyskopatii np. podczas silnego napięcia mięśni podczas punkcji (
> żonka zaprzecza jakoby się napinała, potwierdza to lekarz wykonujący
> punkcję ) i wyklucza udział w tym nakłucia, nawet twierdzi że to zbieg
> okoliczności. Dalsze leczenie - podają Mydocalm oraz Ketonal, w
poniedziałek
> lub wtorek zalecą być może ponownie TK. Ból odrobinę zmalał, lecz nadal ma
> kłopot z jakimikolwiek ruchem. Niestety to ten sam szpital, tylko inny
> oddział. Różne mi myśli do głowy przychodzą, nie potrafię choć chciałbym
to
> zrozumieć co mówi lekarz "zbieg okoliczności"......
Hej!
Troszkę rozjaśniłeś sytuacje - wydaje się . Mamy teraz chorą leczącą się
w przeszłości z powodu dyskopatii - nie operowaną wtedy z jakiegoś powodu
( jakiego??) i pewnie nie kontrolującą swego stanu neurologicznego od 3 lat
, aktualnie przyzwoicie leczoną z zaplanowaną dalszą diagnostyką. W tej
sytuacji rzeczywiście związek dolegliwości z punkcją może nie mieć znaczenia
. Ewentualnie pozycja do punkcji , ( zwykle na boku z podciągniętymi do
klatki piersiowej nogami) czy też napinanie się pacjentki mogly mieć jakieś
pośrednie znaczenie szczególnie jeżeli chora ma nadwagę. Dlaczego piszesz
" niestety to ten sam szpital" ? Z mojego punktu widzenia -niestety na
podstawie małej ilości danych- wszystko jest OK.
Pozdrawiam
robkor
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-09-19 06:42:31
Temat: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania???Jacek <sq1dnu@wytnij_to.wp.pl> napisał(a):
> Witam
> Chciałbym prosić szanownych grupowiczów o pomoc. Opiszę po krótce sprawę.
> Dwa tygodnie temu całą rodziną ( ja, żona i 2 dzieci ) wylądowaliśmy w
> szpitalu na oddziale zakaźnym z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych.
> Wykonano nam wszystkim punkcję lędzwiową na poczet badania pod kątem tej
> choroby. Mi oraz moim dzieciom wyniki wyszły dodatnie, żonie ujemne.
> Spędziliśmy w szpitalu ponad dwa tygodnie, gdzie leczono nas pod kątem
> wirusowego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Do czasu tej punkcji moja
> żona była normalną kobietą która chodziła, pracowała, jeździła na rowerze
> itd... Już w tym samym dniu po nakłuciu żona odczuwała potworny ból w
> plecach który przez okres 7 dni pobytu w szpitalu się utrzymywał (
> podkreślam że wynik badania był ujemny a podczas pierwszego nietrafionego
> nakłucia stało się coś co spowodowało nagłe wyprostowanie nogi ). Podawano
> jej środki przeciwbólowe dożylnie, dośmięśniowo i doustnie które bardzo mało
> w tym bólu pomagały. Po 7 dniach leżenia na łóżku szpitalnym wypisano żonę
> do domu bez żadnej recepty proponując zażywanie Paracetamolu w razie bólu,
> nazwali to stanem popunkcyjnym. Po 4 dniach pobytu w domu, znowu ciągłe
> leżenie żona zaczęła wstawać do toalety, powoli zaczynała chodzić choć
> utrzymywał się przy tym straszny ból ( mimo tego że lekarz rodzinny
> przepisał czopki przeciwbólowe ). W pewnej chwili wystąpił potworny ból
> pleców i tu się zaczęło...Leżąc na łóżku nie mogła ruszyć głową, ręką nogą,
> nie mówiąc już o przekręceniu się na bok. Mówiła że czuje pulsowanie o
> okolicach od kości ogonowej do miejsca gdzie było nakłucie. Wezwane
> pogotowie zabrało ją do szpitala na specjalnych noszach i aplikując jej
> dożylnie kolejną porcję środku przeciwbólowego TRAMAL który tylko ją
> "ogłupił" a ból nie ustępował. Leży na oddziale neurologicznym, lekarze z
> tegoż szpitala twierdzą że nakłucie nie ma z tym nic wspólnego, jednak
> właśnie od tamtej pory żona praktycznie nie chodzi, nie porusza się
> normalnie itd... Nie wiem co robić, gdzie prosić już o pomoc... Drodzy
> grupowicze, podpowiedzcie co o tym sądzicie.
