Data: 2003-11-04 17:50:25
Temat: Re: ROACCUTANE - a trądzik
Od: "Grzegorz" <g...@c...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub Zysnarski" <a...@n...koncu.postu> napisał w
wiadomości news:bo8mki$jai$1@atlantis.news.tpi.pl
> Jeśli życie ci miłe NIE ZAŻYWAJ TEGO!!!!! Ostatnio w Super Expresie
> opisywano skutki działania tego leku. Doprowadza on często do myśli
> samobójczych, a niekiedy i samobójstw. To trucizna! W wielu krajach
> lek zakazany, u nas niestety nie - ot, dziurawe przepisy.
> Trądzik tym wyleczysz, ale zniszczysz sobie psychikę.
Muszę przyznać, że zszokowała mnie ta informacja. Lek ten stosowałem przez 3
miesiące, ale oczywiście byłem pod stałą kontrolą dermatologa i wykonywałem
regularnie wszystkie zalecane badania. Nigdy w czasie kuracji nie wpadałem w
depresję ani tym bardziej NIE nachodziły mnie żadne myśli samobójcze. Faktem
jest, że po przeczytaniu ulotki do leku można się zniechęcić, ale efekty
leczenia są zdumiewające. W początkowym okresie leczenia stan skóry
wprawdzie ulega pogorszeniu, a samemu leczeniu towarzyszą skutki uboczne w
postaci suchości warg i oczu, ale efekt końcowy rekompensuje w 100% te
wszystkie niedogodności.
Zanim trafiłem do dermatologa, który zalecił mi Roaccutane, leczyłem się u 3
różnych "specjalistów", którzy przepisywali najrozmaitsze specyfiki, które
nie pomagały ani trochę, a trądzik się pogłębiał. Jeśli o mnie chodzi, to do
depresji prędzej czy później doprowadziłby mnie stan (wygląd) swojej twarzy
aniżeli Roaccutane :-)
Być może każdy reaguje na ten lek inaczej. Z drugiej strony pacjent musi być
pod stałą obserwacją lekarza i poddawać się regularnie badaniom. Nie mnie tu
oceniać, ale może niektórzy nie tolerują tego leku lub też ich stan zdrowia
nie pozwala na jego przyjmowanie, a mimo to decydują się lek przyjmować bez
konsultacji z lekarzem. Jeśli dermatolog przepisuje lek osobie, której
wcześniej nie zlecił wykonania odpowiednich badań przed leczeniem (i nie
zamierza tego robić w czasie jego trwania), to uważam, że należy zmienić
dermatologa. W każdym razie u mnie nic niepokojącego się nie działo i
zapewniam, że w czasie leczenia nie byłem nadpobudliwy, nerwowy, a o myślach
samobójczych to już w ogóle mowy nie było, więc ta informacja mnie po prostu
zaszokowała.
--
Pozdrawiam
Grzegorz
|