Data: 2013-03-05 15:07:22
Temat: Re: Pytanie do globa - o tlumienie seksualnosci
Od: outside <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 5 Mar, 15:50, outside <s...@g...com> wrote:
> On 5 Mar, 15:41, Druch <d...@...hostingasp.pl> wrote:
>
> > W dniu wtorek, 5 marca 2013 14:41:20 UTC+1 użytkownik outside napisał:
>
> > > On 5 Mar, 11:48, Druch <d...@...hostingasp.pl> wrote:
>
> > Poniewaz uciekasz od tematu, ponawiam pytanie:
>
> > Pisales wielokrotnie, ze tlumienie, wypieranie seksualnosci prowadzi do
patologii.
>
> > Poniewaz mam pewne podejrzenie, chcialbym ciebie o cos zapytac:
>
> > Czy kiedykolwiek miales dziewczyne? Jak twoja seksualnosc, globciu?
>
> > Druch
>
> To już jest napastowanie chory buraku.
....
Wypieranie popędu seksualnego, a czystość przedmałżeńska
Tytuł: "Odwaga bycia sobą" Autor: Peter Luster (psycholog, zajmuje się
problemem samorealizacji i somooceny) Rozdział: Mechanizmy obronne
Podrozdział: Wypieranie (str.46 - 47) Wydawnictwo: Świat Książki -
Warszawa 1996 "... Kilkadziesiąt lat temu za normalną praktykę
pedagogiczna uznawano fakt, iż około 90 procent rodziców dokładało
wszelkich starań, aby doprowadzić do wyparcia popędu seksualnego ze
świadomości młodzieży, używając w tym celu argumentu, że grzechem jest
onanizm, i przedmałżeńskie współżycie płciowe. Dążono więc do
wypierania potrzeb seksualnych, uważając to za słuszna (normalną)
powinność. Kto nie chciał albo nie potrafił się temu podporządkować,
był uznawany za istotę grzeszną, której wpajano poczucie winy.
Moralność wrogo ustosunkowana do popędów podniosła wypieranie
seksualności do rangi normy etycznej. W rzeczywistości wypieranie
popędów jest niemoralne, ponieważ powoduje zaburzenia psychiczne. Ani
pełne wyżycie seksualne, ani zaspokajanie popędu w związku partnerskim
(także przedmałżeńskim) nie są czynami niemoralnymi. W praktyce
wychowawczej jest bardzo istotne, aby nie uczyć i nie zmuszać do
wypierania potrzeb seksualnych. Nie jest to jednak takie oczywiste,
skoro nawet obecnie wielu rodziców pyta mnie, jak można odzwyczaić
dziecko od masturbacji. Chcą się zatem dowiedzieć, jak można wyprzeć
popędy seksualne dziecka do obszaru podświadomości. Odpowiadam im
słowami A.S. Niella: "Wytłumaczcie dziecku, że onanizm nie jest czynem
grzesznym. A jeśli już okłamaliście swoje dziecko i wmówiliście mu, że
onanizm wpędzi je w chorobę, obłęd i temu podobne bzdury, to teraz
zdobądźcie się na odwagę i przyznajcie do kłamstwa!" Zwykle po takiej
odpowiedzi na twarzach rodziców maluje się konsternacja. Bronią się:
"Wcale nie uważamy onanizmu za grzech, ale jak inaczej można tego
zabronić, jeśli nie groźbą? Nie możemy przecież przyznawać się do
kłamstwa, ponieważ osłabi to nasz autorytet". Wielu rodziców całkiem
serio wierzy, że psycholog poda im gotową receptę na szybkie i
skuteczne wyparcie potrzeby z dziecięcej świadomości. Nie są w stanie
pojąć, że psycholog pełni role adwokata dziecka, i są poirytowani,
kiedy uświadamia się ich własne mechanizmy wypierania. Wypierają oni
własne poczucie winy i obłudę , a winą obarczają psychologa ("kiepski
z niego psycholog").
Co do szkodliwości wypierania popędu seksualnego nauka Kościoła różni
się od stanowiska psychologów. Różnice można odnaleźć w ocenie
moralnej dotyczącej różnych sposobów radzenia sobie z popędem
seksualnym. Wypieranie ze świadomości własnych potrzeb seksualnych
może rzeczywiście skończyć się chorobą psychiczną a na pewno
doprowadza człowieka do niedojrzałości emocjonalnej i
nieuzasadnionych, również moralnie, lęków.
|