Data: 2010-05-09 21:54:14
Temat: Re: Qro, zobacz, czy lepiej....
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun pisze:
> Pomysł wydaje mi się potencjalnie mało skuteczny - i tak ojciec
> biologiczny może się pojawić w życiu dziecka i "zrobić swoje". Możliwe
> jednak, że facet miał sensowne intencje - np.: chciał zaistnieć w
> świadomości dziecka jako "jedyny ojciec" i skasować problem ewentualnego
> poczucia "gorszości" dziecka w stosunku do kolejnych dzieci które
> zapewne będzie miał z tą panną. Uzasadnione jeśli dziecko jest bardzo
> małe. Jeśli nie, to chyba bardziej dba o siebie. Podsumowałbym ten
> pomysł tak: facet bierze sobie "pannę z przeszłością" i chce udawać, że
> przeszłości nie było. Ponieważ jednak była, ta "PRAWDA" pewnie kiedyś go
> wyzwoli...
>
> Jednak życzyłbym mu dobrze i nie odsądzał od czci i wiary, a przeszłość
> jakoś się do nich zgłosi i będą musieli sobie z tym poradzić.
Tak się składa, że znam bardzo podobny przypadek z bliskiego otoczenia.
Ojciec dziecka ulotnił się jeszcze przed narodzinami, wyrzekając się
ojcostwa. Kobieta po roku znalazła sobie innego faceta, który zajął się
dzieckiem jak własnym. Kiedy urodziło się drugie, już jego biologiczne
dziecko, widać było zdecydowaną różnicę w podejściu do dzieci, chociaż
wcale nie zamierzoną, po prostu facet nie panował nad tym. Byli
małżeństwem wiele lat, ale w końcu się rozsypało niestety. Pierwsze
dziecko do tej pory nawet nie wie o swoim biologicznym ojcu. Moim
zdaniem ta sytuacja jest fatalna. Dziecko powinno go znać albo
przynajmniej o nim wiedzieć.
Ewa
|