Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!fu-berlin.de!uni-berlin.de!individual.net!not-for-mail
From: "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Pyzol !!!
Date: Sat, 19 Feb 2005 09:17:20 +0100
Lines: 77
Message-ID: <3...@i...net>
References: <cv1rbm$b45$1@inews.gazeta.pl> <cv1t8d$1q6v$1@mamut1.aster.pl>
<0...@p...pl> <cv249a$2294$1@mamut1.aster.pl>
<0...@p...pl> <3...@i...net>
<cv2i0n$2i3l$1@mamut1.aster.pl> <0...@p...pl>
<cv2me8$11a$1@news.onet.pl> <cv34a8$7su$1@nemesis.news.tpi.pl>
<cv392o$h9r$3@inews.gazeta.pl> <cv49ng$27as$1@mamut1.aster.pl>
<cv4f6d$jbs$3@inews.gazeta.pl> <3...@i...net>
<cv4sv4$535$1@inews.gazeta.pl> <3...@i...net>
<3...@i...net>
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: individual.net +GEEShHoXfxZDVM8ZOexDgi7O+coF5ULUi+tGbOb5GIOZhlIuX
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Nic wielkiego ;)
X-MimeOLE: Nic takiego ;)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:307840
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:37n9o6F5h6ko8U1@individual.net...
> I co jeszcze wymyslisz?
> Jestes zero, dno, i klamieszwyzje,ze o prywatnym spotkaniu POZA
> wspolnym nie slyszales, ale mam w nosie udowodnianie ci tego. Dla
> mnie po prostu nie istniejesz, i lepiej bedzie, aby tak pozostalo -
> chyba, ze wolalbys taka sama kocowe, jaka urzadzilam tutaj kiedys
> twojemu mentorowi. Zero. Powietrze. Null.
> ( nawet sie nie podpisze, tak mnie mdli na ciebie)
Niesamowite...
A kiedy sobie pomyślę, że to Kasiula, z którą się lubiliśmy, to rzecz
staje się jeszcze bardziej niesamowita. Wystarczy jedna, przypadkowa
zawleczka i KONIEC. Nie ma NIC. Kończy się wyrozumiałość, przyjaźć,
wszystko.
Popatrzmy jednak na sprawę oczami kogoś, kto nie skapował w porę. Na
privie mamy info o tym, że spotkanie będzie "5ego", publicznie, że
"4ego" - lub odwrotnie, nie będę już ponownie tego rozszyfrowywał. Na
privie krąży lista osób zaproszonych, publicznie nic takiego nie
istnieje. Osoby, które zostały /z różnych względów/ pominięte,
publicznie wręcz przeciwnie - załatwiają stoliki, tak, jakby wszystko
było w najlepszym porządku. Itd. Otóż w głowie kogoś, kto w porę nie
skapował, że mają się odbyć 2 różne spotkania, rodzi sie DYSONANS,
CHAOS, a czasem nawet DZIKI PĘD ku czemuś. Nie trzeba dużo, aby jak
magnes przyciągnąć stare demony i na ich 'karku' wyciągnąć zawleczkę
wierząc, że to w imię zasad.
PSP_społeczność, tak samo jak każda inna, posiada pewną poprzeczkę
wybaczalności (albo nawet wyroku w zawieszeniu na kilka miesięcy, lat).
Jednak z czasem zaobserwowałem, że ta poprzeczka jest indywidualna (i
abstrahując od zamieszania, które wywołałem) i łagodnieje wraz z
rozwojem danego osobNicka. Jednak istnieją punkty krytyczne "K", po
przekroczeniu których nie istnieją żadne okoliczności łagodzące. Tyle,
że reakcje mogą tu być arcy_ciekawe. Podczas gdy jeden milczy
(zirytowany, zażenowany, wściekły, cokolwiek), inny zapobiega, ktoś inny
kombinuje co by odwrócić, a jeszcze ktoś inny spuszcza wodę w dzikim
pędzie i 'achillesowym amoku'. Okazuje się, że rana - choć zadana
zupełnie bezmyślnie i w podobnym dzikim pędzie - jest tak bolesna, że
wyzwala najczarniejsze i najokrutniejsze mechanizmy obronne typu "jesteś
zero, dno i klamieszwyzje..." - cokolwiek by to ostatnie nie znaczyło.
Do wczoraj wydawało mi się, że pewna czujność i ostrożność może
zagwarantować bezkolizyjne poruszanie się po Grupie. Jak widać nic
bardziej mylnego. Życie jest pełne pułapek, a kanał ASCII tym bardziej.
Kilka dni temu z uwagą słuchałem koleżanki, która mówiła, że stara się
być dobrą kobietą nie z uwagi na siły wyższe, ale z uwagi na prostą
zasadę "bumerangu", która ponoć działa. Może to się wyda banalne, ale to
co się wczoraj wydarzyło było jak jakiś wir, który wciąga i wypluwa w
określonym punkcie. Zupełnie tak, jakby to się po prostu miało wydarzyć.
Oczywiście nie chcę sie tutaj usprawiedliwiać i obarczać o coś Kaśkę,
nazywając to co zrobiłem nieuniknionym bumerangiem demonów jej
przeszłości. Jednak wystarczył ułamek sekundy i KONIEC. Niesamowite jest
to, że jest to NIEODWRACALNE... Podobnie jak moje sanatorium w Otwocku.
Już go dawno nie ma. Ruiny. Przyczyną zawsze jest człowiek i jego
nieprzemyślane działania - amok '~tFurczy', wsysający jak wir
przeświadczenia o własnej, jedynie słusznej racji. W życiu bym nie
podejrzewał, że to mają być 2 różne spotkania - a w takim układzie Kaśka
Pyzol jest jak najbardziej usprawiedliwiona - ale też czy okoliczności
były sprzyjające? A kogo to już teraz obchodzi...
Przemijanie jest okrutne, tak samo jak echo niechcianych wydarzeń. A
nawet gdy za moment ktoś zakopie nas 2 m. pod ziemią.. to i tak "nic
to". Przyjdą nowi, inni, z lepszymi pomysłami ... lecz czy ustrzegą się
przed pułapkami, w które My lat temu xx wpadliśmy?
Pewnie to już niczego nie zmieni, ale Kaśka naprawdę jest mi przykro, że
wpadłem we własne sidła i dobiło się to na Twoim przyjeździe.
Wybacz.
TT
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
|