>
> Pozdrawiam
> Jacek Szczecin
> jacek (at) telefony pl
> GG1595470
>
>
Na miłość boską kto staje po punkcji od razu lub w przeciągu 8 godzin
Szok po prostu szok Bez Komentarzy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-09-19 06:47:51
Temat: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania???> Na miłość boską kto staje po punkcji od razu lub w przeciągu 8
godzin
> Szok po prostu szok Bez Komentarzy
>
Kto mówił o wstawaniu po punkcji??? Leżała 5 dni, praktycznie wstając tylko
do toalety po kilkudziesięciu godzinach od punkcji...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-09-19 06:54:18
Temat: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania???> . Ewentualnie pozycja do punkcji , ( zwykle na boku z podciągniętymi do
> klatki piersiowej nogami) czy też napinanie się pacjentki mogly mieć
jakieś
> pośrednie znaczenie szczególnie jeżeli chora ma nadwagę. Dlaczego
piszesz
> " niestety to ten sam szpital" ? Z mojego punktu widzenia -niestety na
> podstawie małej ilości danych- wszystko jest OK.
Więc tak: żona do czasu punkcji czuła się wyśmienicie, ćwiczyła na siłowni,
codziennie po 1000 skoków na skakance, jeździła rowerem, wyginała się w
różnych okolicznościach:) i wydaje nam się że pozycja do punkcji nie miała
większego znaczenia. Nadwagi nie ma ani nawet jednego kilograma, zdrowa -
wszystkie wyniki z krwi i moczu w jak najlepszym porządku. Dziś po rozmowie
z żonką podobno jest lepiej, może juz się przekręcac na bok...jednak ból
utrzymuje się nadal. Zobaczymy co pokaże TK.
Dziękuję za odpowiedzi
Jacek Szczecin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-09-19 19:03:15
Temat: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania???Zgodnie z aktualnymi informacjami wstawanie po punkcji nie podnosi
znamiennie ilości powikłań...
>
> Na miłość boską kto staje po punkcji od razu lub w przeciągu 8
godzin
> Szok po prostu szok Bez Komentarzy
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-09-19 19:06:35
Temat: Re: Punkcja lędźwiowa - powikłania???
Użytkownik "Jacek" <sq1dnu@wytnij_to.wp.pl> napisał w wiadomości
news:cigmbk$otb$1@news.onet.pl...
> Witam
> Chciałbym prosić szanownych grupowiczów o pomoc. Opiszę po krótce sprawę.
> Dwa tygodnie temu całą rodziną ( ja, żona i 2 dzieci ) wylądowaliśmy w
> szpitalu na oddziale zakaźnym z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych.
> Wykonano nam wszystkim punkcję lędzwiową na poczet badania pod kątem tej
> choroby. Mi oraz moim dzieciom wyniki wyszły dodatnie, żonie ujemne.
> Spędziliśmy w szpitalu ponad dwa tygodnie, gdzie leczono nas pod kątem
> wirusowego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Do czasu tej punkcji moja
> żona była normalną kobietą która chodziła, pracowała, jeździła na rowerze
> itd... Już w tym samym dniu po nakłuciu żona odczuwała potworny ból w
> plecach który przez okres 7 dni pobytu w szpitalu się utrzymywał (
> podkreślam że wynik badania był ujemny a podczas pierwszego nietrafionego
> nakłucia stało się coś co spowodowało nagłe wyprostowanie nogi ). Podawano
> jej środki przeciwbólowe dożylnie, dośmięśniowo i doustnie które bardzo
mało
> w tym bólu pomagały. Po 7 dniach leżenia na łóżku szpitalnym wypisano żonę
> do domu bez żadnej recepty proponując zażywanie Paracetamolu w razie bólu,
> nazwali to stanem popunkcyjnym. Po 4 dniach pobytu w domu, znowu ciągłe
> leżenie żona zaczęła wstawać do toalety, powoli zaczynała chodzić choć
> utrzymywał się przy tym straszny ból ( mimo tego że lekarz rodzinny
> przepisał czopki przeciwbólowe ). W pewnej chwili wystąpił potworny ból
> pleców i tu się zaczęło...Leżąc na łóżku nie mogła ruszyć głową, ręką
nogą,
> nie mówiąc już o przekręceniu się na bok. Mówiła że czuje pulsowanie o
> okolicach od kości ogonowej do miejsca gdzie było nakłucie. Wezwane
> pogotowie zabrało ją do szpitala na specjalnych noszach i aplikując jej
> dożylnie kolejną porcję środku przeciwbólowego TRAMAL który tylko ją
> "ogłupił" a ból nie ustępował. Leży na oddziale neurologicznym, lekarze z
> tegoż szpitala twierdzą że nakłucie nie ma z tym nic wspólnego, jednak
> właśnie od tamtej pory żona praktycznie nie chodzi, nie porusza się
> normalnie itd... Nie wiem co robić, gdzie prosić już o pomoc... Drodzy
> grupowicze, podpowiedzcie co o tym sądzicie.
>
Opisana przez Ciebie styuacja wydaje się bardzo niepokojąca.
Pobyt na Oddziale Neurologii to bardzo dobre rozwiązanie jednak w trakcie
diagnostyki sugeruje MR zamiast TK.
Pozdrawiam
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |